Spisie treści
mademoisell w Senegalu

Esther pojechała spotkać się z Senegalczykami na trzy tygodnie. Przeprowadzała wywiady, portrety, relacje, które rozchodziły się po dniach na Mademoisell.

Aby zapoznać się z podsumowaniem wszystkich opublikowanych artykułów i genezą projektu, zapraszamy do zapoznania się z artykułem wprowadzającym: mademoisell reportaże w Senegalu!

  • Wcześniej: „Nauczyłam się nie bać chłopców”: Marie-Angélique Savané, senegalska feministka

* Wszystkie imiona zostały zmienione

Do biura dla uchodźców, w skromnej dzielnicy Dakaru, płynnie przybywa grupa kobiet. Jakby odliczali pół godziny. Annie * przybyła pierwsza, a za nią Elisabeth * i Khadija *.

Wszyscy trzej rozmawiają, omawiając warunki panujące w ich krajach pochodzenia. Szczególnie Annie z kraju Wielkich Jezior, jak na ironię:

„Ach, ulice są czyste, eh! Po przekroczeniu granicy wyraźnie widać różnicę. "

Ale jakim kosztem? Rozumiemy, że według niej za pokazanie pięknej gabloty trzeba zapłacić wolnością.

Jest to trudne do pin go w dół. Jak wszystko tutaj, jego historia jest „skomplikowana”. Nie chce się nad tym rozwodzić.

Nadanie sensu codziennemu życiu, wyzwaniu tej grupy uchodźczyń

Jako pierwsi przybywają na spotkanie grupy kobiet, które zostały wyznaczone jako „pośredniczki” między swoją społecznością a instytucjami i organizacjami pozarządowymi, które mają pomagać przesiedleńcom - jak np. UNHCR, Agencja Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców. lub jej partnerów operacyjnych.

Ale powodem ich dzisiejszego spotkania nie jest zorganizowanie nowej „rozmowy” czy innego wydarzenia związanego z ich społecznościami.

Nie, dzisiaj przyszli zrobić mydło!

„W 2021 roku grupa kobiet wpadła na projekt szkolenia w zakresie projektowania mydła”, wyjaśnia mi przewodnicząca Farah *, gdy wszyscy się zebrali.

Élisabeth powiedziała mi później:

„To sprawia, że ​​jesteśmy aktywni, daje nam coś do zajęcia. W przeciwnym razie oszalejemy. "

W rogu podwórka wyschły pojemniki z mydłem i czekają na cięcie.

Uchodźcy w Senegalu, te kobiety walczą o przetrwanie

Rzeczywiście, życie codzienne jest wypełnione tylko wyobraźnią i pomysłowością.

"Jednego dnia robisz pokojówkę, drugiego robisz pranie, a drugiego znowu przesiewasz kamienie ..."

Żyją przez większość drobnych prac wykonywanych codziennie „według tego, co się znajdzie”.

Przybyli mniej więcej dawno temu z Czadu, Mauretanii, Demokratycznej Republiki Konga, Kongo Brazzaville czy nawet Wybrzeża Kości Słoniowej… wszyscy potępiają niepewność, w jakiej się znaleźli. Farah wyjaśnia mi:

Naszym największym zmartwieniem jest dokumentacja . Nawet z dokumentami i statusem uchodźcy wydanymi przez senegalskie państwo nic nie można zrobić.

Chcesz podpisać umowę o pracę, zapisać się do szkoły, szukać leczenia ... ale ludzie mówią Ci:

- Nie znamy tych dokumentów. "

„Jesteśmy pod nadzorem, nigdy całkowicie niezależni” - mówi Elisabeth.

Romain Desclous, rzecznik UNHCR w regionie Afryki Zachodniej, reaguje na te trudności:

„Po wydaniu statusu uchodźcy jest on uznawany przez władze Senegalu i uznają go wszystkie służby państwowe. Ale nie można zaprzeczyć, że czasami pojawiają się biurokratyczne trudności. "

Uchodźca z Mauretanii, ryzyko „bezpaństwowości”

Większość z nich - jeśli nie wszyscy - przybyła do Senegalu w wyniku konfliktów w sąsiednich regionach. Farah uciekła z Mauretanii w wieku 6 lat ze swoim dziadkiem. Jego rodzina ?

"Niektórzy nie żyją, inni ich zgubiłem ..."

Ma bardzo surową ocenę własnego istnienia.

Tęskniliśmy za naszym życiem. Nie możemy nic zrobić. Ale gdyby przynajmniej nasze dzieci mogły osiągnąć to, czego nam brakowało ... ”

Sprzeciwiam się jej przewodniczeniu w stowarzyszeniu, któremu odpowiada, że ​​„to jedyna rzecz”.

Z jej uśmiechu, gdy mówi o swojej córce, rozumiem jednak, że nie, to nie jedyna rzecz, ale jej nadzieje są bardzo nikłe.

„Zawsze mówi się nam, że to się zmieni. Więc tak, mamy nadzieję, że tak się stanie, ale na razie jesteśmy po prostu wykluczeni, kobiety pod opieką. "

Marzy o powrocie do Mauretanii, ale ci, którzy się tam wybierają, znajdują się „uchodźcami we własnych krajach”.

„Nie ma nic, co mogłoby ich reintegrować, umieszczamy ich dzieci w klasach, w których mówimy po arabsku, bez zmian, mimo że dorastały w kraju, w którym mówimy po francusku.

Potem chcą wrócić, ale jak tylko wrócisz do kraju pochodzenia, Twój status uchodźcy zostaje odebrany, więc kończysz bez dokumentów. "

Według Romaina Desclousa przypadek uchodźców przybywających z Mauretanii jest szczególny:

„Reprezentują większość uchodźców w Senegalu, mówimy o ludziach, którzy przybyli tu trzydzieści lat temu.

W zeszłym roku przeprowadziliśmy ćwiczenie z tymi populacjami, aby dowiedzieć się, czy chcą wrócić do Mauretanii, czy zostać.

Zdecydowana większość wskazała, że ​​chce zostać, w tym przypadku będziemy im towarzyszyć, a także władzom Senegalu, aby nadać im długoterminowe zezwolenia na pobyt lub obywatelstwo senegalskie. "

Drogi wygnania, jak próby

Po chwili grupa rusza: chodzi o cięcie kostek mydła, które zrobili wczoraj.

Produkcja zatrzymuje się na tyle długo, by skosztować złodzieja przygotowanego przez jedną z kobiet w grupie.

Zauważyłem, że Blandine * rzuca mi uporczywe spojrzenia. Elisabeth wyraźnie poprosiła go, aby przyszedł i opowiedział mi swoją historię.

„Mów oczami, śmiało, miejsce jest wolne. "

Potrzeba jeszcze trochę czasu i na moje zaproszenie zaczęła rosnąć nowa produkcja mydła. Dyskusja do znalezienia w drugiej części tego artykułu, która zostanie opublikowana jutro.

Popularne Wiadomości