Opublikowano 27 stycznia 2021 r

Historia Insta

Przez kilka miesięcy, co dwa tygodnie, na Mademoisell zobaczysz portrety Instagrammerów i Instagrammerów, które możesz znać lub nie.

10 osobowości, które niekoniecznie są gwiazdami Instagrama, ale po prostu prostymi ludźmi, z przytłaczającym doświadczeniem, z przesłaniem do przekazania lub oryginalnymi treściami do zaoferowania.

Kim są za polubieniami i Ks w sieci społecznościowej ? Jak oni się tam dostali? Jakie jest ich przesłanie?

Spróbuję przejrzeć te 10 portretów, abyś to odkrył, a może sprawił, że będziesz chciał za nimi podążać.

Ale przede wszystkim mam nadzieję, że sprawisz, że będziesz chciał się bronić i swobodnie wyrażać , jak oni i oni!

Znajdź opublikowane już portrety

  • Roro, silny, teraz quadriplegic, mówi o radości, męskości, miłości ...
  • Angelo z @balancetapeur, wrażliwe UFO z Instagrama
  • Odkryj @lafillequiadestaches, sprzedawcę miłości własnej na insta
  • Kiedy walka z rakiem inspiruje zaangażowaną markę
  • Dlaczego łamię tabu wspomaganej reprodukcji na Instagramie
  • Czarny, imigrant, niepełnosprawny ... Miałem tyle powodów, żeby schrzanić sobie życie!
  • Tatuuję sutki "3D", łączę sztukę i poczucie własnej wartości na Instagramie
  • Romain Costa uwalnia głos społeczności LGBT + na Instagramie
  • Dzięki Make My Lemonade kultywuję radość na Instagramie

Jeśli doceniłeś te portrety i wartości przekazywane przez te kobiety i mężczyzn na Instagramie, spotkam się na stronie No Pressure by Instagram, czeka Cię niespodzianka!

Musujący. Przedsiębiorca. Znakomity.

Gaëlle jest jedną z postaci ruchu pozytywnego ciała, a można nawet powiedzieć, że była jedną z prekursorów, kiedy ponad 12 (!) Lat temu zaczęła blogować.

Ma 37 lat, pochodzi z Balijczyków, dorastała w Senegalu i przed przyjazdem do Paryża studiowała prawo na północy Francji.

Twórca treści internetowych, blogerka, projektantka mody dla kobiet o kształtach ...

Gaëlle opowiedziała mi o małym fragmencie swojego życia jako czarnej kobiety, która ubiera się w rozmiar 56 oraz o wpływie ubrań i Internetu na akceptację siebie .

Afrykańskie korzenie Gaëlle Prudencio

Rodzice Gaëlle są Benińczykami, ale dorastali i mieszkali w Senegalu, i to samo dotyczy jej:

„Przez długi czas sam uważałem, że jestem bardziej Senegalczykiem niż Benińczykiem.

Dopóki nie odkryłem Beninu podczas tworzenia mojej marki odzieżowej: powrót tam był dość początkową podróżą.

Przyjechałem do Francji w wieku 18 lat, kiedy ukończyłem liceum, aby kontynuować studia prawnicze. Osiadłem w Douai w Nord-pas-de-Calais i na północy przebywałem 7 lat.

Mała dziewczynko, nie wiem dokładnie, co chciałbym zrobić później, po prostu wiem, że w pewnym momencie pomyślałem sobie, że chcę zostać młodocianym sędzią .

Prawdopodobnie dlatego, że moi rodzice rozwiedli się i byłem przekonany, że to sędzia dla nieletnich zajmował się separacjami (jeśli w ogóle). "

Wreszcie, po studiach z prawa socjalnego i kilku latach pracy w dziale kadr, Gaëlle postanawia trochę odejść od tej dziedziny, aby zarabiać na życie jako aktywista:

„Zabawne jest to, że po angielsku mówimy adwokat, aby mówić o zajęciu stanowiska, o byciu aktywistą.

Nawet jeśli nie pracowałem w prawie, od niechcenia trzymałem się tego rzecznika w porównaniu z tym, co pozytywnie przekazuję o ciele.

Kiedy robiłam pracę magisterską, wybrany przeze mnie temat brzmiał: Waga pozorów w środowisku zawodowym: czy otyłość jest źródłem dyskryminacji?

