Opublikowano 3 grudnia 2021 r. -

Médecins du Monde rozpoczęło kampanię zachęcającą do darowizn, której towarzyszy klip wideo wyprodukowany przez Emmę Luchini we współpracy z agencją DDB.

Médecins du Monde rozpoczyna nową kampanię, aby poinformować, że przyjmuje również darowizny online. #NoExcuses pic.twitter.com/eSFUvNayGc

- Creapills ? (@creapills) 26 listopada 2021 r

Lekarze świata, poczucie winy za rogiem twojej ulicy?

W tej operacji komunikacyjnej organizacja pozarządowa zdecydowała się przedstawić „wymówki”, które jej bezpośredni sprzedawcy często słyszą, zbierając datki na ulicy .

La Réclame analizuje winny zamiar tego procesu:

„Dzięki tej satyrycznej kampanii Médecins du Monde uruchamia dźwignię poczucia winy.

Stworzone sytuacje wydają się groteskowe i pobudzają zbiorową świadomość. Codzienne wezwanie nie powinno być wymówką dla odmowy pomocy. "

Biorąc pod uwagę różne reakcje, które nie zawsze były pozytywne w tej kampanii, zdecydowaliśmy się porozmawiać bezpośrednio z tymi ludźmi, którzy zatrzymują cię na ulicy „obiecał przez dwie minuty, a potem w słusznej sprawie”!

Rekrutacja dawców na ulicy, skuteczna metoda

Z pewnością już je przekroczyłeś i być może przekonali cię, abyś w słusznej sprawie zmniejszył swoje konto bankowe.

Wiele stowarzyszeń humanitarnych zatrudnia osoby rekrutujące darczyńców, którzy będą publikować posty na ruchliwych ulicach, aby przekonać ludzi do złożenia datków. Jeden ze sposobów dotarcia do młodych ludzi, jak wyjaśnia Liberation:

„W ciągu niespełna piętnastu lat ten sposób zbierania funduszy, zwany także pozyskiwaniem funduszy ulicznych lub twarzą w twarz, stał się nawet najbardziej opłacalny dla organizacji pozarządowych.

Pierwotnie to Greenpeace wynalazł go w latach 90., a następnie sprowadził go do Francji w 1998 roku.

W obliczu „nadmiernego pozyskiwania” lat 60. stowarzyszenie wpadło na pomysł stworzenia bardziej bezpośredniej kolekcji, mającej w szczególności na celu dotarcie do celu, do którego często jest trudno dotrzeć: do młodych ludzi.

Wyniki nie trwały długo: „W 2007 r. W programie Greenpeace France jedna trzecia rekrutowanych członków miała mniej niż 22 lata, druga trzecia między 22 a 30 lat, a ostatnia miała ponad 30 lat”, zauważa socjolog Sylvain Lefèvre w swojej książce ONG & Cie: mobilizacja ludzi, mobilizacja pieniędzy. "

Panny, które rekrutują lub rekrutowały dawców, opowiedziały nam o swoich doświadczeniach na ulicy, aby odkrywać przechodniów.

Zostań rekruterem dawców dla stowarzyszenia

Mathilde została po raz pierwszy zwerbowana jako dawczyni, zanim przeniosła się na drugą stronę w wieku 19 lat:

„Niewielu musi być ludzi, którzy nigdy nie mieli do czynienia z rekruterem, kiedy po prostu wyszli kupić chleb.

Bo tak, są wszędzie, a nie tylko w dużych miastach, jak mogłoby się wydawać.

Zawsze byłem bardzo zaniepokojony nędzą świata, ludzkim cierpieniem i ekologią, ale wyraźnie patrzyłem z dezaprobatą na tych facetów w stylu K, których mijałem zbyt często jak na mój gust na ulicach Montpellier.

Aż pewnego dnia w sierpniu 2021 roku dotarłem na wypełniony ludźmi Place de la Comédie, gdzie było niewiarygodnie gorąco. I niespodzianka, facet machnął do mnie ręką i przyszedł zasłonić moje pole widzenia.

- Cześć, tu Médecin Sans Frontières, możemy porozmawiać przez dwie minuty?

