Bardzo kocham muzykę Sandora.
Szwajcarka pojawiła się w moim życiu w 2021 roku, kiedy została zaprogramowana w TransMusicales de Rennes. Jej tytuł Bar de Nuit był w tym czasie jedynym, który wydała i przycięła.
Urzekł mnie ten głos , ale także występ Bastiena Hipokratesa w tym wideo: samotny, oświetlony światłem w ciemnej nocy, wędrujący i zataczający się jak pijany w drodze do domu.
Nawet dzisiaj ten klip fascynuje mnie. Mógłbym tam wisieć przez pół popołudnia, obserwując każdy ruch tancerza.
Moc Sandora
Sandor to jeden z tych artystów, którzy wpadli mi w oko od pierwszego przesłuchania.
Miałem okazję ją spotkać na styczniowym festiwalu Eurosonic - tak, często Wam opowiadam o tym festiwalu, ale to dlatego, że nagrałem tam 10 akustycznych sesji.
Ekipa Gibsona przywitała nas serdecznie w bardzo przytulnym autobusie, w którym mogliśmy nagrać nie jedną, ale dwie sesje akustyczne.
Skręciłem trochę w moje osobiste zasady, porwany przez rozpęd. Po zagraniu Bar de Nuit, którego możecie posłuchać powyżej, Sandor wykonał Among the Mine - ze swojej EPki wydanej w marcu 2021 roku.
Osobiście lubię wszystko w fazie melancholii - nie bez powodu kocham Bon Iver.
Dość powiedzieć, że ta akustyczna wersja Among Mine jest wysoko na mojej liście odtwarzania „Mélancolie”.