16 kwietnia 2021 r

Zanim zacząłem pisać ten artykuł, wypiłem kawę, usiadłem na sofie, położyłem poduszki na plecach, na kolana w kratę, otworzyłem 15 zakładek na powolność potem ... musieliśmy zacząć.

Zawsze byłem powolny . Nie wiem dlaczego, ale polubiłem to.

Powolność, hamulec w moim życiu

Nie zamierzam wmawiać, że miękkie kolano to niewątpliwa zaleta w życiu codziennym. Moja powolność często boli mnie w świecie, w którym wszystko musi iść bardzo szybko.

Moje pierwsze wspomnienie powolności sięga czasów, gdy miałem 7-8 lat, kiedy jeździłem.

Mój ojciec towarzyszył mi do klubu w głębi gór Ardèche i czekał na mnie do końca kursu, aby nie odbyć podwójnej podróży w obie strony po zakrętach trasy.

W czasie ubierania kucyka i czyszczenia jego kopyt, widzę go podekscytowanego i wyjmuje z moich rąk kopytka, by zrobić to za mnie, „w przeciwnym razie będziemy tu do jutra”.

W szkole byłem dobrym uczniem, ale pamiętam, że często mówiłem rodzicom, że nie mam czasu na ukończenie testu. Pomiędzy każdym z tych stresujących egzaminów spędzałem wolny czas na powtarzaniu… we własnym tempie.

Do końca moich studiów magisterskich zazdrościłem tym ludziom, którzy zapisywali informacje, czytając dwa razy ich arkusze (spędziłem dni ucząc się ich na pamięć) i którzy mieli luksus ponownego przeczytania na koniec test pisemny.

Na polu akademickim i zawodowym zawsze byłem ofiarą mojego perfekcjonizmu. Daleki jestem od traktowania tego aspektu mojej osobowości / funkcjonowania (wykreśl niepotrzebną wzmiankę) jako atutu ...

Ponieważ jeśli dobrze jest chcieć dobrze robić rzeczy, kolejną rzeczą jest ciągłe szukanie szczegółów, które spowalniają wykonanie całego zadania!

Jest tam z pewnością historia o pewności siebie, ponieważ przez lata zrozumiałem, że perfekcjonizm jest tylko wyrafinowaną fasadą wątpliwości i że może przekształcić się w zwlekanie.

Oczywiście ma to tę zaletę, że ma wysokie standardy i nie spoczywa na laurach, szukając wydajności.

Ale staje się prawdziwym utrudnieniem, jeśli nie mam na to czasu.

Pospiesz się, prosta droga do porażki

Jeśli nie masz wysokiego poziomu biegłości w danej dyscyplinie, wszyscy zgodzą się, że trudno jest robić rzeczy szybko i dobrze.

Dla mnie to po prostu niemożliwe.

Pośpiech to najlepszy znany mi sposób na panikę, podejmowanie szalonych decyzji z kaprysu, zapomnienie o połowie rzeczy do zrobienia i popełnienie kilku błędów po drodze.

Nie chciałbym brzmieć jak artystka przesiąknięta własną miękkością, ale nie potrafię dobrze pracować pod presją , to fakt.

Poza tym moja powolność nie jest synonimem nieefektywności! Miałem dobre wykształcenie, nie wywalono mnie z żadnej pracy, nawet rozkwitłem jak mały kwiatek w soku w restauracji.

Bycie powolnym nie chroni mnie przed stresem, wręcz przeciwnie.

Ciśnienie, dalekie od przyspieszenia, które spowodowałoby, żebym przyspieszyło, jeszcze bardziej mnie spowalnia. Mój system się wyłącza, myśli się rozmazują, każdy gest to wysiłek.

To jak odruch przetrwania stresu: aby to zrekompensować, zwalniam jeszcze bardziej, czasem aż do paraliżu.

Potrzebuję czasu na przemyślenie, uporządkowanie pomysłów, zaplanowanie przejścia do działania. Nie podlega negocjacjom, nie podlega kompresji i musiałem dostosować się do tej sytuacji, ucząc się przewidywać.

Wiem, że nigdy nie jestem zadowolony z pierwszego szkicu. Muszę odpocząć, przemyśleć, wrócić do tego.

Czasami czuję się winny, ponieważ nie jadę „wystarczająco szybko”. W takich przypadkach pamiętam to piękne zdanie z Lao-Tseu:

„Natura robi rzeczy w pośpiechu, a jednak wszystko jest zrobione. "

Tutaj. Jestem powolny i świat będzie musiał się do tego przyzwyczaić .

