Spisie treści

We współpracy z UCPA (nasz Manifest)

Chcę z tobą porozmawiać o czymś uniwersalnym. Wiesz o tym, myślę. To uczucie nietykalności, które cię otacza i czyni cię odpornym na agresję zewnętrzną.

Kiedy kochasz, nic już nie może ci się przydarzyć. Dlatego nieoczekiwane, brutalne pęknięcie działa często jak grom. To cały twój świat wali się, gdy piorun uderza w tę znajomą katastrofę, która rozdziera atmosferę:

„Musimy porozmawiać” .

Ale nie chcesz rozmawiać. Chcesz kontynuować to beztroskie życie, cieszyć się szczęściem, bez którego nie mogłeś się obejść, odkąd go doświadczyłeś.

To nie może się zatrzymać. Nie teraz. Nie tak nagle. Nie, jeśli nie dasz mi szansy na naprawienie przerwy.

Zerwanie to kontuzja. Czasem ostrzega, innym nie, czasem możesz jej uniknąć, a innym razem cię zaskakuje.

Zrozumiałem, dlaczego kochanie ciebie tak bardzo mnie boli

Będę całkowicie szczery: napisałem pierwszy szkic tego artykułu, ale czegoś brakowało.

Brakowało odpowiedzi na pytanie postawione przez ten tytuł: dlaczego kochanie Ciebie tak bardzo mnie rani?

Ponieważ zapominam o sobie. Kochanie ciebie rani mnie, gdy tylko zapomnę o sobie.

Kiedy pozbawiam się dla Ciebie, kiedy się dla Ciebie zmuszam, za każdym razem, gdy wychodzę z równania: wtedy dziwię się, że nie znajduję równowagi ...

Czego brakuje naszemu związkowi, żeby go utrzymać? Mnie, tego brakuje. Tęsknię za mną, za pragnieniami, potrzebami, pragnieniami, ograniczeniami, oczekiwaniami, kifami, smutkami, smutkami, łzami, śmiechem, wszystkim, co tworzy „ja”.

Kochanie cię rani mnie, gdy patrzę tylko na ciebie, twoje oczekiwania, twoje potrzeby, twoje pragnienia, twoją konieczność, a ja zapominam o swojej.

Związek to nie siłowanie się na rękę, to uścisk dłoni: to nie pojedynek, to wymiana. To nie jest sprint, to maraton. I to nie są zawody: to konstrukcja.

Nie stawiamy się w śluzie startu, spotykając się na mecie. Wspólnie planujemy ścieżki, którymi będziemy podążać, razem improwizujemy, razem gubimy się, odnajdujemy się razem.

Gdzie jestem w tym związku, jeśli tylko trzymam się twojego harmonogramu?

Dlatego sam się ranię: to nie ty mnie ranisz, to ja nie mogę już mnie słuchać, opiekować się mną.

Jak więc wrócić na swoje miejsce w moim życiu? Oto kilka pomysłów.

Posłuchaj siebie, wiesz i czujesz (res)

„To nie może tak trwać”, krzyczy na mnie lewe kolano, świecąc ze złości - to stan zapalny.

Były znaki ostrzegawcze, sądzę, że ich słuchałem. Oczywiście za mało. Myślę, że źle zrozumiałem, co było nie tak w moim związku ze szlakiem.

Uraz występuje, ponieważ nie umiałem czytać, słuchać, słyszeć alarmów. Jak we dwoje, kiedy nie widzisz rosnącej irytacji drugiej osoby. To, co go w tobie poruszyło, twoja mała niezdarność, twoje niezręczne gesty pełne czułości, stają się dla niego nie do zniesienia.

To nie przypadek, że metaforę pary uwzględniam w moim sportowym życiu przez cały ten rok. Już mój związek z bieganiem w terenie, który rozpoczął się w sierpniu 2021 roku, jest już moim najdłuższym związkiem - ze sportem lub z człowiekiem.

Wtedy jest to prawdziwy związek, w tym sensie, że go pielęgnuję, prosi mnie o inwestycję, aw zamian otrzymuję prawdziwe bezpieczeństwo emocjonalne, dobre samopoczucie.