Idź i dowiedz się, dlaczego po roku walki opuściłem ręce, odłożyłem swoją 3,5-tonową torbę i zatrzymałem się.

Wyglądał ładnie, wygłosił mi przemówienie, które było szybkie i uznałem, że jest to ważna sprawa, która być może zasługiwała na moje wsparcie.

- Proponujemy, aby raz w miesiącu przekazywać naszemu stowarzyszeniu taką kwotę, jaką byś chciał i która w żaden sposób nie wpłynie na Twój budżet.

Naprawdę nie wiem, co się stało z moim słabym, odwodnionym mózgiem, ale powiedziałem ok i wzięliśmy mój RIB z banku, dziesięć metrów od nas.

Byłem w procesie podejmowania zobowiązanie do oddania pięć piłek co miesiąc za coś znaczenie, o której właśnie został wykonany świadomi, kiedy mój debet było fatalne i nie miałem pracy.

Kontynuowałem rozmowę z rekruterem, pytając, czy jest ochotnikiem. Odpowiedział, że nie, że jest nawet dość dobrze opłacony .

Moje oko musiało zabłysnąć, bo wytłumaczył mi, że jak mnie wciągnęło, to szukają ludzi i że muszę tylko aplikować na stronę. Dał mi swój numer na wypadek, gdyby potrzebował więcej informacji.

Zanotowałem, podziękował mi i wyszedłem.

Pomysł powoli przemknął mi przez głowę, kiedy dołączyłem do kumpla.

Muszę powiedzieć, że w tym momencie swego istnienia byłem w całkowitym zatraceniu, potem nadeszła fatalna chwila, w której powiedziałem sobie „ale tak naprawdę tak, absolutnie dlaczego nie”. "

„Gdy tylko dotarłem do domu mojej koleżanki, przystąpiłem do pisania CV pod jej mądrą radą. Dwa telefony do słynnego rekrutera i list motywacyjny później, było to zrobione. Złożyłem podanie . "

Rekruter dawców, dobra wakacyjna praca

Dla Justine, wówczas 23-letniej, była to mieszanka przypadku i chęci pracy w szczytnym celu: podobał jej się „pomysł pracy dla organizacji pozarządowej, aby dowiedzieć się więcej na ten temat ”.

Soso, również 23-letni, chciał jeszcze bardziej zwiększyć swoje zaangażowanie:

„Szukałem pracy, żeby nie siedzieć bezczynnie przez całe lato, a potem zarabiać na studiach. A przy tym pożyteczna praca.

To może być jedno z niewielu zawodów, na które Twoja przeszłość nie będzie miała wpływu. Niezależnie od tego, czy studiowałeś, czy nie, czy jesteś młody czy nie, możesz zająć swoje miejsce, o ile jesteś zmotywowany i gotowy, aby zaprezentować wybraną sprawę na ulicy.

Początkowo byłem kandydatem do rekrutacji darczyńców do AIDES, stowarzyszenia walczącego z AIDS.

Dla mnie jest to sprawa skierowana do młodych ludzi (ale nie tylko!), To problem, który niestety dotyczy nas wszystkich.

Pracowałem już jako wolontariusz w Sidaction, a moja historia rodzinna sprawiła, że ​​pośrednio doświadczyłem przypadku choroby. Więc ta przyczyna zmotywowała mnie bardziej niż cokolwiek innego . "

Jak szkoleni są osoby rekrutujące dawców

Po wysłaniu aplikacji czas na rekrutację. Dla tej anonimowej 29-letniej panienki, po tej ostatniej szybko odbył się trening, który miał być najmniej sprawny ...

„Student szukający małej pracy, zobaczyłem ogłoszenie na Bon Coin, złożyłem podanie i skontaktowano się ze mną w ciągu kwadransa.

Żadnej konserwacji ani nic, powiedziano mi: „do zobaczenia jutro, żebyś podpisał kontrakt”.

Następnego dnia, kiedy podpisywano kontrakt, zostałem przedstawiony stowarzyszeniu, dla którego zamierzałem rekrutować darczyńców. Powiedziano mi, że pożyczą mi sweter i K-way w imieniu stowarzyszenia, ale na koniec będę musiał je zwrócić.

