- opublikowano 23 września 2021 r. O godzinie 19:30

Aktualizacja marzec 2021 - Ta historia skłoniła Faba do rozpoczęcia terapii. Oto 18 lekcji, których się nauczył, opublikowane w marcu 2021 roku.

Fabrice Florent oskarżony przez „byłych pracowników”

Co się dzieje w biurach ladyjornal.com?

Od środy wieczorem anonimowe konto na Twitterze przekazuje mrożące krew w żyłach zeznania „byłych pracowników” serwisu. Molestowanie moralne, molestowanie seksualne, warunki pracy graniczące z wyzyskiem, manipulacje i obietnice wielkości, upokorzenia… Nie rzucaj więcej.

Inne relacje dzielą się tymi fragmentami masowo, którym czasami towarzyszą obelgi wobec Fabrice'a Florenta .

Dobra atmosfera w sieci społecznościowej (nie), do tego stopnia, że ​​zdecydowaliśmy się nie sprawdzać naszych wzmianek (od jakiegoś czasu były tak zepsute nienawistnymi tweetami z kręgów ekstremistów, szczególnie po naszym artykule o nękaniu Pracownicy biurowi).

Najpierw zszokowani powagą tych zarzutów, opublikowaliśmy pierwszą wiadomość na temat mediatora (na forum), czekając, aż będziemy mogli wrócić i wyrazić siebie (najpierw po poradę naszego prawnika, ponieważ mamy witrynę do uruchomienia, to nasza praca).

Po południu powitaliśmy w naszej siedzibie dziennikarza z Rue89, który podjął temat. Ponieważ jest teraz na arenie publicznej, zdecydowaliśmy się opublikować również naszą reakcję na te oskarżenia.

Kreślarze mówią najpierw, a potem Fab. Komentarze te zostały napisane, a następnie opublikowane w Internecie 22 września, dzień po tym, jak wszystko się zaczęło (zarzuty spadły wieczorem 21-go).

Odpowiedź redakcji na zarzuty wobec Fabrice Florent i #Badmoizelle

Cześć wszystkim.

Pod koniec tego długiego i pełnego wrażeń dnia nie spieszyliśmy się z odpowiedzią. Ponieważ ważne jest, aby robić to dobrze i ponieważ zasługujesz na ten czas.

Te odpowiedzi są skierowane nie tyle do tych, którzy bezkompromisowo wierzą w plotki, którzy potępiają szybciej niż błyskawica, ale do tych, którzy kwestionują samych siebie, gubią się w ucisku między pragnieniem uwierzenia powodom, i magazyn, który kochają, społeczność, którą cenią.

Wiele powiedziano, opublikowano na Twitterze, udostępniono, wywnioskowano o życiu redaktorów Mademoisell. Na podstawie kilku anonimowych i bardzo zwięzłych świadectw niektórzy myśleli, że mogliby nakreślić pełny obraz naszego życia, nam, członkom redakcji, którzy pięć dni w tygodniu przychodzą do biura, piszą dla Ciebie, vlog, tweet szukam informacji i tak dalej.

Ale ten obraz nie przypomina naszego życia.

Przede wszystkim niech będzie jasne: jest całkiem możliwe, że niektórzy byli pracownicy mają złe wspomnienia z pobytu w Mademoisell. nie jesteśmy tutaj, aby zaprzeczać cierpieniu tych, którzy złożyli świadectwo. Jest całkiem możliwe, że byli pracownicy mieli negatywne doświadczenia w Mademoisell: żadna firma nie jest odporna na tę sytuację. W końcu pierwszy przepraszamy.

Fab jest człowiekiem, zanim zostanie szefem, i żaden człowiek nie może mieć pozytywnych doświadczeń ze wszystkimi. Możemy zrozumieć, że czasami utknie. Te nieporozumienia, błędy powodują negatywne doświadczenia, cierpienia. Zatem dalekie jest od nas uderzanie w ludzi, którzy zeznawali.

Po prostu ich świadectwa w ogóle nie odzwierciedlają naszej rzeczywistości.

Ten portret redaktorów zmanipulowany przez perwersyjnego szefa, który rzuca im proch w oczy, obiecuje cuda, które zmotywują jej słabo opłacanych żołnierzy do pracy w godzinach nadliczbowych, który grozi ich zwolnieniem, kryje się pod złośliwym „humorem” mieczy Damoklesa… ten portret nie jest nasz.

Pierwsza rzecz, jaka wyszła na jaw w wywiadzie zbiorowym, który doprowadził do takiej odpowiedzi (i który miał miejsce między nami, bez Fab), to „życzliwość”. Oczywiście życzliwość Fab dla nas, ale także ogólna życzliwość dla mademoisell.

Życzliwość, jaką pielęgnujemy w stosunku do siebie samych, wobec naszych współpracowników, od najmłodszego stażysty do najlżejszego szefa, ale także życzliwość wobec naszych czytelników.

