Spisie treści
To #NoPhoneDay!

6 lutego to Światowy Dzień bez smartfonów. Masz zamiar spróbować tego wyzwania? Trzymać się z dala od telefonu komórkowego przez 24 godziny?

Powiedz mi w komentarzach, jak żyjesz dzisiaj, jeśli podejmiesz wyzwanie!

Opublikowano 30 marca 2021 r

W piątek wieczorem coś mi się wydarzyło po raz pierwszy w życiu.

Zwykle lubię, gdy coś mi się dzieje po raz pierwszy: przypomina mi, że wciąż jest wiele rzeczy, których nigdy nie zrobiłam i nigdy nie doświadczyłam, a moje życie wciąż będzie pełne niespodzianek . Mały gastro, mały prezent tam… Niespodzianki niekoniecznie są pozytywne, widzisz.

Okej, to brzmi jak filozofia życia na blacie i jest tego trochę, ale nie będziesz miał nic przeciwko próbie dostrzeżenia wszędzie pozytywów, nawet w naprawdę bardzo, bardzo bolesnych sytuacjach.

W piątek wieczorem zdarzyło mi się to, że jak często zapomniałem zainteresować się telefonem, odłożyłem go gdziekolwiek i ukradłem. Doskonały moment, kiedy zdałem sobie sprawę, logując się do iCloud, aby go zlokalizować, że nie było to u nikogo, kogo znam i że nie, wbrew wszelkim przeciwnościom, to nie jest dobroczynna dusza, która znalazłem go i przyniosłem do domu, aby mi go później zwrócić.

Młot losu na kruchości mojego różowo-łososiowego iPhone'a.

Czekając na wyjazd do operatora, weekend i część poniedziałku musiałem spędzić bez smartfona. Myślałem, że nie zobaczę różnicy. Że szybko minie.

Ostrzeżenie: nie cierpiałem. Nie mam zamiaru jęczeć i narzekać na podstawie „TO BYŁO STRASZNE W WIETNAMIE” ze łzami w głosie. To było po prostu dziwne, inne, a nawet powiedziałbym… egzotyczne.

Egzotyczne, tak. Jak zapach monoi w środku zimy. Ponieważ wiele rzeczy się zmienia, gdy nie masz przy sobie smartfona po raz pierwszy od czasu pierwszej Nokii 3310.

Przygotowanie do wyjścia bez smartfona

Co więcej, wyjście z domu, aby kogoś znaleźć, okazuje się być bardzo skomplikowane dla HASQOPLL (Przyzwyczajeni do smartfonów, które zgubiły swoje) (tę technikę akronimu pożyczam od profesora Bobby'ego Frecklesa i jego Instants Putassiers). Nabrałem nawyków, nawet odruchów.

To szalone, że nie widzisz nadchodzącej rzeczy, tego niewielkiego komfortu, który się osiedla. Ja za każdym razem, gdy muszę wyjść, plan podróży przygotowuję na smartfonie. Choć znam adres, zawsze sprawdzam czy nie ma krótszej ścieżki, mały kebab na drodze w razie zachcianek; przynajmniej patrzę na niego, żeby nie zapomnieć skręcić w prawo. Nagle uświadamiam sobie, że nawet nie znam swojej okolicy, więc zawsze utknąłem na trasie swojego smartfona, nie patrząc na drogę. Przykładowo, w sobotę musiałem udać się pod adres 8 lub 9 minut od mojego domu, na ulicę, którą codziennie mijam, a przed wyjściem musiałem spojrzeć na komputer i zapisać „trasę, aby się nie zgubić.

Wiele dałbym swojej skórze w okresie postapokaliptycznym. Biegając przez zombie, łatwo mogę sobie wyobrazić, jak panikuję, wyciągam telefon z kieszeni, pytam Siri o drogę, uświadamiam sobie, że mój telefon się rozładował, leżę na suchej czarnej trawie i płaczę w oczekiwaniu. śmierć (nagle zombie nie chciałyby mnie nawet zjeść tak bardzo, nawet uznałyby mnie za głupiego).

Biorąc to pod uwagę, są gorsze rzeczy, takie jak domyślne: mogłem torturować starszych ludzi w piwnicy, a to byłoby o wiele gorsze niż zbyt częste poleganie na Mapach Google. To moja opinia.

Mówię to, żeby nie brzmieć jak chłosta, wiesz.

Zero środków komunikacji VS brak punktualności

Kiedy muszę przyłączyć się do kogoś dla własnej przyjemności, zawsze mi się spieszy. Zwykle nie mam żadnych szczególnych obaw: gdy tylko wiem, że się spóźnię, wysyłam wiadomość do osoby, którą muszę znaleźć , aby zrozumiała, że ​​nie ma sensu tam być. czas (ze skrzyżowanymi palcami, aby nie był już w drodze).

Tam, kiedy bałam się spóźnienia (strach, że nie mogę potwierdzić lub zaprzeczyć, ponieważ HASQOPLL nie jest wielu, aby zrozumieć interes posiadania zegarka i dlatego nie mogę znać godzina), nie miałem środków, by ostrzec drugiego, żeby na mnie czekał. Miałem udrękę w brzuchu, że osoba złamałaby się po spojrzeniu na zegarek lub telefon, wzdychając, że na miejscu spotkania znajduję się sam, jeden przyjaciel mniej.

