Lato moich 18. urodzin W tym artykule powiedziałem wam, że będziecie mogli śledzić lato trzech dziewczyn, które przygotowują się do spędzenia pierwszych wakacji jako dorośli!

Przedstawiłem wam Mathilde, Clarę i Flavie, trójkę szalonych z waszej letniej sagi, która będzie kontynuacją mademoisell.

Co tydzień w weekendy możecie odkrywać ich przygody w artykule, w sekwencjach Vlogmad oraz w opowiadaniach na naszym koncie na Instagramie.

Odkryj tydzień Flavie - którego prezentację i portret chińskiego lata możesz przeczytać, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, i które można znaleźć na vlogu tygodnia oraz w historii z weekendu!

Jeśli chodzi o artykuł Mathilde, to jest tutaj, a ten na lato Clary jest tam.

Aktualizacja z 31 sierpnia 2021 r

Lato Flavie, tydzień 8

Ten tydzień był niewątpliwie najbardziej „oryginalnym” z moich wakacji.

Oryginalna w tym sensie, że zrobiłem dla siebie coś zupełnie nowego, coś, co chciałem robić od co najmniej roku i co sprawiło, że byłem szczególnie dumny z siebie (i mojego kochanka, który mnie ogromnie pomogło)!

Budowa klatki dla królików

Stworzyliśmy budkę od A do Z! Moi rodzice trzymali króliki od nieco ponad roku, ale mieszkali w budce, która nie pozwalała im wychodzić na zewnątrz. Ta sytuacja trochę mnie zasmuciła, ponieważ w ich poprzednim domu mieli dostęp do małego kawałka trawnika.

Więc podczas naszej podróży z moim chłopakiem rozmawialiśmy o tym, a on już w zeszłym roku zaoferował mi pomoc. Ze względu na okoliczności spędzam w tej chwili dużo czasu z rodzicami, więc równie dobrze mogę dobrze wykorzystać ten czas!

Zrobiłem wcześniej kilka małych rysunków, wszystko wyszło z mojej małej główki, wszystko wymyśliłem, a mój chłopak pomógł mi wyobrazić sobie systemy drzwi .

Kilka dni później wybraliśmy się po siatkę, śruby i zawiasy.

Pożyczyliśmy narzędzia mojego ojca, a do drewna używaliśmy palet, których moi rodzice już nie potrzebowali. Zajęło nam to trzy dni, trochę się zmagaliśmy, ale znacznie mniej niż myślałam, ponieważ mój chłopak znał się już na obróbce drewna.

Złożyliśmy więc wszystko razem, dostosowaliśmy się po drodze i musieliśmy być pomysłowi w niektórych punktach, ponieważ wszystko nie poszło zgodnie z planem, ale ogólnie daliśmy radę!

Włożyliśmy coś, co dobrze się trzyma i w czym króliki już lubią się bawić !

W rzeczywistości robienie czegoś tak dużego przy niewielkiej ilości surowca, a zwłaszcza tylko z tego, co sobie wyobrażałem, sprawiło, że byłem z siebie naprawdę dumny.

Poczucie skończonej pracy, wypełnionej „misji”, jest super satysfakcjonujące i nagle, aby odpocząć po tych trzech intensywnych dniach pracy, pojechaliśmy na festiwal Aurillac !

Festiwal Aurillac

A więc byliśmy! Mieliśmy spacer, był szalony tłum, ale to było super fajne, super zabawne.

Widzieliśmy różnego rodzaju spektakle: teatr uliczny, set didżejski, zespoły muzyczne, klaun, taniec, występy artystyczne … Muszę przyznać, że dwa z nich mnie nie sprowokowały. poza nudą, ale z dziesięciu dobrych, które widzieliśmy, to było nic.

Wszystko po to, by powiedzieć, że było naprawdę fajnie przeżyć to w środku miasta, które wydaje się oddawać się wszystkim tym festiwalowiczom, którzy pochodzą z Francji, ale także z innych krajów.

Ta luźna atmosfera i ta serdeczność naprawdę mnie odprężyły i bardzo mi się podobało!

