W paryskim metrze 4 na 3, reklama Ashley Madison przedstawia scenę: „Jest 18:00. Czy wiesz, gdzie jest twoja żona? ”. Tajemnicze, plakat jest znacznie mniejszy, gdy oko widza zatrzymuje się na pastylce „Międzynarodowy lider randek pozamałżeńskich”. Podobnie jak wiele innych portali randkowych, kanadyjska franczyza Ashley Madison podąża za modą na wolność seksualną.

Technologia w służbie zakochanych

Niewierność rozumiana jako „spanie z innymi ludźmi bez wiedzy partnera”, której nie należy mylić z otwartym związkiem, jest dochodowym rynkiem dla promotorów pozamałżeńskich serwisów randkowych i aplikacje mobilne. Między innymi witryna entre-infidèles.com (której sloganem brzmi „Bride, so what?”) Stworzyła aplikację dla użytkowników smartfonów, którzy chcą znaleźć wymówkę, aby wiarygodnie wymknąć się i dołączyć ukochany jej kochanek.

SOS Alibi oferuje symulację wiadomości tekstowej lub pilnego połączenia telefonicznego , pozwalając użytkownikowi uciec bez rozczarowania rodzinnymi i małżeńskimi zobowiązaniami.

Wyobraź sobie: jest 20:00, Madame jest w domu, między kłócącymi się dziećmi, pralką w drodze i Monsieur oglądającym wiadomości na sofie. Telefon Madame dzwoni i przerywa rutynę: to Sylvie, koleżanka Madame, prosi ją o pomoc w ważnej sprawie, aby następnego dnia powrócić do kierownictwa. Madame przeprasza swoją małą rodzinę, wkłada płaszcz i odpuszcza. Tyle że Sylvie to nie Sylvie, tylko jej kochanek Philippe.

We Francji w tym roku masowo pojawiły się reklamy „promujące cudzołóstwo”, wywołując poruszenie wśród milionów codziennych użytkowników RATP. „Czasami pozostając wiernym popełniamy najwięcej błędów”, „W przeciwieństwie do antydepresantów, kochanek nic nie kosztuje dla ochrony” , „Święta są zawsze okazją do odwiedzenia gdzie indziej ”,„ W zasadzie nie oferujemy kart lojalnościowych ”: odnoszą sukcesy hasła Gleeden, serwisu randkowego utworzonego w 2021 roku, liczącego co najmniej milion członków w 150 krajach.

Na terytorium Francji jest około dziesięciu portali randkowych dla pozamałżeńskich. Gleeden przedstawia się jako tytan e-zdrady we Francji, z obrotem od 15 do 20 milionów euro.

Ale od 2021 r. Strona z ugryzionym jabłkiem jest konkurencyjna ze względu na pojawienie się jej amerykańskiego odpowiednika, Ashley Madison. Według Noela Bidermana, prezesa samozwańczej firmy „The King of Infidelity”, „bycie monogamicznym nie jest w naszym DNA” . Odnoszący sukcesy przedsiębiorca jest także autorem książki „Cheaters prosper - How the zdrowa uratuje nowoczesne małżeństwo”, w której wyjaśnia, że Dzisiejsze oszustwo to nowy sposób na rozkwit.

Wiele komentowane po drugiej stronie Atlantyku reklamy Ashley Madison mają być lekkie i swobodne w obliczu obserwacji, że „30% amerykańskich par ucieka się do niewierności” (sic!). W tym spocie nakręconym na Super Bowl i ostatecznie wykluczonym z telewizji, seria przedstawia pracującą dziewczynę, która właśnie odkryła, że ​​jej mąż ją zdradza. „Witamy w klubie” - oznajmił mu jego kolega, który w ten sposób intronizował go w cudowny świat kłamców i mściwych oszustów.

Ashley Madison, podobnie jak jej konkurenci, pozostaje tajemnicą co do swoich zysków. Z drugiej strony wiemy, że francuska wersja strony odnotowała 200 000 rejestracji w ciągu pierwszych sześciu miesięcy swojej działalności, co daje pewne wyobrażenie o rosnącym zapotrzebowaniu ze strony opinii publicznej.