Już wtedy musiałem się wypowiedzieć na ten temat, ale był on bardzo mały, bardzo młody.

Dziś mam platformę i na niej przemawiam w imieniu kilku osób, ponieważ od niechcenia nie robimy zbyt wiele.

Wiele kobiet, które opowiadają się za pozytywnym nastawieniem do ciała, było niewidzialnych i nadal istnieje wiele agresji w związku z wyglądem różnych ludzi.

Ostatecznie więc zabranie głosu i pozostanie po stronie prawnika prowadzi mnie do tego, że jestem po stronie prawnika. "

Opuszczenie Senegalu oznaczało także, że Gaëlle trochę oderwała się od skromności afrykańskiej kultury, w której czuła się skrępowana.

Aby w końcu wyrazić siebie, otwórz się, porozmawiaj o intymnych tematach, które wcześniej były dla niej tabu.

Mając prawie 43 000 subskrybentów na Instagramie, swoim blogu i swojej marce, Gaëlle żyje teraz ze swojej aktywności w Internecie.

Ale między dwudziestoletnią młodą kobietą, która wylądowała we Francji, a pewną siebie szefową, zaproszoną do Pałacu Elizejskiego na wydarzenia w afrykańskich diasporach, była całkiem spora droga.

Moda, wektor kompleksów i pewności siebie Gaëlle Prudencio

Moda, Internet i wszystko, co obejmuje, były terapią dla Gaëlle.

Po jej wadze, zawstydzeniu ciała i rażącej fobii jej pierwsze kroki w Internecie zaowocowały:

„Zawsze byłam na wielu dietach, odkąd skończyłam 12 lat, a nawet wcześniej. Dużo robiłem jo-jo i w wieku około 20 lat myślałem, że to nie działa.

Próbowałem przegrać, wziąłem to ponownie, nie wiedziałem, dlaczego jem, dlaczego nie działało, kiedy miałem wolę…

Więc w pewnym momencie pomyślałem, że dobrze byłoby zrobić to inaczej i zaakceptować siebie takim, jakim jestem , uwzględniając fakt, że może to był tylko mój typ ciała.

Kiedy widzę swoją rodzinę po stronie taty, moi wujowie i ciotki są dość wysocy i grubi, więc postanowiłem przestać walczyć z moją naturą.

I w tym momencie zdałem sobie sprawę, że to, co naprawdę sprawia mi problemy z moją wagą, to możliwość ubierania się .

Spojrzenie na mnie innych było trudne do opanowania.

To wszystko wydarzyło się, gdy internet zaczynał się rozwijać, więc jechałam tam szukać, gdzie się ubrać, gdzie znaleźć fajne ciuchy dla puszystych, w których będę się dobrze czuła ...

I natrafiłem na społeczności online, w których były kobiety, które były jednocześnie grube i piękne.

Nie było w tym sprzeczności, nie były piękne „dla grubych ludzi”, były po prostu piękne, kropka .

Wrzucali tam stroje dnia, mnóstwo zdjęć, aw komentarzach było dużo życzliwości.

Chciałem też mieć taką życzliwość, jakiej nie miałem w szkole ani w swoim otoczeniu.

Potrzebowałem tego i tego rodzaju aprobaty. Widząc, że są ludzie tacy jak ja, którzy są w sobie dobrzy, poczułem się dobrze.

Moje pierwsze zdjęcie opublikowałem 22 października 2007 na blogu, który stworzyłem za pośrednictwem platformy Vive les rondes, która pomaga wielu kobietom.

Idąc dalej , zacząłem dokumentować podróż młodej kobiety uczącej się akceptacji siebie poprzez ubranie .

Zrobiłam dużo pustych przebierań, torebek na ubrania, dzieliłam się wskazówkami, jak się ubrać w plus size ...

Dzięki temu poznałam kobiety, które dobrze radziły sobie z nadwagą, które prowadziły zupełnie normalne życie, które nie były tymi, które często przedstawialiśmy w mediach.

Wszystko to naprawdę ukształtowało moją tożsamość i moje miejsce w społeczeństwie w odniesieniu do mojego ciała i poza nim. "

Ubieranie się od dawna jest synonimem udręki Gaëlle. Z tego toru przeszkód narodził się jej dystans do świata mody:

„Moja miłość do ubrań pojawiła się wraz z blogiem, wraz z chęcią ubierania się. Wcześniej nie mogłem znaleźć ubrania do swojego rozmiaru, to był kłopot.