Aktualizacja z 24 sierpnia 2021 r

Lato Flavie, tydzień 7

Ten tydzień, który wydawał mi się dość spokojny, okazał się być dość zajęty dzięki mojemu legendarnemu zwyczajowi zwlekania.

Cichy pobyt w Alzacji

Cóż, w rzeczywistości na początku było raczej łatwo, ponieważ były to wakacje w Alzacji z rodzicami i siostrami.

Może nie zamierzam wszystkiego rozwijać, bo widzieliśmy to, co każdy turysta powinien zobaczyć w Alzacji: małe wioski z domami z muru pruskiego i wspaniałymi kolorami, Colmar i małą Wenecję, którą odkryliśmy na łodzi , Zamek Haut-Koenigsbourg, Mont Saint-Odile i wreszcie Strasburg!

Nie było to aż tak zajęte, jak się wydaje, ponieważ mój tata, kiedy jest na wakacjach, śpi! Więc rano nie zrobiliśmy wiele przed wyjazdem do turystów.

To zmieniło moje wakacje z moim chłopakiem, ponieważ było o wiele więcej osób, którymi trzeba było się zająć i zadowolić, a także dlatego, że z moim chłopakiem żyje się łatwiej niż z tatą ...

Tak więc ostatniego dnia odłączyłem się od grupy, aby spędzić mały dzień w ciszy w Strasburgu. Fajnie było W KOŃCU być samemu, ponieważ przez cały tydzień dzieliłam pokój z siostrami, więc pod względem prywatności byłam zbyt mało zadowolona.

Alzacki kulturalny wypoczynek

Skorzystałem z okazji, aby odwiedzić muzea, minął tydzień, odkąd wszedłem do muzeum, nie wygląda jak ja!

Poświęciłem więc czas, aby odwiedzić muzeum archeologiczne, co sprawiło, że znalazłem kilka tematów moich zajęć i odkryłem różne rzeczy, nie prosiłem o więcej!

Potem szybko udałem się do Muzeum Sztuk Pięknych, w którym wciąż znajdują się wielkie nazwiska m.in. włoskiego renesansu.

I wreszcie stworzyłem muzeum sztuki nowoczesnej i współczesnej, w którym się zgubiłem. Zacząłem od czasowej wystawy poświęconej niedawnym pracom Damiena Deroubaixa, których nie znałem.

Zabrał mnie, ta wystawa jest niesamowita, a nie mam słów, żeby opisać twórczość tego artysty, który dotyka wszystkiego . Zajmuje się rzeźbą w drewnie, pracuje (z dmuchawami szkła) na szkle, maluje, tworzy kolaż, w skrócie uff!

Potem był koniec wakacji i musiałem zabrać się do pracy. Właściwie mam zamiar pisać opowiadania, więc muszę zacząć i dlatego na chwilę cię opuszczę.

Do zobaczenia w przyszłym tygodniu !

Aktualizacja 17 sierpnia 2021 r

Flavie the Adventurer's summer, tydzień 6

Kolejny dla mnie raczej spokojny tydzień, jak wieś, w której w tej chwili odpoczywam.

Kiedy zacząłem pisać, naprawdę zastanawiałem się, co będę w stanie powiedzieć.

Poza tym, że nadal zrobiłem kilka rzeczy, które sugeruję, abyś odkrył.

Ruch w kierunku większej niezależności?

Wróciłem na chwilę do Tuluzy, żeby uporządkować slumsy w moim mieszkaniu .

Właściwie od kilku tygodni wmawiam sobie, że wspaniale byłoby się przeprowadzić i znaleźć mieszkanie z bardziej rozsądnym czynszem, aby w mniejszym stopniu polegać na rodzicach .

Naprawdę nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł o siebie zadbać i dlatego nie mogę się doczekać odebrania licencji!

Jazda samochodem nie pomoże mi w Tuluzie, ale moi rodzice mieszkają na najgłębszej wsi, potrzebuję ich za każdym razem, gdy chcę coś zrobić, na przykład zobaczyć się z moim chłopakiem lub nawet przyjaciółmi, którzy nie mieszkają jak dotąd.