Członkowie redakcji, którzy mają inne doświadczenia zawodowe, są zgodni: taka życzliwość jest rzadka i cenna. Tam, gdzie niektórzy czytali: „Fab zmusza nas do robienia filmów, do przedstawiania się, do rozmowy o naszym życiu prywatnym, w imię zysku, nadgodzin”, my mówimy: „W mademoisell jesteśmy zachęcani testować rzeczy, wydostać się ze strefy komfortu, odważyć się na ryzyko, ufamy ”.

A przez „my” określa się nie tylko Fab: jest to globalna energia, którą on oczywiście zaszczepił i którą nadal karmi, ale którą wykorzystał cały zespół.

Widzę ten portret uciskanych, zmanipulowanych redaktorów i porównuję go do tego tętniącego życiem artykułu redakcyjnego, w którym brawa wybuchają spontanicznie, gdy któryś z nas robi nowość, jest dumny z artykułu, udało mu się przeprowadzić wywiad z gwiazdą bez do demontażu. Różnic jest nieco ponad siedem ...

Ale zachęcanie nie jest wymuszaniem. „Nie” w Mademoisell jest zawsze słyszalne - i tak odwrotnie byłoby szczytem dla nas, którzy tak często mówimy o zgodzie.

Kilka przykładów zbiorczo:

  • Kiedy redaktor powiedział Fabowi, że nie chce zawracać sobie głowy przeglądaniem sugerowanych artykułów, a on powiedział, że ok
  • Kiedy Fab zachęca nas do udziału w mikrofonie podczas Original Nights, czego wielu się nie odważy lub nie chce, a to nie ma konsekwencji
  • Kiedy prawie cały artykuł redakcyjny startuje w chmurze kurzu o 18:01, bo koniec dnia jest 18:00.
  • Kiedy inna montażystka zdecydowała się przestać robić filmy, ponieważ już jej się to nie podobało

"- Nie, nie chcę sortować. Nie, nie chcę rozmawiać przez mikrofon. Nie, nie chcę pracować w nadgodzinach. Nie, nie chcę przerabiać filmu.
- Ok, więc nie. "

Jesteśmy redakcją 2021 roku. Korzystamy z mademoisella 2021, Faba 2021, który jak każdy nauczył się na swoich błędach. Kto mógł zawieść. Kto mógłby zranić. Ale to, że wydarzyło się to w przeszłości, nie oznacza, że ​​przydarza się nam.

Czasami, czytając te wszystkie pochopne wnioski, denerwuję się. Złości, że zakładamy, że moi koledzy i ja jesteśmy ulegli, tak zauroczeni Fab, że zapominamy o naszej wolnej woli.

Nie jesteśmy „małymi dziewczynkami podatnymi na wpływy”. Mamy życie, opinie, poczucie własnej wartości. Nikt nie zapytał nas, czy byliśmy uciskani, zanim zdecydował ... za nas.

Jak moglibyśmy szczerze mówić wam o zgodzie, miłości własnej, walce z różnymi szykanami, będąc owieczką Panurge spokojnie beczącą przed wszechmocnym pasterzem?

Nikt nie zapytał nas o opinię. Nikt nie pytał o nasze życie.

Nikt nie zdawał sobie sprawy, że „Hej, podoba ci się, zrób artykuł” to wewnętrzny knebel redakcji, z którego zrobiliśmy nawet wizualizację à la Stranger Things tak bardzo nas rozśmiesza.

Nikt nie zdał sobie sprawy, że kiedy mówimy „No dalej, Fab, proszę, nie zwalniaj mnie”, to śmiech (i zwykle dlatego, że żartowaliśmy z jego łysiny).

Nikt nie prosił nas o umieszczenie zdjęć naszych piersi na miss. Nikt nie prosił nas o prace domowe - poza „życiem w społeczności”, na przykład proszę nie zostawiać na stole naczynia pełnego roztopionego sera.

Nikt nie zwrócił nam uwagi na wyższą pensję, aby nas przyciągnąć, wręcz przeciwnie: płaca minimalna jest systematycznie omawiana na rozmowie kwalifikacyjnej, aby była jasna od samego początku.

W rzeczywistości nikt nas nie uciskał. Więc nie rób tego za nas. Chodź, zobacz nas, chodź, zobacz, jak jesteśmy uciskani.

Nasze drzwi są otwarte, wiesz, od poniedziałku do piątku, od południa do 14:00. Przynieś swoje jedzenie Tupperware lub jeden z pysznych bajgli na ulicę, usiądź z nami. Posłuchaj, jak się śmiejemy, robimy burzę mózgów, drażnimy Fab, drzemiemy, wracamy do pracy.

I powiedz nam potem, że jesteśmy uciskani.

