Spisie treści

Pierwotnie opublikowano 3 sierpnia 2021 r

Zanim zaczniemy uroczystość, pozwólcie, że opowiem wam małą anegdotę, która przytrafiła się komuś, kto ma inicjały BLB (to-nie-ja-to-przyjaciel) i zeznaje w pierwszej osobie liczba pojedyncza (bo tak naprawdę to nie jest przyjaciel, to ja):

Kiedy byłem w czwartej klasie, czasami masturbowałem się przez dwa lub trzy lata.

Nie przeżyłam tego dobrze, bo chociaż przeczytałam w książkach o edukacji seksualnej, które mi dano, to nie było brudne i był to bardzo dobry sposób na jej poznanie. ciało.

Jednak z jakiegoś powodu, który trochę mi umyka, za każdym razem, gdy się zmuszałem, czułem się źle, brudny, nie rozumiałem, co się wtedy działo w moim ciele . Następnego ranka znowu poczułem się winny i cały dzień myślałem o tym, rumieniąc się.

Pewnego dnia na studiach bardzo popularny przyjaciel - kiedy nie byłem, ale wtedy wcale - zapytał mnie na oczach wszystkich naszych przyjaciół, czy się masturbuję. Odpowiedziałem wet za „Ah, ale nie, wcale nie, boo, to obrzydliwe”.

Było to zbyt intymne i zbyt tajemnicze, bym mógł wziąć to na wrogim terenie.

Ale ta dziewczyna dodała, co spowodowało następujący dialog:

-O tak ? Ja to robię, właściwie wszyscy to robią, wiesz.
- Haha, ok, przyznaję, skłamałem, robię to.

Ogólne wybuchy śmiechu, zanim mój rozmówca powiedział do mnie „Nie, ale tak naprawdę żartowałem”. Celem tej fajnej małej taktyki było mniej więcej udowodnienie, że dotykam siebie, ponieważ nie mam chłopaka. Uroczy.

Ta anegdota ma tylko jeden cel: udowodnić, że w pewnych kręgach, gdy otoczenie trochę utknęło w tej sprawie, wstyd jest masturbacji .

Po omówieniu tego wokół mnie zdałem sobie sprawę, że daleko mi do bycia jedyną osobą, która widziała to w ten sposób.

Dlatego zdecydowałem, wraz z czytelnikami, którzy zgodzili się odpowiedzieć na moje pytania, porozmawiać o masturbacji, poczuciu winy, które czasami generuje, oraz ewolucji naszego sposobu myślenia ćwiczyć.

Młodzieńcza masturbacja i poczucie winy

Często zdarza się, że dzieci dotykają makaronu, gdy są bardzo małe.

Osobiście starałem się pocierać krzesło, nie zdając sobie sprawy, co robię, ponieważ byłem zbyt mały, by to zrozumieć; co więcej, osobiście zwykłem mówić, że kiedy byłem bardzo mały, „dotykałem” siebie, a nie „masturbowałem się” czy „pieściłem”.

Zwykle, gdy jesteśmy mali, tak naprawdę nie wiemy, co robimy, po prostu wiemy, że kiedy to robimy, nagle jesteśmy bardzo szczęśliwi.

Rozmawialiśmy dwa tygodnie temu o wpływie edukacji na nasz stosunek do seksu, a rodzice muszą być tam, aby znaleźć równowagę między zakłopotaniem, jakie mogą odczuwać, gdy ich dziecko dotyka publicznie makaronu, a obawa przed ideą zastraszania seksualności ich dziecka .

Równowaga tak trudna do znalezienia, że ​​czytelnik wspomina, że ​​pewnego dnia, w wieku około 4 lub 5 lat, dotykała się na sofie, kiedy jej wyczerpany ojciec dał jej mały policzek. Inny mówi:

Kiedy byłam mała, często dotykałam się publicznie i pewnego dnia moja zdenerwowana matka zabroniła mi tego, bo się tego wstydziła.

Od zakłopotania do braku taktu i pedagogiki, czasami jest tylko jeden krok.

Albo ten młody człowiek otrzymał bardzo wyzwolone wykształcenie, albo ma wszy łonowe.

Ta sama czytelniczka mówi, że masturbując się, czuła się winna, kiedy była młodsza. Ona tłumaczy :

„W tamtym czasie nie zdawałem sobie sprawy z tego, co robię, nigdy nie widziałem, aby ktokolwiek inny oddawał się tej przyjemności, więc nie tylko się wstydziłem, ale czułem się nienormalnie.

