Zdecydowanie ciężko jest pobić język angielski, jeśli chodzi o wymyślanie portfeli. "Défilpocalypse"? „Catastweets”? Dosłowne przetłumaczenie terminu przewijanie zagłady jest prawie niemożliwe, ale masz pomysł: to skrócenie terminu „dooom” (apokalipsa) i „przewijanie” odnosi się do ciągłego konfrontacji z tragicznymi wiadomościami, za pośrednictwem sieci społecznościowych.

Nie można ignorować wpływu takiego przepływu informacji na zdrowie psychiczne. Ale chęć pozostania świadomym i słuchania tego, co dzieje się na planecie, może wydawać się kapitałem ... Czy możemy więc uchronić się przed zagładą, nie odcinając się od świata?

Doomscrolling, to współczesne zagrożenie

Według amerykańskiego radia NPR termin ten krąży od co najmniej 2021 roku i odrodził się zainteresowanie tym katastrofalnym rokiem 2021, pełnym złych wiadomości.

Podsumowując, przytoczmy Covid-19, zamknięcie, Polański u Cezara („Wstyd!”), Pożary lasów w Kalifornii, śmierć George'a Floyda, Trumpa (za całą jego pracę), kobietobójstwa, wojny, atak maczety w środku Paryża… nie rzucaj więcej, kubek jest pełny.

A rok jeszcze się nie skończył!

W czasach, gdy informacje są na portalach społecznościowych, czasem szybciej niż w mediach, przewijanie Twittera czy Instagrama nie jest już chwilą relaksu, ale otwartym oknem na okrucieństwa świata . Okno, które możemy chcieć pozostawić otwarte, aby spojrzeć rzeczywistości w twarz i móc działać… pomimo związanego z tym ryzyka.

Doomscrolling osłabia zdrowie psychiczne

Tak jak streaming kanału informacyjnego może być niezwykle niepokojącym zajęciem, tak samo oglądanie horroru rozgrywającego się na naszym ekranie nie jest najlepszym pomysłem, jeśli chodzi o zdrowie psychiczne. Badacz Mesfin Bekalu wyjaśnia Wired:

Od lat 70. znamy „syndrom wielkiego złego świata” - tę tendencję do przekonania, że ​​świat jest bardziej niebezpieczny niż jest w rzeczywistości - co jest konsekwencją długotrwałego narażenia na przemoc. nadawane w telewizji.

Doomscrolling może mieć takie same długoterminowe skutki dla zdrowia psychicznego, chyba że poważnie przyjrzymy się nawykom internetowym i zmienimy media społecznościowe w sposób korzystny dla naszego zdrowia psychicznego.

Lęk, bezsenność, utrata apetytu, stres… Konsekwencje tego, co przewijamy każdego dnia, mogą być wielorakie . Nie wspominając o ryzyku związanym z sieciami społecznościowymi: wiara w fałszywe wiadomości z jednej strony, az drugiej, znajdowanie się w pułapce „baniek myśli”, które rozpowszechniają jedynie wiadomości, które zasilają naszą wizję świata.

Przykład ? Gorączkowe klikanie na różne fakty mające zilustrować „dzikość” społeczeństwa ujawni inne podobne informacje, sprawiając wrażenie, że Francja płonie każdego dnia. Coś, na co należy uważać na sąsiadów ...

I to nie dlatego, że jesteśmy młodą feministką, niestety nasza zagłada będzie ociekała siłą. Josiane Jouët, socjolog, która zajmowała się w szczególności feminizmami w Internecie, rozszyfrowuje dla Miss ryzyko ciągłego przewijania wiadomości o seksizmie:

Odurzenie złymi wiadomościami tworzy klimat niepewności : postrzegamy siebie jako ofiarę, potencjalną ofiarę, a nie tak potężną. To podsyca klimat strachu. Oczywiście kobiety zawsze były czujne, ale niekoniecznie w ten sam sposób lub z taką samą intensywnością.

Może również zakłócać relacje interseksualne, możemy zacząć postrzegać mężczyzn TYLKO jako drapieżników, rzeczywistych lub potencjalnych. To bardzo realny skutek feministycznej zagłady.

Obywatelska rola zagłady

Jak każda innowacja technologiczna, możliwość przeglądania wiadomości ze świata w dłoni ma swoje wady, ale także użyteczność. Laurence Allard, wykładowca nauk o komunikacji (i współtłumaczenie Clitoral Policy), wyjaśnia Mademoisell:

Nie mówię tutaj o konsekwencjach dla zdrowia psychicznego, ale o konsekwencjach w społeczno-politycznym sensie tego terminu. Przez ten pryzmat obserwujemy, że ciągłe konfrontowanie się z informacją skłania ludzi do reagowania, tworzenia solidarności .

