Koncepcja platformy SVoD uniemożliwia widzom nudę.

Porzuć naszą skłonność do akceptowania lenistwa, do znajdowania w nim uroku, od teraz musimy się bawić natychmiast, nie martwiąc się o kontemplacyjną intencję programu.

A co by było, gdybyśmy dali szansę powolnym i trującym serialom autorskim?

Tak więc serie typu La Casa de Papel i inne Umbrella Academy odniosły sukces na Netflix, w szczególności dzięki klasycznym, ale bardzo chwytającym mechanizmom pisania scenariuszy, takim jak cliffhanger.

Napięcie jest więc trwałe, usuwając konsumentów z jakiejkolwiek formy nudy.

Te „przebojowe” serie ewoluują podobnie jak te z Marvela: to akcja, zwroty akcji, napięcie i politycznie poprawny humor.

Zgodnie z przepisem, który działa od sezonu po sezonie, programy te nie są po prostu konsumowane, ale często oglądane i zdobywają szczyt widowni Netflix.

Jakie więc miejsce dla kontemplujących? Jakie miejsce na historie, na które patrzymy tak, jakbyśmy słuchali opowieści dyktowanej przez matkę? Jakie miejsce na powolność? Śledziona ? Mijający czas ?

Właściwie jest miejsce. To nawet cholerna nisza!

Nisza, którą zagarnęli Sally Rooney, Alice Birch i Mark O'Rowe, twórcy nieskończenie romantycznych Normal People, oraz Mike Flanagan, twórca The Haunting of Hill House i nowszego The Hauting of Bly Manor.

Seria „Autor”, która zasługuje na więcej niż tylko rozproszone spojrzenie ...

Co to jest Haunting of Bly Manor?

Dla przypomnienia, The Haunting of Bly Manor to miłosna adaptacja The Turn of the Nut autorstwa Henry'ego Jamesa, emblematycznej postaci realizmu literackiego XIX wieku.

Czuła i przerażająca książka, która miała prawo do kilku ekranizacji filmowych, w szczególności autorstwa mistrza adaptacji literackiej Jacka Claytona w The Innocents, wydanej w 1961 roku.

Fikcyjna aureola sukcesu, raczej wierna historii Henry'ego Jamesa, która opowiada o domu nawiedzonym przez widmową obecność zmagającą się z dwiema sierotami, które tam mieszkają.

Podczas gdy początkująca niania przychodzi, by się nimi zająć, coraz bardziej dziwnie się zachowują, popychając do granic możliwości młodą, już kruchą, kobietę ...

The Haunting of Bly Manor zasługuje na nudę

The Haunting of Bly Manor był jednym z najbardziej oczekiwanych seriali końca 2021 roku.

I nie bez powodu pierwszy sezon The Haunting (pamiętajcie, że ten serial jest antologią, to znaczy, że sezony są ze sobą absolutnie nieskorelowane) był hitem, długo plasując się w czołówce widzów Platforma.

Sam Stephen King pochwalił fascynujący psychologicznie program, daleki od przerażających opowieści opartych na delikatnych skokach i agonalnych skrzypcach, które jemy rano, w południe i wieczorem.

W Mademoisell bili cię w uszach, ponieważ ten program był naszym zdaniem jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym, w swojej kategorii.

Ale ten drugi sezon bardzo rozczarował swoją publiczność, z której spora część poddała się dopiero po dwóch lub trzech odcinkach.

Nie inaczej było dla nas, którzy zrobiliśmy sobie przerwę między odcinkiem 3 a resztą programu, stąd późne wydanie tej recenzji.

Rzeczywiście, Mike Flanagan potrzebuje dużo czasu, aby rozwiązać prawdziwe problemy swojego projektu.

Początkowo zdyszana seria szybko masuje jej miękki brzuch.

Jednak Bly Manor w pełni zasługuje na to, abyśmy wytrwali w jego oglądaniu.

Cała narracyjna i humanistyczna ambicja Mike'a Flanagana ujawnia się w drugiej połowie programu, w przeciwieństwie do Hill House, którego interesowała głównie jego pierwsza część.

Interesujące jest robienie czegoś odwrotnego z jednego sezonu na drugi, wyśmiewanie przyzwyczajeń widzów, wyprowadzanie ich ze strefy komfortu audiowizualnego.

Więc tak, wkurzamy się (trochę) na kilka odcinków, ale nuda, a przynajmniej to, co identyfikujemy jako nudne i właściwie po prostu niezwykłe lenistwo w 2021 roku na Netflix, jest właśnie tym, czym to czyni ją tak piękną, tak pożądaną.

