26 kwietnia 2021 r

Zamierzałem rozpocząć ten artykuł od napisania, że ​​w weekend dowiedziałem się, co naprawdę oznacza termin „pozytywny dla ciała” i szczerze mówiąc, pisząc to, czuję się trochę zepsuty.

Ale to wciąż prawda i wyjaśnię dlaczego.

Pojawienie się pozytywnego ruchu ciała w moim życiu

Po raz pierwszy przeczytałem termin „pozytywny pod względem ciała”, gdy pojawił się on w mademoisell. Nie wiem już, który to był rok ani przez który artykuł, ale powiedziałbym, że sięga 4 lub 5 lat.

W końcu nie tak długo.

Kiedy natrafiłem na ten termin w tym samym czasie, gdy odkryłem, że jestem feministką, zacząłem dostrzegać cały wymiar, który do tej pory był mi bardzo obcy.

Odkryłam, że ludzie, zwłaszcza kobiety, czuli się słabo reprezentowani, oceniani, wyróżniani, obrażani, poniżani, niewidzialni tylko dlatego, że nie odpowiadali standardom piękna społeczeństwa .

Tylko koralik, włos, rozstęp, rozmiar, kolor, detal lub całość tego, co stanowi o ich wyjątkowości i pięknie.

Ta prawda, która do tej pory nie była częścią mojego codziennego życia, pojawiła się na mojej twarzy i ja sam byłem oburzony, że żyłem tak długo w ignorancji, z pewnością uczestnicząc, nieświadomie, w nieszczęściu. tych tak zwanych "niestandardowych" ludzi.

Więc udokumentowałem siebie, przeczytałem, a przede wszystkim zacząłem analizować wszystkie treści, które widziałem lub które przeczytałem, wszystkie reprezentacje, które sam zintegrowałem.

Stopniowo zacząłem zdawać sobie sprawę z wagi wszystkiego, co kryje się za określeniem „ciało pozytywne”.

Przybywszy do Mademoisell's, napisałem wiele artykułów na ten temat, często przez pryzmat świadectwa, ale czasami po prostu przekazując film, który mnie uderzył, lub przedstawiając ambasadorów tego ruchu.

Ponieważ w Mademoisell, od momentu powstania i na długo przed tym, jak we Francji zapanował ruch pozytywny dla ciała, mówiący o stosunku do ciała i akceptacji siebie, jest to integralna część linii redakcyjnej.

Dlatego minęło trochę czasu, odkąd zdałem sobie sprawę, jak pilne i ważne jest, aby ten ruch został zintegrowany jako norma w społeczeństwie i że uczestniczę w nim na moją skalę.

Od jakiegoś czasu wiem, że standardy piękna i towarzyszące mu odrzucenie zabijają codziennie powoli mężczyzn i kobiety.

A jednak ten „pozytywny dla ciała”, aż do ostatniego weekendu, był nadal bardzo różny od mojej intymności .

Moje kobiece ciało a społeczeństwo

Oczywiście jako kobieta bardzo szybko zdałam sobie sprawę, że moje ciało nie jest całkowicie moje, nie oszczędzono mnie.

Miałem około dziesięciu lat, kiedy pierwszy raz zapytałem mamę, dlaczego panowie na mnie patrzą, i nie musiałem czekać, aż będę nastolatkiem, żeby spojrzeć na swoje odbicie w lustrze i zastanowić się, czy tak jest. było wystarczająco".

Całkiem ładny, całkiem niezły, całkiem kobiecy .

Nie czekałem do wieku dojrzewania, aby zacząć obserwować siebie przez pryzmat seksualności, dzięki słyszeniu ludzi mówiących z bliska i mniej blisko:

„- Jakże będziesz piękna później, spowodujesz katastrofę!

- Jakie piękne nogi, kiedy można nosić szpilki, to będzie szaleństwo! "

I inne pozornie banalne refleksje, które ukształtowały moje spojrzenie na siebie, moją osobowość, moje ciało i miejsce, które pozostawiłam innym.

