Spisie treści

Pierwotnie opublikowano 20 czerwca 2021 r

O ile dobrze pamiętam, zawsze lubiłem jeść , z wyjątkiem krótkiego okresu mojej słodkiej, śmierdzącej młodości. Moja miłość do jedzenia sięga dawno, dawno temu. Kiedy byłem bardzo młody, szybko porzuciłem menu dla dzieci, aby być jak dorośli, zanim zdałem sobie sprawę, że jako dziecko byliśmy naprawdę brani na szynki.

Nie, ale mam na myśli: nawet w stosunkowo dobrej jakości restauracji najmłodszym bardzo często podaje się kiepski mielony stek z kilkoma frytkami LUB makaronem z szynką.

Kto tego chce? Jaki człowiek wolałby to od kolorowego talerza pełnego potraw, których wcześniej nie próbowałeś?

Moi rodzice bardzo szybko pozwolili mi wybrać moje danie: zanim zdążyłem czytać, poprosiłem o wyjaśnienie wyborów w menu restauracji i zapytałem ich, czy to czy tamto rzeczy będą mi się podobać.

I żeby mnie zadowolić, podobało mi się! W każdym razie znacznie więcej niż zdziwione spojrzenia kelnerów, którym złożyłem zamówienie. Ten sam wygląd, który jest dziś zdumiony, że zawsze ja piję duży kufel, kiedy faceci, których jestem na tarasie, wolą koktajl.

ZAMKNIJ SIĘ I ZŁÓŻ ZAMÓWIENIE!

Od tamtej pory nie opuściła mnie miłość do dobrego jedzenia. I to ma swoje zalety i wady.

Lubię jeść sam i to nie jest problem

Wiele osób, z którymi rozmawiałem o tym, dochodziło do tego samego wniosku: nienawidzą jeść w pojedynkę. Od „ja, kiedy jestem sam na posiłek, o którym zapominam”, do „szczerze mówiąc, tak smutno jest jeść twarzą w twarz z telewizorem, psuje mi to przyjemność”.

Te cytaty przytaczam bardzo smutno z powodu filmów, seriali i piosenek wszelkiego rodzaju, które opłakują samotność z taką siłą, że zaszczepia w umysłach wielu ludzi przekonanie, że danie nie smakuje. niż gdy dzielimy się nim z innymi.

Lubię jeść z ludźmi, ale jedzenie w pojedynkę też jest naprawdę dobre (a to dlatego, że samotność naprawdę mi się nie podoba). Możesz wybrać dokładnie to, co chcesz, bez konieczności wielogodzinnych kłótni z innymi, podczas gdy Twój żołądek burczy, aby wiedzieć, czy chcesz więcej sushi czy curry.

Możesz rozpocząć wybraną serię lub po prostu cieszyć się ciszą bez majstrowania przy głowie w celu znalezienia tematu rozmowy (zwłaszcza jeśli nie masz aplikacji Mademoisell). To TWÓJ czas, a jeśli chcesz dodać kupkę do nosa do swojego talerza, aby uzyskać smak, możesz.

Osobiście tego nie robię, ale lubię wiedzieć, że taka możliwość istnieje.

Lubię jeść, bo to oaza radości

Każdy posiłek to dla mnie chwila radości, niezależnie od okoliczności. Czy miałem gówniany dzień? Robię sobie coś szybkiego, jak mój ulubiony „omlet” (ze szpinakiem i kawałkami Emmentalu) i od razu mnie rozwesela, przynajmniej na kilka minut.

Nie znaczy to, że pociechę odnajduję w jedzeniu (frazes o połknięciu garnka lodów podczas płaczu po rozstaniu, jak widzimy w filmach, nie przechodzi przeze mnie, dowód, że zrobiłbym złą postać). To po prostu oznacza, że czas na spróbowanie tego, co przygotowałem, nie myślę o tym, co mi przeszkadza.

Więc tak, problemy wracają galopem, gdy tylko naczynia są gotowe, ale przynajmniej poświęciłem trochę czasu, aby odetchnąć i mój dzień nie jest całkowicie zakończony. Przy trzech posiłkach po co najmniej dwadzieścia minut dziennie i średnio sześciu godzinach snu oszczędza mi to siedem godzin na bluesie. To prawie jedna trzecia dwudziestoczterogodzinnego dnia. To już jest!

