Nasze ścieżki szkolne

Zespół Mademoisell opowie ci, co skłoniło ją do pracy w magazynie! Coś, co zainspiruje Cię do własnej kariery szkolnej!

Przez całe swoje dzieciństwo powtarzałam sobie jedną rzecz: kiedy dorosnę, będę „sławną aktorką”.

Ale rzeczywistość życia na scenie, opowiadana przez aktorów, którzy mnie uczyli, wyglądała gwałtownie i bezlitośnie.

Teatr, moja pierwsza pasja

To „obowiązkowy zawód”, powiedział mi kiedyś mój nauczyciel, Eric, w centrum teatralnym Levallois-Perret, gdzie z religijnością studiowałem tę sztukę, która uczyniła mnie bogatym i szczęśliwym.

Moja mama, sama była była aktorką, zawsze radziła mi, abym uczynił to swoim zawodem, a to odkąd zobaczyła mnie na scenie po raz pierwszy, gdy miałem 6 lat - byłem kogutem w Delphine i Marinette.

Później powiedziała mi, że muszę odważyć się być kimś więcej niż amatorem i że po 10 latach spędzania wolnego czasu na zajęciach i na scenie muszę dać sobie środki na realizację swoich ambicji.

Była gotowa zapłacić mi za szkoły, staże i towarzyszyć mi na castingach. Ale… to był dla mnie zbyt duży stres.

Postanowiłem więc kontynuować amatorsko uprawianie teatru w liceum, a nawet poza domem, w sobotnie poranki, przez 4 godziny.

Nagle musiałem znaleźć inny sposób, ponieważ moja pasja powodowała tachykardię. Ale który pożyczyć?

To pytanie długo nie pozwalało mi zasnąć.

Którędy wybrać?

Kiedy skończyłem liceum, moja mama, zawsze słuchająca, zasugerowała, abym wziął rok wolnego, aby podróżować, uczyć się języków i doświadczać prawdziwego życia poza murami naszego mieszkania.

Po zdaniu matury w wieku 17 lat pojechałem więc bezpośrednio do Niemiec, do Monachium, na 4-5 miesięcy nie pamiętam, aby kontynuować naukę niemieckiego.

Oczywiście nie chodziłem na zajęcia często, odkąd odkryłem coś bardziej interesującego: WOLNOŚĆ.

To wychodzenie na miasto, kiedy chcę, jedzenie wszystkiego, co chcę, nie mówienie nikomu o swoim harmonogramie, picie zbyt dużej ilości alkoholu i zasypianie na podłodze w kuchni.

Mój rok urlopowy, więcej przyjęć niż decyzji

W moim mieszkaniu panował wesoły bałagan, trochę brudny, ale pełen miłości, którą moi współlokatorzy i ja darzyliśmy do siebie nawzajem. W sumie było nas 4, czasem 5, a porozumienie między nami było prawie natychmiastowe.

Te wielkie tygodnie życia dużo dla mnie i trochę dla nich należą do najpiękniejszych w moim życiu.

Po Monachium wyjechałem do Nowego Jorku, aby kontynuować naukę angielskiego.

Musiałem zostać 4 miesiące, w końcu wróciłem dużo wcześniej, bo czułem się tam zagubiony, zbyt mały na ogrom budynków, ulice i ambicje innych.

Wróciłem więc z ogonem między nogami do Paryża, gdzie mama przyjęła mnie, nie obwiniając mnie. Próbowałem, myliłem się, zdarza się.

Postanowiłem wtedy znaleźć sobie szkołę na początek wrześniowego roku szkolnego.

Mogłem wierzyć, czy w tych wodach, i musiałem się do tego zabrać.

Wybrałem szkołę bez większego przekonania

Brałem udział w kilku konkursach, zwłaszcza w Sup de co i ISIT (dość elitarna szkoła prywatna). Zostałem przyjęty do obu, ale w końcu Sup de co już mnie nie interesowało, więc odrzuciłem zaproszenie.

ISIT skusił mnie bardziej, ponieważ była to jedna z najlepszych szkół tłumaczeniowych i komunikacyjnych w całym Paryżu.

Jego reputacja i kilku wybranych w porównaniu z liczbą wezwanych sprawiły, że zaakceptowałem to - trochę z zazdrości, dużo z dumy.

