Od dwóch lat uprawiam tę samą płeć.

Wreszcie, to nie tylko seks, ponieważ dzielimy się czymś więcej niż seksem ...

Właściwie nie jestem pewien, jaką etykietę nazwać nasz związek.

Ponieważ nie będę go za każdym razem określać jako „człowieka, z którym śpię i którego bardzo kocham, ale z którym nie chcę się wiązać”, nazwiemy go: Eddy.

Jak zrealizowałem swój plan na tyłek

Na początku 2021 roku zakończyłem ekskluzywny 3-letni związek, mój rekord życiowy monogamicznej długowieczności.

Przeprowadziłem się do nowego miasta, do nowego mieszkania i byłem zdecydowany wykorzystać mój celibat do igraszki .

Na szczęście dla mnie szaleństwo Tindera było w pełnym rozkwicie. Pobrałem aplikację z myślą: znajdź chłopaka w niedzielę.

Przeczytałem frazę w artykule, w którym „Sunday Boyfriend” zdefiniowano jako „w połowie drogi między„ Netflix and Chill ”a„ AmazonPrime and Engagement ”.

Wydawało mi się to dobrym kompromisem, ponieważ nie chciałem się więcej angażować, ale potrzebowałem kogoś do przytulenia.

Ponieważ szukałem głównie przyjemności fizycznej, przesuwałem według dokładnych kryteriów mojego „typu mężczyzny”.

Na swoich zdjęciach Eddy nie miał mnie od razu, idealnie pasował do „mojego typu”.

Po raz pierwszy spotkałem go w jego domu późnym popołudniem po przyjemnej rozmowie tekstowej.

Oboje chcieliśmy seksu, nie trzeba było dłużej czekać.

To pierwsze spotkanie przebiegło bardzo sprawnie. Po godzinie rozmowy na kanapie przytuliłam się do niego i oglądałam telewizję, podczas gdy dzwoniłam do siostry.

Byliśmy tak wygodni, wyglądaliśmy jak stara para! I nie mówiłem ci jeszcze o fizycznej umowie ...

Z moim planem na tyłek, ta sama miłość do seksu

Uściski i pierwszy pocałunek na tej słynnej sofie były pyszne. Rzadko zdarza się mieć tak łatwy fizyczny kontakt z kimś.

Komunia w łóżku też była całkiem udana. Zawsze mówi, że „nasze ciała mają sobie coś do powiedzenia”.

Oboje mieliśmy wielu partnerów, a nasze libido jest dużą częścią naszego życia.

Nie wiem, jak to opisać, ale mam wrażenie, że mamy wspólną wizję intymności i tego, jaki powinien być seks , czyli przestrzeń wolności, zabawy i dzielenia się.

Więc nie tylko wydaje się, że wspaniale do siebie pasujemy, ale mamy tę samą miłość do zmysłowego seksu, ale trochę brudnego, przyjemnego i nieskrępowanego.

Krótko mówiąc, KOCHAM się z nim kochać.

Badamy około 5% naszych możliwości przez dwa lata, obracając się wokół 3-4 treningów i 4-5 pozycji i NIGDY się tym nie znudzę.

Im więcej czasu mija i im lepiej znamy nasze ciała, nasze preferencje, tym więcej mamy odwagi powiedzieć, co chcemy robić i tym lepszy jest seks.

Trochę jak dobre wino.

Kiedy zakochałem się w moim planie na tyłek

Przez lata nie rozumiałem zasady seksu.

Jeśli lubisz kogoś na tyle, by regularnie uprawiać z nim seks, dlaczego nie się spotkać?

Tyle tylko, że po 3 latach związku postanowiłem poważnie zaostrzyć kryteria selekcji dla mojego potencjalnego przyszłego faceta, zdając sobie sprawę, że od kilkunastu lat dawałem dużo szczęścia na zawał serca.

Związałem „próby par”, trzymając się, gdy tylko facet mnie polubił i że było to wzajemne. Krótko mówiąc, nie byłam bardzo trudna.

Trudno mi było też umawiać się z kimś, nie wyobrażając sobie, że to na całe życie.

Więc wszystko było gotowe do podjęcia bardziej przemyślanych decyzji, niż poznałem Eddy'ego. Ale szybko wróciłem do moich starych dziwactw.

Byłem bardzo zależny, chciałem go widywać cały czas, chciałem, żebyśmy razem robili coś poza naszymi mieszkaniami, szli do restauracji, przedstawiali mnie jego znajomym ...

Krótko mówiąc, oficjalnie staje się „moim facetem”.

Powiedział mi, żebym też tego chciał, ale nie zainwestował więcej niż wcześniej i byłem nieustannie sfrustrowany.

Skończyło się na tym, że „zostawiłem” go, tak naprawdę nie będąc razem, i nie mieliśmy żadnego kontaktu przez 3 miesiące.

Dlaczego mój sexfriend nie jest moim facetem

Podczas tej przerwy umawiałem się w bardziej klasyczny sposób z facetem, który chciał być w związku.

Był bardziej podobny do mnie jako „życiowego partnera”, ale to nie było szaleństwo w łóżku i tęskniłam za Eddym.

Pokusa, by znów go zobaczyć, rosła, ten nowy związek nie zadowalał mnie emocjonalnie i ostatecznie zerwałem z moim nowym konkurentem, który nie był zbyt demonstracyjny.

Eddy jest tak samo wielkim romantykiem jak ja. Lubi długie pocałunki, słodkie słowa, lubi kochać.

To pragnienie dzielenia się czułością łączy nas przede wszystkim, ta życzliwość, którą mamy dla siebie nawzajem i która niczego nie wymaga.

Następnego dnia byłam z powrotem w jego ramionach, pod warunkiem, że nasz związek pozostanie czysto cielesny.

Dałem się ponieść, ale teraz wiem, że nie mamy być „razem”.

Ma cechy, które czynią go wspaniałym seksualnym przyjacielem, jednak inne aspekty naszej osobowości nie pasują do siebie, tak właśnie jest.

Dzielenie się czymś więcej niż seks, bez bycia w związku

Spotykamy się kilka razy w tygodniu od dwóch lat i oczywiście łączy nas o wiele więcej niż tylko seks.

Rozmawiamy, śmiejemy się, wspieramy się, gdy nie idzie dobrze, zamawiamy sushi, wysyłamy sobie głupie krawaty, oglądamy filmy… Ale rzadko kiedy wychodzimy razem wieczorem lub do restauracji.

Nasz związek toczy się nocą, często w moim domu.

Spełnia wszystkie moje potrzeby miłości, czasem nawet mówimy, że się kochamy , ale każdy z nich żyje samotnie.

Nie wiąże nas żadne zobowiązanie poza chęcią wspólnego spędzania czasu.

Może pewnego dnia Eddy się zakocha. A może to ja mogłem spotkać kogoś, kogo chciałem bardziej.

Przyzwyczaiłem się do tego, że nasz związek nie będzie trwał wiecznie, jak wiele innych, bez względu na to, jaką etykietę im nadamy.

Nie jestem więc pewien, jak nazwać to, co dzielimy, ale delektuję się tym, dopóki istnieje.

Popularne Wiadomości