Dwa lata temu postanowiłem zarobić latem. Próbowałem już w przeszłości, nie inwestując dużo i nigdy niczego nie znalazłem.
W tym roku jedno z moich podań dotyczyło szpitala miejskiego.
Nie żebym miał doświadczenie medyczne… Ale byłem biednym, zdesperowanym studentem gotowym na wszystko, więc w liście motywacyjnym wskazałem, że jestem gotów przyjąć każdą pracę.
Jak zabrano mnie do prania na lato
Na szczęście dostałem pracę jako zastępcza pralnia w domu spokojnej starości .
Nie było to zatem w szpitalu, do którego się zgłosiłam, ale te dwa zakłady były połączone, ponieważ należały do tej samej grupy.
Krótko mówiąc, pilnie potrzebowali wymiany ... tylko na dwa tygodnie. To już było, więc oczywiście się zgodziłem.
Letnia praca, która nauczyła mnie doceniać świt
Fajną rzeczą w tej pracy było to, że kończyłem codziennie o 15:00. Ale to oznaczało, że zaczynam też każdego ranka o 7 rano.
Ponieważ mieszkałem w sercu wiejskiego kraju, zdarzyło mi się jechać autobusem do wioski, w której pracowałem.
Nagle musiałem wstać o 5 rano , co początkowo wydawało się nie do pokonania.
W końcu zacząłem uważać, że fajnie jest wstawać, kiedy świat jeszcze śpi. Zwłaszcza, że latem o tej porze był już dzień!
Wstałem tylko raz przed tą okazją, pewnego ranka po wyjeździe na wakacje. Zawsze myślałem, że 5 rano to środek nocy.
Podążanie za tym rytmem przez dwa tygodnie pozwoliło mi pogodzić się z tą niechcianą godziną i ostatecznie cieszyłem się widokiem wschodu słońca.
Mniej fajne było to, że musiałem wcześnie iść spać. I nikt nie chce iść spać wczesnym latem , kiedy świat wciąż jest oświetlony migoczącym słońcem, dzieląc się piwami i kebabami!
Przebieg moich dni w pralni
Przybyłem więc o 7 rano, mając wrażenie, że mój dzień zaczął się wiele księżyców temu. Założyłem bluzkę i zabrałem się do pracy.
Najpierw poszedłem po brudną bieliznę mieszkańców . Polegał on na chodzeniu po placówce, przechodzeniu z pokoju do pokoju, aby odebrać torby, które pielęgniarki zostawiały przed drzwiami.
Chodziłem z wózkiem, który stopniowo wypełniałem dużymi śmierdzącymi tobołkami.
Wróciłem z łupem, potem razem z moim jedynym kolegą zaczęliśmy sortować ubrania według ich programów prania .
Wszystko było oczywiście zrobione w rękawiczkach!
W południe połykałem pudełko sałatki Niçoise i kompot, trochę się opalałem i wracałem do pracy.
Po wypraniu, wysuszeniu i złożeniu prania wyjechałem z wózkiem wyposażonym w stosy świeżej bielizny. Następnie poszedłem do każdego pokoju, aby przechowywać je w szafach właścicieli .
Przez większość czasu spali, ale czasami nie spali i uderzali mnie, kłócąc się. Albo wzięliby mnie za pielęgniarkę i poprosili o pomoc w różnych sprawach.
Nie mając wymaganych umiejętności, dałem im do zrozumienia, że będę szukał kogoś tak szybko, jak to możliwe, a czasem miałem wrażenie, że niektórzy nie rozumieli, dlaczego zostawiłem ich w kuchni ...
Pod koniec dnia odkurzyłem maszyny, zamiatałem, a następnie czyściłem wózki mydłem w sprayu, który pachniał naprawdę dobrze.
Cicha wakacyjna praca i bla współpracowników
Co tydzień miałem innego kolegę.
Kiedy przyjechałem trochę zwiadem przed rozpoczęciem, spotkałem ich obu. Jeden z nich wydał mi się szczególnie miły.
W pierwszym tygodniu wszystko szło dobrze, ale mój kolega nie był zbyt rozmowny, a przerwy na lunch były stosunkowo nudne.
Kiedy w drugim tygodniu miałam „spokój”, w końcu zdałam sobie sprawę, że lepiej mi było z pierwszym, który wprawdzie nie mówił dużo, ale był przyjemny.
Druga była skierowana do mnie w sposób raczej infantylny , co niekoniecznie powodowało, że chciałem z nią wracać następnego dnia do pracy!
Jednak wszystko poszło dobrze. To było ciekawe doświadczenie, ani niezwykłe, ani złe .
Nudna, ale fizyczna wakacyjna praca
Ta praca miała tę zaletę, że była dość cicha, ponieważ pralnia znajdowała się na parterze, w niezatłoczonym skrzydle. Pokój wychodził na zewnątrz i mogłem cieszyć się promieniami słońca.
Tamtego lata oglądałem Orange Is The New Black i okazało się, że lokal, w którym pracowałem, przypominał mi te z więzienia Litchfield.
Nagle dobrze się bawiłem, myśląc, że tam byłem. Wreszcie w mojej głowie. Sam. Dlaczego ci to mówię? Nie wiem. Mimo to pomogło mi to skrócić czas.
Dni mijały stosunkowo szybko! A przede wszystkim były męczące, bo w końcu dużo się męczyłem i nosiłem dość ciężkie ładunki .
Letnie prace, o których nie myślisz
Tutaj jesteś, wiesz wszystko o tym doświadczeniu.
Myślę, że spodziewałeś się spadku w tym artykule? Nie ma żadnych. Ale myślę, że może to dać ci kilka wskazówek, jeśli sam szukasz pracy na święta.
Nie wahaj się zapytać wszędzie, nawet po stronie miejsc, w których nie pomyślałbyś o złożeniu wniosku . Nadal może być pilna potrzeba!
Ta wakacyjna praca, choć krótkotrwała, pozwoliła mi opłacić część laptopa.
Nie trać więc nadziei i korzystaj z dostępnych możliwości.
A ty zajmowałeś się wakacjami? Co z tego masz?