Aktualizacja z 11 sierpnia 2021 r. - To wszystko! Alexandra to zrobiła! Kilka dni po jej przeprawie wracamy z nią na to wydarzenie, które pomimo tego, że jestem po drugiej stronie Ziemi, wywołało we mnie łzy. I nie bez powodu emocja obecna na miejscu została bardzo dobrze przekazana:
„ To był piękny moment, realizacja, dotarliśmy do • końca i dodatkowo data nie została wybrana przypadkowo: były to urodziny Matthieu (uwaga: najlepszy przyjaciel / fizjoterapeuta / trener / kolega z drużyny Aleksandry).
Były te modlitwy tahitańskie, przy wyjeździe i przylocie, jakby życzyli nam powodzenia i upewnienia się, że ocean nas wita: było bardzo pięknie, mieliśmy wszystkie te kajaki w kolejce ...
Emocja była bardzo silna zwłaszcza, gdy przekroczyliśmy „przełęcz”, przejście od wzburzonego oceanu do spokojnej laguny po stronie drugiej wyspy Moorea. "
I rzeczywiście, widzimy w filmach przekazanych na Facebooku Rame z Alexandrą, że było to intensywne.
W towarzystwie około 90 wioślarzy i około 20 łódek, Alexandra mimo trudności dotarła do końca:
„To była trudna przeprawa, zajęliśmy 2h30. Ocean nie daje nam żadnych prezentów: było dużo puchnąć dziuplach, ale mimo trochę chorobę morską, że mnie nie zniechęcać! "
Cel wydarzenia, jakim jest zwiększenie świadomości na temat dawstwa narządów, został również osiągnięty:
„Towarzyszyły mi między innymi dwa czółna, których młodzi mieszkańcy przeszli przeszczep nerki. Był też młody człowiek z mukowiscydozą i inny, który spodziewa się serca i płuc.
Cieszę się, że impreza była tak liczna i rozmawialiśmy o oddaniu organów! Polubień, udostępnień było dużo, otrzymałem też wiadomości, np. Od stowarzyszenia Grégory Lemarchal: naprawdę miło widzieć ten wynik. "
Powinieneś wiedzieć, że wszyscy jesteśmy zarejestrowani na listach dawców narządów, chyba że poprosimy o usunięcie . Jednak tam, gdzie często się to nie udaje, rodzina może się temu przeciwstawić.
Stąd potrzeba, aby Aleksandra zniosła tabu otaczające tę dyskusję:
„ Musisz o tym porozmawiać ze swoimi bliskimi, powiedzieć, że zgadzasz się na oddanie swoich narządów. Chociaż może się to wydawać trudne, nie powinno to być tematem tabu!
Chodziło też o to, by pokazać, że darowizna, przeszczep, to działa: po jakimś czasie dla biorców jest życie o wiele lepszej jakości niż dotychczas. "
Świadczy o tym Aleksandra, która nigdy nie wyobrażała sobie, że dojdzie do tego skrzyżowania przed przeszczepem!
Oryginalny artykuł opublikowany 19 lipca 2021 r. - Alexandra ma 21 lat. Pochodząca z Val d'Oise, podjęła ze swoim najlepszym przyjacielem wielkie wyzwanie: zmobilizować wiosłami morskimi Tahiti i Moorea, dwie wyspy w Polinezji Francuskiej.
Bof-bof ramy nie?
Eksploit zaplanowano na 5 sierpnia, aw międzyczasie omawialiśmy to wyzwanie, które pozwoli mu również zwiększyć świadomość na temat mukowiscydozy i dawstwa narządów!
„To przejście polega na pokonaniu samego siebie”
Rzeczywiście, Alexandra urodziła się z mukowiscydozą, chorobą genetyczną, która dotyka około 7 000 osób we Francji.
„Jest to choroba powodująca degenerację układu oddechowego i układu pokarmowego.