Krótko mówiąc, wszystko to, co miałem na myśli, aby posprzątać i posortować swoje rzeczy, z tym że temperatura 30 stopni w moim kokonie szybko mnie uspokoiła.

Wciąż sprzątałam łazienkę bo dupa na fajnych kafelkach nie było tak źle!

Sztuka i artyści!

Wieczorem wylądowałem nad brzegiem Garonny z przyjacielem, którego dawno nie widziałem.

Kiedy wróciliśmy do domu , natknęliśmy się na faceta rysującego na ścianach i był to graficiarz, którego pracę wykonuję !

Pobiegłem za nim, żeby z nim porozmawiać, a on okazał się bardzo przystępny i przyjacielski, więc całkiem fajny wieczór!

Następnego dnia wstaliśmy o 6 rano, ponieważ czekała nas krótka przejażdżka pociągiem do Rodez.

Tak, znowu Rodez! Zamieszkam tam ...

Nic dziwnego, że znaleźliśmy tam mojego chłopaka, który przedstawił mi dwóch artystów.

Jeden o imieniu Jean-Jacques, został zainstalowany w Rodez, gdzie urzęduje od kilku lat, a druga Olivia de Bona była w mieście, aby namalować fresk w dużym parku.

Zjedliśmy z nimi lunch i nauczyli mnie tysięcy rzeczy tylko na jeden posiłek.

Do tego przekonali mnie, żebym zagłębił się w glinę.

Po południu wybraliśmy się na zwiedzanie muzeum Soulages i wystawy czasowej poświęconej Kleinowi z moim kochankiem i jego matką (i tak, nadal muzeum, nie martw się, nie skończyłem z tym!).

Podczas wizyty pod przewodnikiem W KOŃCU zrozumiałem Dzieło Dusz , które widziałem od lat.

Następnie wieczorem udaliśmy się na otwarcie fresku Olivii de Bony przed udaniem się do klasztoru (mała wioska niedaleko Rodez) na targ, na którym mieliśmy sprzedawać malijskie rękodzieło .

Burza wybuchła tuż po otwarciu rynku, resztę pozwolę sobie wyobrazić ...

Flavie the Adventurer's summer, tydzień 5

Powolny powrót

Muszę przyznać, że ten pierwszy tydzień powrotu został umieszczony pod znakiem powolności .

Nie wahałem się poświęcić swojego czasu na WSZYSTKO, co robiłem.

W ten sposób posprzątanie i uporządkowanie rzeczy w moim pokoju z rodzicami zajęło mi ponad trzy dni i w ten sposób nadal nie zmieniłem karty bankowej, która zmarła co najmniej dwa temu. tygodnie ...

Robię figurację w krótkim filmie

Jednak robiłem fajne rzeczy, takie jak figuracja!

Odebrałem moje dwie młodsze siostry i pojechaliśmy do Rodez w Aveyron, godzinę jazdy od moich rodziców.

Figuracja była dla przyjaciela mojego chłopaka, który kręcił swój krótki film.

Tam znalazłem przyjaciół, których dawno nie widziałem, bo byłem w liceum w tym cudownym mieście (jestem zakochany w Rodezie).

Musieliśmy grać uczniów po ukończeniu szkoły średniej i świetnie się bawiliśmy .

To był mój drugi raz, kiedy robiłem dodatki i tak jak pierwszy, bardzo mi się podobało!

Naprawdę lubię być w środku sesji i obserwować, jak to działa od wewnątrz; nawet jeśli był to amator, byłem z studentami filmu, którzy „nauczyli się” sprzętu i technik.

W każdym razie był to z pewnością najlepszy dzień w moim tygodniu, ponieważ zmusił mnie do przeprowadzki, znalezienia przyjaciół i spędzenia czasu z moim kochankiem, który tęskni za mną już po trzech dniach ...

Przedstawienie bogate w emocje i piękno

Kilka dni później poszliśmy z rodziną na pokaz dźwięku i światła, który zostawił mnie na tyłku. Widziałem to ponad pięć lat temu i pamiętałem tylko kilka szczegółów.

