Spisie treści

Aktualizacja z 7 marca 2021 r. - Po decyzji wydawnictwa mediolańskiego o nieprzedrukowywaniu kontrowersyjnej książki O chopé la puberty, przyszła kolej na Anne Guillard, ilustratorkę książki.

Przyłapaliśmy na dojrzewaniu, które przejęło cztery bohaterki serii komiksów Les Pipelettes. W obliczu tego, co artystka nazywa "zdumiewającymi proporcjami kontrowersji" przeciwko książce opublikowanej przez Milana, Anne Guillard ogłosiła w kolumnie opublikowanej na stronie Actualitté, że kończy swój cykl :

Nie mogę kontynuować rysowania pipet, jakby nic się nie stało, co oznaczałoby milczące zaakceptowanie tej sytuacji. Rezultatem tej błyskawicznej kontrowersji będzie zatem zniknięcie całej kolekcji stworzonej, napisanej i zredagowanej przez kobiety i opublikowanej przez młodzieżowego wydawcę, który jest publicznie zaangażowany na rzecz równości płci.

Ilustratorka z namacalną i doskonale zrozumiałą goryczą ubolewa nad odwołaniem nowej serii książek tematycznych dla młodzieży w wieku przedszkolnym.

To także poczucie niesprawiedliwości, które emanuje z tego listu otwartego, który podkreśla niepodważalną rzeczywistość:

148 249 osób zmobilizowało się przeciwko książce, która sprzedała się w 3000 egzemplarzy: dlatego ludzie, którzy nie przeczytali tej książki przed jej skrytykowaniem, oskarżają wydawcę, że nie przeczytał tej książki przed jej opublikowaniem i uważają, że muszą uniemożliwić innym jej przeczytanie. czytać.

Masz prawo stwierdzić, że autorzy mogli udzielić bardziej rozsądnej rady lub że fragmenty, które widziałeś, nie zostały dostosowane; masz prawo uznać tę książkę za głupią, staromodną lub niestosowną… Ale jeśli żądasz usunięcia dzieła, ponieważ nie akceptujesz jego treści, żyjesz w średniowieczu.

Przypomnijmy, że Anne Guillard jest ilustratorką rysunków On a chopé la puberty. Nie jest zatem źródłem tekstów - a zatem głównym źródłem kontrowersji.

Zarzuty, jakie otrzymywała pod adresem swoich ilustracji dotyczyły braku różnorodności bohaterów, którego broni, wyjaśniając, że inspirację czerpała z własnych przyjaciół z dzieciństwa:

(…) Reprezentują nas takich jak w szkole, grupę PRAWDZIWYCH dziewczyn z własnymi postaciami, a nie konceptami skalibrowanymi pod kątem różnorodności.

Potem kończy kwaśną i bardzo wymowną nutą:

Dobrze jest mieć na sercu ochronę dusz naszych małych dziewczynek przed niebezpiecznymi książkami. A ponieważ jesteście czujnymi dorosłymi, nie zapomnicie też ich ostrzec o niebezpieczeństwach mediów społecznościowych i masowych linczów.

Aby przeczytać całe forum, kliknij tutaj, aby przejść do strony internetowej Actualitté.

Anne Guillard wskazuje tutaj na ostatecznie bardzo niezdrową ucieczkę od sieci społecznościowych. Chociaż nie zgadzam się z całą zawartością tej książki, jestem bardzo zasmucony tą decyzją.

Wolałbym inne wyjście z tej kontrowersji niż przerwanie serii na rzecz konstruktywnego dialogu. Mam wrażenie, że Anne Guillard jest „poboczną ofiarą” sytuacji.

Rozumiem jednak jego decyzję: jak komunikować się ze 150 000 ludzi, którzy stają na wysokości zadania, nie mając tajników tego, co potępiają?

A ty, co myślisz o odpowiedzi ilustratora?

Aktualizacja z 5 marca 2021 r. - 148 294. To liczba podpisów zebranych pod petycją w sprawie wycofania z rynku książki On a chopé la puberty.

W obliczu mobilizacji wydania mediolańskie zareagowały, publikując komunikat prasowy:

Jest to zatem zwycięstwo sygnatariuszy petycji, ponieważ książka, której obecnie nie ma na stanie, nie zyska nowego życia w ramach przedruku papierowego. Jednak nadal jest dostępny jako ebook.

W komunikacie prasowym podkreślono również wagę interpretacji tej książki przez dorosłych - która może odnosić się bardziej ogólnie do całej literatury dziecięcej.

