- Ilustracja domowa autorstwa Tomdapi

Wiadomości erotyczne na mademoisell? To pomysł, który od jakiegoś czasu kręcił się w mojej głowie. A potem przez pisanie długiego sekstu, takiego jak tom z Grą o tron, w końcu powiedziałem sobie: „Dlaczego nie tworzyć z tego historii i publikować tutaj?”. "

Oto moja praca: pierwsza zasada . Pisanie fikcji było pracochłonne, więc chciałbym bardzo podziękować LeReilly i Michaelowi Rochowi z Book Squad, którzy pomogli mi naszkicować pierwszy szkic… naprawdę bla! (Michael pisze także opowiadania caliente skądinąd, jak Cathie, Les Nuits Chaudes, jeśli chcesz więcej.)

Masz mniej niż 18 lat? Więc przeczytaj to zamiast tego!

Historia BDSM: pierwsza zasada

Spała samotnie od czterech nocy, dbając o swój umysł, tęskniąc za nią. Cztery noce przez pięć dni treningu kilkaset kilometrów dalej.

Wsuwając klucz do zamka w mieszkaniu, które dzielą, słyszy ciche łomotanie, bose stopy jego partnera pędzą do drzwi frontowych. Nie jest zdziwiony, gdy znajduje ją w swojej ulubionej sukience, która idealnie komponuje się z krągłością pośladków, zaprasza Cię do położenia dłoni.

Jest go głodna.

Jest w wesołym nastroju.

Tu skubie płatek ucha, tam ręka spoczywa na jej biodrach. Dokucza jej, ale nic więcej, aż i tak jest za późno, skoro czas wyjść na obiad.

Niekończący się nawias złożony z pustych rozmów.

Czyta wiadomość, dyskretnie przesłaną między dwoma łykami wina: „Dziś wieczorem”. Tyle obietnic w zaledwie dwóch słowach. Plaga, wielka aktorka, przeciwko Sauternesowi, który sprawia, że ​​robi się czerwony na policzkach.

Jej lakierowane paznokcie tańczą bez końca na barze metra, gwałtowne echo zanika w zgiełku pociągu. Jest gorąca, nerwowa, niecierpliwa, podekscytowana. Podróż powrotna nigdy się nie kończy.

Lubi stan, w którym to umieścił. Uważnie obserwuje choreografię jej palców, sposób, w jaki przygryza dolną wargę, bawi się paskiem torby, który otacza jej klatkę piersiową.

Dziś jest teraz.

Jego obcasy latają na schodach metra. Trzyma go za rękę i prowadzi za nim.

W windzie budynku odmawia jej ust, ale przeczesuje jej piersi przez sukienkę, uważny na oddech swojej towarzyszki, coraz krótszy na każdym piętrze. Siedem poziomów, aby postawić go na łasce. Drzwi zatrzaskują się za nimi, działają jak wyskok.

Jemu też trudno było czekać. Płonące usta rozbiera ją po kilku chwilach, chwyta, przytula do ściany, zaprasza się pod język. Brakuje jej tchu, kiedy odsuwa się, by pożreć jej oczy, śledząc postęp szkarłatu rozciągającego się na jej kościach policzkowych.

Nie chce być cierpliwa, nie chce już się bawić. Próbuje buntowniczego spojrzenia z dołu, tak pełnego udawanej niewinności, jak jest to potencjalne. Szept, prawie szept, odurzony pożądaniem.

- Pieprz mnie.

Czasami to wystarczy. Jednak zgłoszenie roszczenia pozostaje ryzykownym zakładem. Jak za każdym razem, gdy próbuje szczęścia, przez żołądek przebiega jej rozkoszny dreszcz strachu.

Uśmiecha się, całuje ją czule, przesuwa jej szyję w dół, aż do narodzin ramion. Wzdycha z ulgą, kiedy odpina pasek, marszczy brwi, gdy zdejmuje go całkowicie.