Nie mniej niż pięciuset wolontariuszy z wioski bawi się i zarządza rzeczami.

Założyli to prawie czterdzieści lat temu, ale dziś mają szalone środki techniczne, które pozwalają im tańczyć (między innymi) fontannę .

Opowiada historię wioski i jej mieszkańców, jest fragment o wojnie, który jest szczególnie mrożący krew w żyłach … krótko mówiąc, wszystko to w emocjach i pięknie dla oczu, więc bardzo mi się podobało!

A w chwili pisania tego tekstu przygotowuję się do powrotu do Tuluzy na dzień lub dwa, a następnie do Rodeza, a wszystko to zobaczysz na vlogu w przyszłym tygodniu!

Flavie the Adventurer's summer, tydzień 4

Ostatnie dni w Hiszpanii

Na nasze ostatnie dni w Hiszpanii wybraliśmy Grenadę jako miejsce docelowe.

Na początku naszej podróży myśleliśmy, że skończymy w Kordobie, ale nic nie zostało naprawione, zmieniliśmy zdanie.

Spacerowaliśmy po ruchliwych ulicach śródmieścia. Zgubiliśmy się w dzielnicy Albaicin i Sacromonte z domami troglodytów.

Krótko mówiąc, mieliśmy pełne oczy .

Umożliwiliśmy również wstęp do Alhambry, tego wspaniałego pałacu założonego przez dynastię Nasrid i utrzymywanego przez katolików, kiedy przejmowali miasto.

Granada ma bardzo piękną architekturę, gubienie się w niej jest bardzo przyjemne !

Pensjonat, w którym spaliśmy, zaproponował nam drinka na tarasie hotelu na najwyższym piętrze! Mogliśmy cieszyć się widokiem.

Wycieczka, która nie była zaplanowana

Proponuję krótkie podsumowanie mojej podróży do Hiszpanii i kilka rad, jeśli chcesz przeżyć przygodę i spróbować autostopu.

Na początek muszę przyznać, że nasza podróż nie była zaplanowana , w zasadzie musieliśmy jechać do Mali ze stowarzyszeniem.

Ponieważ sytuacja była nieco napięta, nasz korespondent na miejscu odradził nam jechać.

Na dwa tygodnie przed wyjazdem nie mieliśmy dokąd pójść, mimo że miesiąc lipiec został zablokowany (odłożyliśmy też pieniądze). Szukaliśmy więc innego celu.

Pewnego dnia mój chłopak zadzwonił do swojej babci, a ona zaproponowała wyjazd do Hiszpanii, kraju urodzenia jego dziadka.

Możesz więc sobie wyobrazić, że rezerwacja biletów autobusowych na dwa tygodnie przed naszym wylotem do Hiszpanii wprawiła nas w panikę.

Mój chłopak pomyślał, że wypróbowanie biwakowania w dziczy lub u rodziny to dobry pomysł ; Mając to na uwadze, wzięliśmy namiot i nasze dwa duże plecaki.

Wnioski wyciągnięte z tych kilku tygodni podróży samochodowej

Kiedy przyjechaliśmy do Hiszpanii, dowiedzieliśmy się, że dzikie biwakowanie jest surowo zabronione prawie w całym kraju!

Cóż, byliśmy naprawdę na zerowym poziomie organizacji ...

Właściwie myślę, że powinniśmy byli dokładniej zasięgnąć informacji przed wyjazdem i być może z wyprzedzeniem zarezerwować kempingi, aby uniknąć płacenia za ostatnie dostępne zakwaterowanie, które jest droższe i ogólnie gorzej usytuowane.

Powinniśmy wybrać między plecakiem a miastem .

Bo w mieście nie ma pola namiotowego (to szaleństwo, prawda?) I nie ma miejsca do spania pod namiotem.

W każdym razie udało nam się znaleźć miejsce do spania każdego dnia bez narażania się na niebezpieczeństwo, ale moim zdaniem trochę większa organizacja nie zaszkodziłaby nam!

Jeśli chodzi o autostop, zebraliśmy trochę informacji na temat Hitckwiki, aby zobaczyć, co robić, i ostrzeżono nas, że możemy czekać dość długo.