Jeśli chodzi o szkolenia, musieliśmy przeczytać dokumenty przesłane do stowarzyszenia, o których nigdy nie słyszałem.

Miałam trzygodzinne szkolenie na temat postawy wobec ludzi, podejścia do nich, rozmawiania z nimi, a zwłaszcza tego, jak reagować na słynne „Nie mam przy sobie pieniędzy” .

Nauczono mnie, że w tym przypadku musimy odpowiedzieć, że nie jesteśmy upoważnieni do pobierania gotówki, tylko RIB i że możemy towarzyszyć tej osobie do najbliższego dystrybutora. "

W przypadku pozostałych dziewcząt, które zeznawały, szkolenie było generalnie bardziej szczegółowe. Soso miała więc czas na poznanie stowarzyszenia, po czym odbyła szkolenie w swojej siedzibie:

„Przeprowadziłam pierwszy wywiad telefoniczny, potem drugi, fizyczny, dla tego stowarzyszenia, aby wyjaśnić moje motywacje i podejście.

Powinieneś wiedzieć, że osoby rekrutujące dawców pracują dla firm zewnętrznych , które działają jako pośrednicy.

Niestety misja dla AIDES została odwołana, ale mój profil spodobał się firmie: zaproponowano mi misję w Action Contre la Faim.

Na pierwszy rzut oka nie wiedziałem, jak odpowiedzieć tak lub nie na tę propozycję, ponieważ tak naprawdę nie znałem skojarzenia.

Dali mi dwa dobre dni na naukę, zanim oddzwonią i dowiedzą się, co myślę.

Szybko zaskoczyły mnie badania, które udało mi się przeprowadzić, więc po nowej rozmowie fizycznej zostałem przyjęty na rekrutację dawców. "

„Myślę, że zostałem zatrudniony, ponieważ naprawdę chciałem zapewnić wsparcie i element konstrukcyjny, a nie tylko za wynagrodzenie .

Szkolenie trwało dwa dni w siedzibie Action Against Hunger.

Byliśmy szkoleni i wspierani przez zespoły Cause À Effects (moja firma) oraz przez ludzi ze stowarzyszenia, z których część właśnie wróciła z pola.

Te świadectwa są z konieczności silne w znaczeniu i pobudzają nas, gdy zbliżamy się do misji, która nas czekała.

Pierwszego dnia odbyła się cała część teoretyczna dotycząca podstaw stowarzyszenia, jego historii, misji, jego ewolucji, działalności w przeszłości i dzisiejszych celów.

Znaczna część szkoleń dotyczy również charakteru prawnego i prawnego stowarzyszenia („my” jesteśmy kontrolowani przez audytorów wyznaczonych przez państwo, wszystko jest zadeklarowane, można je odliczyć od podatku…). "

Jak nauczyć się podchodzić do ludzi?

„Drugi dzień szkolenia był poświęcony podejściu na boisko w parach, generalnie łącząc tych, którzy już wykonali misje, z nowymi, takimi jak ja.

Następnie wyjaśniono nam, co robić, a czego unikać.

Rozmawialiśmy o całej podejścia ludzi: Ci trzeba „stworzyć bańkę” z osobą, aresztowania, starają się uchwycić ich uwagę jak najwięcej , aby stworzyć ciekawy link, a tym samym rozpocząć dobrą dyskusję wokół stowarzyszenia.

Duża część szkolenia była zatem poświęcona podejściu do prośby o wsparcie finansowe (nie mówię o abonamencie, ale o wsparciu!), Aby wiedzieć, jak uspokajać, rozumieć i rozwiązywać pytania i odmowy przechodniów.

Odbyliśmy też wiele szkoleń w zakresie „wykrywania” osób, z którymi nie warto było tracić czasu (żartownisie, nieletni itp.). "

Julie, która miała wtedy 24 lata, również pamięta, jak uczyła się zwracać się do ludzi :

„Odbyliśmy 36-godzinne szkolenie:

  • Pół dnia w stowarzyszeniu (OXFAM),
  • Kolejny w branży rekrutacyjnej w samej pracy
  • Trzeci na ulicy, aby postawić pierwsze kroki z kimś, kto nas prowadził i doradzał.

