Aby ratować zwierzęta, niektórzy są gotowi wiele zrobić. I to może sięgnąć nawet zakupu samolotu!
Jeśli wam to mówię, to dlatego, że pewien Paul Steklenski zrobił to w Stanach Zjednoczonych. Pomysł na to wszystko? Transport porzuconych psów w celu przeniesienia ich do lepszego środowiska (schronienia, a dlaczego nie rodziny!).
Jak kończy się ratowanie psów w samolotach?
Historia zaczyna się wiosną 2013 roku. W tym czasie Paul Steklenski rozpoczął naukę latania samolotem .
Początkowo myślał o skorzystaniu z tej możliwości, dołączając do stowarzyszenia, które pozwala pasażerom wymagającym leczenia na podróżowanie za darmo. Ale wtedy nie miał niezbędnych kwalifikacji do udziału w tym programie ...
W tym samym czasie mężczyzna adoptuje porzuconego psa Tessę . Zostaje zabrana furgonetką do jego domu w podróż liczącą ponad 1200 kilometrów. Ten ratunek pozwala mu uświadomić sobie przyczynę zwierzęcia.
Wtedy zdecydował, że nie będzie przewoził ludzi, ale zwierzęta poddawane eutanazji do schronisk, w których ich życie zostanie zachowane . Tak powstał w maju 2015 roku na ratunek Flying Fur Animal Rescue.
A na stronie jest mnóstwo zdjęć tych uratowanych zwierząt!
Ratowanie psów samolotem: czy to działa?
Steklenski wyjaśnia magazynowi Today:
„To nie działa za każdym razem, ale schroniska, które przyjmują psy, są zobowiązane do ochrony ich do końca i znalezienia dla nich odpowiedniej rodziny adopcyjnej . "
Krótko mówiąc: te zwierzęta skazane na brak przyszłości znajdują nadzieję na lepsze życie .
ŻÓŁTE i postarzane jarzmo sterujące w naszym Beechcraft Bonanza V35B z 1969 roku odbija popołudniowe słońce lecące na północ. Różowy, moja towarzyszka nie obchodzi. Odciski nosa widnieją na wewnętrznej stronie jej okna od łapaczy przed nią, ale Pink nie dba o to. Wyblakłe błękitne wnętrze cicho skrywa się w cieniu, oświetlane jedynie sporadycznymi smugami słońca, ale Różowi to nie przeszkadza. Chociaż możemy nigdy nie wiedzieć, o czym myśli, co dokładnie ma jej przed oczami, wiemy z całą pewnością jedno. Pink w końcu wraca do domu <3 #adopt #rescue #findyourself
Post udostępniony przez Flying Fur Animal Rescue (@flyingfuranimalrescue) 29 lipca 2021 r. O 3:56 czasu PDT
Ale wszystko to ma swoją cenę: ratownik przyznaje, że kupił swój samolot za 70 000 dolarów i wydaje 1000 dolarów każdego miesiąca na lot. Ale zwrot z inwestycji jest bezcenny: w ten sposób uratowano 700 psów .
„ Naprawdę wierzę w to, co robię. To moja pasja. "
Pasja, która równoważy serce.