Na przykład noszę rozmiar 43 i pamiętam, że spędzałem godziny na targu w Dakarze z mamą, szukając nawet pary tenisówek…

Buciki małej dziewczynki w moim wieku nie istniały w moim rozmiarze. Aby założyć buty, ubrać mnie, wszystko było skomplikowane .

W przeciwnym razie chodziłbym do krawca, ale nigdy nie miałam małych sukienek na początku roku szkolnego, jak wszyscy inni.

Nagle straciłem trochę zainteresowanie ciuchami i to dzięki stworzeniu bloga wróciło. Chciałam poczuć się piękna, znaleźć we mnie coś atrakcyjnego.

Stwierdziłem, że ubrania mogą dodać coś takiego, że można wyrazić siebie, wyrazić swój styl, tożsamość, pragnienia, nastrój. "

Jednak Gaëlle dorastał w środowisku, w którym moda zajmowała ważne miejsce:

„Moda też zawsze była małą częścią mojego życia, bo mama przez długi czas była krawcową , więc szyła dla nas nasze ubrania.

Czasami widzę ubrania, które dla nas zrobiła… użyła tego samego materiału dla mojego brata, mojej starszej siostry i mnie, więc wszyscy mieliśmy takie same ubrania!

Lubiła mieć przyszyte na nim guziki w kształcie cukierków.

Moja starsza siostra, która zmarła w wieku 12 lat, marzyła o zostaniu projektantką.

Była bardzo kreatywna, szyła ubrania na szydełku, chodziła do sklepów z używanymi rzeczami, dostosowywała ubrania itp.

Więc zawsze tam był. Ale później zrobiłem własne szkolenie. "

Mów o pozytywnym ciele, kiedy jesteś czarnoskórą i grubą kobietą we Francji

Z ciekawości zapytałem Gaëlle, czy dostrzegła w oczach innych różnicę między swoim życiem we Francji a swoim dzieciństwem i dorastaniem w Senegalu:

„Różnica polega na tym, że kiedy mieszkałem w Senegalu, jedyną różnicą było to, że byłem gruby.

Kiedy przyjechałem do Francji, odkryłem kolejną różnicę, której w ogóle nie byłem świadomy, a mianowicie, że jestem czarną kobietą.

Często mówię, że we Francji odkryłem, że jestem czarny!

W dodatku kumuluję: jestem kobietą, jestem czarna, jestem gruba, mam kędzierzawe włosy, to bardzo nagłe.

Kiedy wychodzę z domu, jestem Gaëlle, kropka. Ale kiedy przybywam w transporcie, zdaję sobie sprawę, że ktoś mnie obserwuje.

Przez bardzo długi czas źle to widziałem, wmawiałem sobie, że zostałem osądzony, bo jestem inny, że ludzie koniecznie mają złośliwy wygląd.

En fin de compte aujourd’hui quand je constate qu’il y a ce regard sur moi, la première chose que je me dis c’est qu’ils sont surpris, parce que mine de rien, des comme moi, ici il n’y en a pas beaucoup.

La différence je l’ai vu là, dans tout ce que je représente et qu’on n’a pas l’habitude de voir dans l’espace public français. »

Le body positive , on en entend beaucoup parler depuis quelques années. C’est presque devenu une mode, mais pour Gaëlle, ambassadrice de ce mouvement depuis plus de 12 ans, c’est pour le mieux :

« Parler d’acceptation de soi, c’est ce que j’ai toujours fait, depuis que j’ai commencé, et ça a vraiment été un chemin.

Ce qui est important pour moi c’est de montrer que ce n’est pas un truc qui est inné d’apprendre à s’accepter, s’aimer, prendre confiance en soi.

C’est comme un muscle qu’on doit tout le temps travailler. Pour moi le body positive c’est s’accepter, mais aussi accepter les autres.

C’est assez difficile pour moi d’entendre quelqu’un qui se dit body positive mais qui n’arrive pas à voir la beauté dans tous les corps.

Moi c’est vraiment sur ça que je m’exprime, le fait qu’on est toutes et tous beaux, mais qu’il y a des personnes qui sont plus au courant que d’autres.

Et à partir du moment où on arrive à intégrer qu’on est beau, s’ouvre un grand boulevard, et on est libéré d’un truc, on peut avancer sur d’autres sujets.