Powiedziano nam również, że generalnie Hiszpanie byli dość ostrożni, aby wpuszczać nieznajomych do swoich samochodów.

Rzeczywiście, często autostopami nas kierowali ludzie obcego pochodzenia, turyści lub osoby, które przeprowadziły się do Hiszpanii.

Na przykład to, że autostop nie jest niemożliwe, tylko skomplikowane na długich dystansach. Pomiędzy dwiema wioskami Turre i Mojacar było niesamowicie łatwo i szybko (było to zaledwie 10 km).

Na koniec chciałbym powiedzieć, że Hiszpania to wspaniały kraj, raczej egzotyczny, w którym DOBRZE JEDZIMY!

Flavie the Adventurer's Summer, tydzień 3

Trochę chaotyczny autostop

Po ostatnim dniu w Walencji przenieśliśmy się na obrzeża miasta.

Godzina spaceru, wspinaczka na płot i dużo potu, oto jesteśmy na postoju przy autostradzie!

Zaczęliśmy jeździć autostopem do Alicante lub Murcji, dwóch miast na południe od Walencji, aby dotrzeć do naszego celu: Mojácar.

Po pół godzinie miła pani mówi nam, że jesteśmy w złym kierunku i przejeżdżające tu samochody jadą raczej na północ ...

Z moim chłopakiem jesteśmy zmęczeni, trochę zdesperowani i jest gorąco.

Nieuchronnie wychodzimy na prowadzenie , dąsamy się na każdym zakręcie, zanim zdecydujemy się przejść pod mostem, aby dostać się na drugą stronę autostrady, a tym samym we właściwym kierunku.

Poradziliśmy sobie dobrze, bo w zaledwie godzinę byliśmy w samochodzie z kobietą, jadąc do miasteczka między Alicante a Murcią!

Przyjechaliśmy tam, zauważyliśmy autobus, który kontynuował naszą podróż, zanim zdaliśmy sobie sprawę, że kazał nam prześledzić nasze kroki ...

Krótko mówiąc, czekając, aby znowu ruszyć w dobrym kierunku, musimy znaleźć miejsce do spania .

Myśleliśmy, że moglibyśmy złapać kawałek plaży, ale jest to zabronione i nieuchronnie wszędzie są gliny, ponieważ jest zatłoczone przez turystów.

Umawiamy się po długiej dyskusji na nocleg w pensjonacie (między hotelem a schroniskiem).

Dzień był trudny, więc postanawiam podarować nam horchatę jako dar pojednania . W końcu noc układa się całkiem nieźle i mówimy sobie, że dobrze byłoby wiedzieć, gdzie nasz pobyt ma się zakończyć (spoiler: w Granadzie).

Spotkanie pełne niespodzianek

Następnego ranka autobus do Turre, skąd jedziemy głównie po madeleines, które mój chłopak kochał, gdy był mały.

Kiedy jemy, podchodzi do nas facet na rowerze, jest bardzo miły. Mówimy po angielsku, ponieważ jest Amerykaninem. Mówi, że postara się pomóc nam znaleźć miejsce do spania.

My, naiwni, mówimy sobie, że jest fajnie… ( zwrot akcji: nie ).

Zostawia nas i ruszamy autostopem do Mojácar-Plage. Za pięć minut odbiera nas para i oferuje nawet doskonałe, domowe rumuńskie ciasta!

Moczymy więc pośladki, a wieczorem docieramy na kemping po dwudziestu minutach marszu. Kemping z basenem .

Przyznam, że nie spodziewałem się tak dużego komfortu. Mieliśmy tam spędzić tylko jedną noc, ale zostaliśmy tam 4 dni!

Następnego dnia odwiedzamy Mojácar Pueblo na jego skalistej górze. Mamy głowy na wietrze i wilgoci, która przykleja się do skóry, ale dzień jest całkiem przyjemny.

Powrót Amerykanina

Wieczorem umówiliśmy się z Amerykaninem na piwo.

Myślisz, że nie miał pojęcia za głową? Zrobiłem i się myliłem!