Jeśli moim zdaniem nie ma większych wątpliwości co do stereotypów zawartych w tej książce, przyznaję, że jestem zaciekawiony przyjęciem, jakie mógł mieć wśród nastolatków: naprawdę pielęgnował seksistowskie stereotypy, czy też pomógłby im w jakiś sposób przejść przez okres dojrzewania?

A ty, co myślisz o tej decyzji: czy to było najlepsze, czy cenzura? A jeśli nie, to jak myślisz, jaki byłby lepszy wynik?

2 marca 2021 r. - Być może zauważyliście, literatura dziecięca to moja specjalność. Jestem w czołówce jego najnowszych wiadomości, zwłaszcza dzięki pomocy sieci społecznościowych.

W tym tygodniu zobaczyłem przechodzący post, który wcale mnie nie uszczęśliwił, ale potem wcale nie był zadowolony. Były to zdjęcia z książki wydanej przez Milan, On a chopé la puberty, autorstwa Anne Guillard, Séverine Clochard i Mélissa Conté.

Jak sugeruje tytuł, jest przeznaczony dla publiczności w wieku 9-13 lat, aby porozmawiać o kaprysach miesiączki, porównaniu piersi i pojawieniu się pryszczów.

Witam, jesteśmy w 2021 roku i @MilanPresse odważy się opublikować taki materiał. Wina dziewcząt, stereotypy, brak różnorodności. Zdecydowanie nie warto kupować tego typu filmów. I proszę o udostępnienie. #colere #feminizm pic.twitter.com/H2xsPo7rGC

- Claire ma nadzieję (@ Chopes24) 2 marca 2021 r

Widząc te niezwykle seksistowskie i ociekające stereotypami fragmenty, naprawdę chciałem wszystko zepsuć. Następnie podpal go. I na koniec zebrać popiół w kulkę i rzucić o ścianę. Masz pomysł.

Ale doświadczenie nauczyło mnie, że nie zawsze należy ufać temu, co dzieje się w sieciach społecznościowych, które wciąż mają irytującą tendencję do wyrywania faktów z kontekstu.

Uwaga spoiler: nie brakowało. Więc czy naprawdę musimy mieć fajerwerki związane z dojrzewaniem?

Uważaj na to, co widzisz w Internecie

Wejdźmy w sam środek tego. Oto jedna ze stron, która wzbudziła emocje, na której pytanie zadane na początku rozdziału brzmi: po co jest dojrzewanie? :

Wysłane przez The Nasty Uterus - Wścieklizna w macicy w czwartek 1 marca 2021 r

To, o czym zapomina się określić w tym zbliżeniu, to fakt, że jest to część dwustronicowej strony poświęconej różnym opiniom czterech bohaterów książki na ten sam temat. Jednak wszyscy mają własną osobowość i zainteresowania, więc mają inny sposób postrzegania rzeczy.

Ania jest zalotna, lubi o siebie dbać i dobrze się ubierać, więc tak, jest zachwycona, że ​​może założyć szpilki. I to jest jego prawo. To nie jest hiperseksualizacja.

Z jej zeznań wynika, że ​​druga Anne skarży się na pryszcze i pachnie pod pachami. Te dwie postacie służą ucieleśnieniu istniejącej percepcji dojrzewania, ale nie są dogmatyczne. Nie służą jako uniwersalna i niezmienna prawda.

Co więcej, na następnej stronie Agnès i Marie-Hélène, dwie inne postacie, mają zupełnie inny dyskurs:

Trzeba przyznać, że książka wykazuje wiele niezręczności w podejściu do większości tematów (o czym porozmawiamy w dalszej części artykułu).

Ale wyrywanie stron z kontekstu jest czymś niesprawiedliwym , szczególnie w tym konkretnym przypadku, gdy istnieje chęć relatywizacji dojrzewania poprzez próbę odzwierciedlenia go na różne sposoby.

Sprawianie, by wszystkie głosy słyszały o dojrzewaniu

Ta książka stara się pokazać, a poprzedni przykład to potwierdza, to fakt, że istnieje wiele różnych perspektyw dojrzewania i bardzo różnych doświadczeń życiowych.

Liczne testy dodają energii książce, dzięki czemu osoby czytające książkę mogą bezpośrednio identyfikować się z konkretnym doświadczeniem dojrzewania - aby poczuć się tym bardziej zaniepokojone tym, co się mówi.

