Moje piersi i ja nie zawsze się dogadywałyśmy.

Było bardzo wcześnie, za wcześnie, żeby mi się narzucili. Przyszli, aby oznaczyć to małe ciałko, które nie było ani bardzo kobiece, ani bardzo męskie, pieczęcią dojrzewania.

Zrozumiałem, że się zmieniam. Moja matka, bardzo uważna, zawsze dostarczała mi mnóstwo książek na ten temat.

A ponieważ w nocy miałem ogromne trudności z zasypianiem, o dziesiątej wiedziałem już co nieco na ten temat. Dojrzewanie i seksualność nie były dla mnie tajemnicą i tak naprawdę mnie nie przerażały.

Tę towarzyską, ale tajemniczą dziewczynkę, którą byłam, niepokoiło to, że wskazano jej wszystkie te zmiany.

Stajesz się małą kobietą! "

Na samą myśl o tym zdaniu… Cierpię.

Kiedy dostałem okres, kupiłem sobie ochronę, nie potrzebując niczyjej pomocy.

To samo, gdy zacząłem czuć się zawstydzony włosami rosnącymi na moich pachach lub nogach: najpierw maszynka do golenia oferowana z czasopismem, potem eksperymentowałem z różnymi metodami usuwania włosów.

Nadal nikomu nie mówiąc.

Ukryłam piersi w okresie dojrzewania

Tyle, że trudno jest ukryć powiększającą się pierś, a tym bardziej uniknąć wszystkich komentarzy, które często są życzliwe, ale tak zawstydzające.

Moje piersi nie zostały przeze mnie zbyt ciepło przyjęte. A potem uprawiałem sport bardzo wymagający dla ciała, sport polegający na wstrząsach w kolanach, plecach i nieuchronnie w klatce piersiowej ofiary, pomimo samej grawitacji.

Mowa o jeździectwie i skokach przez przeszkody kilka razy w tygodniu.

Pamiętam ten biały stanik z czarnym przecinkiem i warstwami topów, które ułożyłam. Ale nic nie pomogło, moje piersi pchały, podobnie jak moje treningi były coraz częstsze.

Piersi zdeformowane przed czasem

Jeszcze przed uformowaniem piersi deformowały się. Moja skóra pękała pod ich ciężarem.

Odrzuciłem je, nie rozumiałem, jak świat mógł gloryfikować tę część ciała, kiedy była dla mnie tylko ciężarem.

Jednocześnie nigdy nie poznałam ich jędrnych i dumnych, tych piersi. Nie miałem szesnastu lat, kiedy byli już smutni i wyczerpani.

Warstwy podkoszulków i t-shirtów stały się moją codziennością, a staniki były częścią moich nocy.

Bałem się, że będą błąkać się, że uciekną. Martwiłem się, że ktoś ich zauważy, tak samo jak sam.

Moje własne spojrzenie na moje piersi

Ale to właśnie wtedy, gdy miałam swoje pierwsze intymne relacje, zaczęłam naprawdę nienawidzić swoich piersi .

Nie to, że otrzymałem obraźliwe uwagi. Nie, po prostu nienawidziłam zabierać ich ze sobą.

Nie zakładałem ich.

To nie ocena innych była najcięższa, ale mój własny osąd.

Dla mnie moje piersi nie były częścią mojego ciała. To był tylko odrost, którego nigdy nie zawracałem sobie głowy zawarciem w paczce utworzonej przez kopertę mojego ciała.

Wyrostek, któremu mogłem zaprzeczyć, kiedy byłem przykryty ubraniem, ale który wrócił do mnie z szaloną przemocą, kiedy musiałem się rozebrać.

Stopniowo zdawałem sobie sprawę, że to nie była tylko kaprys, mały kompleks.

To nie było coś, co minęło z wiekiem lub część mojego ciała, którą miałbym nauczyć się doceniać z czasem i dojrzałością.

Nie, bo w głowie było jasne, nie widziałam sensu piersi , nie mówiąc już o brzydkich, ciężkich i obwisłych piersiach.

Mógłbym spróbować autoperswazji i dodać do tego warstwę zaprzeczenia, ale to nie zmieni faktu, że nigdy nie żyłem spokojnie z tą częścią mojego ciała i że nie wydawało się, że było to w porządku dziennym.

Od refleksji do redukcji piersi

Im więcej mijało czasu, tym bardziej powtarzałam sobie, że nie mam nic przeciwko temu , by w ogóle nie mieć piersi.

I nie ze względów estetycznych, nie, tylko po to, żebyś nie musiał już o tym myśleć. Uwolnić się od ciężaru - dosłownie iw przenośni.