Gdy tylko się spotkaliśmy, całkowicie wymazał mnie ze swojego pola widzenia, aby porozmawiać o swoim życiu seksualnym z moim chłopakiem, zanim bardzo otwarcie powiedział mu, że go lubi i zaoferował mu seks .

Rozumiem, że niektórym to nie przeszkadza, ale osobiście mi się to nie podobało (przy okazji trochę nalegał, żebyśmy się wtedy spotkali w miejscu, w którym spaliśmy).

Bałem się, że może się wydarzyć wiele rzeczy i przeniosłem swoją troskę na mojego chłopaka, który spowodował bezsenność.

Przyznaję, że zawsze stresowałem się spotkaniem z Amerykaninem, kiedy jeszcze byliśmy w pobliżu Mojácar ...

Potem spędziliśmy dzień w Garrucha, ogólnie na jedzeniu! Po zakupach wróciliśmy na kemping, aby spróbować zorganizować sobie pobyt w Granadzie.

Tak, przygoda jest dobra, ale czasami trzeba trochę zaplanować!

Lato Flavie, tydzień 2: biwak w ogrodzie dla nieznajomych w Hiszpanii

Jesteśmy w Barcelonie po spóźnieniu na autobus i dwóch dniach!

Odkryj Barcelonę

Gdy tylko dotarliśmy do miasta, rzuciliśmy się na śniadanie prawie pod Łukiem Triumfalnym.

Pogoda ładna, pogoda dobra, cieszymy się, czego chcieć więcej?

Kontynuacja dnia to spacer po Dzielnicy Gotyckiej, gdzie się spotkaliśmy, ponieważ nie mogliśmy znaleźć Placu Katalońskiego.

Potem dołączyliśmy do brata mojego chłopaka (tak, ma rodzinę rozproszoną po całym miejscu) na wakacjach tutaj przez dziesięć dni. Po południu zabrał nas na wycieczkę nad morze.

W końcu tego pierwszego dnia przeszliśmy prawie dwadzieścia kilometrów!

Wieczorem zarezerwowaliśmy Airbnb na obrzeżach miasta, ponieważ ze swojej strony nie czułem się zbytnio, by rzucać się tak szybko w nieznane tylko z naszym namiotem .

Następnego dnia zostawiamy naszego miłego gospodarza i jego uroczego psa, aby wrócić do miasta, gdzie postanawiamy odwiedzić MACBA, muzeum sztuki współczesnej.

Tak, jesteśmy niepoprawni, musimy chodzić i schronić się w muzeach, gdziekolwiek się wybieramy, nawet w domu w Tuluzie! Ale czego chcesz, kochamy to!

Poza tym bardzo nam się spodobało to muzeum, zwłaszcza wystawa o migracjach, migrantach i tożsamościach, która również mówiła o kolonizacjach.

Gdzie obozować w pobliżu Barcelony?

Wieczorem wybraliśmy się na peryferie miasta pociągiem podobnym do paryskiego RER, aby pojechać na swego rodzaju osiedle pełne pojedynczych domów.

Ale co tam robiliśmy? Cóż, od drzwi do drzwi, aby znaleźć ogród, w którym rozbić namiot .

Przyznaję, że nie czułem się z tym komfortowo z powodu mojej nieśmiałości, więc bardziej poradził sobie mój chłopak.

Mieliśmy kilkanaście odmów w ciągu około pół godziny i małe babcie w końcu doradziły nam, abyśmy przenieśli się do miejskiego parku.

Tłumaczyłem towarzyszowi podróży, że spanie w parku wystraszyło mnie, gdy samochód słuchający AC / DC przejechał za nami i zaparkował na ulicy obok.

Zaczynamy się śmiać i ani raz, ani dwa razy wmawiamy sobie, że poprosimy ich o miejsce w ich ogrodzie i jeśli odmówią, to szkoda, że ​​będziemy spać w parku. I zgadnij co! Zaakceptowali!

Zaproponowali nam nawet pokój w ich domu, którego odmówiliśmy z grzeczności … Zaoferowali nam posiłek i spędziliśmy z nimi koniec wieczoru na rozmowie (oczywiście po hiszpańsku!).