To sprawia, że ​​jesteś trochę na krawędzi

Kiedy kochasz jedzenie tak samo jak ja, musisz wiedzieć, jak otaczać się ludźmi, którzy tak samo czują wszystko, co przechodzi przez ich układ pokarmowy. Cztery lata temu związałem się z genialnym chłopcem, który jadł, żeby żyć, a nie na odwrót.

To wszystko na jego korzyść i nigdy nie byłoby dla mnie problemem, gdybyśmy mogli trochę bardziej się do siebie dostosować. Historia, którą wam opowiem, dotyczy naszej największej kłótni od trzech lat związku.

Wychodziliśmy z domu jego rodziców i nie będąc typem grzebiącym w lodówce innej rodziny niż moja, pozwoliłem mu zająć się robieniem kanapek. Wielkim błędem. Bo dla mnie piknik na postoju przy autostradzie z pysznymi domowymi kanapkami to prawie moja ulubiona część podróży.

Powiedzmy, że kiedyś tam jest zła pogoda, jeśli zgubiłem wszystkie kostiumy kąpielowe na falach, jeśli sąsiedzi palą czosnek przy każdym posiłku, a moja ręka zjadła mnie rekin, więc tak, piknik na drodze to główna atrakcja wakacji.

Dopóki nie wyjeżdżałem już z rodzicami na wakacje, był to rytuał: przeciągnęliśmy się, wyciągnęliśmy lodówkę z bagażnika, otworzyliśmy puszki po coli i usunęliśmy kilka warstw opakowania, które chronił naszą przekąskę, stopniowo wdychając jej słodki aromat.

Myślę, że to wszystko, moja Madeleine de Proust: kanapki przygotowane z miłością przez mojego tatę .

A mój ówczesny facet, nieświadomy tej madeleine, wrzucił kromkę szynki do dużego kawałka chleba bez nawet odrobiny masła i podał mi to z pełnymi ustami. Czułem się źle. Myślałem, że umieram z wściekłości.

To była największa zdrada na świecie i nie śmiem sobie wyobrazić, co pomyśleli o mnie inni ludzie z parkingu przy autostradzie, kiedy zobaczyli, jak krzyczę na tego chłopca, ponieważ nie było tam kanapki. mój gust.

To jest wiadomość dla mojego byłego, jeśli kiedykolwiek przyjdzie.

Wyobrażam sobie, że ich uwagi zaczęły się od „stwierdzenia, że ​​na świecie są dzieci umierające z głodu”. A jednak mieli rację, ponieważ zrozumiałem tego dnia, że ​​może muszę trochę uspokoić swoje piknikowe wymagania.

Ale cholera, co: wolałbym, żeby w lesie w środku nocy zabrakło gazu, ściganego przez wampiry, a nie to.

Mamy łatwego alfonsa

To, że uwielbiamy jeść, nie oznacza, że ​​zawsze mamy pieniądze na wysadzenie żołądka. W każdym razie ja jestem przykładem.

Wbrew wszelkim oczekiwaniom nie, nie jem dwóch restauracji tygodniowo (chyba że duże talerze ziemniaków po 5 €, które dzielę w barze, są uważane za restaurację, ale hej, tak myślę).

Aby więc nadal zaspokajać swój żołądek w nieustannym poszukiwaniu szczęścia, nauczyłem się odpychać moje gówniane i smutne potrawy przy pomocy kilku przypraw i wszelkiego rodzaju wskazówek.

I przysięgam ci, że prawdziwi ludzie lubią jeść u mnie. To właśnie nazywam opracowaniem mojego systemu B CLLMEFCV (to strata, ale w rzeczywistości jest w porządku). Jeśli to czyni ze mnie Niedźwiedzia Gryllów na patelni?

Och, schlebiasz mi.

Twoja kolej: co odróżnia Cię od tych, którzy „lubią dobrze zjeść, tak, ale nic więcej”, poza tym, że w Twojej historii są gify z pizzą od 10 rano?

Popularne Wiadomości