Spisie treści

- Artykuł pierwotnie opublikowany 8 maja 2021 r

Mój ojciec przyjechał do Francji pod koniec lat 70., zachęcony przez matkę i ojczyma (którzy byli tam z młodszymi braćmi), ponieważ było tu mnóstwo materiałów do pracy (por. Polityka, która faworyzowała migracja na potrzeby francuskiej gospodarki).

Był już wtedy żonaty z moją matką i dlatego przyjechał sam, aby pracować po odbyciu służby wojskowej i wszelkiego rodzaju tymczasowych posadach (murarz, sprzedawca na rynkach…).

Nie mógł znaleźć trwałej pracy, aby wykarmić swoją rodzinę - moja siostra już się urodziła.

Miał wiele prac budowlanych w całej Francji: przez kilka lat pomagał budować uniwersytety, restauracje i inne duże budynki, aby wysłać pieniądze mojej matce.

Jeździł tam iz powrotem, aż zdecydował się skorzystać z możliwości ponownego zjednoczenia rodzin na początku lat 80., po uzyskaniu obywatelstwa francuskiego.

W międzyczasie urodzili się tam moi dwaj starsi bracia.

Postanowili osiedlić się w Alzacji, w pobliżu moich dziadków ze strony ojca. Rodzina się rozrosła i urodziłem się jako brat i siostra później, w 1991 roku.

Wszyscy mamy podwójne obywatelstwo francuskie / tureckie, zgodnie z prawem ziemi lub prawem dotyczącym krwi.

Francusko-tureckie: dzieciństwo bardziej francuskie niż tureckie

Na krótko przed moim urodzeniem mój ojciec zaczął budować dom w małym 20-tysięcznym miasteczku w bardzo cichej okolicy. Dorastałem więc pośród „rodzimego francuskiego”.

Moja mama była nieobecna w dzieciństwie z powodu różnych problemów zdrowotnych, a ojciec, który otworzył własną firmę (daję ci ją za tysiąc, był to Döner), nie był zbyt obecny, dni robocze szesnaście godzin bez przerwy bez dnia wolnego.

Byłem najmłodszy w rodzinie , a różnica wieku między moim pięciorgiem rodzeństwa była znaczna.

Trzy lata między mną a moim bezpośrednim starszym były wystarczającym czasem, aby spędzić więcej czasu na uderzaniu do siebie nawzajem niż na budowanie braterskich więzi (jak powiedział Dewey: „Nie lubię moich braci, Kocham tego MNIE! ”).

Dlatego już we wczesnym dzieciństwie spędzałem życie na dworze z dziećmi z sąsiedztwa, bawiąc się w parku i grając w gry planszowe (w wakacje było to 8.00 / 23.00!).

To był dobry czas: mało rozmawialiśmy lub nie rozmawialiśmy o moim pochodzeniu, nie było to ważne, byliśmy tylko przyjaciółmi, aby móc razem grać .

W przeciwieństwie do innych dzieci pochodzenia tureckiego w okolicy (nie była duża diaspora), więc ja nie nie dorastają w społeczności tureckiej, a ja zawsze mówił później, że nie jestem jak inni Turcy.

Oglądałem telewizję francuską bardziej niż turecką (nietypowe: mieliśmy „turecką salę telewizyjną” i „francuską salę telewizyjną”): krótko mówiąc, dominuje tu kultura francuska, nawet jeśli była obecna kultura turecka .

Rozmawialiśmy po turecku z moją matką, ponieważ nie mówi zbyt dobrze po francusku, a czasem z moim ojcem. Byliśmy nawet kilka razy w meczecie, nie wspominając o dwóch tygodniach w Turkish Club Meds podczas moich studiów.

Ale ostatecznie nie było wielu ludzi, którzy mogliby przekazać mi tureckie dziedzictwo, czego dziś bardzo żałuję .

Francusko-turecki: edukacja i różnica w traktowaniu

W czasie mojej szkoły przez przypadek byłam prawie zawsze jedyną dziewczyną pochodzenia tureckiego , więc miałam głównie przyjaciół „Francuzów”.

Nie czułem żadnej różnicy, z wyjątkiem kilku razy, często od nauczycieli, a czasem od kolegów. Z drugiej strony, okres dojrzewania był, szczerze mówiąc, skomplikowany. Dla kogo to nie jest?