Witam gadający zegar? Dziękuję, aby poznać godzinę.

Tak naprawdę było. Zrobiłem spis ludności po tym tygodniu bez smartfona i chyba nie przeszkadzało to moim znajomym.

Pytanie, którego nikt nie zadaje

W ten weekend miałem niejasną traumę. Mały, eh. Nic naprawdę dramatycznego. Po prostu, naprawdę, to jest pytanie, o którym myślałem, że nigdy więcej nie będę musiał zadawać w całym moim życiu.

Cóż, to nie do końca to: powiedzmy, że nawet nie myślałem o tym pytaniu. Wyszło mi z głowy, a możliwość zrobienia czegoś takiego raz w życiu w ogóle nie przyszła mi do głowy, ponieważ jest to anachroniczne. Chodzi o to, że mam ten weekend.

Ja… Oh lala, żeby to powiedzieć, wciąż mam dreszcze.

Zapytałem o drogę.

Spojrzałem osobie w oczy, zacząłem mówiąc „Przepraszam?” »I skończyło się na« Czy wiesz, gdzie jest rue Viande des Grisons *? ”.

* Nazwa została zmieniona z oczywistych powodów anonimowości i zapomnienia o prawdziwej ulicy.

I mogę ci powiedzieć, że w oczach gościa, którego pytałem o drogę, było dużo strachu („Czy ona pochodzi z przeszłości? Czy chce mnie skrzywdzić? Czy to podstęp zwolnij i każ mi wąchać chloroform przed usunięciem niektórych narządów wbrew mojej woli? ”).

Nagle, gdy zdałem sobie sprawę, jakie to dziwne dla mnie uczucie, pytać o drogę, powiedziałem sobie:

„Muszę to zdjąć, żeby znaleźć potencjalny artykuł!” Szybko, moja notatka na moim telefonie! "

(Dobrze w trochę bardziej znanych i trochę mniej „pełnych zdaniach”, ponieważ kiedy mówię do siebie, wstawiam naprawdę mniej form).

Z WYJĄTKIEM NIE MAM NOTATKI, ponieważ NIE MAM TELEFONU. Kiedy więc znalazłem Mymy, z którą szedłem na drinka, poprosiłem ją o pożyczenie jej zeszytu i bez żartów, wierz lub nie, nie wiedziałem, jak go otworzyć za pierwszym razem. .

Cóż, nie jestem pewien, czy to uzależnienie od technologii powoduje, że nie wiem, jak otworzyć notatnik. Po prostu uważam, że ogólnie rzecz biorąc, jestem trochę nerdem na temat przedmiotów i przestrzeni.

Podsumowanie tego wszystkiego

Wniosek, który chcę przekazać, to przesłanie nadziei dla tych, którzy boją się kradzieży telefonu lub utraty go kiedyś: to się zdarza. To może ci się przydarzyć. Nie, to nie przytrafia się tylko innym, ale tak, pokonujemy to.

Mój smartfon bardzo mi się podobał do piątku; Wydał mi się uroczy, z jego tapetą z wędlinami i jego małym porannym dzwonkiem, który budził mnie ze snu. To też nie było jak moje dziecko, ale podobało mi się to, uznałem to za wygodne i wyobrażałem sobie, że płaczę galony, jeśli kiedykolwiek to stracę.

W prawdziwym życiu nie: w prawdziwym życiu nie obchodziło mnie, że muszę to zmieniać.

Wszystko w porządku. To po prostu nudne w tym sensie, że kosztuje dodatkowo, jeśli nie wykupiłeś ubezpieczenia, ale to wszystko.

Możesz kopiować te kontakty jeden po drugim. W porządku jest stracić zdjęcia ładnych wspomnień (wspomnienia, szczególnie w głowie) (lub na Facebooku). Nie ma znaczenia, czy miałbym poprosić Mymy o zrobienie dla mnie zdjęcia tego tagu, które umieściłbym w sieciach z podpisem „Przeczytałem„ mocz ”, a to nic nie znaczyło. Ale teraz, kiedy wiem, że jest napisane „urna”, to też nic nie znaczy ”.

Nie ma znaczenia, gdybym musiał zapytać kogoś o drogę, który mógłby mnie dziś wziąć za nieudanego psychopatę. Nie ma znaczenia, czy kiedy wstałem, zdałem sobie sprawę, że nagle odniosłem wrażenie, że cały świat naśmiewa się ze mnie swoim smartfonem.

Nic z tego nie jest poważne. Musiałem odebrać telefon z wielu nowoczesnych powodów życiowych, ale w głębi duszy prawie cieszyłem się, że mogłem zrobić małą przerwę od jednego ekranu spośród wszystkich innych, na które patrzę.

Weekend bez smartfona jest dziwny, egzotyczny, ale w rzeczywistości jest jak stan grypopodobny: jest trochę bolesny, ale nigdy nie trwa bardzo długo i prawie nie można od niego umrzeć.

Popularne Wiadomości