W stylu Snatch, Free Fire sprawi, że zobaczysz wszystkie kolory. W programie: żadnych dziwnych morderców, tylko handlarze bronią.
Sprzedaż broni ma odbyć się w magazynie w Bostonie ze wszystkimi uczestnikami. Dwaj Irlandczycy, pośrednik transakcyjny i dwóch przywódców gangów spotykają się pewnego wieczoru. Brzmi jak początek żartu.
Tyle że nic nie idzie dobrze i kończy się wystrzałami i zamieszaniem. Zamiast łączyć siły, będą ze sobą rywalizować, aby nie być przegranymi w tej historii.
Mogłem porównać ten film fabularny do The Nice Guys, ponieważ akcja rozgrywa się w Stanach Zjednoczonych. Ale wiedząc, że reżyser Ben Wheatley (High-Rise) jest Anglikiem, uczciwiej byłoby wspomnieć o filmie jednego z jego rodaków: Guya Ritchiego, reżysera Snatch!
Pomiędzy humorem a akcją, Free Fire zebrał dobre recenzje po prezentacji na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto.
A obsada jest warta obejścia. Pomiędzy Armie Hammerem, Brie Larsonem, Cillianem Murphym czy Samem Rileyem nie żałujemy, że te nazwiska pojawiły się w kinie.
Free Fire trafi do kin 14 czerwca.