Czułem się jak wieczny niezrozumiany. Nie identyfikowałem się z nikim, ponieważ byłem wyraźnie inny. I wyraźnie inny i gorzej.

Będąc towarzyskim, miałam wielu przyjaciół, chociaż nie byłam na tyle fajna, żeby znaleźć się w „popularnej” grupie.

Ale czułem się jak wieczny niezrozumiany. Nie identyfikowałem się z nikim, ponieważ byłem wyraźnie inny. I wyraźnie inny i gorzej.

Mam imię, powiedzmy „trudne” i ogólnie pytanie „Skąd to się bierze?” Następował pół sekundy po prezentacjach (czy to w klasie, czy gdzie indziej).

Czułem się, jakbym miał etykietkę „INNY” przyklejoną do mojego czoła wiecznym klejem (cassdédi do Syriusza, rozumiem cię brachu).

Tmtc

Na studiach kolega z klasy nazwał mnie „brudnym Turkiem”. Szczerze mówiąc, zszokowało mnie to, zwłaszcza że było to podczas przerwy, na oczach wszystkich.

Zawsze miałem wrażenie, że nie jestem na swoim miejscu, z Turkami jak z Francuzami, wiecznym „tyłkiem między dwoma krzesłami”.

Ale wtedy naprawdę zacząłem postrzegać moją różnicę jako wadę, ponieważ uniemożliwiło mi to bycie postrzeganym jak inni .

Zawsze miałem wrażenie, że nie jestem na swoim miejscu, ale wtedy zacząłem postrzegać swoją różnicę jako wadę, ponieważ uniemożliwiało mi to bycie postrzeganym jak inni.

W trzeciej klasie, kiedy powiedziałem, że chcę iść do liceum ogólnokształcącego (jak wszystkie moje dziewczyny), żeby zrobić maturę, nauczyciele spojrzeli na mnie szeroko otwartymi oczami.

Nie byłem złym uczniem, byłem średni bez pracy, ale wyraźnie nie widziano mnie podążającego tą ścieżką; Naprawdę miałem wrażenie, że ludzie wyobrażali sobie, że wybieram liceum zawodowe, tak jak inni „mojego gatunku”.

Mimo wszystko na drugim miejscu wybrałem opcję „ekonomiczno-społeczna” i miałem świetnego nauczyciela.

To naprawdę dzięki temu kursowi zacząłem mieć krytyczny umysł i rozumieć wiele rzeczy o socjologii, a tym samym o mojej sytuacji osobistej.

To był punkt zwrotny : zacząłem interesować się polityką i mieć ideały. Gorące debaty były moim hobby i często traktowałem je zbyt poważnie, tracąc spokój.

Chciałem zauważyć, że istnieje różnica w traktowaniu, której nikt nie chciał widzieć, w tym bliskich mi i moich przyjaciół na całe życie.

Dla nich byłem tylko sobą i to wszystko: nie mogli zrozumieć, przez co mogłem przejść i jaki to może mieć wpływ, było to prawie tabu.

Francusko-turecki: rasizm zwyczajny i codzienny

Mój ojciec, chociaż dużo pracował, zawsze okazywał mi dużo uwagi. Rozpieszczał swoje najmłodsze dziecko. Często opowiadał mi, jak musimy uzyskać to, do czego mamy prawo - równość.

On sam bardzo cierpiał z powodu sposobu, w jaki był wyzyskiwany w pracy (godziny nigdy nie płacone lub nie zadeklarowane w ogóle itp.), Traktowania francuskiej administracji i społeczeństwa w ogóle.

Opowiedział mi o tych mieszkaniach, które odwiedził: gdy go zobaczył, właściciel oznajmił, że „wreszcie kogoś znaleźli”.

Nie liczy już trudności, nieustannie napotykanej nieufności i nikczemności, jaką zrobili mu ludzie, bo jest „obcokrajowcem”.

Zawsze pokazywał mi, że trzeba wytrwać, aby być traktowanym jak wszyscy inni, na równych zasadach. Ale zachęcał mnie też do strzeżenia, a nawet do walki.

Co więcej, jest jeszcze kilka miesięcy, bystrzy ludzie nakleili naklejkę „Stop islamizacji” z przekreślonym minaretem na drzwiach jego pokoju (miła niespodzianka poranka).