I wreszcie, jak zakochany, w sporcie czasem się psuje i sam się naprawia.

Popraw swoje wady, to szacunek dla siebie

Jako mała dziewczynka wychowana w seksistowskim świecie, przez całą szkołę wpojono mi kult doskonałości. Wpadłem w syndrom dobrego ucznia, co skutkowało ciągłym poszukiwaniem ulepszeń w sobie, ale także ustawicznym niezadowoleniem.

Ponieważ jak wszyscy wiedzą, doskonałość jest nieosiągalna. Celem gry jest zbliżenie się do niej jak najbliżej.

Dorastając i po wyczerpaniu tej perfekcjonistycznej nieustępliwości, popadłem w przeciwnym kierunku: odrzucenie jakiejkolwiek krytyki, która miała mnie zmienić. Jestem taki jaki jestem, kochasz mnie albo zostawiasz mnie, parafrazując byłego Prezydenta Republiki.

Małe wady, małe niedoskonałości, traktuję je jako część mojego uroku, mojej osobowości, tego, kim jestem. Poza tym, że są częścią tego, kim jestem, nie definiują, kim jestem.

Więc mogę się zmienić. Zwłaszcza jeśli od tego zależy mój związek: jeśli to, co cię rozpłynęło, kochanie i czułe, w trakcie naszej fazy „miesiąca miodowego” kończy się na dłuższą metę irytacją, to niewątpliwie mogę podjąć wysiłek, aby wymazać w domu to upić się.

Tak samo jest w sporcie: moje wady mnie nie definiują, a jeśli chcę utrwalić swoją sportową praktykę, podstawą jest próba ich wyeliminowania! Nie chodzi o wyrzeczenie się moich przyzwyczajeń, czynienie przemocy wobec mojego ciała, ale po prostu dążenie do ewolucji na lepsze!

W końcu to dobrze dla MNIE, że robię to: to ja cierpię , jeśli mnie zostawisz, to ja dbam o siebie, jeśli zrobię sobie krzywdę.

To moje wady, które wzmocnione czasem i powtarzalnością, w końcu wyrządzają mi krzywdę.

Posłuchaj siebie NAPRAWDĘ, to podstawa

Znaki ostrzegawcze, zarówno pęknięcia, jak i obrażenia, często służą jako znak ostrzegawczy. Czasami to tylko zmęczenie, stres, zdenerwowanie, lęk zajmują zbyt wiele miejsca w rutynie, kiedy powinien dominować spokój, przyjemność, pewność siebie, szczęście.

Stoję twarzą w twarz z tym kolanem, które przechodzi kryzys, nie wiadomo skąd, i zastanawiam się: nie wiadomo skąd, naprawdę? Niepewny. Któregoś dnia były takie drobne napięcia. A także poprzedniego ranka, kiedy biegaliśmy, dzień wcześniej. A także…

W rzeczywistości było ich mnóstwo. A jeśli nie słuchasz siebie, nikt inny tego nie zrobi.

Zaakceptuj, że kontuzja jest częścią sportu, ponieważ kłótnia jest częścią pary

Czasami, nawet gdy słuchasz siebie, nawet jeśli komunikacja idzie dobrze, nadal działa. Zdarza się, że to życie, kontuzja jest częścią sportu, tak jak kłótnia jest częścią pary: nie zawsze można go przewidzieć, uniknąć.

Ważne jest, aby ta nagła zmiana nie stała się ostatecznym zerwaniem. Łatwo powiedzieć ... Ale jak?

Już teraz, nie pozwalając negatywnym emocjom gnić już osłabionej więzi: jeśli pozwolisz, by ogień gniewu, ciężar żalu, elektryczny ładunek frustracji, kwaskowatość smutku i lodowaty chłód strachu były żeby się zaangażować, to z pewnością nerwy puszczają.

Oddychaj, akceptuj, słuchaj: nie masz mocy cofania się lub poruszania w przód w czasie. Nie ma sensu żałować przeszłości ani obiecywać sobie lepszej przyszłości: to teraźniejszość, o którą musisz się martwić.

A teraz, jak się masz? Co się dzieje ? Jakie są szkody? Jaka jest grawitacja?