Do września pracowałem w małej galerii sztuki, która sprzedawała cerowane przedmioty sportowe z lat 30.

Świetnie się bawiłem grając sprzedawcę i szalone lato podbijając wszystkich moich klientów i czytając książki w moim małym sklepiku, które pachniały kurzem i wódką.

Potem spędziłem 3 lata na ławkach ISIT, zastanawiając się, co u diabła tam robię. 3 lata totalnej wędrówki, opłakiwania czasów liceum, a zwłaszcza mojej wcześniej zdobytej wolności w Niemczech.

Ale cholera, zebrałem tyle informacji w ciągu 3 lat!

Brałem udział w wykładach tłumaczeń konferencyjnych w języku angielskim i niemieckim i mimo, że byłem kiepski, bardzo ciężko mi było podnieść swój poziom.

Cały czas dawałem z siebie wszystko i byłem z tego dumny.

A potem odbyłem wiele staży, zwłaszcza w luksusowym salonie gotowym do noszenia, gdzie nękał mnie niestabilny szef.

Zrobiłem kilka innych, a zwłaszcza jeden w Afryce, gdzie przez kilka tygodni opiekowałem się dzikimi zwierzętami: gepardami, sępami, lampartami, lwami, mangustami i borsukami.

Najbardziej szalone doświadczenie w całym moim życiu!

Nauczyłem się rygoru, dyscypliny (której bardzo mi wcześniej brakowało), nauczyłem się wiedzieć, czego już nie chcę. I to, czego już nie chciałem, to ISIT.

Mój Erasmus, wspaniały czas

Jednak nadal mam piękne wspomnienia z tych kilku lat, zwłaszcza mojego FANTASTYCZNEGO 6-miesięcznego Erasmusa w Monachium.

Mieszkałem tam ze współlokatorem z wariatem, który w wieku zaledwie 42 lat miał 7 dzieci z 6 różnymi kobietami.

Niestety dla mnie jej najmłodsze dzieci były często w naszym domu… ​​podobnie jak jej byli byli, z którymi się zaprzyjaźniłem do tego stopnia, że ​​wyjeżdżałem z nimi na weekend!

Nasza chata znajdowała się w spokojnym zakątku miasta, które wyglądało jak Wisteria Lane. Nigdy nie było żadnego hałasu, z wyjątkiem tych, kiedy ja i moja współlokatorka urządzaliśmy imprezy, na których jej najstarsza córka godzinami tańczyła sambę.

Ja, który bałem się, że nie zaprzyjaźniłem się tam kiedyś, było wręcz przeciwnie!

Spotkałem grupę Włochów, którzy natychmiast włączyli nas, moją przyjaciółkę Laurę i mnie, do swojego gangu.

Wszyscy byli imprezowiczami. Przez 6 miesięcy mało spałem. Przez 6 miesięcy niewiele się uczyłem.

Po powrocie do domu na dobre opuściłem ISIT i znalazłem się w ciemności.

Co robić po ISIT?

Co zrobić teraz? Przejąć teatr? To właśnie sprawiło, że głęboko wibruję ...

Próbowałem przyjrzeć się szkołom specjalistycznym, ale wciąż byłem sparaliżowany przez stawki. Gdybym nie został prawdziwą aktorką, nie dałbym sobie z tym rady.

Dlatego łatwiej było robić coś, co było dla mnie mniej ważne, żeby nie umrzeć, jeśli kiedykolwiek zawiodłem.

Skończyło się na tym, że przypomniałem sobie moją miłość do pisania, która przyniosła mi kilka nagród w liceum, w tym nagrodę dla najlepszego krytyka teatralnego dla Wujka Wani Antoniego Czechowa.

Szkoła dziennikarstwa, oczywiste rozwiązanie

Postanowiłem więc spróbować szczęścia w szkole dziennikarskiej.

Mój wybór padł na ESJ i wszedłem bezpośrednio, po długiej rozmowie z reżyserem.

Wyznałam jej, że pasjonuje mnie pisanie, ale także podróże, i wyznałam, że nauka pisania i reżyserowania filmów dokumentalnych bardzo mnie interesuje.

Przyjął mnie do swojej szkoły.

Skończyło się na tym, że zrobiłem Masters in JRI (Image Journalist Reporter), gdzie nauczyłem się pisać temat, kręcić go, edytować, rozmawiać o tym itp.