Tak naprawdę nie otrzymaliśmy żadnej techniki, po prostu nauczyliśmy się umieć wykryć „nie”, co naprawdę oznacza nie, zawsze uśmiechać się, podchodzić do ludzi w oryginalny sposób, aby przestali. "

Jérome Niel i Ludovik grają w kotka i myszkę

„Osobiście nie umiem grać na uwodzeniu , więc byłem jednym z nielicznych ludzi, którzy mówili prawie tylko o skojarzeniu w moich argumentach i podpisywali tyle samo facetów, co dziewcząt.

Cała moja argumentacja była oparta na projekcie stowarzyszenia. Zacząłem od ogólnej prezentacji, aby bardziej szczegółowo zająć się kwestiami, które wydawały mi się najbardziej interesujące dla mojego rozmówcy.

Po tym treningu miałem tydzień testów, podczas którego osiągnąłem cele trzech biuletynów dziennie, więc zatrzymali mnie.

Myślę, że mnie zabrali, bo wiedziałam, jak dobrze się kłócić, że byłam (i nadal jestem) imprezowiczką, zawsze uśmiechniętą i dynamiczną. "

Świadomość czy poczucie winy?

Podkreślono jednak etykę pracy rekrutera dawców. 22-letni Timothée chętnie rozróżnia poczucie winy od świadomości:

„Otrzymaliśmy broszurę z najczęstszymi zastrzeżeniami : nie mam pieniędzy, nie mam RIB, nie wiemy, dokąd trafiają pieniądze ...

Powiedziano nam, jak ich porwać, jak odpowiedzieć, aby uspokoić i przełamać te fałszywe argumenty i obawy.

Zostaliśmy również poproszeni o napisanie naszego scenariusza, którego główna ramka naszej wypowiedzi została zmodyfikowana zgodnie z osobą przed nami.

Oprócz sposobów sprawiania, że ​​ludzie chcą przestać, uczono nas pewnej etyki.

Kluczowym słowem organizacji jest to, że szczególnie nie powinniśmy być winni !

Dawca przymusowy to dawca, który nie zostanie, podczas gdy celem jest, aby ludzie byli świadomi i zaangażowani oraz dawali jak najdłużej. "

Jest to również kluczowy punkt dla Justine:

„Darowizna jest dostępna dla BARDZO dużej liczby osób. To kwestia wyboru i wrażliwości na ten czy inny problem.

W naszej prezentacji wszystko jest kwestią wyjaśnień i pedagogiki: musimy wypełnić lukę między ich wrażliwością a możliwością podjęcia konkretnych działań za pośrednictwem organizacji pozarządowej, której misje często mówią same za siebie.

Zostaliśmy przeszkoleni, aby ludzie myśleli i kwestionowali ich ideologię. Granie na emocjach sprawi, że będziesz oczywiście wypełniał arkusze, ale nic nie przetrwa na dłuższą metę, gdy emocja minie.

Dlatego tak ważna jest rozmowa… Jest to szansa dla każdego, by stać się aktorem zmiany w ważnej dla niego sprawie. "

Po opanowaniu historii stowarzyszenia i ukończeniu scenariuszy i nauki technik mających na celu przekonanie ludzi do dawania, następuje konfrontacja w terenie ... i cele, które się z nią wiążą.

Niech zabawa się zacznie.

Cele mniej lub bardziej trudne do osiągnięcia

Dla naszego anonimowego mademoisella, który został zatrudniony bez rozmowy kwalifikacyjnej i przeszedł trzygodzinne szkolenie, cele były ambitne:

„Zrobiłem tę pracę tylko przez jeden poranek, to jest mój okres próbny, zbyt uczciwie, by brać pieniądze od ludzi, którzy myśleli, że jestem zagorzałym obrońcą stowarzyszenia, którego nie znałem dwa dni wcześniej.

W ciągu trzech godzin musieliśmy zwerbować pięciu darczyńców i mieliśmy prawo do premii w wysokości 50 €, jeśli zrekrutowaliśmy dziesięciu.