Wyobraź sobie tę serię jako lejek.

Wlewasz jego zawartość, raczej nieprzejrzystą, raczej gęstą. Początkowo stara się wcisnąć całkowicie, zanim wybuchnie wspaniałą masą.

Na kochający Bly Manor trzeba zapracować, wymaga trochę inwestycji i cierpliwości. Ale jeśli dasz mu szansę, zostaniesz zaatakowany przez tę gęstą i nieprzejrzystą masę, zostaniesz dotknięty, odwrócony, zdenerwowany. Będziesz CHIALER.

Ponieważ ten program nie jest tym, o czym myślisz ...

The Haunting of Bly Manor, the human, love and spleen (SPOILERS)

Na samym początku pierwszego odcinka odbywa się czuwanie weselne.

Kilku gości opowiada historie o duchach w przytulnym cieple wysokiego, drewnianego domu.

Białowłosa kobieta przerywa kilka wybuchów śmiechu publiczności, proponując opowiedzenie historii, która, jak ostrzega, jest „bardzo długa”.

Historia kobiety przytłoczonej poczuciem winy, które gryzie jej oczy, pożera jej piersi i która szuka schronienia w majestatycznej rezydencji, by opiekować się osieroconymi dziećmi.

Nie potrafiąc przegonić własnych duchów, spotyka nowe. Tych z innych, tych, których wszyscy ciągną na siebie, bo kochali zbyt mocno lub źle kochali.

Ponieważ chodzi o to, w The Haunting of Bly Manor, ludzie, którzy kochają się nawzajem, zanim zgubią się na zawsze.

Więc nie, nie będziesz się bać tej gotyckiej wersji Tour d'Écrou. W każdym razie nie będziesz bać się spotkać ducha w drodze do łazienki o 3:33 rano.

Strach, który będzie w was mieszkał, kiedy wyjdziecie z programu, jest bardziej tragiczny, bardziej humanistyczny, bardziej uniwersalny: to strach, który porusza pióra, ołówki czy klawiatury wszystkich dramaturgów: strach przed utratą tych, których się kocha.

Czy to dlatego, że śmierć tak zadecydowała, czy też dlatego, że będziesz bardzo kochał, zamykając drugiego w swoim egoistycznym pragnieniu całkowitego posiadania go.

„To nie jest historia o duchach, to historia miłosna” - żartuje przyszła panna młoda na samym końcu historii opowiedzianej przez białowłosą kobietę.

Tak, The Haunting of Bly Manor to historia miłosna.

O tych, o których nasi rodzice opowiadali sobie podczas potajemnych randek, o tych, które czytamy w książkach sióstr Brontë lub w sztukach Szekspira.

To historia miłosna z innego czasu, zagubiona w niebieskim świetle ogrodu gotyckiej rezydencji, nawiedzonym i złowrogim niebieskim świetle, tak drogim sercu Mike'a Flanagana, znanego dziś jako Hill House nie był fartem, ale pierwszym krokiem w kręgu wielkich gawędziarzy.

Nawiedzenie Bly Manor i żałoba

Bly Manor zasługuje na krucjatę dla niej. Za jego śledzionę Baudelaire'a, jego inspiracje na szczycie, jego potężne aktorki.

Bly Manor to list miłosny do wszystkich, którzy są go teraz pozbawieni.

Ci, którzy lubią panią o siwych włosach, co noc czekają na niemożliwy powrót ukochanej osoby.

Wielki duch Bly Manor opłakuje.

Żałoba człowieka, żałoba miłości.

Jeśli zostawię „my”, z którym piszę ten artykuł, aby porozmawiać o sobie, Kalindi, mogę ci powiedzieć, że nie jestem taki sam teraz, kiedy skończyłem Bly Manor.

Prawie rok temu zostawiłem ojca w ramionach żarłocznej choroby, z której nie mógł wyzdrowieć.

Jednak nie jest już rzadkością, że widzę go uśmiechającego się w nocy w mojej kuchni.

Wszyscy kręcimy się wokół duchów.

Możemy się ich bać, możemy ich nienawidzić.

Możemy też pomachać do nich, gdy spotkamy się z nimi o 3.33 rano, piecząc tosty w naszej kuchni ...

Popularne Wiadomości

Gap zamknie wszystkie swoje sklepy w Europie do 2021 roku

Sektor mody dla masowej sprzedaży detalicznej tonie pod wpływem obecnego kryzysu gospodarczego, który tylko pogorszył się wraz z koronawirusem. Marka Gap zdecydowanie zamyka swoje podwoje na kontynencie europejskim i może być pierwszą na długiej liście.…