14 stycznia 2021 r

W niedzielny poranek, świeżo obudzony z upijania się i wciąż zlepionymi oczami, poszedłem na spacer po Mademoisell.

Ponownie przeczytałem artykuł królowej Camille: List do tych, którzy spotykają tylko dupki.

Tak naprawdę nie znalazłem się w tym, z drugiej strony sprawiło, że chciałem zeznawać.

Ponieważ dupkiem w związku często byłem ja.

Byłam suką w moim związku

Odnoszę wrażenie, że w dzisiejszym społeczeństwie i wobec standardów par heteroseksualnych często szybko oddajemy mężczyźnie koronę dupka.

Na mademoisell mężczyzna jest czasem narcystycznym zboczeńcem, dupkiem. Kobieta czasami oszukuje, ale nigdy nie jest suką .

Wszystko to można oczywiście wytłumaczyć liczbami (przemoc seksualna, przemoc domowa, patriarchat, seksizm, stosunki seksualne skoncentrowane na męskiej przyjemności ...), a to czasopismo jest przytłaczająco karmione przez kobiety, co jest tym bardziej wyjaśnione .

Dlatego chciałem opowiedzieć o tych wszystkich chwilach, kiedy byłem suką tej pary. Ten, który kłamie, ten, który zwodzi, ten, który jest zaborczy i poniża drugiego, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

Ten, któremu bardzo brakuje pewności siebie i dominuje.

Zachowywałam się jak suka, ponieważ nie mierzyłam swojego wpływu na ludzi

Za pierwszym razem byłam suką, miałam 18 lat i to była moja pierwsza para. Z tym chłopcem, którego kochałem i który mnie kochał, zostałem półtora roku.

Zrobiłem z nim swój pierwszy raz i wszystko szło dobrze, ale byłem taki młody.

Bardzo szybko, pomimo przywiązania i szczerego szacunku, jaki do niego darzyłem, zacząłem być nieuczciwy. Flirtować, rozmawiać z innymi facetami, a potem go zdradzać .

Przez całe życie i na długo zanim zacząłem mieć związki z chłopcami, wiedziałem, że żartuję. Zawsze otrzymywałem wiele komplementów, odkąd byłem bardzo młody, nie tylko z powodu mojej sylwetki, ale całej mojej osoby.

Zawsze bardzo mi się to podobało i dorastałem z myślą, że mogę zadowolić wszystkich chłopców, których chcę, ale do tego czasu nie byłam aktorką tego wszystkiego, przeszłam.

Cierpiałam na spojrzenia, znosiłam komplementy, cierpiałam na flirtowanie.

Ten pierwszy związek dał mi przyjemność bycia kochanką mojego seksapilu, nagle poczułam się (niesłusznie) w posiadaniu pełnej mocy seksualnej.

W moim nastoletnim mózgu nie widziałem problemu z posiadaniem masła, pieniędzy z masła i tyłka śmietanki .

Dopiero bardzo późno w moim życiu miłosnym zmierzyłem wpływ i wpływ, jaki mógłbym mieć na mężczyzn bez woli, i że daleko od bycia potęgą, była odpowiedzialność, która może zaszkodzić.

Po dwukrotnym oszukaniu mojego pierwszego faceta wyznałem mu, mając nadzieję, że mnie opuści, co oczywiście miało odwrotny skutek.

Czułem się winny, wstydziłem się sprawiać mu cierpienie, ale nie mogłem go zostawić. Im bardziej byłem brudny, tym mocniej przylgnął.

A nasz związek zakończył się, jak możesz sobie wyobrazić, w bardzo brudny sposób.

Zachowywałam się jak suka, ponieważ miałam prawie zerową samoocenę

Myślę, że żeby zachowywać się jak suka lub dupek, trzeba koniecznie mieć poczucie własnej wartości na poziomie stokrotek.

Pomimo tego, że przez całe życie byłem rozpieszczany, ceniony, komplementowany, długo zdałem sobie sprawę, że w głębi duszy pluję na siebie .

Kiedy myślałem, że jestem w pełni w posiadaniu mojej kobiecej siły seksualnej, w końcu odpowiedziałem tylko na szaloną potrzebę uspokojenia się i udowodnienia sobie, że mogę się podobać.