Rekrutowałem się z innego miasta, z którego mieszkałem i musieliśmy się tam dostać. Mieliśmy granicę do pokonania, a zwłaszcza do uszanowania, żeby nie dać się zatrzymać policji.

Główny plac miasta był pełen bezdomnych, dlatego przechodniów było niewielu. Było to tak trudne, że nawet proszono nas, żebyśmy błagali bezdomnych! "

Na szczęście jego przypadek wydaje się odosobniony. W ten sposób Mathilde z większym zrozumieniem ujrzała siebie zanurzoną w wannie:

„Pierwszego dnia wypuszczono nas w St Malo. Pamiętam ten dzień jako jeden z najgorszych w moim małym doświadczeniu rekrutacyjnym ...

Po godzinie chciałem zdjąć żółtą koszulkę w rozmiarze XL, pod którą bardzo słabo ukrywałem swój brak pewności siebie. Ale trzymałem się, bo i tak nie miałem wyboru.

Nie zatwierdziłem ani jednego biuletynu, ale upewniłem się, że to normalne.

Kolejne dni były o wiele bardziej satysfakcjonujące: zacząłem czuć się bardziej komfortowo w tenisówkach, udało mi się zdobyć pierwsze karty do głosowania, a potem ludzie byli mili i w końcu wykonałem satysfakcjonującą pracę!

Byłem jak wejście do nowej, dotychczas niezbadanej matrycy. Życie było Troskliwe Misie, wszyscy moi kumple z pracy byli fantastyczni, a ja karmiłem się wiedzą, doświadczeniami i dobrymi wibracjami innych.

Jeśli dla mnie poszło stosunkowo dobrze, to nie w przypadku mojej koleżanki, również nowej, która została zwolniona po trzech dniach procesu, ponieważ nie mogła znaleźć dawców. .

Z jednej strony rozumiałem, o co chodzi, z drugiej było mi jej żal. "

Ponieważ rzeczywiście nie zawsze jest łatwo odzyskać biuletyny lub darczyńców. Soso może nie ma ściśle określonych celów, ale pamięta swoje zmagania:

„Nie miałem prawdziwych dziennych celów, ponieważ moja pensja nie zależała od liczby kart do głosowania, które miałem wypełnić.

Ale nieuchronnie, z dnia na dzień, mój menedżer zespołu wyznaczał mi osobiste, motywujące cele, do osiągnięcia których walczyłem.

Pomimo mojej motywacji, przekonań i wszystkiego, co było potrzebne, aby się tam dostać, z trudem udało mi się pozyskać więcej niż jednego dawcę dziennie (a nawet jednego…). "

Nie z powodu braku próbowania wszystkiego.

Trzeba powiedzieć, że wyniki nie zależą tylko od rekruterów: Julie odkryła, że ​​jej sukcesy były związane z jej miejscami pracy.

„Byłem rekruterem przez trzy miesiące w Paryżu latem 2021 dla stowarzyszenia OXFAM za pośrednictwem firmy emolife. Doceniliśmy cele w postaci biletów do restauracji.

OXFAM nie jest zbyt znanym stowarzyszeniem, musieliśmy wydawać trzy biuletyny dziennie, aby osiągnąć cele. Robiłem od czterech do siedmiu dziennie, w zależności od lokalizacji.

Pewne miejsca odpowiadają pewnym ludziom, innym mniej.

Tam, gdzie byłem najlepszy, była rue Mouffetard, miejsce Denfert-Rochereau i niedaleko szkoły prawniczej. Moje najgorsze wyniki to Place d'Italie… ”

Justine zwraca jednak uwagę, że cele i warunki pracy, a także metody rekrutacji zależą od firmy zatrudniającej rekruterów.

„Pomysł polegał na rekrutacji trzech dawców każdego pół dnia. Czasami było więcej, czasami mniej.

We wszystkich przypadkach byliśmy zachęcani i towarzyszyli nam. To kwestia mentalności firmy i sposobu pracy koordynatora ...

Miałem szczęście, bo wiem, że niektóre drużyny są zmuszane do granic możliwości. "

Nadzór i zespół są kluczowe, aby nadążyć, ponieważ nie jest to łatwe zadanie.

