- Artykuł z 20 lutego 2021 r

Gdy tylko ogłaszam, że jestem jedynakiem, w 90% przypadków oczy rozmówcy zaczynają błyszczeć i wypowiadane jest to małe zdanie, które mnie irytuje:

"To takie fajne! "

Posiadanie samotności jako przyjaciela, gdy jesteś jedynakiem

Bądźmy szczerzy, tak nie jest. Żadnych małych braci, żadnych małych sióstr do zabawy, rozpieszczania, z kim się kłócić… nic, pustka .

Zwykle akceptuję to ze znudzoną miną, ponieważ nie chcę rozmawiać o swoim życiu z Raymondem, 50-letnim przyjacielem z biura, i walczyć ze zbiorową fantazją super rozpieszczonego jednego dziecka.

Wielu uważa, że ​​jedyne dziecko to wizerunek Suri Cruise, z pełnym strojem księżniczki. Ale pozwól, że opowiem ci moją wizję rzeczy ...

To prawda, że ​​miałem bogate kulturowo wykształcenie: musiałem o siebie zadbać! Ale moja edukacja była wyjątkowa: moi rodzice mają bardzo stare francuskie zasady, na poziomie średniowiecza.

Françoise Dolto nigdy z nami nie postawiła stopy, a gdyby to zrobiła, byłaby zdruzgotana: nie mieliśmy telewizora i uczuć niewiele lub wcale.

Jeśli kiedykolwiek miałem nieszczęście przekroczyć linię, potrzebowałem tylko spojrzenia Pater Familias, by poczuć łzy napływające mi do oczu. Daleko nam do mitu o wyjątkowo rozpieszczonym jedynaku. Moi rodzice byli niezwykle surowi i dość twardzi.

Rzadko widywałem dumę w oczach ojca, z wyjątkiem jednego razu: kiedy powiedziałem mu, że kończę maturę, ten, który jej nie ma. Tamtego dnia zobaczyłem gwiazdy w jego oczach.

Czy moja edukacja byłaby inna, gdybym miał braci lub siostry, na których mógłbym polegać? Wytyczna z pewnością byłaby taka sama, ale szczerze wierzę, że oczyściłaby ziemię ...

Mogłem mieć trochę wsparcia, być mniej sam. Cóż, oczywiście, to też nie było Guantanamo. Ale starszy, który narzuciłby swoje pragnienie wykonywania takiego czy innego zawodu lub po prostu przeżywania pełnoletności, pomógłby mi.

Ponieważ posiadanie dwóch silnych osobowości jako rodziców, nie było i nadal nie jest łatwe. Zawsze jestem sam i jestem w mniejszości przed nimi.

Brak wsparcia i dzielenia się, gdy jesteś jedynakiem

Nie mogę się powstrzymać od narysowania paraleli z moimi przyjaciółmi, którzy mają braci i siostry: oczywiście w rodzinie jest czasem faworyt, ale przede wszystkim jest między nimi ta więź, której nie będę mieć nigdy.

Nie mogę podzielić się wspomnieniami z dzieciństwa z kimś takim jak oni… i przypomina mi układankę, której nigdy nie skończymy, bo brakuje jakiegoś elementu.

Od dawna staram się zrozumieć, jakie wykształcenie mi dali: skąd tyle rygoru, tak mało uczucia?

W wieku 22 lat, wychodząc z „gniazda”, zrozumiałem, że to surowe wychowanie uczyniło ze mnie dorosłego gotowego na wiele bolesnych, stresujących sytuacji i że w końcu mam tę kulturę wyzwań, chęć pokazać na co mnie stać i przewyższyć siebie.

Dlatego stawiam sobie wyzwanie: moją pasją jest fotografia, postanowiłem uczynić to swoją pracą, nawet jeśli na razie zawodowo mi do tego daleko - istnieje świat między sporadycznym kasjerem i fotograf.

Zrobiłem duży postęp w ciągu ostatniego roku dzięki codziennej pracy nad techniką (dziękuję za częściowo bezrobocie i celibat).

Ale nic nie jest proste, muszę na co dzień narzucić rodzicom swoje wybory… W rodzinie nie powinniśmy wykonywać pracy artystycznej - zawsze po tej stronie starej Francji. Tak, naprawdę, daleko nam do jedynego dziecka, które dyktuje swoje życzenia.

Gdybym miał później wybierać między posiadaniem jednego dziecka a kilkoma, moja odpowiedź brzmiałaby 90%, gdybym miał więcej niż jedno. Nawet jeśli pozwolę sobie 10% na to, co nazywam kaprysami życia (zwłaszcza ograniczenia ekonomiczne).

Robię to zdanie od Marilyn Monroe:

„Kiedyś chcę mieć dzieci. "

Z akcentem na liczbę mnogą.

Popularne Wiadomości