Że mogę być tym, którego kochamy iz którym szczerze chcemy być.

Daleki od konsumowania związków i mężczyzn jako przedmiotów jednorazowego użytku i daleka od bycia miłośniczką przygód na jedną noc, ogromnie angażowałem się w każdy z moich związków, nawet jeśli były „cudzołożne”.

Kochałem szczerze wiele razy, przywiązałem się szczerze.

Potrzebowałem bliskich, głębokich, ale wielu związków . Musiałam być tą dziewczyną, tą sceną seksu, tą, która zmienia życie, ale niestety nie poradziłam sobie dobrze z tą odpowiedzialnością.

Doszedłem do standardów piękna i jeśli bardzo szybko zdałem sobie sprawę, że to uczyniło mnie kimś uprzywilejowanym pod wieloma względami, to też postawiło mnie w głowie, że mi nie wolno być złożonym, być złym w mojej skórze, nie kochać mnie.

Tak więc ponad 20 lat zajęło mi uświadomienie sobie, jak bardzo siebie nienawidziłem i że mój brak pewności siebie, który z wielką wprawą ukrywałem przed wszystkimi (i sobą), podyktował wiele moich wyborów w związku romantycznym.

Zachowywałam się jak suka, bo pomyliłam miłość i zaborczość

Oczywiście zbliżanie się do romantycznych relacji z brakiem do wypełnienia z powodu słabej samooceny prowadzi do uzależnienia i zaborczości.

A ponieważ nasze społeczeństwo zazdrości i zamiłowania do standardów w związku małżeńskim , dopiero bardzo późno dostrzegłem problem tej dynamiki.

Wszystko to w połączeniu z dość naturalną przewagą, jaką miałem nad innymi (i która była dla mnie normą) w każdym z moich związków, często czyniło mnie dziewczyną, która zachowywała się jak suka, bez s. 'Zgłoś to.

Kiedy miałem dwadzieścia kilka lat, miałem dwa związki, które doskonale to ilustrują.

Wyszedłem sukcesywnie z dwoma chłopcami. Kochałem ich głęboko, szczerze, ale kompletnie je zgniłem i doprowadziłem do nienawiści do mnie, tak bardzo bałam się, że odejdą.

Przechodziłem przez syndrom emocjonalnego oszusta: kiedy ci przystojni, inteligentni i kochający mężczyźni zdali sobie sprawę, że każda kobieta na ziemi jest lepsza ode mnie ?

Byłem więc zazdrosny, zaborczy, podłe, tworzyłem argumenty, by w końcu udawać, że to ich wina: to oni mnie nie kochali i nie uważali mnie wystarczająco .

A wszystko to, naprawdę w to wierzyłem, nie miałem świadomości, że zachowuję się jak suka. Cierpiałem i szczerze wierzyłem, że to ich wina i że mam prawo zrujnować ich życie.

Zachowywałem się jak suka, bo byłem tchórzem

Tak, myślę, że nie zachowywać się jak palant to okazanie odwagi.

W wieku 23 lat przyjaźniłem się z chłopcem od kilku lat. Zawsze mieliśmy związek z uwodzeniem, ale nic nigdy się nie zmaterializowało.

Miałem przyjaciół, on miał dziewczyny. Aż pewnego dnia oboje byliśmy singlami i postanowiliśmy spróbować być razem .

Od pierwszych sekund wiedziałem w głębi duszy, że to zła decyzja.

Był we mnie szaleńczo zakochany, a ja kochałam go i pragnęłam go całym sercem, ale to nie pasowało: moje uczucie do niego było bardziej przyjazne niż kochanie.

Ale to było wygodne.

On się mną opiekował, byłem bezpieczny, chciałem się z nim spotykać, chciałem, żeby to zadziałało i utknąłem sam.

Mogłem powiedzieć mu, żeby natychmiast przestał, mogłem wziąć odwagę w obie ręce i wszystko przerwać, ryzykując utratę go na stałe.

Ale bałam się, byłam tchórzem, próbowałam się zmusić, żeby go kochać . Im bardziej związek się rozwijał, tym gorzej byłem.