Krótko mówiąc, przez chwilę nie mogliśmy w to uwierzyć i wciąż sobie powtarzam, że mieliśmy szaloną szansę!

Następnego dnia, po tysiąckrotnym podziękowaniu, udaliśmy się do Barcelony, aby dokończyć MACBA, zanim wzięliśmy prysznic na głowy, który odciął nas od śladów, gdy chcieliśmy zobaczyć Sagrada Famila.

Więc poszliśmy się schronić u kuzyna mojego chłopaka, gdzie był też brat mojego chłopaka !

Kiedy opadł deszcz, poszliśmy we czwórkę na plażę, a ja skorzystałem z okazji, żeby zrobić sobie drugie spotkanie z moimi siostrami i babcią, a potem wróciliśmy zjeść i spać z bardzo miłym kuzynem!

Wyjazd do Valence

Wylot w poniedziałek rano z Barcelony do Walencji Blablacarem.

Oczywiście gdzieś musimy się mylić: w miejscu spotkania. Na szczęście zdaliśmy sobie z tego sprawę dość wcześnie, udało nam się znaleźć kierowcę na czas i ruszyliśmy.

W drodze jesteśmy świadkami prawie kradzieży samochodu, ale poza tym moim zdaniem podróż przebiega całkiem nieźle.

Zaraz po przyjeździe możesz już zobaczyć piękną architekturę miasta, do którego zanurkujesz i zjesz cichy lunch.

Po południu zamieszkamy w aArbnb, w mieście wolimy znaleźć rzeczy bezpieczne, bo namiot jest skomplikowany ... Po wyjeździe na wieś!

Tam, gdzie śpimy, nie można temu zaprzeczyć, jest brudny, a nawet strasznie brudny i obrzydliwy! Ale hej, mamy do czynienia z ...

Następnego ranka szybko odgrodzono nas od miejsca, w którym spaliśmy (tam było prawie cieplej niż na zewnątrz). Zjedliśmy śniadanie w parku.

Potem przyjaciel taty mojego chłopaka zabrał nas na wycieczkę samochodem po mieście.

Zabrał nas na przedmieścia, żeby zjeść w restauracji pełnej pracowników, którzy gotowali trochę jak w domu, było całkiem fajnie. Udało mi się zjeść moją pierwszą hiszpańską paellę!

Po południu siadamy przed pójściem na horchatę (tradycyjny napój zrobiony z rodzaju orzeszków ziemnych), w którym maczamy pyszny casero fartone (również tradycyjne ciasto)!

Poszliśmy na spacer ścieżką pomiędzy jeziorem a morzem, zobaczyliśmy wzniosłe rzeczy, a wieczorem jedliśmy tapas w porcie Valence. Bardzo turystyczny dzień, ale było warto!

Ostatni dzień w Walencji

Ostatniego dnia w Walencji spędzamy poranek w muzeum historii miasta, gdzie dowiadujemy się wiele o wszystkich inwazjach, które przeżyło i ich wpływach.

Pomogło nam to lepiej zrozumieć, co widzieliśmy w mieście!

Po południu kontynuowaliśmy spacer ulicami, zanim wdrapaliśmy się na dzwonnicę katedry, z której mieliśmy wspaniały widok panoramiczny. Zatrzymaliśmy się na chwilę w tym cudownym miejscu i nawet dobrze dogadaliśmy się z Włochem!

Na koniec zrobiłem zakupy, aby przywieźć małe pamiątki dla mojej rodziny i zakończyliśmy dzień degustacją (w końcu!) Agua de Valencia, która jest typowym napojem z lokalnego szampana i Sok pomarańczowy.

Potem poszliśmy odpocząć w oczekiwaniu na wielki dzień, który czekał nas następnego dnia ...

Lato Flavie, tydzień 1

W niedzielę , ledwie dotarliśmy do stolicy, pędzimy do metra, aby spojrzeć na mapę i mówimy sobie, że fajnie byłoby pojechać na Pola Marsowe.