Dobre i złe spotkania dla rekruterów

Bycie rekruterem dawców oznacza spędzanie godzin na zbliżaniu się do ludzi, a następnie rozmowie z nimi. Godziny spędzone na ulicy, twarzą w twarz z różnymi ludźmi, z ich nastrojami, opiniami, życiem.

Dla Émile, 22 lata:

„Jest czas na dostosowanie się.

Wszyscy ludzie są różni i trzeba zrozumieć, jak rozumują, kim są (pytamy, czym się zajmują na początku wywiadu), dostosować nasze przemówienie i sposób, w jaki przedstawiamy stowarzyszenie.

Czasami potrzeba mniej więcej wchodzenia w szczegóły itp. Stosowanie „technik” różniących się w zależności od osoby stojącej przed nami jest bardzo skomplikowane . Myślę, że to prawdziwy know-how.

Ze swojej strony byłem bardzo, bardzo słaby w tym ćwiczeniu, przyniosłem tylko kilka kart do głosowania. Spotkania różniły się od siebie.

Ludzie zwykle się spieszą, niektórzy źle cię zbesztają, a godzina „cześć” może minąć bez zatrzymywania kogokolwiek.

Jest to niezwykle trudne dla morale, naprawdę czujemy się bezużyteczni, gdy wiemy, że robimy coś dobrze. "

Poza tym Julie musiała też przeciwstawić się kilku bardzo ciężkim, a nawet niebezpiecznym facetom:

„Na początku było ciężko. Musisz nauczyć się radzić sobie z wszystkimi ludzkimi emocjami : z irytacją z powodu aresztowania, z pogardą, czasami z gniewem, ale dla niektórych także ze smutkiem.

Musisz także nauczyć się dostrzegać trolle. A przede wszystkim musisz być w dobrym nastroju i dynamicznym przez cały dzień, nawet jeśli w prawdziwym życiu jesteś smutny, zmęczony, chory ...

To ogromny wydatek energii, na szczęście dużo łatwiejszy, jeśli ludzie, z którymi pracujemy, zostaną naszymi przyjaciółmi. "

„Moje trudności dotyczyły głównie facetów, którzy flirtowali ze mną mocno, wulgarnie i którzy czasami nawet próbowali mnie dotykać lub obrażać…

Zawsze pozostawaliśmy w grupie z innymi rekruterami, aby sprawy nie wymknęły się spod kontroli. Widok neonowej koszulki innego rekrutera uspokaja cię i zniechęca niezdrowego faceta do posunięcia się za daleko.

Jednak raz naprawdę spanikowałem, kiedy byłem blisko wyjścia z supermarketu z dwoma pijanymi facetami o 15:00, całkiem ciasno.

Próbowali zaciągnąć mnie do ciemnego kąta, podczas gdy pozostałe trzy osoby z drużyny były po drugiej stronie bulwaru. Na szczęście jeden z nich zobaczył, co się dzieje i przeszedł przez fissę! "

Soso z kolei pamięta szczególnie bolesne spotkanie ...

„Podczas naszego treningu, a następnie w naszych codziennych majtkach, jesteśmy również szkoleni w zakresie mocnych uderzeń i nieprzyjemnych uwag.

Ale nawet gdybym był na to przygotowany, ciężko jest usłyszeć, jak mówisz, że robimy złodziejską robotę, że to wszystko jest porwane, że jest bezużyteczne, że lepiej pomóżmy Francja najpierw ...

Najbardziej bolesna uwaga, jedyna, która sprawiła, że ​​zdjąłem koszulkę, by zrobić sobie pięciominutową przerwę na oddychanie, było pewnego ranka przed kinem.

Zadzwoniłem do pani, która mi odpowiedziała:

- Działania przeciwko głodowi? Tak, dobrze z twoją sylwetką, to pokazuje, że nie głodujesz .

To było podłe, wolne, nieciekawe. Ale bolesne.

Bo tak, mam rozmiar „Plus Size” i faktycznie mam przywilej nie „głodu”, ale także dlatego, że spędzamy całe dnie na ponad 90% odmów.