W wyjaśnieniach wyników systematycznie pojawia się pragnienie spojrzenia na sprawy z odpowiedniej perspektywy. Na przykład o wstydzeniu się wzrostu jej piersi:

Uważam, że mądrze jest nie pogrążać się w idealizacji i zostawiać miejsce na różne sposoby doświadczania rzeczy.

Oczywiście chcielibyśmy, aby każdy zdołał przyjąć swoje ciało i zawsze zachęcał w tym kierunku.

Jednak w praktyce niekoniecznie jest to takie łatwe i natychmiastowe. Skuteczne oderwanie się od kompleksów może również wymagać procesu umysłowego. W międzyczasie dawanie rozwiązań, aby być cierpliwym, w ukryciu, nie jest idealne, ale nie jest nieciekawe.

Zachęcaj, nie zaprzeczając sobie, do niestabilnej równowagi dojrzewania On a nabé

Jednak to, co pozostaje zadziwiające, to zdolność książki do zaprzeczania sobie. W swojej ofercie rad intencje są doskonałe, a jednak książka sama sabotuje.

W serii stron, które denerwowały, jest ta, wzięta z rozdziału Stanowisko testowe, aby mieć cycki.

Wysłane przez The Nasty Uterus - Wścieklizna w macicy w czwartek 1 marca 2021 r

Dwustronicowy rozkład jest raczej trudny do obrony. Ona przystępuje do testu Czy jesteś dziewczyną ze swoimi piersiami? , gdzie wciąż jest wola spojrzenia na wielkość jego klatki piersiowej z perspektywy.

Na tym zdjęciu nie widać (też!), Że dwustronicowa rozkładówka prawdopodobnie chce zrobić humor, proponując mniej lub bardziej absurdalne techniki, aby mieć więcej piersi. Problem w tym, że humor nie jest zbyt wyraźny i niebezpiecznie flirtuje z zawstydzaniem dziwki.

Ale najbardziej irytująca jest rada kończąca te techniki:

To straszne, a przede wszystkim bardzo frustrujące.

Istnieje niezaprzeczalna chęć promowania osobistego dobrego samopoczucia i oderwania się od presji zewnętrznej, co jest doskonałe!

Ale po co mówić, że można wybrać, czy chcesz nosić stanik, czy nie i powiedzieć, że są one niezbędne w sporcie (swoją drogą trzymają się dzięki mięśniem piersiowym ORAZ więzadłom, nie tylko dzięki skóra)? Po co dawać w Mulan godne swatania rady, by wyglądać „ładnie” i podtrzymywać kult wyglądu?

Szkoda, widzieliśmy właściwy koniec! I nie mówię o koniuszkach piersi, co niestety okazuje się wstydliwe i przyczynia się do utrzymania tej stereotypowej i seksistowskiej wizji wulgarnego sutka. Zdecydowanie jest praca.

Wysłane przez The Nasty Uterus - Wścieklizna w macicy w czwartek 1 marca 2021 r

Rozmowa z młodymi ludźmi na temat dojrzewania jest złożona

Wśród stron, które przyprawiają Cię o zawrót głowy, jest ta:

Wysłane przez The Nasty Uterus - Wścieklizna w macicy w czwartek 1 marca 2021 r

Zalety, o których myśleliśmy na piśmie: możliwość nauczenia się wielu nowych rzeczy o własnym ciele, uzyskanie dodatkowej pewności siebie, gdy czujemy się duży lub nie jesteśmy już uważani za dziecko przez dorośli i zyskują autonomię

Ta strona jest właściwie odpowiednikiem drugiej, która pokazuje niefajne rzeczy - mianowicie zasady, które zawsze pojawiają się w niewłaściwym czasie i inni ludzie drażnią się z powodu rosnących włosów.

Doskonale rozumiem to samo pragnienie nawiązania więzi z osobą, która trzyma książkę w rękach, aby lepiej pokierować nim na drodze do dojrzewania. Mimo to ta dychotomia między niefajnymi i fajnymi rzeczami jest chwiejna.

Nie chodzi o to, że są wady czy zalety, to przede wszystkim to, że organizm zmienia się w nieunikniony sposób , że trzeba się z tymi zmianami czuć komfortowo i być dla nich miłym. innych wokół ciebie. Ostatecznie jest to nakreślone w ostatnim punkcie, gdzie jest to kwestia zalet, ale bez tego naprawdę ważnego w przemówieniu.