Ani gniew, ani strach, ani frustracja, ani smutek, ani żal nie dają odpowiedzi na te pytania.

Związek buduje się w czasie, a nie w bólu

To niewątpliwie najważniejsza lekcja , jaką czerpię z mojego roku przygotowań do biegania w terenie, z tych mniej więcej regularnych dziesięciu miesięcy sportu.

Związek jest budowany w czasie, a nie w bólu: nie ma sensu zmuszać się do szybszego, zmuszania do pójścia dalej, zmuszania do pójścia wyżej. Wszystko, co robisz, to za każdym razem trochę bardziej osłabiasz swoje wsparcie i zmuszasz się do zerwania.

Ten sport to coś nowego w moim życiu, sprawdzian dla mojego organizmu i oczywiście ten związek wymaga ode mnie adaptacji.

Z biegiem czasu zbieram korzyści, ale nie ma sensu mieć nadziei na pominięcie tych kroków. Jakby po uderzeniu pioruna , przygotowywałem się do wspólnego zamieszkania. Szybka jazda nie gwarantuje zajścia daleko.

Poświęcenie czasu pozwala na pewny krok naprzód i postęp. To właśnie robiłem przez cały rok: postępowałem. Dziesięć miesięcy później nie jestem zbyt zaawansowany: nie jestem zbyt wytrzymały, nie jestem zbyt umięśniony, nie jestem wzorowy technicznie ...

Ale jestem taka, o wiele lepsza niż moja wersja z zeszłego lata. Jestem znacznie bardziej wytrzymały, bardziej umięśniony, zaawansowany technicznie!

Ta kontuzja oznacza czas zatrzymania, ale nie oznacza pęknięcia. Zmusza mnie, żebym spojrzał za siebie na przejechaną drogę i zadał sobie pytanie, czy ten, który na mnie czeka, jest tego wart.

Czy kocham cię wystarczająco, by trzymać nas razem, czasami akceptować cierpienie, kiedy schrzanię?

Zwykle, gdy zadajesz pytanie, odpowiedź przychodzi instynktownie.

Szlak i ja będziemy kontynuować razem. Sprawi, że będę się rozwijać, robić postępy, przewyższać siebie w swoim własnym tempie i szkoda, że ​​nie jest to sezon.

Zawiesiłem wszystkie nadchodzące wyścigi, skupiam się na sobie, swoich uczuciach, pragnieniach, moich potrzebach i moim raczej szczególnym związku z tym sportem, który jeszcze rok temu był mi nieznany.

Kocham go, nawet jeśli nasze życie małżeńskie nie jest łatwe. Czy ona kiedykolwiek ?! Masz 4 godziny…

#TrailXperience, co to jest?

Przez rok UCPA będzie szkolić radosną grupę niedzielnych biegaczy lub sportowców do uprawiania szlaku. Goal? Ustaw się w kolejce na początku Mont Blanc Marathon (42 lub 23 km, w zależności od poziomu).

mademoisell jest partnerem medialnym operacji, sprowadzamy 7 rekrutów, w tym Clémence, który prowadzi dziennik przez cały rok. Spicee produkuje serię internetową opisującą całą tę wielką przygodę, która będzie transmitowana na stacji Mont Blanc Médias . Więcej informacji ? To tu !

Chcesz… odkryć szlak?

UCPA oferuje pobyty dostępne dla początkujących: nie trzeba mieć cieląt olimpijskich, aby to wypróbować!

Motywacja, chęć uczenia się i pragnienie odkryć to więcej niż potrzeba! Przejdź do katalogu wakacji UCPA, na tej stronie poświęconej specjalnym pobytom na szlaku dla początkujących!

Aby zanurzyć się w świecie biegów przełajowych, słowami tych, którzy je uprawiają, odwiedź blog We Are UCPA!

Popularne Wiadomości

Czarnobyl: nowa seria HBO o katastrofie jądrowej

W 1986 roku świat doświadczył bezprecedensowej katastrofy nuklearnej. Dziś miniserial Czarnobyl doskonale bada ten dramatyczny wypadek w 5 mrożących krew w żyłach odcinkach, dostępnych na OCS.…