Zawsze pokazywał mi, że trzeba wytrwać, aby być traktowanym jak wszyscy inni, na równych zasadach.

Ja sam miałem kilka godnych uwagi doświadczeń z rasizmem (poza tymi najczęstszymi) w moim krótkim życiu.

Pewnego wieczoru, podczas święta św. Jana w wiosce („Przyjdź i spal stos drewna, aby przypomnieć sobie stosy czarownic w średniowieczu!”), Razem z przyjaciółmi włożyliśmy nasze torby do róg do tańca na szalonym torze (alzackie walce, nie zadzieraj).

Chcąc odzyskać swój dowód osobisty musiałem pokazać mężczyźnie (a więc dorosłemu, przed nastolatkiem, który o nic nie prosił), aby udowodnić, że to rzeczywiście mój. Ponieważ w mojej głowie koniecznie byłem złodziejem ...

Oczywiście moja koleżanka z sąsiedztwa mogła spokojnie zabrać jej torbę. Publiczne upokorzenie jest zawsze świetne, aby podsycać urazę.

Innym razem, dwa lata temu, podczas spaceru z przyjaciółmi na wystawie sztuki na publicznej autostradzie, odmówili mi sprzedaży gofra: pan uprzejmie powiedział do mnie z pogardą: „Nie mam dla ciebie! Idź następny! "

Zawsze będę się winić za to, że nie zareagowałem i nie poszedłem szukać strażników miejskich, którzy byli w pobliżu.

W ramach wakacyjnej pracy znajomy przedstawił mnie swojemu przełożonemu na miejsce.

Ale kiedy przyszedłem, aby przedstawić się z moim CV, zapytała mnie, czy jestem Francuzem, skopiowała mój dowód osobisty (nawet nie pytając mnie o moje CV) i nigdy do mnie nie oddzwoniła.

Później ta przyjaciółka wyjaśniła mi, że jej przełożona nie zabrała mnie ze względu na moje pochodzenie (wyraźnie jej to powiedziała).

Mam wiele takich anegdot. Nie mogę zliczyć, ile razy tylko mnie sprawdzano w pociągu.

Francusko-turecki: akceptacja twojego pochodzenia

Dzisiaj naprawdę biorę odpowiedzialność za swoje pochodzenie. Wiem, że ludzie nie będą w stanie pomóc, ale przyczepią do mnie wszelkiego rodzaju etykiety, ale staram się żyć jak najlepiej, nie myśląc o tym zbyt wiele.

Teraz, gdy zapytano mnie, skąd wzięło się moje imię, z radością odpowiadam z Turcji, ponieważ wiem, że nie będą (lub prawie) się tego nie spodziewają, że różnię się od pustych z góry przyjętych obrazów, które ludzie mogą mieć.

Czasami, kiedy o tym myślę, nienawidzę obrazu, jaki mogę dać ludziom o ograniczonych umysłach, że jestem wzorem do naśladowania „tego, który dobrze pasował”.

To sprawia, że ​​chcę potwierdzić moje różnice. Wykluczyć się, tak jak pierwotnie chcieli, nawet mnie nie znając.

W końcu też czuję się obywatelem świata , ponieważ podczas kilku podróży po Morzu Śródziemnym zostałem zabrany za tubylca (z wyjątkiem Francji, co dziwne) i to sprawia, że ​​jestem dumny.

Jestem stąd i gdzie indziej.

Rezultatem moich różnic i tego, przez co przeszedłem, jest to, że uważam za punkt honoru kochać całą ludzkość, akceptować wszystkie różnice i widzieć człowieka ponad wszystko, okazywać altruizm i zawsze chęć rozumowania, aby zrozumieć innych, kimkolwiek są .

Dobra robota, sałatka pomidorowo-cebulowa dla każdego!

Po stworzeniu tego wspaniałego tematu przez Oprah Gaufrette na naszym forum (dołącz do nas, dobrze!), Postanowiliśmy stworzyć sekcję „Nasze korzenie”, w której będziemy starać się regularnie przedstawiać Wasze rodzinne historie. Jeśli chcesz wziąć udział, możesz napisać do Mélissy lub na jej adres e-mail [email protected], podając w temacie wiadomości „Nasze korzenie”!

Popularne Wiadomości