A tym bardziej nienormalne, że miałem poczucie, że pogrążam się w czymś, co nie jest przeznaczone dla dziewcząt, nagle poczułem się brudny i obsesyjny.
Na przykład uwewnętrznia pewne bardzo wczesne pomysły wywołujące poczucie winy ... "

Prześladowanie i niedostateczne poinformowanie może zatem prowadzić do poczucia winy, niezależnie od tego, czy dorastaliśmy w rodzinie, która wyznaje religię przeciwną praktykowaniu palcowania. Trzeba wierzyć, że część społeczeństwa nie jest gotowa na konfrontację z przyjemnością innych - i wyobrażam sobie, że jeszcze trudniej jest skonfrontować się z radością płynącą z jej potomstwa.

Pocieszające jest to, że poczucie winy nie przeszkodziło niektórym naszym czytelnikom w dalszej zabawie, o czym świadczy następująca odpowiedź:

„Czułem potem dużo winy, myślałem, że mam chorobę, że tylko ja to robię, że mam obsesję. Za każdym razem powtarzałem sobie „Nigdy więcej tego nie zrobię…”, ale chęć była zbyt wielka. "

Dowód na to, że nawet w młodym wieku z pewnością internalizujemy normy społeczne, ale wiemy też, jak się przeciwko nim buntować, gdy pokusa jest zbyt wielka i wiemy, że kluczem jest intensywna przyjemność.

Zwróć jednak uwagę, że poczucie winy nie jest nieodłącznym elementem masturbacji : niektórzy czytelnicy, którzy odpowiedzieli na moje pytania, zawsze doświadczali jej w całkowicie zrelaksowany sposób. „Nie widziano, nie zrobiono” - napisał jeden z nich. „Zawsze wydawało mi się to naturalne i nie zmieniło się, kiedy zorientowałem się, co robię” - mówi inny.

Dojrzewanie masturbacji

Dla mnie to fakt uprawiania seksu z innymi zmienił mój sposób myślenia o masturbacji.

Ale co w takim razie sprawia, że ​​udaje nam się pozbyć się tej winy?

Jedna z naszych czytelniczek, która zawsze przyznaje się do tego wrażenia, ale coraz rzadziej, wyjaśnia, że ​​omawiając je wokół siebie, zdała sobie sprawę, że to bardzo normalna praktyka i że udało jej się spojrzeć na sprawy z odpowiedniej perspektywy.

Inni pozbyli się tego, czytając blogi lub strony omawiające seksualność. Wymiana i komunikacja są same w sobie dwoma doskonałymi sposobami poznania (i ich) seksualności.

Dla mnie to fakt uprawiania seksu z innymi zmienił mój sposób myślenia o masturbacji.

Daleko ode mnie pragnienie uświęcenia miłości dla dwojga (lub więcej) lub penetracji (ale potem bardzo, bardzo daleko ode mnie, jak daleko, jak Las Vegas i Berlin, patrz). Po prostu w bardzo osobistym charakterze odkryłem przyjemność dotykania części w inny sposób.

Chodzi o to, że zanim zacząłem moje życie seksualne inne niż solo, osobiście byłem zbyt bezbronny, aby nie dać się zwieść nikomu, kto wierzy, że masturbacja jest podrzędną drogą do uprawiania seksu, na przykład rozwiązanie awaryjne, gdy nie masz możliwości uprawiania seksu.

Pamiętam dokładnie, że pewnego dnia prawie rozpłakałem się w samochodzie, gdy miałem 16 lub 17 lat.

Mój ojciec słuchał Les Grosses Têtes (to jego jedyna wada), a jeden z publicystów serialu opowiedział żart, który zasadniczo mówił, że masturbacja jest seksem tym, czym Perrier był dla szampana.

Jeśli celem było rozśmieszyć ludzi, efekt był na mnie zupełnie inny: czułem się zdewaluowany , byłem jeszcze bardziej sfrustrowany brakiem władzy nad pożądaną płcią, czułem się zlekceważony, gorszy niż stare wysuszone gówno porzucony przez umierającego pudla na chodniku.

„(Masturbacja) oburzona! (Masturbacja) zepsuta! (Masturbacja) umęczona! Ale (masturbacja) uwolniona!… ”

Z perspektywy czasu rozumiem jednak, że ten żart nie był szalony, że był po prostu zły i opierał się głównie na nieznajomości rzeczy.

Podobnie jak w przypadku stosunków seksualnych dla dwóch, masturbacja nie jest seksualność, ale może tak samo być jej częścią, tak długo, jak chcesz, aby zrobić miejsce dla niego.

Ten czytelnik ma interesującą analizę i trochę różni się od mojej, ale nie tak bardzo:

Myślę, że mamy zbyt ograniczoną i ograniczającą wizję masturbacji, że nie uważamy jej za uczciwą wartość (np. „To jest dla samotnych ludzi” itp.), Ale nie mówimy, że nasze relacje są święte dla dwojga , też ważne…
Nie postrzegam masturbacji jako „prawdziwej” seksualności, to tak, jak powiedziałem powyżej pain au chocolat, to ja, twarzą w twarz ze sobą, co sprawia mi przyjemność: jak możemy to porównać do relacji z innymi i wszystkiego, co implikuje złożoność?