- Cały zespół redakcyjny ladyjornal.com

Odpowiedź Fabrice Florent na #Badmoizelle

Cześć wszystkim (cześć Twitter, huh!). Czytałem wiadomości wysłane wczoraj wieczorem około 22:30. Dało mi to duże uderzenie w twarz. Zastanawiałem się, co mogłem zrobić, żeby zasłużyć na taki przypływ nienawiści. Bez wątpienia błędy.

Ale jeśli jest jedno miejsce, w którym jako szef odpowiadam za błędy społeczne, to jest to Rada Prud'Hommes, a na pewno nie wirtualny sąd, na Twitterze .

We Francji obowiązują przepisy, których każdy kierownik firmy musi przestrzegać, a francuskie prawo pracy jest dobrze wykonane, każdy pracownik ma prawo przyjść i zażądać rozliczenia, jeśli uzna że jego prawa zostały naruszone.

W ciągu prawie 11 lat Mademoisell zatrudniła ponad 80 osób na CDD lub CDI, miała stosunki umowne z freelancerami, przeszkolonymi stażystami, opłacała jej składki socjalne i do tego czasu NIGDY nie miałem pojawić się przed Prud'Hommes.

W ciągu 11 lat zdarzały się oczywiście wyjazdy, które są bardziej skomplikowane niż inne, ale które zawsze odbywały się zgodnie z prawem.

Każdy pracownik ma określony w kodeksie pracy limit czasu na zakwestionowanie tego odejścia, może to zrobić bez jakiejkolwiek presji, po odejściu z firmy, a nawet znalezieniu innej Poczta. (Przykład: 12-miesięczny okres na cofnięcie konwencjonalnego rozwiązania umowy).

Wcale nie zaprzeczam odczuciu tych byłych pracowników, moim zdaniem problem z tą formą wezwania polega raczej na tym, że zmusza mnie ona do samoobrony, a pokusa jest wielka, by temu zaprzeczyć, rozebrać te świadectwa.

Jest jednak całkiem możliwe, że osoby te źle przeżyły podróż lub odejście z Mademoisell, bez tego jednak, że w świetle prawa winę ponosi firma lub jej kierownik.

I to jest cały dylemat: stoję dziś w obliczu poważnych oskarżeń, wniesionych przez anonimowych ludzi, opartych wyłącznie na zeznaniach, a więc bez innego sposobu obrony, jak tylko zaatakować wspomniane zeznania.

Zawierają błędy merytoryczne, które można łatwo zdemontować (proces negocjacji rozwiązania umowy, organizacja prac przygotowawczych, stosunki umowne, by wymienić tylko kilka z nich). Przekazują także uczucia, które nie mogą legitymizować zniesławienia i zniewag, których jestem obiektem od ostatniej nocy.

To jest powód, dla którego zdecydowałem się złożyć skargę na słowa najbardziej szkodliwe dla honoru pani i jej zespołów, za radą mojego prawnika.

Podobnie jak nie zamierzam bronić się publicznie, nie zamierzam w ten sposób atakować, dlatego reszta tej sprawy będzie miała miejsce między autorami danych tweetów, naszymi radami i mną. .

Aby być kompletnym na ten temat, dziennikarz z Rue89 zapytał nas dziś po południu. Zaproponowaliśmy, żeby przyszedł do redakcji i odpowiedział na pytania.

Korzystam z okazji, aby skierować telefon do wszystkich, którzy wątpią w atmosferę w artykule wstępnym lub mogą sobie wyobrazić, że jestem perwersyjnym łobuzem, którego przedstawiają te konta na Twitterze: nasze drzwi są otwarte KAŻDEGO dnia tygodnia, od godziny 12:00. o 14:00 przynieś swój lunch i spędź z nami tę chwilę. Mam nadzieję, że to doświadczenie rozwiąże Twoje wątpliwości.

Ostatnia kwestia, bardzo ważna dla mnie, ponieważ jest konstytutywna dla całego celu projektu mademoisell: NIGDY nie dzwoniłem ani nie wysyłałem e-maila, aby „grillować” kogokolwiek w mojej sieci. Wręcz przeciwnie.

Cieszę się, że mogę systematycznie otwierać moją książkę adresową i w razie potrzeby polecać każdemu, kto chce, aby ułatwić wpis komu chce, zgodnie z własnymi życzeniami.

Dlatego przez 11 lat walczyłem ze złością.

- czwartek 22 września

#Badmoizelle, a potem?

Po naszej stronie toczą się działania prawne. W obliczu fali, której byliśmy obiektem, jesteśmy zmuszeni do podjęcia kroków prawnych, przynajmniej przeciwko niektórym z naszych krytyków, jednym z najbardziej zjadliwych.

W międzyczasie pokaz musi trwać, a my nadal będziemy produkować artykuły, filmy, vlogi, LOL, referencje ... Abyś to pokochał, ponieważ sprawia, że ​​to kochamy, a także dlatego, że jest to nasz praca i że tak długo, jak mademoisell będzie działać, będziemy nadal wykonywać swoją pracę!

Popularne Wiadomości