- Obróć się. Cambre you. Zasługujesz na karę, wiesz o tym.

Potulna, rozpłaszcza się na kamiennej ścianie, obie ręce próbując znaleźć miejsce, w którym można ją chwycić. Siada na palcach, tak jak lubi, wyginając się do niego plecami.

Sprawia, że ​​czekanie trwa na tyle długo, że drży między strachem a niecierpliwością.

Okrzyk bólu, który wydaje, gdy skóra uderza w jej pośladki, jest jej pierwszym błędem. Chwyta ją za włosy, ucisza ją. Umowa jest jasna: dwanaście strzałów, kiedy twierdzi. Więcej, jeśli się nie posłucha. I bez dźwięku.

Wściekle przygryza usta, żeby je zamknąć, bezskutecznie próbuje skupić się na chłodzie ściany przy piersi. Jej krzyki zagracają jej gardło, uniemożliwiając jej kontrolowanie oddechu. Dwukrotnie traci kontrolę, przewraca się na piętach. Zdaje sobie sprawę, jak wrażliwa jest, gdy wyczuwa sęki na ciepłym parkiecie pod podeszwami bosych stóp.

Będzie to zatem czternaście ruchów. Które pozostawiają ją surową, drżącą, płonącą. Przede wszystkim posłuszny.

Trzęsie się, gdy przyciska się do niej, jego erekcja przyciska się do jej zaczerwienionych pośladków. Przedsmak tego, co musi jeszcze wygrać.

Mocną ręką na karku każe jej przejść przez mieszkanie, rzuca na łóżko. Nie spieszy się z włączeniem lampki nocnej. Światło rozpryskuje się na skórze jego partnera, na którą przechodzi dyskretna gęsia skórka.

Z jednym kolanem na materacu, jego uśmiech nie opuszcza ust, pochyla się nad nią, rozchylając kosmyki włosów zasłaniające mu widok.

- Przyjedź, bo tak bardzo tego chcesz. Masz chwilę.

Nie odrywając od niego wzroku, posłuchała. Wstyd miesza się z przyjemnością, dezorientuje jego umysł. Jej palce między udami są szybko przemoczone. Jest tak wrażliwa, że ​​prawie się rani. Jest zadowolony, gdy ją kontempluje, jednym okiem na zegarku.

- Trzydzieści sekund.

Wygięta w łuk w kierunku swojego mężczyzny, pozwala sobie jęczeć, aż chwyta ją za gardło, żeby wstrzymać oddech.

Lubi patrzeć na nią aż do granicy orgazmu, czekając na jej pozwolenie, zawsze niezbędne, by była wolna. Nie pozwala jej mówić, ale błaga go spojrzeniem, jej żołądek już skurczy. Rozkoszuje się tymi kilkoma sekundami spędzonymi na linii i kiwa głową, zwalniając nacisk z dłoni.

Lubi odzyskiwać oddech i głos, jest przyciśnięta do jego klatki piersiowej, aby stłumić okrzyki rozkoszy. To cała frustracja tych zimnych nocy bez niego zalewa ją, rozlewa na nią, sprawia, że ​​jej usta drżą.

Potem obwiązuje go sobie kostkami i wzdryga się, gdy szorstkość dżinsów wychodzi za mąż za jego penisa na skórze. Całuje sól na jej szyi.

- Dobrze się zachowałeś.

Skubie jej sutki, słucha bijącego serca. Oblizuje palce i bierze głęboki oddech.

Sprawił, że przyjemność trwała wystarczająco długo, poddał się własnym pragnieniom.

- Na czworakach. Otwórz usta.

Uwielbia słyszeć, jak sapie, kiedy owija język wokół jego penisa, czując, jak drży i zaciska pięść na jej włosach. Nie stara się nadawać tempa, pozwala mu brać ją tak, jak zawsze ją zabiera.