To białko wadliwe, rodzimy się z nim, jest genetyczne. W rzeczywistości to tak, jakbyś cały czas oddychał przez słomkę. "
Życie z mukowiscydozą jest bardzo restrykcyjne, ponieważ wymaga dużej ostrożności:
„Codziennie mamy tlen, wspomaganie oddychania, a także dwa razy dziennie chodzimy do fizjoterapeuty. Jesteśmy na ciągłych kuracjach dożylnych, które wysyłają antybiotyki do naszych żył. "
Tak żyła Aleksandra przez wiele lat, dopóki nie otrzymała przeszczepu płuc:
„Nie jestem wyleczony, po prostu poprawiłam się jakość mojego życia, ponieważ wydolność oddechowa wzrosła z 13 do 70%. "
Bez uwolnienia jej od choroby, ten przeszczep pozwolił Aleksandrze być mniej ograniczonym w jej codziennym życiu:
„Korzyści jest wiele, dziś biorę 40 leków dziennie, ale to wszystko! "
Wioślarstwo jako zemsta?
Przeprawa, którą Aleksandra osiągnie, jest też gdzieś owocem jej walki:
„Od lat nie mogłem uprawiać sportu. (…)
Po przeszczepie musiałam zacząć od nowa, bo dobrze jest poćwiczyć, popracować też nad wydolnością oddechową. "
A wybór wioślarstwa zainspirował jego najlepszy przyjaciel.
„Mój najlepszy przyjaciel, który jest również moim byłym fizjoterapeutą, wiosłuje od dziecka. Więc to mnie trochę pchnęło! Zapisałem się, nie mówiąc mu o tym, a kiedy mu się przyznałem, był po prostu taki szczęśliwy! "
Alexandra, która od września trenuje w Société Nautique de l'Oise oraz w sali Energie-forme, stała się prawdziwą pasją :
„Zasadniczo jest to jeden z najbardziej kompletnych sportów, ponieważ wykorzystujemy wszystkie nasze mięśnie, naprawdę zużywa dużo kalorii (więc jem odpowiednio!). To sport ślizgowy, wioślarstwo, pozwala mi uciec od tego wszystkiego, jednocześnie rozwijając wydolność oddechową! "
Senne przejście
Dlatego Aleksandra wiosłuje, wiosłuje, ale nigdzie nie realizuje swojego wyzwania:
„Po przeszczepie chciałem przyjechać na Tahiti , to był kawałek mojego marzenia, listy życzeń, które mamy, na temat rzeczy do absolutnego osiągnięcia. "
I tak to Matthieu, jego trener / były fizjoterapeuta / najlepszy przyjaciel / kolega z drużyny, wpadł na pomysł połączenia tych dwóch rzeczy!
„Wiedziałem, że ma na myśli mały pomysł, jeśli chodzi o wiosłowanie, ale nie rozwinął go dalej. "
Razem trenują trzy razy w tygodniu do skrzyżowania, które odbędzie się 5 sierpnia, czyli od ich przybycia do Polinezji na początku czerwca.
Tyle claaasse
Podnoszenie świadomości na temat mukowiscydozy
Nawet jeśli wyprawa jest w dużej mierze poświęcona tej przygodzie, nie jest to jedyny cel:
„Tam wyjeżdżam na dwa miesiące, odbywam staż na uniwersytecie w zakresie urbanistyki. Studiowałem geografię i tutaj chciałbym pracować. "
Równolegle przygotowuje wydarzenie 5 sierpnia wraz z otaczającym ich zespołem, nią i Matthieu:
„Mamy sponsorów, nie jesteśmy sami, na Tahiti odbywa się prawdziwe wydarzenie, które podnosi świadomość na temat mukowiscydozy i dawstwa narządów: będzie nam towarzyszyć około 100 innych wioślarzy. Zaprosiliśmy wszystkich do przyjścia i rejestracji do 20 lipca! "
Wiesz, co musisz zrobić, jeśli jesteś w tej chwili na Polinezji Francuskiej, czy jest to uczestnictwo, czy zachęta!
„Przeprawa trwa od 1:30 do 2:00. Naszą łódź otrzymaliśmy w zeszłym tygodniu: jest to dwuosobowa łódź wyspecjalizowana na morzu, jest szersza, aby zachować stabilność na falach!
Udało nam się go zdobyć dzięki zbiórce pieniędzy , a po przeprawie posłuży do rozwoju HandiSport , dzięki czemu każda osoba w trudnej sytuacji, chora, będzie mogła wrócić do sportu na stabilnej łodzi. "
Wreszcie, słowami Alexandry, ten wyścig to sposób na powiedzenie: „Wiosłowałem 17 lat mojego życia z mukowiscydozą, dziś wiosłuję 17 km przeciwko mukowiscydozie!” "
- Możesz śledzić przygody Aleksandry na jej stronie na Facebooku!