Wiele kobiet poświęca dużo energii, by chcieć, żeby były bardziej takie, bardziej podobne, i rozwijają kompleksy, które odżywiają inne kompleksy, spirala niezadowolenia wywołana tym „doskonałym ciałem”, którego nie ma.

Jednak dla mnie było łatwiej. Dużo prostsze. Nie chciałam, żeby były bardziej lub mniej takie, moje piersi. Nie chciałem, żeby były piękne ani doskonałe.

Nie, po prostu nie chciałem już o tym myśleć .

Nie muszę już myśleć, że są ciężkie, zranione i zawstydzają mnie.

To moja jedyna prośba.

Wizyta przed operacją redukcji piersi

Wziąłem więc odwagę w obie ręce i poszedłem do chirurga.

Mówię o odwadze, bo przypominam sobie, że nie lubiłam mówić o swoim ciele, które się zmieniało lub zmieniało.

W wieku dwudziestu dwóch lat, nie mówiąc o tym nikomu wokół mnie, poszedłem ujawnić ten konfliktowy związek, który wydawał się trwać zbyt długo.

Wyjaśniłem, że nie stać mnie na operację plastyczną i jedyną nadzieją jest pokrycie kosztów z ubezpieczenia.

Podczas wywiadu spotkałem się z niezwykle wyrozumiałą i troskliwą osobą. Dla niej, mając zaledwie dwadzieścia lat, nie zasługiwałam na to zmęczone ciało, a tym bardziej na to, że byłam z tego powodu tak nieszczęśliwa.

Następnie zobowiązała się, że będę musiał zapłacić tylko minimum.

Zabieg redukcji piersi

W 2021 roku przerzuciłem się więc na bilard.

Zdawałem sobie sprawę, że będę z bliznami na całe życie i że mogę stracić część lub całość czułości moich sutków .

Cóż, nie obchodziło mnie to. Chciałam tylko, żeby moje piersi zostały zmniejszone i wreszcie uzyskały „normalny” kształt.

Reszta była tylko szczegółem, biorąc pod uwagę, jak małe znaczenie mieli w moim życiu.

Operacja przebiegła bardzo dobrze, nie odczuwałem bólu pooperacyjnego. A kiedy mówię, że nie ma bólu, to naprawdę nie!

Chcieli, żebym wzięła tabletki, ale odmówiłam, ponieważ wydawało mi się to niepotrzebne. Przez kilka tygodni musiałam nosić stanik wspomagający, co nie zmieniło zbytnio moich nawyków.

Biustonosz kompresyjny

Ponieważ sama doświadczyłem redukcji piersi, ze zdziwieniem przeczytałem, że pani, która zeznawała, mówiła o noszeniu stanika medycznego przez kilka tygodni.

Ze swojej strony lekarz-chirurg zalecił mi noszenie tego specjalnego stanika przez 3 miesiące, w dzień iw nocy.

Według Clinique des Champs Élysées, stanik uciskowy należy nosić przez miesiąc - a nawet kilka tygodni!

Jednak różnica polegała na tym, że kiedy ściągałam stanik, piersi nie opadały już pod ich ciężarem.

Nie, w końcu trzymali się naturalnej pozycji i zaczęli zajmować swoje miejsce na tym ciele, moim ciele.

Ostatecznie musiałem „wytatuować” swoje blizny, aby były mniej widoczne i uniknąć ponownego uderzenia skalpela, zabieg, który został mi hojnie zaproponowany przez mojego lekarza i technika dermo-pigmentacji.

Nie mogę im wystarczająco podziękować za ten gest.

Po redukcji piersi ...

To bardzo dziwne, że powracam do tych lat cierpienia, wydają mi się one tak odległe. Mój stosunek do piersi radykalnie się zmienił.

Można powiedzieć, że z sukcesem osiągnąłem cel, który sobie wyznaczyłem: przestać o tym myśleć. Moja klatka piersiowa jest dziś integralną częścią mojego ciała. Podobnie jak te subtelne blizny, które uwielbiam i które opowiadają naszą burzliwą historię.

Podoba mi się myśl, że nie pozwoliłem, by ten konflikt między moim ciałem a duszą jątrzył się ani nie zakorzenił.

Operacja ich pogodzenia może wydawać się radykalna, ale zapewniam, że dla mnie była to oszczędność.

Chociaż straciłam dużą część wrażliwości sutków i piersi, nie czuję najmniejszego żalu. To dowód na to, że nic nie przebije szczęścia płynącego z harmonii ze swoim ciałem i wizerunkiem!

Nie czuję się jeszcze dobrze ze sobą, ale pewne jest to, że moje piersi nie są już źródłem dyskomfortu.

Ostatecznie wszystko inne jest kwestią złożoności i, moim zdaniem, można je zaakceptować lub nadać na przykład sport lub kosmetyki.

Popularne Wiadomości