Ku nieskrępowanej demokratyzacji niewierności

Niedawno jednogłośnie potępione sprawy pozamałżeńskie nabrały aury w tym samym czasie, gdy mit o wiecznej miłości rozpadł się w naszych społecznych przedstawieniach.

Pozamałżeńskie przygody Cécilii Sarkozy, seryjne oszustwa Tigera Woodsa, zdrady Brada Pitta, zdrada zakochana w Tony'm Parkerze… Aby sprzedać liście kapusty, ludzie czerpią wiele z figli celebrytów. W zbiorowej wyobraźni oszustwo wśród gwiazd stało się dowodem na to, że znane pary nie są już idealnymi produktami, które zrodziłby przemysł masowy. Porażki i narażone na te same słabości co państwo. Wszyscy , gwiazdy czasami zostawiają swoje zdjęcia na błyszczącym papierze, aby „uczłowieczyć” czas odchylenia w miłości.

W tym samym czasie, prasa kobieca, pragnąc odnowić swój zasób tematów „sexo”, przejęła się. - Jakiego niewiernego byś zrobił? "," Aby oszukiwać, aby kochać lepiej "," nie musi wiedzieć ": twierdząc, że jest chorążym współczesnej kobiety, posłusznej tryptykowi" mieszkaniec miasta, bezczelny, wygodny w swojej skórze " (rozumiem" cadre sup, mojito, sklepy gotowe ”), dzisiejsza prasa gatunkowa flirtuje z emancypacyjnym anty-romantyzmem. Krótko mówiąc: zbuntowane kobiety, uwolnij się od łańcuchów swojego związku i „idź poszukać gdzie indziej”. Bo albo trawa będzie tam bardziej zielona, ​​albo pokrzywa sprawią, że pokochasz swojego Julesa w jego starym swetrze jak pierwszego dnia. Według Bénédicte Ann, autora Self-diagnozy Amoureux opublikowanej przez Éditions de l'Homme,

„Prasa kobieca musi sprzedawać kosmetyki, ubrania itp. Uwydatni zatem kobietę w całej jej okazałości. Będzie piękna, naga, umalowana, stylizowana, nowoczesna. Jest kobietą od marketingu, która sprzedaje. "

A ta marketingowa kobieta, która sprzedaje, konsumuje swoją wolność seksualną jako produkt wystawiony ... w tej samej prasie, która została jej poświęcona.

Dla ELLE kochanek jest „tańszy niż worek IT” i „skuteczniejszy niż Botox”. Możesz wybrać to „2.0”, „vintage”, „żonaty” lub „sarkozyste”.

Marie Claire jest również bardzo modną metaforą. Dla comiesięcznej kobiecości niewierność „to jak opalanie”: „czy będziesz wisiał na parasolce, czy igraszki nago w pełnym zenicie, lepiej opanować wskazówki”.

Glamour to tak dalece, jak oferowanie „10 przykazań”, aby „prowadzić swoje podwójne życie miłosne”.

Pytanie moralne

A co z tymi nieskrępowanymi kampaniami zdrady? Tu i tam krytycy dudni. Pozamałżeńskie serwisy randkowe są obwiniane za rozbijanie całych rodzin poprzez promowanie oszustwa i rzucanie złych pomysłów na znudzone rodziny.