Treści są dramatyczne, ale generują pozytywny efekt: aktywują akcję, nawet z daleka. W obliczu cierpienia jednoczymy się i przekształcamy je w akt - nawet jeśli jest to akt tak lekki, jak retweetowanie lub dzielenie się swoją historią. Nie jesteśmy już widzem problemu, stajemy się aktorem, aktorem rozwiązania.

Nazywa się to „kliktywizmem”: przekazujemy, komentujemy, ponieważ daje nam to wrażenie, że nie pozostaliśmy bierni w obliczu cierpienia. W grę wchodzi empatia i to dobrze, ponieważ empatia jest jedną z pierwszych podstaw działania . Wszystko zaczyna się, gdy coś na ciebie wpływa.

Doomscrolling nie odbywa się jednostronnie. Internauci są nie tylko czytelnikami tych tragicznych wiadomości, oni je rozpowszechniają, są też odpowiedzialni za to, że są nimi wypełnione terminy!

Internet to przestrzeń możliwości, która pozwala każdemu na bezpośredni związek ze swoim obywatelstwem. Nie w sensie przynależności do państwa, ale w sensie roli obywatela, aktu politycznego; informowanie obserwujących o nowościach to gest obywatelski. To też jest demokracja.

Może się to wydawać absurdalne, bo ostatecznie gospodarka cyfrowa to ogromny skarb w rękach kilku miliarderów. A jednak ta rola handlarza informacji ma prawdziwą użyteczność. Może się to również wydawać daremne, ponieważ wmawiamy sobie, że to tylko kliknięcie, polubienie, RT. A jednak jest bardzo konkretny.

Mobilizacje cyfrowe przynoszą rezultaty. Pomyślmy o #MeToo, niedawno # Lundi14Septembre, narodowej akcji feministycznej zorganizowanej w Internecie przez młodych Francuzów.

Musisz pamiętać, że przed ekranem nigdy nie jesteś sam, bo ekran to także długopis, mikrofon, kamera. Internet nie jest medium takim jak telewizja czy radio. To otwarte okno na całą Ziemię. Doomscrolling nie jest ciągłym strumieniem złych wiadomości: to świat rozmawiający ze sobą .

Przestań przewijać zagłady i ryzykuj utratę informacji

Laurence Allard bardzo dobrze to analizuje: przewijanie doomów nie jest, jak nazwa wskazuje, czynnością pasywną. Jest integralną częścią tego, jak myślimy o naszej politycznej roli na świecie i karmimy ją tak bardzo, jak jej doświadczamy.

O tym już wspominali niektórzy czytelnicy Miss, wyjaśniając, dlaczego śledzą feministyczne konta na Instagramie, udostępniając „przygnębiające” treści: jest to dla nich sposób na uzyskanie informacji, świadomości, gotowości do działania, zwłaszcza gdy jest to dotyczy tematów ignorowanych przez tradycyjne media. Komentując, przekazując, działają na własnym poziomie przeciwko patriarchatowi.

Josiane Jouët tworzy dla Mademoisell paralelę między zagładą a FOMO, kolejnym neologizmem. To akronim oznaczający strach przed przeoczeniem, strach przed przeoczeniem czegoś przy najmniejszym rozłączeniu - niepokój, który wynika w szczególności z naszej potrzeby włączenia się do grup społecznych.

Istnieje pewna forma strachu w pogrążaniu się w zagładzie, strachu przed porzuceniem, pominięciem czegoś ważnego i konsekwentnym „wykluczeniem” z grupy społecznej, która obraca się wokół podobnych praktyk - podążaj i przekazuj na przykład wiadomości o seksizmie.

Nawet jeśli kobiety, które to robią, są same w domu ze swoimi telefonami, są w dynamicznej grupie społecznej, złożonej z innych kobiet, które robią to samo. W bardzo nieformalny, często bardzo nieświadomy sposób możemy obawiać się utraty dostępu do tej grupy, jeśli zmienimy praktykę, jeśli przestaniemy przewijać, reagować, udostępniać.

Tym bardziej jest to obecne wśród młodszych pokoleń, dla których Internet, a potem portale społecznościowe, były pierwszą krainą wolności i autonomii, która umożliwiła tworzenie nowych form więzi społecznej. Możemy bardzo bać się utraty tej towarzyskości.

Poza tym stosunkiem społecznym przypomnijmy sobie prostą prawdę: walcząc o równość, nie chcemy zamykać oczu na nierówności. Nie możesz walczyć bez uzyskania informacji!

Jeśli więc chcesz być świadomy i być na bieżąco z tym, co dzieje się na świecie, bez narażania swojego zdrowia psychicznego, oto kilka wskazówek .