Je suis très contente que le thème soit maintenant dans toutes les bouches, et parfois repris de façon assez maladroite dans le marketing.

C’est important qu’on puisse avoir des phénomènes de mode, qui vont permettre que les conversations entrent naturellement dans nos vies.

Je pense qu’il y a 5 ans, on ne m’aurait jamais vue sur une campagne pour MAC par exemple, et aujourd’hui j’ai déjà fait plusieurs opés avec cette marque.

On n’aurait pas vu une fille comme moi avec mes dents du bonheur dans une pub.

Donc c’est bien qu’il y ait cette conversation, et au fur et à mesure j’espère que ça deviendra normal, et qu’on n’aura plus besoin d’étiquette.

Mais pour l’instant il le faut, il faut qu’on le rappelle, parce que derrière nous il y a plein de petits jeunes qui ont besoin qu’on leur donne les armes. »

S’engager pour la mode grande taille en créant sa marque de vêtements

Il y a deux ans, Gaëlle a créé sa marque de vêtements en wax, Ibilola, qu’elle voit comme son engagement pour la mode grande taille, et qui représente énormément pour elle :

« Ibilola c’était le nom en Yoruba de ma grande sœur qui est décédée. Cette marque c’est d’abord un hommage à elle et à cette volonté qu’elle avait d’être designer.

Le jour de son enterrement, une de ses amies a lu un texte et a dit « je garderai toujours l’espoir de m’habiller en Prudencio un jour ».

Ma marque est symbolique par rapport à ça.

J’ai choisi le wax parce que c’est un tissu super coloré, avec lequel on ne passe pas inaperçu.

J’aime bien dire que je prends position avec mes choix vestimentaires, et quand on porte une pièce Ibilola, on dit aux autres qu’on est là, qu’on ne peut pas nous louper, même si on essaye de nous rendre invisible.

Ibilola est aussi pour moi une opportunité de pouvoir mettre en avant la créativité africaine. Je crée mes collections au Bénin, je travaille avec un atelier où il n’y a que des femmes, je booste le continent comme je peux.

J’ai lu un jour que on n’a pas besoin de vivre sur le continent africain pour pouvoir l’aider, le plus important, c’est de travailler pour lui.

Donc voilà, je fais des ponts entre toutes mes vies, parce que c’est vraiment mon histoire qui est transmise comme ça, grâce à Internet. »

Se rapprocher de sa communauté grâce à Instagram

Son inscription sur Instagram fin 2021 lui a permis de toucher absolument toutes les catégories de personnes, et de sortir du microcosme de la plateforme Vive les rondes .

Gaëlle est notamment à l’initiative du hashtag #FrenchCurves depuis 2021, qui réunit une communauté de femmes qui conjuguent le style et la beauté au pluriel.

Elles partagent régulièrement leurs looks avec le hashtag, et il y a aussi des thèmes de challenges où chacune peut soumettre un look.

L’idée est d’inspirer les autres et montrer que la mode n’a rien à voir avec une histoire de taille : un challenge body positive pour donner une vision positive des corps différents dans l’espace public.

Au moment où j’écris, ce hashtag contient plus de 34 500 publications !

Grâce à l’immensité du réseau social, Gaëlle envoie aujourd’hui ses pièces Ibilola jusqu’en Chine et en Arabie Saoudite. S’inscrire sur le réseau social l’aide aussi au quotidien à se rapprocher de sa communauté :

« Quand je me suis inscrite sur Instagram, c’est encore un autre monde qui s’est offert à moi, parce que pour le coup je touchais des gens qui venaient vraiment de partout.

C’est ce qui est génial, il n’y a pas de frontière, je peux toucher n’importe qui.

Instagram m’a aussi permis d’être plus proche de ma communauté, parce qu’avec le blog, au fur et à mesure des années malheureusement, il y a moins de gens qui lisent.

Les photos et les stories notamment m’ont permis de pouvoir partager, mais aussi échanger.

J’adore faire des sondages, des questions, c’est le moment où je me rends compte de pourquoi les gens me suivent, ça me permet de pouvoir prendre la température. »

Gaëlle est fidèle à elle-même, transmet ses réflexions, son chemin, et son assurance sur Internet depuis plus de 12 ans… et elle n’est pas prête de s’arrêter !

Popularne Wiadomości