Spisie treści

- Opublikowano 11 stycznia 2021 r

Dziś rano wszyscy mniej więcej obudziliśmy się z małym guzkiem w żołądku: David Bowie zmarł wczoraj wieczorem po walce z rakiem, zostawiając nas w prezencie. ostatni album i cała reszta jego kariery bogatsza w kolory niż potrójna tęcza.

Kolory, które są rozrzucone po mojej młodości i wielu innych ... więc chciałem mu oddać hołd, opowiadając o 5 piosenkach Bowie, które kocham najbardziej (nawet nie powiem ci o trudnych chwilach) wybrać, ponieważ kocham je prawie wszystkie).

Magiczny taniec

Magic Dance z filmu Labyrinth to prawdopodobnie jedna z piosenek, których słuchałem najczęściej, gdy byłem nastolatkiem.

Moi rodzice w końcu kupili komputer, który NAPRAWDĘ utrzymywał połączenie z Internetem i pływałem po ekscytujących i satysfakcjonujących rzeczach, takich jak Habbo Hotel czy Neopet, ale także na Dailymotion, gdzie oglądałem wszystkie możliwe klipy.

Kiedy nagle: Magic Dance, który przerywał moje ryczące młodzieńcze dwudziestki, moje DM z matematyki, moje czytanie aprem i moje dyskusje na MSN.

Cóż, problem w tym, że potem chciałem wyglądać jak Bowie , więc nosiłem za duże koszule, buty i krótkie kamizelki przypominające gorset, bo wyglądały fajnie.

Na szczęście (nie), po tym, jak przeżyłem okres La Boom i porzuciłem piracki wygląd na rzecz ubrań w stylu lat 80. Po prostu zachowałem miłość do ekscentrycznej i rytmicznej strony Bowie.

Rock and roll samobójstwo

Samobójstwo rock and rolla towarzyszyło mojemu pierwszemu rozstaniu.

Kiedy mówię „w towarzystwie”, nie mam na myśli tego, że kazała mu przejść przez przejście dla pieszych, zanim puściła jej rękę i wyszła gdzie indziej, eh.

Chodzi mi o to, że została przy mnie od SMS-a mówiącego „lol, było dobrze, ale jesteś do dupy”, kiedy spotkałem następnego faceta, przechodząc przez ataki fazy złości, smarkanie, łzy, „ach, myślę, że jest lepiej”, „ah nie, właściwie”, a nawet chwile ciszy, leżąc na łóżku i wpatrując się w komara zgniecionego na suficie, myśląc że mógł być TAKIE JAK MOJE SERCE.

Suka królowa

Dochodzimy do okresu, w którym zacząłem działać na mademoisell .

To trochę kluczowy moment, ponieważ to dzięki tej fazie, tym słodkiemu czasowi, kiedy mój pseudonim brzmiał Ponyo, poznałem jednych z najpiękniejszych ludzi w moim życiu, że teraz mam pracę, że mam faceta, a nawet przyjaciół.

Fakt: jedna z pięknych osób na forum miała tytuł tej piosenki jako pseudonim!

Dużo słuchałem Queen Bitch i za każdym razem, gdy oglądam go ponownie, na nowo odkrywam uczucie, które miałem, kiedy przyjechałem: to, które masz, kiedy tworzysz milion fajnych nowych przyjaciół, którym ufasz Ty, a przede wszystkim, SZCZEGÓLNIE brzoskwinia, aby sałatka owocowa była zazdrosna.

Och, ładne rzeczy

Po spotkaniu z moim niezawodnym facetem, moim boloulou, moim Jean-Michel Love, wiedziałem, że się zakocham, kiedy zaczęliśmy rozmawiać o Davidzie Bowie.

On powiedział mi, że jego ulubiona piosenka, gdybym miał wybrać jeden, był Oh Pretty Things . Pomyślałem, że to urocze, a ponieważ przez pierwsze trzy lata naszego związku mieszkaliśmy w innej części Francji, słuchałem go w kółko, myśląc o nim.

W autobusie, biorę prysznic, w TGV, żeby go znaleźć, a nawet w jego Twingo… to piosenka o miłości i mojej totalnej głupocie!

Cztery lata i pył w związku, zero żalu.

Moonage Daydream

Chance (nie) chciał, żebym słuchał tej piosenki w kółko, kiedy tak naprawdę nie wiedziałem, co zrobić ze swoim życiem… a raczej jeśli: wiedziałem, ale przejęcie roli głównej trochę mnie przeraziło .

Zostawić mojego pierwszego faceta? Wchodzisz w związek na odległość, kiedy nie miałem pieniędzy na pociąg? Kończysz całkowicie college, aby zacząć w pełnym wymiarze godzin z mademoisell w sekcji mojej małej miłości do gotowania?

Moonage Dream to rodzaj piosenki, której słuchasz leżąc na łóżku, wydychając oddech i myśląc „cóż, moja świnio, wystarczy tylko wyciągnąć palce”.

Zwróć uwagę, że równie dobrze mogłem umieścić Życie na Marsie na tej liście z tych samych powodów. To samo.

David Bowie, zawsze w moim sercu

David Bowie jest jak daleki wujek, fajny dziadek, kolorowy i fajny Jiminy Criquet, który byłby zarówno ramieniem, na którym można by płakać, jak i skuteczniejszym trenerem życia niż trenerzy miłości z The Villa of Broken Hearts. .

Przykro mi, że nie żyje, mam mały guzek w żołądku, ale przede wszystkim jestem wdzięczna za wszystkie dary kulturowe i muzyczne , które nam zostawiliśmy, za chwile pewności siebie, których doświadczyliśmy słuchając Starmana i za te, mniej radosny, na tle pięciu lat ...

No dalej, pa David, i doładuj. Zostawiam cię na tym:

https://youtu.be/9G4jnaznUoQ

Popularne Wiadomości