Tym bardziej niefortunne jest, że większość faktów przytoczonych na jednej stronie, jak i na drugiej w tej sprawie, dotyczy spojrzenia innych - co jest z pewnością jedną z największych presji okresu dojrzewania. Świadomość, że wszystko jest normalne i że wszystko jest w porządku dla siebie, to także wiedza dla innych, a zatem unikanie żartowania z tego.

Przewodnik ... który nie prowadzi tak bardzo

Na tylnej okładce książki On a chopé la puberty jest, cytuję, najlepiej udokumentowany na świecie na ten temat, z tym, że zaznaczono, że jest:

To bardzo niefortunne, że przewodnik po dojrzewaniu nie mówi o tym, czym są genitalia (zwłaszcza argumentując, że są oszałamiające), ponieważ są nierozpoznane (zwłaszcza pochwa, pamiętajcie tę książkę dla dzieci autorstwa Michela Cymès, który w swoim pierwszym wydaniu podszedł do swojej reprezentacji w sposób bardzo niejasny i niepełny (nowe wydanie przyjdzie jednak go wzbogacić) i tak mało przywoływany w szkole.

Sama seksualność nie jest w ogóle kwestionowana w książce, ani nawet antykoncepcja. Można by się sprzeciwić, że jest to przewodnik dla dzieci w wieku 9-13 lat i że jeszcze nie wszystkie te kwestie ich dotyczą. Chcę powiedzieć: wręcz przeciwnie! Trudno zrobić coś więcej niż dojrzewanie i seksualność.

Im wcześniej młodzi ludzie zapoznają się z tematem, tym szybciej będą wiedzieli, jak się zachować. To właśnie pokochałem w książce The Rules… What a Adventure !, autorstwa Elise Thiébaut i Mirion Malle. Był przeznaczony dla tej samej kategorii wiekowej i już uczył się o zgodzie i właściwych odruchach uprawiania seksu, a jego tematem były w zasadzie zasady.

Wreszcie, ten przewodnik jest niestety bardzo podyktowany płcią i wcale nie obejmuje przemijalności. Znajdzie echo tylko u niektórych najmłodszych.

Dlatego nieufność wobec tych książek, które twierdzą, że są przewodnikami. Jeśli nie zasługują na to, by dać się złapać w uścisk całego internetu (jak mówię, prawie 33 000 osób podpisało petycję o powstrzymanie sprzedaży książki), zasługują na skonsultować się przed zaproponowaniem najmłodszym, aby można było zapewnić im wsparcie.

Czego możemy się nauczyć z tej historii?

On a chopé la puberty to niezdarna książka, która stara się odejść od seksistowskich stereotypów mocno przywiązanych do społeczeństwa. Ponadto pozostaje zbyt skromny, a nawet niestety milczy w kwestiach ważnych dla danej grupy wiekowej, takich jak seks.

Ale nie jest też największym zbiorem bzdur! Czytałem książki dla dzieci o wiele bardziej niebezpieczne, niezależnie od tego, czy są one rasistowskie, homofobiczne, a nawet antyaborcyjne, które nie miały prawa do petycji, ale miały prawo do ukarania cisza, która jest pierwszym krokiem.

Tutaj wyzwaniem On a chopé la puberty jest przede wszystkim zapewnienie pewności siebie ludziom, którzy ją czytają, zmusić ich do relatywizacji i zaakceptowania swojego ciała, ze wszystkimi zmianami, a nawet niedogodnościami, które mogą wystąpić.

Zamiar jest dobry. Ścieżka jest już bardziej chaotyczna.

Nagle chcę wyciągnąć dwa główne wnioski z tej historii.

Pierwszym jest poświęcenie czasu na umieszczenie w kontekście tego, co widzimy w sieciach społecznościowych, a zwłaszcza tego, co jest grane bardzo sensacyjnie. Z pewnością krytyka skierowana przeciwko tej książce jest uzasadniona. Jednak wyodrębnianie fragmentów bez uwzględnienia całości stworzenia nigdy nie może prowadzić do skonstruowanej krytyki.

Drugi to znaczenie edukacji seksualnej dla najmłodszych. Zawsze lepiej będzie porozmawiać z dzieckiem w wieku przedszkolnym, niż dać mu książkę do nauki.

Jeśli jednak zwycięży skromność, ważne jest, aby znać rodzaj książki, którą wkładają w ich ręce. Zwłaszcza jeśli chcemy, aby społeczeństwo było lepsze!

Popularne Wiadomości