Nie zdradziłam go, ale z powodu złego samopoczucia, jego obecność sprawiła, że ​​moje włosy stały na głowie. Nie chciałem już z nim spać, wszystko szło źle, on cierpiał i nie mogłem go zostawić.

W końcu go okłamałam, on to zobaczył, a on zostawił mnie, wycierając mnie ze swojego życia, płacząc i czując się zdradzonym.

To tchórzostwo, do dziś płacę i wciąż gryzę w palce: zgubiłem i złamałem jedną z osób, na których najbardziej mi zależało na świecie, bo nie byłem odważny .

Pokusa, by pocałować faceta na przyjęciu, gdy jesteś ekskluzywną parą, jest łatwa. Spanie z facetem, którego lubisz, ale którego znasz ma większe oczekiwania niż my w związku, to łatwe.

Zerwanie wymaga odwagi. Zakończenie wygodnej relacji, w której druga osoba nie ma takich samych oczekiwań jak my, wymaga odwagi.

Potrzeba odwagi, by być wiernym swoim potrzebom i słuchać siebie .

Zachowywanie się jak suka nie czyni mnie suką

W wieku 25 lat opowiadam te wszystkie epizody z mojego życia, patrząc z perspektywy czasu.

W czasach, kiedy przechodziłem przez to wszystko, nie miałem pojęcia, że ​​jestem suką pary. Byłem też bardzo zraniony i zszokowany, że tak mnie widziano.

Nie chciałem ranić, nie chciałem ranić, ale byłem tak zniewolony swoimi pasjami i lękami, że każdy z moich tak zwanych świadomych wyborów był w rzeczywistości reakcją.

Po każdym z tych związków zadawałem sobie pytania, nauczyłem się lekcji, rozpocząłem introspekcyjną ścieżkę. Bardzo się obwiniałem i nadal czasami obwiniam siebie za krzywdę, którą wyrządziłem .

Również (bardzo niedawno) zasmakowałem toksycznego związku, w którym po raz pierwszy miałem do czynienia z mężczyzną, który zachowywał się jak dupek.

Wypompował ze mnie całą moją energię i poczucie własnej wartości, które stopniowo zacząłem budować.

Nie był dupkiem, był tylko rannym, przestraszonym człowiekiem walczącym ze swoimi demonami. Czułem się, jakbym stał twarzą w twarz ze mną, 20-latkiem, przebranym za 27-letniego mężczyznę i kiedy to zrozumiałem, pozwoliłem mu na siebie nadepnąć.

Po raz pierwszy miałem do czynienia z kimś, kto działał ze mną tak, jak ja działałem z innymi w przeszłości.

Dałem sobie też czas na samotność, na zrozumienie własnej miłości bez obecności drugiej osoby.

Nie jestem suką i żyję zdrowym związkiem

Dziś, mając prawie 26 lat i po raz pierwszy w życiu , jestem w zdrowym i zrównoważonym związku.

Ta zrównoważona relacja to ciągłe uczenie się, nieustanna dbałość o zachowanie równowagi, szanowanie wyborów, pragnień, wyjątkowości każdego z nich.

Zaakceptuj nasze niepewności, podziel się nimi, aby stopniowo je wymazywać.

Mój facet zachowywał się w przeszłości jak dupek, ja też, ale to nie przeszkadza nam w nauce.

Myślę, że wiele osób zasługuje na to, by mieć przestrzeń do zmiany, bez radykalnego etykietowania przy najmniejszym toksycznym zachowaniu.

Myślę, że wielu ludzi było czyimś dupkiem , że tak się dzieje i to niekoniecznie nas definiuje.

Włosy mi opadają, gdy słyszę dyktatorów z czystym sumieniem, tak szybko żądających od innych doskonałości, jakby zawsze byli idealni ...

Nikt nie jest doskonały, daleki jestem od doskonałości, ale nauczyłem się, przeprosiłem i za każdym razem starałem się być lepszy.

Uleczyłam się, nauczyłam się kochać i szanować siebie, raniłam i doprowadzałam do płaczu, ale dziś mogę to powiedzieć, nie jestem suką .

Popularne Wiadomości