Różnica polega na tym, że w przeciwieństwie do wszystkich kobiet, które widziałem z etykietą „body positive” jako osoba dorosła, zawsze wpadałem w kanony piękna.

Jestem biała, mam proste włosy, jestem wysoka, zawsze byłam szczupła i szybko zintegrowałam to ze swoją sylwetką, nie musiałam na nic narzekać .

Bohaterki filmów i seriali, które zawsze oglądałem, wyglądały jak ja, pozytywne reprezentacje, miałem je.

Miałem jednak kompleksy i bardzo długo je uciszałem. Nienawidziłam swojego nosa, zanim go uwielbiałam, długo chowałam stopy, nienawidziłam swoich piersi i myślę, że jeszcze ich w pełni nie zaakceptowałam.

Nienawidziłam swoich nóg i nadal ich nienawidzę do tego stopnia, że ​​nigdy ich nie pokazuję nawet w 40 ° C, a przede wszystkim to, co zawsze odrzucałam na moim ciele, to całkowity brak jędrności .

I wierzcie lub nie, nie sądzę, abym kiedykolwiek komukolwiek wyrażał ten kompleks, ponieważ przez bardzo długi czas sam to tłumiłam, dopóki nie przekonałam się, że nic mnie nie komplikuje.

Moje pośladki i mój cellulit, mój wielki kompleks

Ale to prawda, zawsze nienawidziłam swojej skóry ze skórki pomarańczy i cellulitu, który pokrywa całe moje dolne partie ciała, odkąd skończyłam 14 lub 15 lat i rzuciłam intensywny sport bez zmiany diety.

Jestem szczupła, tak, mam rozmiar 38, ale moje duże pośladki, które mimo mnie zawsze przyciągały uwagę, już nigdy nie będą jędrne i dawno nie były.

Kiedy mówię, że mam cellulit, nie przesadzam ani nie mówię o odrobinie skórki pomarańczowej, która pojawia się, gdy podaję mój tyłek, nie.

Moje pośladki są tłuste w spoczynku, mój cellulit jest bardzo widoczny w każdych okolicznościach, a moje juki są obecne.

Minęło dużo czasu odkąd przestałem nosić kostiumy kąpielowe, jak najbardziej odmawiam chodzenia na basen, na zatłoczone plaże, bo nie chcę odsłaniać kilku centymetrów kwadraty mojej dolnej części ciała.

Nogi mi się trzęsą, gdy chodzę, tyłek jest gruby i uważam je za brzydkie, bez względu na to, ile komplementów mieli pod ich adresem .

Za tymi wszystkimi wysiłkami, które uznałem za normę do ukrycia, kryje się również strach. Bojąc się, że wszyscy ci ludzie, którzy widzą mnie tak piękną, tak piękną, tak cholernie dobrą, zdają sobie sprawę, że naga nie wyglądam na kobietę z magazynu.

To, że za moimi ramionami i szczupłą talią, a pod tymi dobrze dobranymi dżinsami jest duży, szeroki i obwisły tyłek, którego nie spodziewasz się znaleźć.

Wśród bohaterek pozytywnych cielesnych widziałem kobiety grube, chude, czarne, grube i czarne.

Widziałem kobiety zakładające włosy, kobiety o nietypowej skórze, rudowłose lub kędzierzawe.

Ale nigdy nie widziałem kobiety takiej jak ja, z którą mógłbym się utożsamić. Nie widziałem szczupłej kobiety wypełnionej skórką pomarańczy.

Nie widziałem kobiety z płaskim brzuchem i dużymi pośladkami pełnymi cellulitu.

Gdybym spojrzał, na pewno bym znalazł, ale nawet nie przyszło mi to do głowy, bo nie mam na co narzekać i mieszczę się w normach piękna.

Body pozytywne nie jest dla mnie, cieszę się, że jestem sztafetą .