Była to odmowa zbytniego przyjęcia, której towarzyszyła bezpośrednia i frontalna zniewaga.

Tego rodzaju wymiana jest trudna do podjęcia, ale bierzemy głęboki oddech, dochodzimy do siebie i idziemy znaleźć kolejnego dawcę, tego, dla którego wstaliśmy dziś rano.

Byli (jednak!) Niektórzy, i paradoksalnie, często ludzie w trudnych sytuacjach : bezrobotni, imigranci, studenci… ”

Jednak trudnościom niektórych spotkań przeciwstawia się zaskoczenie innych, którzy są bardzo życzliwi, jak mówi Émile:

„Wielu wypełniło kartę do głosowania, ale nie miało przy sobie swoich danych bankowych i zostawiło mi zły lub nieodebrany numer telefonu.

To dość frustrujące. Zwłaszcza jeśli nie zamierzasz dawać, równie dobrze możesz niczego nie wypełniać: osoby rekrutujące dawców nie są po to, by oceniać.

Codziennie widzimy tak wielu ludzi, taką różnorodność, że uczymy się nie mieć uprzedzeń co do innych .

Miałem bardzo dobre czasy, to częściowo rekompensuje te złe.

Niektórzy ludzie są tacy mili, to jest przytłaczające… Ludzie, którzy nie mieli pieniędzy i znaleźli się w trudnej sytuacji absolutnie chcieli uczestniczyć w tym, co uważali za słuszną sprawę. "

Tak też znalazła Julie:

„Niektóre spotkania sprawiają, że chce się iść i płakać pod kołdrą.

Pewnego razu tata z dwójką dzieci powiedział mi na przykład, że nie powinniśmy pomagać biednym krajom, ponieważ na planecie jest nas zbyt wielu i musieliśmy pozwolić im umrzeć, abyśmy mogli przeżyć ...

Niektóre spotkania dodają Ci energii na cały dzień: są wspaniali ludzie , którzy wiedzą wiele lub których odpowiedź jest tak absurdalna, że ​​aż zabawna.

Kiedyś pewna pani powiedziała mi, że nie ma sensu dawać, bo to koniec świata i że lepiej się do niego przygotować niż wykonywać tę pracę! "

W porządku.

Jednak ramy rekrutacyjne oznaczają, że w grę wchodzą pewne czynniki, jak wskazuje Julie:

„Czas jest również czynnikiem trudności.

Kiedy jest bardzo gorąco, pocisz się jak wół i chcesz po prostu wyjść z cienia, ale musisz pozostać na środku chodnika lub placu, aby zatrzymać ludzi.

Wręcz przeciwnie, deszcz może ułatwić sprawę: niektórzy już zatrzymali się w poszukiwaniu schronienia, więc pierwszy krok, jakim jest zatrzymanie osoby, został już zrobiony. Pozostaje zaangażować się w rozmowę.

Czasami z powodu deszczu ludzie się nad tobą litują, więc łatwiej też jest się zatrzymać. "

Tym nieprzewidywalnym zagrożeniom towarzyszą zasady postępowania mające na celu poszanowanie przechodniów i ich wolności. Mathilde sugeruje jednak, że zasady te różnią się w zależności od firmy ...

„Na ulicy obowiązują zasady i musisz ich przestrzegać, jeśli masz minimum poczucia własnej wartości i swojej pracy.

Na przykład nie wolno nam zaczepiać osoby, która jest aresztowana, która patrzy w wystawę sklepową lub na kogoś czeka. Albo zbliżyć się do faceta robiącego rękaw - kwestia szacunku.

Nie mamy prawa być zbyt natarczywi, wygłaszać przemówienia winy, ani mieć osoby, która nie jest pewna, czy będzie w stanie regularnie głosować przez co najmniej rok.

Tyle że tych zasad, wielu rekruterów ich nie przestrzega .

Miałem szczęście pracować dla małego dostawcy usług, który był z nami stosunkowo elastyczny i ludzki, ponieważ w świecie rekrutacji są tacy, którzy są bezprawni ...