Raczej dziwne dla ludzi chcących uniknąć wszystkich turystów, ale mieliśmy wymówkę: była siódma rano, więc nikogo tam nie będzie!

Po zrobieniu zdjęcia wieży Eiffla świetnie się bawiliśmy, rozdając ptakom resztki śniadania . Następnie udaliśmy się do Trocadéro… usiąść na ławce.

Krótko mówiąc, nie jesteśmy zbyt aktywni, dopóki nie odwiedzimy Muzeum Sztuki Nowoczesnej, gdzie dobrze się bawimy przed zaśnięciem ...

Następnego dnia, po obfitym posiłku w restauracji, który trwał sporą część popołudnia, zdecydowaliśmy się na spacer po muzeum Quai Branly .

Studiując antropologię słyszałem o tym muzeum i przyznaję, że kolekcja przedmiotów sprowadzonych ze wszystkich kontynentów przez naszych przodków jest naprawdę imponująca.

Nie mieliśmy czasu na wszystko, ale szczególne wyróżnienie poświęcamy aktualnej wystawie na tajwańskich papierniach.

W czwartek polecono pałacowi złotych drzwi nie odwiedzać egzotycznego akwarium (to małe, które widziałem, wprawiło mnie w zakłopotanie ...), ale do Muzeum Imigracji.

Zbyt fajnie, żeby odkrywać historię ludzi, którzy przybyli do naszego kraju i po co tam są ! Ponadto wystawa czasowa opowiada o muzycznych migracjach w Londynie i Paryżu i tak naprawdę woleliśmy tę część z moim chłopakiem.

Mieliśmy okazję odkryć genezę stylów muzycznych, które naprawdę lubimy : rock, punk, ska… Kurs był rozważny i ekscytujący. Nieco więcej: osoby poniżej 26 roku życia są bezpłatne !

Potem wylądowaliśmy, aby napełnić żołądek bardzo tłustymi rzeczami w pobliżu metra, zanim udaliśmy się do muzeum sztuki i rzemiosła, które nie było naszym ulubionym, ponieważ było trochę nudne ...

Potem czas na zakup koszyczka Too Good To Go na wieczorny posiłek, niedaleko Gare de l'Est i dalej wracamy na przedmieścia.

W piątek rano mieliśmy spotkanie z przyjacielem mojego chłopaka przed zjedzeniem dobrych małych empenad w Barbes.

Po południu skieruj się do Saint-Paul na wycieczkę po Europejskim Domu Fotografii, który obecnie oferuje wystawę o wspólnym wątku: film noir.

Jeśli lubisz fotografię, pokochasz to muzeum, które prezentuje między innymi świetną klasykę, ale także bardziej współczesnych artystów!

Ostatniego dnia był to spokojny poranek w naszym namiocie, bo tak zdecydowaliśmy się rozbić namiot w ogrodzie .

W końcu zdecydowaliśmy się poruszyć pośladkami, po czym wybraliśmy się na mały piknik na Montmartre.

Nie zostaliśmy długo, ponieważ byliśmy zmotywowani do pójścia do muzeum Jeu de Paume, które było moim ulubionym podczas całej podróży - zwłaszcza zdjęcia Sally Mann!

Skończyło się na tym, że wróciliśmy i od tamtej pory nie postawiliśmy jeszcze stopy w Paryżu!

Możesz także odkryć jego przygody na wideo w vlogu tygodnia oraz w historii weekendu!

Popularne Wiadomości

Nikon Film Festival 2021: Jestem swego rodzaju prezentem

Festiwal Filmowy Nikon to ten festiwal filmów krótkometrażowych, który odkrywa cuda! A ja jestem pewnego rodzaju prezentem, jest jednym z nich. Reżyser znakomicie tworzy wrażliwy i potrzebny film na bardzo aktualny temat.…

Kobiece orgazmy: kobieta testuje 6 typów

Zaintrygowana wszystkimi „typami orgazmów”, które zostały jej przedstawione, młoda kobieta zdecydowała się na test 6. Samotnie lub w parach, z różnym skutkiem… a czasem nawet bez rąk!…