Dla 24-letniej Julie, doktorantki nauk politycznych, kampania jest po prostu skandaliczna:

„Uważam za czysto amoralne bagatelizowanie niewierności przed opinią publiczną, z reklamami widocznymi dla wszystkich w czterech zakątkach dużych miast. Kto poważnie myśli o wolności seksualnej i emancypacji? Aby oszukać, pozostaje przede wszystkim zdradzić. Pary, które zgadzają się pójść gdzie indziej, ponieważ czują, że to przyprawia ich domowników, OK. Ale nie o tym mówi Gleeden. Gleeden mówi o kłamstwach i bezwstydnej tajemnicy. To mi przeszkadza. "

Tej opinii nie podziela jego przyjaciel Thibaut:

„To nie reklama określa aktualne wartości w społeczeństwie, ale na odwrót. Reklama jest zadowolona z przyjęcia głównych trendów XXI wieku. Chęć zakazania tego rodzaju kampanii byłaby purytańska. Mamy prawo myśleć, że niewierność jest zła. Ale zaprzeczanie, że obecnie coraz więcej par z niej korzysta, byłoby zbyt chrześcijańsko-katolickie. Tego rodzaju strony wyraźnie odpowiadają na prośbę społeczeństwa, w którym jedna miłość jest niczym innym jak zakurzonym starym mitem. "

Dla Lucille (nazwa zmieniona) obwinianie tych stron jest niewłaściwym wrogiem:

„Chodzę do Gleeden przez ostatni rok, kiedy mój związek był w tarapatach. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, by oskarżyć tę stronę o odpowiedzialność za moje oszustwado tego stopnia, że ​​z tego typu usługami lub bez nich już czułem chęć posiadania kochanka. Flirtowałem w kawiarni z kolegami, wieczorem z przyjaciółmi. Ale mam swoje powody. Mężczyzna, którego jestem żoną, jest tym, którego kocham, ale nasz seks mnie nie satysfakcjonuje. To jest powód, dla którego widzę innych mężczyzn: spędzam z nimi miło czas, nie przywiązując się do nich tak, jak do męża. Gleeden pozwolił mi oczyścić to pragnienie: po raz pierwszy nie flirtowałem już z samotnymi mężczyznami (i prawdopodobnie nie szukałem poważnego związku lub by mnie osądzać) ani żonatymi (których mogłem odrzucić małżeństwa) - ale żonatymi mężczyznami, którzy zdecydowali się zarejestrować w serwisie i tym samym rozpoczynają podwójne życie. Pozwala uniknąć nieporozumień. "

Ta sama historia z Lætitią (zmieniono imię), dla której witryny takie jak Gleeden zasługują na „zgranie z naszymi czasami”:

„Wcześniej chodziłem do Meetic. Mogę zeznawać: jest tam zarejestrowanych wielu niewiernych. Gleeden zrewolucjonizował rynek randek online, filtrując użytkowników w przypuszczalny sposób: nie przychodzimy cię oceniać, bierzemy cię takim, jakim jesteś, czyli „jako para, ale chętna do eksperymentowania z nowymi rzeczami”. Niewiele osób wokół mnie zna moje podwójne życie miłosne, ale ci, którym się zwierzyłem, są świadomi moich motywacji. Jestem przekonany, że lojalność to coś, czego się trzymamy, a nie naturalne zachowanie. Spotkanie mężczyzn, kiedy jestem żonaty od 9 lat, pozwoliło mi odzyskać wiarę w siebie poprzez sprawdzenie moich mocnych stron. Nie wszyscy mają takie samo podejście do małżeństwa: w obliczu nudy niektórzy zamykają się w sobie, inni stają się obrzydliwi wobec swoich małżonków. Zdecydowałem się spędzać czas z innymi mężczyznami. A mój związek nigdy nie był tak dobry. To mój mały sekret. Ale kto tego nie robi? "

Nic dziwnego, że retoryka ta jest również spotykana wśród profesjonalistów z branży , takich jak Anne-Sophie Duthion, menedżer ds. Komunikacji w Gleeden, która zapewnia:

„Jest to sposób na otwarcie nawiasu, gdy następuje spadek pragnienia względem małżonka lub ze strony małżonka. Możesz skonsolidować związek, będąc niewiernym. 68% naszych członków postrzega niewierność jako jeden z sekretów długowieczności ich związku ”

Opinia, która nie podziela cytowanego przez Le Monde socjologa Jean-Claude'a Kaufmana, uspokaja:

„Jest część prawdy, ale tylko niewielka część. Jednorazowa zdrada nie może osłabić pary, a nawet ją wzmocnić. Ale tylko wtedy, gdy para dobrze funkcjonuje, a kryzys jest naprawdę przejściowy. W przypadkach, gdy jest gorzej, przeciwnie, najważniejsze jest ryzyko uzależnienia. Próbujemy raz tylko zobaczyć, a potem zaczynamy od nowa. Seksualność nie jest i nigdy nie może być hobby takim jak inne hobby, denerwuje uczucia. "

Feministki, serwisy randkowe dla niewiernych?

