Opublikowano 7 grudnia 2021 r

Nie wiem jak ty, ale zawsze fantazjowałem o college'u jako początku prawdziwego życia.

Samodzielność, dobra zabawa, spotkanie 12 000 osób, każda ciekawsza od następnych, NAPRAWDĘ możliwość wyboru przedmiotów, które lubię i CHCĘ się uczyć, początek nowych doświadczeń ...

Krótko mówiąc, dobre życie. Ale w rzeczywistości nie zawsze tak się dzieje. Czasami jest to o wiele bardziej przygnębiające i trudne do życia .

Czuć się źle z powodu swojej orientacji po maturze

Po ukończeniu szkoły średniej wybrałem roczny urlop naukowy.

Wychodziłem ze skomplikowanego roku lub byłem trochę przygnębiony, nie chodziłem już na zajęcia, nie wiedziałem, co będę w stanie zrobić ze swoim życiem, próbowałem znaleźć w tym swoje miejsce ludzi ale jak nie wychodziłem z domu nic nie było oświetlone ...

Przez rok opiekuję się 25 godzinami tygodniowo, żeby zarobić trochę pieniędzy.

Dzięki pomocy firmy edukacyjno-doradczej mogłem równolegle pracować introspekcyjnie, aby odnieść sukces w założeniu tego, co wiedziałem już od 8 roku życia: chciałem zostać dziennikarzem .

Zaakceptowanie tego, co oczywiste, że miałem w środku, było pierwszym krokiem. Drugim było przetłumaczenie tego na język uniwersytecki, aby wiedzieć, na jakim rodzaju szkolenia będę się rozwijać.

Postanowiłem więc, że zamierzam zrobić Grande École de journalism, ale najpierw musiałem przejść przez pudełko przygotowawcze, więc zapisałem się na Hypokhâgne ( lekcje literackie).

Nagle znalazłem się sam w 16. dzielnicy Paryża w hostelu dla młodych dziewcząt o powierzchni 9m², z dala od wszystkich moich przyjaciół, z dala od mojego chłopaka, pracując 80 godzin tygodniowo w środowisku konkurencyjny…

Szybko poczułem, że utknie .

Czuję się źle z powodu moich studiów magisterskich, co dokładnie jest nie tak?

Złe samopoczucie po wybranym przez nas kursie może wynikać z wielu czynników.

Sam program, środowisko pracy, ludzie wokół nas, atmosfera i ogólne kodeksy zakładu, które nie pasują do naszego sposobu bycia lub myślenia , fakt życia sam po raz pierwszy ...

Dla mnie to była mała mieszanka tego wszystkiego. Mieszkanie w 16. dzielnicy było dla mnie udręką: nienawidziłem ludzi, których mijałem na ulicy, tak samo jak rodzaj sklepów, które miałem w pobliżu i atmosferę mojej okolicy.

Znalazłem fajnych przyjaciół w mojej klasie, ale miałem ogólne wrażenie, że nie pochodzimy z tej samej planety i że możemy być razem 50 godzin tygodniowo, wcale nie mieliśmy te same obawy.

A przede wszystkim czułem, że tracę czas na książki, kiedy chciałem wejść w prawdziwe życie i poznać świat zewnętrzny.

Oczywiście piszę to wszystko z perspektywy czasu, ale wtedy w mojej głowie mój mały wewnętrzny głos krzyczał na mnie:

„Naprawdę jesteś gówniany, masz gówniane wyniki, jesteś dziwny, nie masz przyjaciół i będziesz tęsknić za rokiem. "

Więc surfowałem przez rok, utrzymując się na poziomie bez zbytniej pracy, jednocześnie oddalając się od moich przyjaciół i niszcząc mój związek, który zakończył się pierdzeniem ...

Im bardziej czułam się źle, tym mniej rozumiałam, co się ze mną dzieje i tym bardziej się izolowałam .

Każdego ranka chodziłem na zajęcia z gulą w żołądku od stresu, aż przez myślenie w końcu zdałem sobie sprawę, że nie jestem zły, ale po prostu jestem w złym miejscu. .

Kiedy w głębi duszy udało mi się zaakceptować, że wszystko jest w porządku i że mam prawo obrać złą drogę, o wiele łatwiej było zacząć zdrowo i przestań mnie popychać.

Nie czuję się dobrze z wybranym przeze mnie kursem, co mam zrobić?

Jeśli mogę się czegoś nauczyć z tego długiego i trudnego roku szkolnego, to przede wszystkim muszę poświęcić trochę czasu na zadawanie właściwych pytań , starając się na nie odpowiedzieć, będąc tak szczerym ze sobą, jak to tylko możliwe. .

Zadaj sobie właściwe pytania

Dlaczego nie jest w porządku?

Czy podoba mi się to, czego uczę się każdego dnia w klasie? Czy pod koniec dnia czuję się wzbogacony i czuję, że pomoże mi to później w życiu, niezależnie od tego, czy wiem, co będę robić na życie?

Czy czuję się dobrze z ludźmi wokół mnie? Czy znalazłem swoje miejsce lub dlaczego go nie znalazłem ?

Mógłbym wymieniać pytania przez godzinę, ale myślę, że niezależnie od ich sformułowania, najważniejsze jest, aby stanąć twarzą w twarz ze sobą i poświęcić trochę czasu na zrozumienie, jednocześnie zachowując życzliwość dla swoich uczuć.

