Spisie treści

- Artykuł pierwotnie opublikowany 6 stycznia 2021 r

Nie jestem dziewczyną, którą moi rodzice chcieliby, abym się stała. Jednak przez długi czas starałem się być, często nieświadomie. Ani gorzej, ani lepiej, jestem sobą i to wystarczy.

W końcu opłakiwałam stratę dziewczyny, którą chcieli, abym była. Może wreszcie będą mogli opłakiwać tę dziewczynę. I wreszcie zaakceptuj tego, którym się stałem, tak samo dzięki nim, jak temu innemu awatarowi, którym nigdy nie będę.

Uwolnij się od swoich rodziców lub tego długu, którego nigdy nie spłacę

Mógłbym ten artykuł zatytułować „List otwarty do moich rodziców”, choćby na potrzeby tego paragrafu. Tato, mamo, dziękuję. Dziękuję za wszystko , za wychowanie mnie, za wartości, które mi zaszczepiłeś, za błędy, które pozwoliłeś mi popełnić iz których mogłem się nauczyć cennych lekcji.

Wiem, że wszystko, co dla mnie zrobiliście, zrobiliście w nadziei, że stanę się odpowiedzialnym, wykształconym, pełnym szacunku, silnym i niezależnym dorosłym. A jeśli dzisiaj jestem tą osobą, wiem, że jestem ci to winien, przynajmniej częściowo.

I z tego powodu mam wobec ciebie dług na całe życie. Nigdy nie spłacę tego długu, a mimo to bardzo się starałem.

"Mógłbym być kameą, czy zdajesz sobie sprawę, jakie masz szczęście?" - Hannah, główna bohaterka serii Girls.

Starałem się cię zadowolić, jak najbardziej trzymać się tej dziewczyny, którą miałeś mi się stać, twojej córki, tej, którą wychowałeś. Chodzi o to, że świat, w którym dorastałem, różni się od twojego.

Dzieli nas mniej niż 30 lat, a mimo to dorastaliśmy w radykalnie różnych światach. Dla ciebie była praca, były ograniczenia i jasne ścieżki.

Był model sukcesu społecznego: po prostu przeszedł przez studia, zatrudnienie, małżeństwo, rodzinę. I szanuję to.

Dorastałem w niestabilnym świecie. W świecie, w którym wojny nie były zagrożeniem dla globalnej równowagi, ale wspólną walutą.

Oglądałem nie rozumiejąc wiadomości telewizyjnych, gdzie konflikty zbrojne regularnie kwitły. Pamiętam to, ponieważ gospodarz powiedział, żeby trzymać dzieci z daleka, a ty wysyłałeś mnie wtedy do łóżka.

To było twoje pokolenie.

Uwolnienie się od rodziców: świat wyboru

Dorastałem w niestabilnym świecie. Ale dorastałem w świecie możliwości. Kiedy mieliśmy w domu dostęp do internetu, miałem dostęp do większej ilości informacji, niż sobie wyobrażałem.

Ja, młody nastolatek z zaginionej wioski w Lotaryngii, miałem dostęp do sieci WWW. Cały świat za jednym kliknięciem.

Zapisałem się do „korespondencyjnych” i regularnie wysyłałem e-maile do młodych ludzi na całym świecie. Kilka lat później spragniony ciekawości wyjechałem na rok za granicę, jeszcze przed uzyskaniem matury.

Od „najpierw zdaj maturę” do „pracuj dla swojej przyszłości”, żadne z tych przypomnień o „właściwej ścieżce” nie dotknęło ambitnego marzyciela, którym się stałem.

Świat, który wybrałem, wykraczał daleko poza możliwości, jakie można sobie wyobrazić.

To jest moje pokolenie. Nie ma już „prostej” ścieżki.

Kiedy wyjeżdżałem na studia, byłem już pewien: nigdy nie pójdę w Twoje ślady. Urodziłeś się w świecie ograniczeń, ja urodziłem się w świecie z wyboru.

Na dobre i na złe kontroluję swoje przeznaczenie. Drugi rok za granicą potwierdził moje podejrzenia: stanowcze „tak właśnie jest”, które dorośli zwykle przedstawiają jako argument autorytetu, nie ma żadnego znaczenia.

Gdzie indziej jest inaczej. Gdzie indziej jest inaczej. Nie sądzę, żebym był mądrzejszy od ciebie, ale z pewnością mam znacznie bardziej zróżnicowane doświadczenie życiowe w ciągu 25 lat niż twoje w moim wieku. Nie „lepiej”, ale inaczej.

Uwolnij się od rodziców: zostań kapitanem i mistrzem na pokładzie

Rok przed wejściem na rynek światowy świat doświadczył największego kryzysu giełdowego od 1929 roku. Tak. Przez te wszystkie lata pracowałem dla tej przyszłości, która właśnie otrzymała niezły cios.

Bezrobocie miało uderzyć w Europę i to była tylko kwestia czasu.

Martwiłeś się o to, wiem. Będzie mi ciężko, wszyscy o tym wiedzieliśmy. Ale to był klucz: to ja miałem walczyć. Za sterami mojej własnej kuchni miałem za zadanie szturmować falę.