Jeśli wzrost liczby rozwodów i pluralizmu związków partnerskich przyczyniły się do obniżenia wartości małżeństwa w zbiorowej wyobraźni, czy popadanie w odwrotną dialektykę poprzez wspieranie nadejścia niewierności w mediach jest nieuchronnie oznaką postępującego postępu? 2021? Według 31-letniej Cécile, niezależnej dziennikarki, moda na pozamałżeńskie serwisy randkowe ostatecznie formułuje uznanie równości płci:

„Kiedy się nad tym zastanowić przez dwie sekundy: niewierność od dawna jest kojarzona z mężczyznami, którzy uciekli z gniazda małżeńskiego, aby rzucić się w ramiona femme fatale, ona, samotna. Miejsce Dom Juana zawsze zajmowała płeć męska, przy czym płeć słabsza była tylko z wyboru „ofiarą” lub „kochanką” . Gleeden i inni tworzą tabula rasa na temat wierzeń przodków: w końcu rehabilitujemy równość płci na rynku małżeńskim. To każdy mężczyzna dla siebie, mężczyźni i kobiety w końcu stają się kochankami, przyjaciółmi, kochankami - po kolei i według własnego uznania. "

Czyli feministki, nawet o tym nie wiedząc, portale randkowe dla niewiernych? Nie jestem pewien, kiedy widzimy, jak te platformy wykorzystują głównie konsumpcję seksualną jako dane rynkowe .

Ponieważ jeśli Gleeden formalizuje w pewnym sensie prawo kobiet do uwodzenia, a nie do bycia uwodzonym - i do awansu na rynku małżeńskim, zamiast czekać, aż zostanie wyrwany, legitymizuje przede wszystkim indywidualistyczną wizję niewiernej miłości. „Gotowy do spożycia” i ułatwia zniszczenie tej więzi społecznej, jaką jest zaufanie między jednostkami.

Co więcej, wydaje się, że trudno jest feministyczna aprobata tym portalom randkowym dla niewiernych, ponieważ kobieta jest nie tylko tą, która „konsumuje”, ale także potencjalnie tą, która z drugiej strony. bariery zostaje zdradzony.

… Odpowiedź brzmi nie

Pytanie brzmi zatem nie tyle, czy sprawy pozamałżeńskie są powszechnym trendem w naszych nowoczesnych społeczeństwach - już tak jest, z tymi portalami randkowymi dla niewiernych czy bez nich - ale czy jest to naprawdę zdrowe. że te reklamy nagle dopuszczają do zaakceptowania ideę okłamywania (siebie, swojego partnera, swojej rodziny) dla samolubnego celu czerpania przyjemności z seksu, w zdradzie i tajemnicy, bez konfrontacji z własnymi zobowiązaniami.

Ale biznes jest zawsze o krok przed etyką moralną i dopóki debata na temat marketingu niewierności naprawdę dotknie społeczeństwa obywatelskiego, hotele miłości (gdzie można zarezerwować pokój "od dzień ”i igraszki między kochankami przed powrotem wieczorem do domu małżeńskiego) rozkwitają już niemal wszędzie we Francji.

Jean-Paul Sartre i Simone De Beauvoir złożyli przysięgę całej prawdy: kochać się, „szukać gdzie indziej” i wyznawać wszystkie swoje niewierności. Dekady później komentatorzy orzekli, że ich związek ucierpiał. Gleeden i jego rywale mogli im pomóc, tak ... ale kosztem lirycznej szczerości i mrocznego romantyzmu.

Popularne Wiadomości