Spisie treści

Jestem kolejarzem od 4 lat i przyjechałem tam trochę przypadkiem, jak większość kolegów z mojego oddziału. Szczerze mówiąc, 5 lat temu byłem na drugim roku angielskiego LLCE, chciałem być nauczycielem w liceum, ale nie podobał mi się system : te wszystkie studia, obowiązkowe badania magisterskie, nierówności w uzyskaniu mówiły mistrz według wydziałów ...

Krótko mówiąc, miałem dość i chciałem rozpocząć życie zawodowe.

Zdecydowałem się rzucić studia pod koniec drugiego roku, po uzyskaniu dyplomu DEUG i przystąpić do egzaminów z administracji publicznej, ponieważ znalezienie pracy uznającej dyplom byłoby zadaniem niemożliwym.

Ale moje letnie wakacje zmieniły zasady gry. Wyjechałem z kilkoma znajomymi, a po drodze spędziliśmy kilka dni z ich rodzinami.

Praca kolejarza: nieoczekiwane odkrycie

Wszyscy byli kolejarzami, ale nie potrafili nam wytłumaczyć swojej pracy. Jednak powiedziałem sobie, że być może znajdę coś, co uwzględni mój dyplom, a kiedy wróciłem z wakacji, złożyłem podanie na stronie SNCF Emploi o tytuł starszego technika ruchu kolejowego.

Dlaczego ten post? Był to jedyny, który uwzględnił mój poziom dyplomu bez konieczności zgłaszania się na specjalne szkolenie przed podpisaniem umowy.

Podpisałem kontrakt, wiedząc tylko mgliście, w co się pakuję.

Od tego momentu rozpoczął się mini tor przeszkód.

Po rozmowie telefonicznej i kilku w Paryżu, badaniach medycznych u okulisty, kardiologa i psychologa przez około cztery miesiące, w końcu podpisałem umowę 10 stycznia 2021 r., Mając tylko mglistą świadomość tego, co robię. Zaangażowałem się - jedyną objaśniającą treścią, jaką miałem, był opis stanowiska.

Potem poszedłem na trzy miesiące do szkoły SNCF, gdzie nauczyłem się wszystkich podstawowych zasad pozwalających na bezpieczne prowadzenie pociągów.

Moje szkolenie się jednak nie skończyło: trwało dwa lata. Odbywało się to przez większość czasu na przełączniku i kilka tygodni tu i tam w szkole SNCF, aby doskonalić znajomość i opanowanie przepisów.

Na szczęście w tym momencie opanowałem już moją pracę jako technika!

Bycie pracownikiem kolei między rutyną a incydentami

Zasadniczo chodzi o to, aby pociągi jeździły bezpiecznie i z najlepszą możliwą konsekwencją. Musimy zatem żonglować nieprzewidzianymi zdarzeniami (zdarzeniami drogowymi, takimi jak ludzie chodzący po torach, zerwana szyna, zerwana sieć trakcyjna itp.) , Stosując przepisy.

Mówiąc dokładniej, zarządzam dwoma kilometrami torów niedaleko dużej paryskiej stacji, wszystkie pociągi, które odjeżdżają lub jadą tam, mijają moją stację.

Muszę więc wyznaczyć ich trasę, zarządzać konfliktami drogowymi (duży ruch na ograniczonej liczbie torów, skutkuje to przecinaniem się pociągów i trzeba zdecydować, który z nich jedzie pierwszy), oraz rozwiązywać problemy bezpieczeństwa: kiedy Mechanizm jest uszkodzony, należy zastosować cały zestaw przepisów, aby nadal bezpiecznie jeździć pociągami pomimo tej awarii.

Do tego wszystkiego dochodzi zarządzanie pracą, głównie w nocy, co oczywiście odbywa się poprzez stosowanie surowych przepisów umożliwiających personelowi SNCF pracę na torach bez ryzyka porażenia prądem przez sieć trakcyjną lub przejechania przez pociąg.

Jest więc kilka technologii do prowadzenia pociągów, z komputerami, na których każda trasa jest wstępnie zapisywana i gdzie trzeba „bawić się” programowaniem (przesuwamy linie programowania, jeśli pociągi się spóźniają).

Witamy w matrixie.

Jest też mechanika: odwracamy dźwignię, aby poruszać igłą po ziemi i tym samym nadajemy pociągom prawy lub lewy kierunek ...

Problem z moją pracą polega na tym, że gdy dobrze poznasz swoją pracę, nudzisz się : pociągi są codziennie takie same i w zależności od pory dnia nie ma co 4 minuty, co może wydłużyć czas. Ale poza tym są nieprzewidziane wydarzenia, w których musisz radzić sobie z problemami.

Problem z moją pracą polega na tym, że kiedy dobrze znasz swoją pracę, nudzisz się.

Nie widzimy upływającego czasu, a spotkanie się z wydarzeniem, które zakłóca codzienne życie, jest dość „ekscytujące”, trzeba je załatwić bezpiecznie i zrobić wszystko, co w ich mocy dla podróżnych.