Opada głęboko, aż przestaje oddychać, aż spontaniczne łzy spływają jej w kącikach oczu. Gdyby mogła złapać oddech, puściłaby zadowolone westchnienie.

Traci poczucie czasu, porzuca siebie.

W końcu puścił jej usta, pozostawiając spocone, splątane włosy i zadyszkę. Rzuca ją na plecy, przez łóżko. Zmuszając go do delikatnego pocałunku, przyciskając jego język do jej, prawie gryząc krew.

Pod zwierzchnictwem swojego kochanka czuje, że słabnie.

- Możesz ubiegać się teraz.

Uderzył ją w gardło tak mocno, że jej głos stał się trochę ochrypły. Błaga go, żeby ją przeleciał. Obiecuje być potulna, prosi tylko o to, by ją wykorzystać, ofiarowuje się mu całkowicie, naga i przemoczona, dokładnie tak, jak on ją lubi.

Z dłonią na ustach przerywa swoje zniewolenie. Wypuszcza jęk, kiedy ją penetruje, upijając się jej ciasnym i gorącym kutasem, jak za każdym razem, gdy otwiera przed nim swoje uda. Zmusza ją, by przesunęła ręce nad poduszką, by wygiąć ku niemu piersi.

Czuje, że jest twardy, wibruje, zmusza się do pozostania w bezruchu pomimo siły jego pchnięć.

Zmęczony utrzymywaniem jej nadgarstków, zmusza ją do przylegania do prętów łóżka, dając jej swobodę działania i w pełni ją wykorzystując. Jej ręce są wszędzie, siniaczą jej sutki, obciążają jej brzuch, ściskają jej pośladki.

Sapie pod jego palcami, zmuszając go do działania na języku.

Stara się panować nad sobą, tylko na tyle, by poprosić o pozwolenie na przyjście, niepewna, czy może się powstrzymać. Odmawia. Zapominając o swojej pozycji, protestuje, zostaje uderzony w szczękę. Szok powoduje, że jego skroń wibruje.

Obsługuje ją, aż nie może już tego znieść i drży jak liść na jego oczach. Poświęca trochę czasu, by czule zagryźć jej dolną wargę, jak okrutny szkic pocałunku.

Dopiero wtedy daje jej orgazm. Orgazm, który przyprawia ją o dreszcze od czubków palców u nóg do dolnej części brzucha, powodując niekontrolowane jęki. Orgazm, który sprawia, że ​​wygina się i jeszcze mocniej zaciska wokół jego penisa.

Ale ona nigdy nie odwraca oczu od niego, nigdy nie puszcza prętów łóżka.

Natarczywość, która sprawia, że ​​jego gesty są brutalne, cofa tylko czas, by położyć ją na czworakach, nakazuje jej wygiąć ucisk na jej biodrach. Utrzymuje swojego kochanka z twardą dłonią, która ciąży mu na karku. Mięśnie jej ramion są skrajnie napięte, także brzucha. Ledwo czuje, jak drżą mu ramiona.

Lanie uderza gwałtownie w już zaczerwienioną skórę. Przyzwyczajony do kontrolowania swojej uległości, z trudem kontroluje intensywność własnego pragnienia. Z zadowoleniem przyjmuje falę upałów, która przyprawia go o dreszcze. Już czas.

Ledwo zdaje sobie sprawę, że gryzie ją w ramię, gdy nadchodzi czas, przyciśnięty do maksimum między jej udami, opętany, wypełniony.

Nie chce się wycofać. Pozostaje w niej. Puszcza uścisk, ale ona nie chce, żeby ją zostawił. Całuje jej spocone plecy, gładzi włosy, łapie oddech. Uśmiecha się w poduszkę, przytłoczona.

Wielkie podziękowania dla pana Q., który wykonał ładną ilustrację w środku historii! Polecam też erotyczne rysunki Cy. na mademoisell. Chcesz przesłać nam historię erotyczną? To możliwe, tutaj!

Popularne Wiadomości