Na przykład, pierwsza stworzona presta, której imienia nie wymienię, ma reputację stawiania liczb ponad wszystko. "

Rekrutacja dawców, niezwykłe doświadczenie

Praca jako rekrutująca dawców bardzo zmieniła się dla Julie:

„To było bardzo pouczające i szokujące dla mojej nieśmiałości . Pomaga mi dzisiaj codziennie rozmawiać z ludźmi, mówić publicznie, dyskutować, mieć odpowiedzi ...

. A co najważniejsze, dwie osoby, z którymi pracowałem przez ostatnie półtora miesiąca, stały się dwoma z moich najlepszych przyjaciół; jeden to nawet mój szwagier (ożeniłem się z jego bratem) i ojciec chrzestny mojej córki! "

To także wynika z przeżyć Mathilde, która ma niezapomniane wspomnienia godzin spędzonych na waleniu w chodnik.

„Te spotkania, ta praca, zmieniły mnie, myślę, że na lepsze. To mnie bardziej ludzki, bardziej otwarta, bardziej przebojowy i nawet bardziej empatyczne niż wcześniej.

Nauczyłem się interesować wszystkimi rzeczami, o których nikt nie mówi w wiadomościach. Zaangażować się sercem w sprawy, które stały się dla mnie oczywiste.

Chciałem, aby stało się to powszechnie oczywiste, aby dzielić się nim z każdą osobą, która stanęła na mojej drodze.

Niesamowite na tej ulicy jest to, że trzeba każdego spotkać. Naprawdę każdy. Żonglujesz niespodziankami niespodziankami.

Szybko dowiadujesz się, że nie powstrzymujesz ludzi ze względu na ich wiek, styl lub wyraz twarzy.

Czasami wydaje ci się, że widzisz potencjalnego dawcę w tej fajnie ubranej, uśmiechniętej 25/30 letniej lasce, a ona po prostu ci powie „nie”.

Czasami nie chcesz zatrzymywać tego małego staruszka, ponieważ wydaje ci się on trochę zgorzkniały, a potem da ci pokorę i zostanie dawcą w oparciu o 30 euro miesięcznie, jakby tak było był najmniejszy.

Tak, ulica to wspaniały plac zabaw i miejsce spotkań , bez względu na wszystko. Myślę, że każdy powinien przynajmniej raz w życiu wykonać tę pracę.

Tylko po to, by zrealizować swoje zdolności, zdolności innych.

Wystarczy stanąć twarzą w twarz z ludzkimi oczami, a zwłaszcza jego własnymi, które nauczymy się wyostrzać, aby analizować siebie, kiedy pod koniec dnia zdejmujemy kostium Zbawiciela ludzkości. "

W ten sposób Mathilde chwali otwartość, jaką daje ta praca, wszystkie spotkania, na które pozwala, i pytania, które się z nią wiążą. Soso w pełni się zgadza:

„Dzisiaj zawsze się zatrzymuję, gdy jakieś stowarzyszenie woła mnie na ulicy .

Nie mogę dać im wszystkim, już przekazuję łącznie 25 euro miesięcznie, podzielone między trzy stowarzyszenia (AIDES, Action Contre la Faim i Amnesty International), ale zatrzymuję się przynajmniej, aby dać trochę poparcia.

Ponieważ praca, wiem to i zdejmuję kapelusz przed tymi, którzy to robią!

Gdybyśmy musieli to powtórzyć? Zdecydowanie zrobiłbym to ponownie.

Bo nawet jeśli nie zawsze było to bardzo proste, spotkałem wspaniałych ludzi (niektórzy koledzy stali się prawdziwymi przyjaciółmi) i nauczyłem się od ludzi, od wszystkich ludzi: bogatych, biednych, wszystkich religii, wszystkie pochodzenie, w każdym wieku ...

Wreszcie dowiedziałem się o sobie: nabrałem pewności siebie, zrozumiałem, że mogę pomóc Innemu (przez duże A), że jestem w stanie sprostać pewnym wyzwaniom. Krótko mówiąc, była to mini szkoła życia . "

- Wielkie podziękowania dla wszystkich brakujących, którzy zeznawali!

Popularne Wiadomości