Jedną z najbardziej przerażających rzeczy w tej pracy, która mnie również interesuje, są obowiązki: jeśli popełnimy błąd, jeśli źle zastosujemy zasady, możemy zabijać ludzi.

Codziennie korzystamy z usługi, przez osiem godzin odpowiadamy za wszystkie podjęte decyzje i jesteśmy odpowiedzialni nie tylko przed naszym pracodawcą, ale również karnie. To naprawdę przerażające.

Praca przesunięta, historia zmęczenia

Mam kilka typowych dni. Są poranki (od 6:00 do 14:00), wieczory (od 14:00 do 22:00) i noce (od 22:00 do 6:00), które różnią się w zależności od tego, czy jesteś w środku tygodnia, czy w weekend.

Weekend jest generalnie spokojniejszy, ale tydzień dość trudny: od 22:00 do 2:00 żonglujemy między wciąż kursującymi pociągami a pracą do wykonania, między 2 a 4 rano mamy małą przerwę i około 4 rano pociągi znowu zaczynają się toczyć.

Rano jest jeszcze gorzej: wstaję o 4:30 rano, żeby być w pracy trochę przed 6:00, co jest niezwykle męczące. Wieczory są całkiem fajne i zwykle tam są najbardziej nieprzewidziane wydarzenia.

Dużą wadą tej pracy są rozłożone godziny. Możesz pomyśleć, że masz więcej czasu dla siebie, kiedy jesteś rano i wracasz do domu o 15:00, tyle że w rzeczywistości jestem zbyt często zbyt zmęczony, żeby to wszystko robić.

Faktem jest, że przy napiętych harmonogramach we wszystkich przypadkach ograniczamy sen. A potem zwykle mam tylko jeden prawdziwy weekend w miesiącu, resztę czasu mam w dni powszednie.

Dużą wadą tej pracy są rozłożone godziny.

To prawda, że ​​unikam załatwiania spraw czy robienia zakupów w świecie i łatwiej mi umawiać się na spotkania, ale w końcu się nudzę. Czuję się nawet trochę przygnębiony, kiedy czekam, aż mój chłopak wróci z pracy do domu, ponieważ oczywiście moja rodzina i przyjaciele pracują w dni powszednie, a nie w weekendy.

I tu robi się jeszcze nudniej: praca w weekendy oznacza brak możliwości pójścia do kina czy na takie a takie przyjęcie urodzinowe. Muszę brać dni wolne, kiedy mam wystarczająco dużo czasu, żeby załatwić sprawy z rodziną lub przyjaciółmi.

Dlatego praca w rozkołysanej formie ma ogromny wpływ na moje życie. To naprawdę męczące i czasami sprawia, że ​​jestem nieszczęśliwy - na szczęście mój chłopak nie zwraca zbytniej uwagi.

Ma to również wpływ na życie pary, ponieważ czasami widujemy się tylko przez trzy godziny dziennie, a innym razem jestem zbyt zmęczona, by chcieć cokolwiek zrobić. Myślę, że to tempo życia jest moralnie trudne dla obu ludzi.

Brak równowagi wpływa również na moje ciało pod względem wagi.

Około półtora roku temu zdecydowałem się pójść do dietetyka, żeby mieć nad tym małą kontrolę. Ponieważ nieuchronnie, kiedy pracujemy w nocy, jemy, aby nie zasnąć, a nasze posiłki nigdy nie są w tym samym czasie: cała organizacja stara się zachować dobre zdrowie.

Bycie kolejarzem: przyjazna atmosfera pełna tolerancji

Myślę, że jedyną pozytywną stroną pracy poza utartymi ścieżkami, przy czym mam szczęście pracować z ludźmi, których lubię, jest wyjątkowa atmosfera. Na moim przełączniku jest od 5 do 10 osób i nagle atmosfera jest całkiem fajna.

Praca z tego typu harmonogramem stwarza wyjątkową atmosferę.

Czasami jest nawet trochę za głośno, można by pomyśleć, że byłeś w liceum, bo krąży plotka o czymś lub czymś (ponieważ jest to bardziej męskie środowisko, kiedy przyjechałem do tej pracy, nie spodziewałem się w ogóle do tego, jak brawo ze stereotypów!).

Ale miałem okazję, dzięki niecodziennej pracy zespołowej, spotkać wielu ludzi z różnych środowisk i wymienić się z nimi.

Nie wszyscy mamy taki sam poziom wykształcenia, nie jesteśmy w tym samym wieku, nie wszyscy jesteśmy w takiej samej sytuacji rodzinnej; niektórzy to ateiści, inni muzułmanie, inni chrześcijanie, a są ludzie wszystkich kolorów.

I wszyscy się dogadujemy, uczymy się od siebie. Zwykle wszyscy jemy razem, a gdy jest kolega wegetarianin, nie upewniamy się, że może jeść z nami, lub gdy mamy muzułmanów, którzy jedzą halal, robimy to samo i dla nikogo to nie stanowi problemu.

Popularne Wiadomości