Jedyny przypadek, w którym mogę się zgodzić na pośpiech.

Powolność, niezbędny komfort

Z drugiej strony to ja jestem najszybszą osobą poruszającą się metrem w CAŁYM kraju.

Nie mogę znieść marnowania czasu w tych szkodliwych podziemiach i wewnętrznie przeklinam powolnych ludzi, którzy przechadzają się po tym piekle i zmuszają mnie do zboczenia z mojej ścieżki.

To jedyny kontekst, w którym śledzę wszystkich. Ale przez resztę czasu nie lubię się spieszyć i to wszystko.

Moi koledzy wiedzą, że jeśli zasugerują, żebym zszedł na dół na przerwę, na pewno poświęcę kilka minut na dokończenie tego, co robię, wysikanie się, poszukanie płaszcza, znalezienie papierosów ...

I dlatego lepiej zacząć beze mnie, jeśli się spieszysz!

Kiedy byłem na studiach, a mój autobus wyjeżdżał o 7:12 rano , wstawałem o 5:30, aby mieć rano tyle czasu, ile potrzebowałem.

Pół godziny w łazience, pół godziny na przygotowanie i zjedzenie śniadania przed SpongeBobem Kanciastoportym, pół godziny na zebranie rzeczy i gotowość do wyjścia bez najmniejszej kropli stresu.

Moja powolność jest dla mnie pociechą i nie chcę jej poświęcać na ołtarzu przedstawienia.

Kto zdecydował, że wszystko musi potoczyć się szybko, bardzo szybko, szybciej, jeśli nie perfidny kapitalista żądny zysku? Nie, przepraszam, ale to nie jest moja filozofia.

Niedawno znajomy szukający pracy przeczytał mi absurdalną reklamę skierowaną do kandydata „entuzjastycznie nastawionego do znoszenia dużej presji”.

Ale kto naprawdę chce żyć w pośpiechu jak cytryna? Co musimy wspólnie zyskać?

W końcu czas jest tylko następstwem chwil obecnych. Dni mają zawsze 24 godziny i na końcu umieramy.

Bądź powolny, aby pozostać przy zdrowych zmysłach

Zdarza się nawet, że świadomie utrzymuję swoją powolność , aby pozostać przy zdrowych zmysłach w tym szalonym świecie.

Po pierwsze, nauczyłem się być dla siebie cierpliwym, nie chłostać się, kiedy nie jadę tak szybko, jak bym chciał.

Nauczyło mnie przy tym sztuki nie denerwowania się, kiedy to zewnętrzne rzeczy nie poruszają się z pożądaną prędkością.

Moja powolność pomaga mi być spokojnym i takim pozostać. Bo poza szybkością, z jaką wykonuję tę czy inną czynność (która nie robi dużej różnicy w skali Wszechświata), jestem bezsilny, aby kontrolować większość scenerii mojego życia.

Wiele z tego, co składa się na moje życie, składa się z czynników zewnętrznych, nad którymi nie mam kontroli.

Aby nie dojść do ciosów, gdy metro decyduje się zatrzymać na 15 minut bez powodu, gdy się spóźniłem, musiałem nauczyć się czekać, zwalniać.

Cierpliwość jest więc cnotą, którą bardzo cenię i która polega na porzuceniu rzeczy, których nie można kontrolować. Bycie powolnym ma niezaprzeczalną zaletę: bycie zakotwiczonym w chwili obecnej.

Dzisiaj wszyscy zdają sobie sprawę, że spowolnienie nie jest luksusem w społeczeństwie, które być może zostało trochę porwane po drodze.

Szybko produkujemy dzięki maszynom, szybko przemieszczamy się dzięki transportowi, szybko wymieniamy się informacjami dzięki internetowi ...

Ale w ludzkiej skali nic się tak naprawdę nie zmieniło.

Gotowanie na wolnym ogniu dania przez godzinę zawsze zajmuje godzinę, przejście kilometra to zawsze przejście kilometra, a wiedza, czy ta osoba jest dla Ciebie odpowiednia, nie jest podejmowana szybciej, ponieważ masz 4G.

Wiem, że ci zestresowani żarówką potajemnie zazdroszczą mojej flegmy, ci, którzy nieustannie pędzą w przyszłość, która nadejdzie wkrótce!

W międzyczasie każdy ma swoje własne tempo. Zajmują mi to dużo czasu, a jeśli uważasz, że jestem zbyt wolny, może jedziesz za szybko.

A ty, czy czujesz się winny, że jesteś powolny lub że działasz zbyt szybko? Jak pogodziłeś się ze swoim rytmem?

Popularne Wiadomości