Krótko mówiąc, wszystkie aspekty zawodu dziennikarza.

I oczywiście nienawidziłem tego. Ssałem aparat, nie mogłem winić edycji.

Tam, gdzie ujawniłem się, byłem w trakcie pisania filmów dokumentalnych, w których zbudowałem kilka ładnych notatek intencji, które chętnie czytałem reszcie klasy.

Oprócz szkolenia w ESJ miałem także lekcje w EICAR, super fajnej szkole filmowej.

Po szkole staże

Pod koniec tego podwójnego Mistrza sprawy były jaśniejsze. Nie będę robił telewizji jak moi przyjaciele, ale będę dziennikarzem - a może nawet pisarzem, jeśli dodam sobie odwagi swoich ambicji.

Ale musiałem znaleźć praktyki, żeby zrobić sobie piórko!

Miałem szczęście, że zostałem przyjęty do Tout La Culture, wysoce wyspecjalizowanej strony, która zajmuje się wszystkimi aktualnościami kulturalnymi, od tańca współczesnego po teatr, w tym śpiew liryczny.

Tam byłem szczęśliwy. Pisałem o programach, które mi się podobały, chodziłem do teatru kilka razy w tygodniu, pisałem tak, jak chciałem, chodziłem na festiwale ...

Krótko mówiąc, wymarzone życie.

Byłem tam przez kilka miesięcy, a potem zintegrowałem stronę specjalizującą się w kinie. Ale moje obowiązki nie odpowiadały temu, co sprzedano na utrzymanie.

W tym samym czasie miałam rozmowę kwalifikacyjną na staż w Elle.fr, w dziale kultury, gdzie zostałam przez kilka długich i pięknych miesięcy po rezygnacji ze stażu w kłamstwie.

Kiedy wygasł mój kontrakt, byłam niepocieszona.

Po kursach duża kąpiel

Tak bardzo pokochałam swoją pracę, że bałam się, że z braku wolnych miejsc na rynku nie dam rady.

Więc dostałem trochę tego dla niektórych mediów, zwłaszcza bloga Jardiland, a także Paulette, gdzie napisałem swój pierwszy artykuł do magazynu papierowego.

Czekając na znalezienie pracy w mojej branży, pracowałem co najmniej 8 miesięcy (nie pamiętam już dat) w eleganckim domu towarowym Bon Marché.

Nie było to dla mnie skomplikowane, ponieważ pracowałem już w Printemps (dużym paryskim pasażu handlowym) równolegle z moimi poprzednimi stażami, a nawet prowadziłem mały sklep jubilerski Sylvia Toledano obok Place Vendôme!

Poza tym współczułam projektantowi, który zatrudnił mnie do prowadzenia lekcji angielskiego dla jej dwóch synów, którzy przygotowywali się do IELTS.

Wreszcie… Bon Marché był zabawny, ale niezbyt satysfakcjonujący. Skorzystałem jednak z okazji, aby przeczytać wiele książek i zacząłem pisać powieść.

Moje przybycie do mademoisell

Aż pewnego dnia znajomy napisał do mnie, żeby mi powiedzieć, że Mademoisell szuka dziennikarza filmowego i serialowego . Słyszałem o tej witrynie wcześniej, ale nigdy jej nie czytałem.

Myślałem, że nie jestem celem i bałem się wpaść w bardzo brudne środowisko. Nadal poszedłem na wywiad ...

I to było oczywiste. Zostałem zabrany po zdaniu testu pisemnego i rozmowie z redakcją w tym czasie.

Tego lata będę pracować dla mademoisell przez dwa lata. Dwa promienne lata wykonywania pracy, którą lubię, rozwijając inne umiejętności.

Aktorka pewnego dnia?

Dziś wciąż marzę o byciu aktorką. Nigdy nie przestanę o tym marzyć.

Będąc na scenie, nic mnie tak nie ekscytuje. Ale myślę o dołączeniu do amatorskiego zespołu teatralnego, aby zaspokoić tę potrzebę, ponieważ zaspokaja się pasję, a nie zawód.

W międzyczasie będę nadal pisać artykuły tutaj. Bo właśnie tam czuję się najlepiej!

Popularne Wiadomości