Danae Mercer i mój nowy wygląd na moim tyłku

Aż do tego weekendu odosobnienia, podczas którego przewijałem Instagram bez większego zainteresowania, aż odkryłem konto na Instagramie amerykańskiej dziennikarki i influencerki, Danae Mercera.

Plik. Pod oczami. Nagle. Zaszokować. Pomyślałem sobie: waw.

Nie rozumiejąc, co się ze mną dzieje, natychmiast kliknąłem jego profil i zobaczyłem każde z jego zdjęć. Jeden po drugim.

W moim mózgu przeszedłem przez kilka faz. Po raz pierwszy zadziwiła mnie odwaga tej kobiety, by pokazać się taką, jaka jest.

Potem uznałem ją za piękną, śledziłem ją i wyciąłem Instagram, aby w ogóle o tym nie myśleć.

Następnego dnia znowu pomyślałem o Danae, wziąłem telefon z powrotem na jej profil i ponownie spojrzałem na KAŻDE z jej zdjęć, jedno po drugim.

W tym właśnie momencie poczułem z głębi swej istoty ogromną wdzięczność i nieopisany cud .

Wydaje mi się, że po raz pierwszy w życiu zdałem sobie sprawę z głębi swojej istoty, jak niesamowicie korzystny wpływ może mieć pozytywny ruch ciała, który do tej pory był dla mnie jedynie koncepcyjny.

Enfin j’avais devant mes yeux une femme qui me ressemble, malgré notre différence d’âge.

Une femme fine, blanche, qui rentre dans les canons de beauté et qui cache derrière sa taille fine et son ventre plat des fesses magnifiques et remplies de cellulite.

Parce que oui, à cet instant précis, je les trouvais magnifiques, ses fesses. Et je réalisais que ce qui les rendait magnifiques ce n’est pas tant leur forme ou leur apparence.

C’est la confiance en elle que dégage cette femme, tout son charisme, son assurance et sa certitude qu’elle est belle et aussi valable que n’importe quelle autre femme sur Terre.

Alors pour la première fois de ma vie, à 26 ans, j’ai commencé à réfléchir à mes fesses différemment, et au lieu de me demander comment j’allais pouvoir les cacher cet été, je me suis demandé comment j’allais pouvoir les mettre en valeur.

J’avais d’un coup pour la première fois de ma vie envie de me balader en string sur une plage bondée, et surtout envie de me trouver belle dans ma globalité.

Vais-je réellement accepter mon corps un jour ?

Je ne sais pas si cet effet si positif va durer et si j’aurais l’envie et le courage de changer mes habitudes cet été, mais j’ai déjà la sensation d’avoir franchi un gros cap.

Peut-être que si la vue du profil de Danae m’a autant chamboulée c’est parce que depuis des années je construis petit à petit les fondations de l’acceptation totale de mon corps, et que j’étais prête à attaquer cette partie de mes complexes.

Peut-être que dans le passé j’ai vu d’autres Danae mais que mes yeux ont juste choisi de ne pas les voir.

En tout cas, au moment où j’écris ces lignes, je suis partagée entre une extrême reconnaissance et une tristesse infinie d’avoir gâché tant de temps de ma vie à me cacher et me dénigrer au lieu de profiter de la personne que je suis.

Je crois qu’à force de me le répéter en me forçant, en mentant et en rigolant, je me trouve belle. Et je crois que je n’ai jamais été aussi proche qu’aujourd’hui de me trouver belle dans mon entièreté, sans un :

« Sauf mon gros cul plein de cellulite. »

Alors merci Danae, et merci à toutes celles qui, d’une façon ou d’une autre, poussent des femmes à se trouver belles dans leur entièreté.

Ça peut paraître bateau, ça peut sonner comme des paroles niaises et en l’air pour beaucoup, mais je crois que je n’ai jamais autant investi ces remerciements.

Et toi, c’est quoi les complexes que tu n’arrives toujours pas à assumer ?

Popularne Wiadomości