Inny czytelnik wyjaśnia, że ​​jej życie seksualne zaczęło się dla niej, gdy zaczęła się masturbować, a nie wtedy, gdy zaczęła uprawiać seks z inną osobą:

Myślę, że istnieje zbyt duża skłonność do przekonania, że ​​seksualność zaczyna się, gdy się nią dzieli.

Czuję, że moje życie seksualne zaczęło się od momentu, gdy zacząłem się masturbować i fantazjować . To była seksualność w budowie, ale nadal była seksualnością.

Argument, za którym również bym się podążał: od niechcenia wiele rzeczy uczysz się palcami.

Przede wszystkim jest to sposób na oswojenie ciała, gdy go nie znasz dobrze i gdy postrzegasz je jako wroga (np. W okresie dojrzewania), ale jest też sposobem na poznanie tego, co nas uszczęśliwia. które mniej lubimy.

Po co się dotykać?

Musisz znaleźć przyjemność tam, gdzie chcesz ją znaleźć , gdzie chcesz jej szukać.

Ale czy naprawdę zależy ci na dotykaniu się, gdy jesteś w związku lub prowadzisz intensywne życie seksualne z jednym lub kilkoma partnerami?

Niektórzy uważają to za dowód, że para, która się masturbuje, nie jest zadowolona ze swojego życia intymnego, co z pewnością nie jest przypadkiem do uogólnienia, ponieważ te dwa akty są zupełnie różne .

Jeden jest zwolennikiem altruizmu (podsumowuję z grubsza), drugi jest sposobem na zadowolenie siebie i samego siebie bez myślenia o innych. Przede wszystkim są one zasadniczo komplementarne .

Czytelnik analizuje sytuację:

„Seks dwukierunkowy ma rozkwitać, zwiększać poczucie własnej wartości. Kiedy wszystko idzie dobrze, nie jest źle, ale przecenianie tych aspektów ma tendencję do niszczenia obrazu samotnego seksu, który uchodzi za praktykę „ostatniej szansy”, kiedy nie ma nic lepszego pod okiem. głównym, nawyk zarezerwowany dla okresów ciszy i izolacji społecznej.

Szkoda, bo nawet w ramach tej pary nie widzę „zła”, żeby sobie na to pozwolić . Niektórzy postrzegają to jako oznakę niezadowolenia ze swojego małżonka, ja postrzegam to jako chwilę przyjemności między sobą, gdybym zjadł crème brûlée lub obejrzał dobry film solowy.

Poza tym to przyjemność, tylko ja trzymam do niej klucze, więc nie, nie mogę liczyć na to, że dostanę ją dla mnie w parach, a zajmuje to zbyt ważne miejsce w moim życiu. zrzeka się tego niezależnie od okoliczności. "

Mówiąc bardziej ogólnie, najczęściej powracającą odpowiedzią na ukryte pytanie „dlaczego się masturbujesz” jest prosty fakt oddawania się sobie, robienia sobie dobrze, relaksu w ciągu kilku minut bez konieczności opłacić członkostwo w jodze.

Jednak nie wszyscy odczuwamy potrzebę masturbacji , a niektórzy mogą minąć kilka miesięcy bez odczuwania takiej potrzeby.

Gdyby ktoś mnie zapytał, czy muszę się masturbować, odpowiedziałbym po prostu: nie powinieneś się masturbować; nie powinieneś, ponieważ nigdy nie powinieneś zmuszać się do zrobienia czegoś, czego nie chcesz, nie podczas seksu.

Musisz znaleźć przyjemność tam, gdzie chcesz ją znaleźć , gdzie chcesz jej szukać. Nie wolno nam ulegać skłonnościom tych, którzy - najprawdopodobniej nieświadomie - odwracają poczucie winy i wywierają presję na tych, którzy nie masturbują się, ponieważ pozbawiają się czystej chwili samotnej przyjemności.

Tak, masturbacja jest fajna, jest przyjemna jak gorąca kąpiel po długim, mroźnym zimowym dniu, to świetny sposób na fantazjowanie, rozwijanie wyobraźni na temat cielesnych rzeczy w życiu , to prawda… Ale tylko dla tych, którzy kochają.

(PS: Niestety, nie mogłem zebrać referencji od czytelników, którzy po prostu w ogóle nie lubią masturbacji (naturalnej wielkości mea culpa: mogłem nie zadać pytania, które skłoniłoby ich do odpowiedzi ): jeśli martwisz się i chcesz, nie wahaj się przyjść i przedyskutować w komentarzach do tego artykułu.)

(Z innego punktu widzenia możesz również przeczytać ten artykuł Maïa Mazaurette na ten temat.)

Popularne Wiadomości