Gdybym mógł wrócić, poświęciłbym trochę czasu, aby poczuć swój dyskomfort i odpowiednio zareagować, zamiast próbować dopasować okrąg do kwadratu (koło to ja).

Nie izoluj się

Ze swojej strony zawsze kończyłem samotnie w domu, nie rozmawiając z nikim, kiedy czuję się źle. Ale to bardzo osobiste i myślę, że inni mogą mieć odwrotny odruch: wyjść i zobaczyć wiele osób, które podają pigułkę.

Gdybym mógł porozmawiać z nieszczęśliwym mną w Hypokhâgne , powiedziałbym mu, żeby trochę bardziej akceptował chwile życia ze swoimi towarzyszami, aby spróbować zniszczyć a priori ludzi wokół siebie.

A przede wszystkim zwierzyć się przyjaciołom, przyjaciołom i rodzinie: nie zawsze zakładać, że musi stawić czoła wszystkiemu sama i nie wstydzić się, że nie może wykorzystać szansy, którą musi. zostać przyjęty na prestiżowe szkolenie.

Życie towarzyskie może również obejmować angażowanie się w stowarzyszenia studenckie lub znajdowanie zajęć sportowych lub twórczych, jeśli masz taką możliwość.

Czy wybrałeś złą drogę? Zwerbalizuj to!

Je suis quelqu’un qui cogite beaucoup, et qui n’informe que très rarement mon entourage de ce qui se passe dans ma tête avant de prendre une grosse décision, et parfois ils tombent des nues…

Si j’avais une machine à remonter dans le temps, je pense que j’essaierais de verbaliser beaucoup plus tôt ma sensation de m’être trompée de cursus. À mes camarades de classe, à mes proches, et surtout à mes enseignants.

Se faire une idée de ce que doit être une formation ou une école, et se rendre compte une fois dedans que ça n’a rien à voir et qu’en fait ça ne nous ressemble pas, c’est ok.

Bien sûr je sais pourquoi je ne l’ai pas formulé assez tôt : trop honte, l’impression d’être une ratée, peur d’une fois encore ne pas finir ce que j’ai commencé… Je me mettais beaucoup la pression toute seule.

Mais en parler avec un ou une professeure avec le ou laquelle tu as noué une complicité peut parfois aider : ils et elles ont une image de toi qui n’a rien avoir avec celle que tu te fais de toi.

Ils peuvent te donner un avis extérieur et bienveillant : te dire que tu réussis beaucoup mieux que tu ne le crois, ou t’aider à trouver où t’orienter dans une formation dans laquelle tu t’épanouirais.

Ce n’est pas grave de se réorienter, chaque expérience fait grandir

Mais surtout, si j’ai bien appris quelque chose depuis cinq années, c’est qu’il n’est absolument pas grave de se tromper et de se réorienter.

J’ai toujours eu l’impression d’avoir perdu du temps, d’être beaucoup trop vieille par rapport au niveau d’études auquel je devrais être.

Mais il n’y a pas de normalité, la seule normalité à suivre c’est la sienne. Nous ne sommes pas tous et toutes des machines, nous ne nous mettons pas tous et toutes les mêmes freins, nous n’avons pas non plus la même expérience…

L’erreur serait d’essayer de se changer pour se conformer à l’endroit où on nous a dit qu’on devait être.

Attention, je ne suis pas en train de dire qu’il faut se reposer sur ses lauriers, ne rien glander et ne pas se faire violence. Se mettre en danger et se dépasser n’est pas toujours confortable.

Mais si tu sens au fond de toi que tu n’es pas à ta place, alors va voir ailleurs pour la trouver !

Trouver la bonne formation et la bonne voie, ça n’a pas de prix

Pour en revenir à mon parcours, après avoir quitté Hypokhâgne, j’ai trouvé une école d’audiovisuel un peu par hasard pour faire du journalisme multimédia : et tout à coup j’ai senti que j’étais à l’exacte bonne place.

Je rentrais tout d’un coup dans une école entourée de gens qui me ressemblaient, dans une banlieue parisienne pourrie, certes, mais avec une ambiance professionnelle et de liberté dans laquelle je me suis tout de suite épanouie.

J’apprenais mon métier, je travaillais de plus en plus, mon ambition grandissait, mes expériences avec, j’ai rencontré des ami·es que je n’ai plus quitté depuis, et surtout, j’étais moi-même. Et comme j’étais moi-même, j’excellais.

Non, tout n’a pas été facile tout d’un coup, et ça ne l’est toujours pas. Mais ce sentiment d’être à sa place, que le chemin s’éclaire sous nos pieds, ça n’a pas pas de prix.

Non, je n’ai pas fait une Grande École de journalisme, mais j’ai fait l’école qui était parfaite pour moi et dans laquelle j’ai acquis une expérience du terrain et du métier qui me correspondait.

Aujourd’hui je sors grandie de tous ces allers retours et ces moments difficiles que j’ai passé. Je garde même un bon souvenir de la prépa, parce que j’y ai appris énormément de choses, scolairement et personnellement.

Et aujourd’hui grâce à tout ça, je peux dire que je sais où je vais. Alors surtout, n’aie pas peur de te planter, fonce dans le mur, retourne-toi, fonce dans un autre mur, mais continuer à foncer !

Et toi, c’est quoi ton expérience des études supérieures ? Dis-le moi en commentaires !

Popularne Wiadomości