JP Cooper to jeden z ostatnich artystów, dla których moje serce bije (mówiłem o tym kilka tygodni temu).
Dlatego z dumą witamy go w mademoisell na akustycznej sesji zatytułowanej „Wrześniowa piosenka”, którą w nadchodzących miesiącach prawdopodobnie usłyszysz absolutnie wszędzie, słowo Kosmali.
Ta wersja jest wolniejsza i bardziej wzruszająca. Pozwala docenić wszystkie walory wokalne wokalisty, który kroczy w swoim utworze z niepokojącą łatwością zarówno jeśli chodzi o żłobienie, jak i wysyłanie nut wysoko, wysoko, w górę.
Szepną mi do słuchawek, że jeśli zastanawiasz się, skąd pochodzi dźwięk tamburynu, to perkusista siedzący z tyłu pokoju z kawą, którego nie widać na zdjęciu.
Oto kolejna sesja, która prawdopodobnie uruchomi z nami pętlę, jak pewien Halehan. U ciebie też?
- Dziękujemy Walrusowi za przyjęcie nas do swojej siedziby!
- Wszystkie sesje akustyczne mademoisell
- Znajdź JP Cooper na jego stronie na Facebooku