Przejście od jednego stylu filmowego do innego bez obawy o to, co powie krytycy i publiczność, wymaga odwagi.

Luca Guadagnino wykorzystał tę odwagę, przechodząc od płonącej pasji pod słońcem Włoch do przerażającego i poliglotowego horroru w deszczowym Berlinie.

Luca Guadagnino, odważny reżyser

Filmowiec, który w 2021 roku zyskał międzynarodową sławę dzięki A Bigger Splash, dwa lata później szczególnie olśnił świat swoim świetlistym Call Me By Your Name, którego imienia nikt nigdy nie zapomni.

Zaledwie rok później reżyser wydał remake Suspirii, niekwestionowanego arcydzieła Dario Argento, którego oryginalny tytuł i streszczenie zachował.

Brutalny, krwawy, cielesny i udawany horror nie pozostawił nikogo obojętnym, czasem budząc odrazę krytyków, czasem uwielbienie.

Osobiście wybrałem drugą opcję, będąc doskonale uwiedzionym prostym i złowrogim dotykiem, z jakim Guadagnino przeniknął jego wersję z 2021 roku.

Luca Guadagnino, daleko dziś od Berlina czarownic z Suspirii, odnajduje swoją pierwszą miłość do Włoch i nastolatków w poszukiwaniu tożsamości i emocji.

W ten sposób realizuje miniserial w ośmiu odcinkach dla kanału HBO, którego do tej pory ujawniono tylko pilota.

Nie wystarczy, aby uzyskać globalne wyobrażenie o całym obiekcie kultury, ale wystarczająco, aby wiedzieć, że trzeba dać mu szansę.

O czym jesteśmy, kim jesteśmy?

Fraser to nastolatek, którego można określić jako marginalnego.

Zawsze szybko wkurza swoich ludzi, lubi być zauważany z bezczelnością i prowokacjami.

Farbowane włosy, pomalowane paznokcie w innym kolorze, nie wygląda jak inni młodzi dorośli, którzy ewoluowali w bazie wojskowej, do której właśnie przeprowadził się z dwiema matkami.

Jego styl i postawa wyróżniały go, do tego stopnia, że ​​czasami wyrządzały mu krzywdę.

Ale wydaje się, że nic go to nie obchodzi.

Pewnego dnia jej droga przecina Caitlin, nastolatkę szukającą tożsamości, czasami pijaną alkoholem i wciąż żywą.

Oboje nawiązują przyjaźnie i bawią się w dorosłych, gdy ich rodzice bawią się w wojnę.

Jesteśmy tym, kim jesteśmy, ukochanymi leniwcami Luca Guadagnino

Jeśli temu pilotowi brakuje natychmiastowego uroku bardzo erotycznego Call Me By Your Name, to nie jest bez odcisku jego twórcy.

Jej główny męski bohater kocha chłopców, czyta poezję i widzi, że jego życie utknęło w zbyt wczesnej intelektualnej dojrzałości.

Nagły i cywilizowany wymiar bazy wojskowej kontrastuje z brutalnym romantyzmem nieodłącznym dla osobowości młodego człowieka.

Co tworzy ciekawy kontrast, zwłaszcza gdy jest on wysublimowany przez melancholijne playlisty, które uwielbia Guadagnino.

Jest coś Elio (Timothée Chalamet) w postaci Frasera. Może to miękka pętla lub pilna potrzeba życia, ale i tak jest w ich pisaniu coś, co łączy dwóch bohaterów.

Na razie wszystko jest leniwe, żeby nie powiedzieć długość w tym pilocie, i to nie jest nieprzyjemne, dalekie od tego.

Opowiadania Luca Guadagnino są zasłużone. W każdym z jego dzieł wymagana jest cierpliwość.

Jeśli więc fabuła nie uwodzi szaleńczo na pierwszy rzut oka, to pewne jest, że czas zdominuje epizody delikatnej i dość uzależniającej zasłony, której sekret ma reżyser.

Jesteśmy kim jesteśmy, dorastanie bez sztuczności?

Tutaj nie próbujemy oszukiwać, rozwadniając lata licealne.

Żadnych skandalicznych głównych bohaterów z wyjątkowo rozbieranym humorem, żadnych migawek w szkockich mini-spódniczkach, ale postacie w tej chwili dość zniuansowane wyglądem prawdziwych osób.

Ciężar dojrzewania Fraser niesie go na swój sposób, nie próbując całkowicie dopasować się do tradycyjnych obrazów innych w jego wieku.

Jeśli jego kontury są na razie trochę szorstkie, można śmiało założyć, że kolejne odcinki przyniosą mu odrobinę finezji postaci Caitlin.

Jesteśmy tym, kim jesteśmy, nowe i stare talenty

W obsadzie tej fikcji w ośmiu odcinkach znajdujemy Chloë Sevigny, najsłynniejszą osobowość zespołu.

U jego boku szczególnie młodzi aktorzy Jack Dylan Grazer i Jordan Kristine Seamón niosą tę historię.

Pierwsza ma już na swoim koncie niezłą kolekcję filmów, w tym przebój It i wspaniały My Beautiful Boy, druga natomiast jest w pierwszej próbie.

Tak czy inaczej, ci dwaj młodzi aktorzy są tam, gdzie powinni, a każdy z nich jest bardzo sprawiedliwy w swojej roli.

Raczej nieźle jak na serię, która głosi: „Jesteśmy tym, kim jesteśmy”.

Popularne Wiadomości