Polegaj na aktywizmie, aby zachować zdrowie psychiczne

Josiane Jouët wyjaśnia, że ​​dla niej początek rozwiązania można znaleźć w aktywizmie w zbiorowym znaczeniu tego słowa.

Wszystkie te młode kobiety, które wypowiadają się przeciwko seksizmowi w Internecie, są feministkami, ale niekoniecznie aktywistkami. Jest różnica ; Moim zdaniem aktywizm to zaangażowanie w grupie, w zbiorową siłę, która prowadzi działania.

Uważajcie, nie mówię, że nie są zaręczeni, ani że nie popierają sprawy kobiet! Po prostu nie mają kolektywu, na którym mogą polegać.

Rozwiązaniem mogą być liczby i piękna idea braterstwa. Bez wchodzenia do wszystkich feministycznych stowarzyszeń w Twoim mieście, wybranie jednego lub dołączenie do innej formy aktywnej grupy może pozwolić Ci nie czuć się samotnym próbując opróżnić ocean łyżeczką!

Kontroluj wykorzystanie sieci społecznościowych

Istnieje kilka sposobów podejścia do mediów społecznościowych, które mogą ograniczyć to poczucie bycia w obliczu ciągłej lawiny złych wiadomości. Zacytujmy na przykład:

  • Tworzenie różnych kont na własny użytek oraz w celu informowania nas lub poparcia: przejście od nowego kociątka naszej ciotki do zeznań dotyczących gwałtu może być niepokojące. Równie dobrze możesz przełączać się między trywialnymi a aktualnościami!
  • Zdefiniuj plaże, na których możesz uzyskać informacje : jedna godzina rano przy kawie, godzina w przerwie obiadowej, godzina po powrocie do domu wieczorem ... to Ty decydujesz, co Ci odpowiada, ale chodzi o to, aby się zablokować chwile poświęcone bieżącym wydarzeniom, a nie konfrontacji z nimi, gdy tylko mamy wolną sekundę i nasza ręka nieświadomie ląduje na naszym smartfonie.
  • Umiejętność robienia przerw : przeglądy egzaminów, dzień przed rozmową kwalifikacyjną, tydzień konfrontacji z naszą reagującą rodziną, tyle razy, kiedy możemy być wrażliwi emocjonalnie. Nie ma wstydu w odcinaniu się od świata, gdy znajdujesz się we wrażliwym okresie, nawet jeśli oznacza to nadrobienie tego, co przegapiłeś.

Nie zapomnij o pozytywnych wiadomościach

Josiane Jouët wspomina:

Algorytmy będą faworyzować wszystko, co skandaliczne, bo to działa, ludzie podążają za tym, co powoduje, że reagują. Jest stary jak świat, zawsze pociągała go przestępczość.

Rzeczywiście, oburzenie jest bardzo skutecznym czynnikiem wirusowym, znacznie większym niż satysfakcja czy ulga. Dlatego widzisz wiele negatywnych wiadomości, a niewiele dobrych.

Jednak istnieją alternatywy. „Dobra wiadomość o feminizmie” publikowana co miesiąc na YouTube, magazyn So good, „uruchomiony przez So Press i Ulule, aby jak najwięcej osób wiedziało, że istnieją rozwiązania, które wzbudzają zaangażowanie i ciekawość, by iść dalej” , konto @goodable na Twitterze… te treści tam są, a my możemy sprawić, by błyszczały, gdy promujemy negatywne wiadomości!

Josiane Jouët radzi ponadto, aby nie informować się tylko na portalach społecznościowych, gdzie treścią rządzą te słynne algorytmy: „Są informacje, których więcej znajdziemy w tradycyjnych mediach i dobre wieści które mają miejsce na przykład po stronie legislacyjnej. Jest mniej wirusowy, ale zasługuje na naszą uwagę nie mniej niż dramatyczne wiadomości.

Jak to często bywa, gdy mówimy o nadmiarze nowych technologii, wydaje się, że rozwiązanie znajduje się bardziej po stronie „racjonalnej konsumpcji” niż przymusowego odsadzania. Pomyśl więc o rozpowszechnianiu pozytywów również w swoich liniach czasowych i pozwól, aby efekt kuli śnieżnej sieci zrobił resztę!

Popularne Wiadomości

Pomoc w przeprowadzce: wymówki, by odejść

Pomaganie przyjaciołom w przeprowadzaniu się, to godne pochwały ... Ale nie będziemy się nawzajem okłamywać, to jest do bani. Jak przewijać bez kończenia przyjaźni? Oto specjalny samouczek leniwy w złej wierze!…