Jestem kapitanem swojego życia, do mnie należy wybór kursu i wypuszczenie statku w kierunku, który chcę eksplorować.

Nie jest mi przykro, bo te słowa nie powinny cię urazić. W żaden sposób nie hańbią waszego wykształcenia, nie są sprzeczne z waszymi wartościami, które stały się moimi.

Skończyłem żałować moich „odstępstw” od Twoich oczekiwań. Skończyłem się bać twojego rozczarowania i brać pod uwagę intencje, które ci pożyczyłem.

Czy zatwierdzisz moje wybory dotyczące studiów? Czy zamierzasz zatwierdzić moje wybory zawodowe? Czy zaakceptujesz moje osobiste wybory?

Szczerze, przestałem się tym martwić. Akceptuję te wybory i to wystarczy. Nie lekceważę ich, jak zdajesz się sugerować, moim zdaniem zbyt często, zbyt bolesne.

Tych wyborów dokonuję z całą świadomością, a jeśli niektóre mogą wydawać się impulsywne i niezbyt przemyślane, to przede wszystkim dlatego, że przyzwyczaiłem się do obawy waszej dezaprobaty, że częściej przedstawiam wam fakt dokonany. .

Ponieważ jestem zmęczony stawaniem czoła twojemu osądowi, kiedy rozważam przedstawienie ci moich planów.

Muszę to napisać, aby się o tym definitywnie przekonać, tak bardzo Cię rozczarowuję, że wciąż mnie codziennie boli: ale wolałbym raczej znieść Twoje rozczarowanie niż konsekwencje wyborów, których dokonałem „dla Ciebie”.

Uwolnij się od rodziców: mój dług został uregulowany

Pomyśl o tym, nie jestem ci winien nic poza szacunkiem. Oczywiście, że cię kocham i że zawsze możesz na mnie liczyć, jeśli kiedykolwiek będziesz tego potrzebować. Ale na tym kończy się nasz wspólny dług.

Nie jestem ci winien żadnego rachunku za wybory moich dorosłych, którzy do mnie należą. Gdyby pieniądze były problemem, mógłbym ci powiedzieć: wolałbym sam zapłacić za studia, niż odpowiadać przed tobą za moje wybory zawodowe.

Zawsze możesz na mnie liczyć, ale nigdy nie możesz kwestionować moich wyborów. Osoba, którą jestem dzisiaj, częściowo tobie to zawdzięczam, nawet jeśli w głębi duszy wiem, że nie do końca cię to satysfakcjonuje.

Przestańcie mnie widzieć jako zbuntowanego nastolatka

Twojego dyskomfortu związanego z moimi wyborami nie można wytłumaczyć buntem. Wyborów życiowych, których dokonuję, nie dokonuję w odniesieniu do Ciebie. Nie próbuję się z tobą skontaktować, sprzeciwiając się twoim oczekiwaniom, tak jak nie próbuję cię zadowolić, podążając za nimi.

Nie testuję twoich ograniczeń. Nie jest to już pierwsza próba, jestem niezależna i bezpośrednio ponoszę konsekwencje swoich wyborów.

To właśnie robię na co dzień i mam nadzieję, że pewnego dnia wkrótce mi zaufacie, zaufacie tym wyborom, których nie rozumiecie, ponieważ nie podążają one drogą, którą wytyczyliście. dla mnie.

Świat się zmienił i dostosowuję się, stałem się - po części dzięki tobie - odpowiedzialną dorosłą osobą, zdolną do poruszania się w tym świecie niepewności , zdolną do dokonywania rozsądnych wyborów w tym niestabilnym, ciągle zmieniającym się świecie.

Uwolnienie się od rodziców: nie gorzej, nie lepiej

Im więcej o tym myślę, tym bardziej powtarzam sobie, że przerosłem Twoje oczekiwania. Wychowałeś mnie jako dziewczynę w seksistowskim społeczeństwie, które kiedyś było twoje (i które trwa do dziś).

Stałam się kobietą zdolną do analizy i spojrzenia na jej przypisane miejsce w społeczeństwie, stałam się silną, niezależną i odpowiedzialną kobietą, którą zawsze chcieliście abym się stała.

Po prostu nie jestem tym, którego oczekiwałeś. Nie jestem ani lepszy, ani gorszy, jestem inny.

Nie jestem rozczarowany osobą, którą się stałem. Im więcej o tym myślę, tym bardziej zdaję sobie sprawę: to twoje rozczarowanie karmi moje.

Skończyło się na tym, że opłakiwałem stratę dziewczyny, którą chciałeś, żebym się stała. Nie jest mi przykro, wręcz przeciwnie! Jestem dumny, dumny z tej dorosłej osoby, którą dzięki Tobie stałem się wobec i wbrew Twoim oczekiwaniom.

Jestem dumna, silna, niezależna, pełna wątpliwości i wahań, w ciągłym poszukiwaniu doskonałości, jaką sobie wyobrażam. Nie masz się czego wstydzić ani żałować. Ja też nie. Zostańmy tam.

Drodzy rodzice, kocham was, ale nie jestem tym, na którego liczyliście. Teraz od ciebie zależy, czy opłakujesz dziewczynę, na którą liczyłeś.

Popularne Wiadomości