Opublikowano 20 września 2021 r

W ten weekend rozmawiałam z przyjaciółką, która ma małe piersi i której się to nie podoba.

Złożony na jego małej piersi

Mój kumpel wie, że standardy piękna nie mają sensu. Wie, że nie musi się do tego dostosowywać, żeby była piękna . Wie, że to wszystko jest w jej głowie i że w głębi duszy chodzi tylko o poczucie własnej wartości.

Ale nie może pomóc, ale patrzy na piersi innych dziewcząt i stwierdza, że ​​jej ciało jest gorsze.

Zwłaszcza, że ​​jej głupi facet powiedział jej, że tak, wolałby, żeby miała piersi, ale zrobiłby to z, a raczej bez ...

Zapytała mnie, jak mam, mam bardzo, bardzo małe piersi, aby przeciwdziałać muszli.

Naprawdę nie wiedziałem, co mu powiedzieć. Nie obchodzi mnie to, to wszystko! Myślę, że to jej nie pomogło ...

Postanowiłam więc usiąść na chwilę, żeby o tym pomyśleć i wytłumaczyć Wam, dlaczego nie przywiązuję wagi do mojego braku piersi.

Nie mam małych biustów, mam tułów

Dobrze się dogadujmy. Nie mam małych piersi, mam ZERO piersi.

Gdybym nosił staniki, mój rozmiar to 85 AA , czyli miseczka mniejsza niż A.

Moje piersi nie marszczą się pod spodem, nie mogą się dotykać, mimo że mocno je ściskam i na dobre znikają, kiedy leżę.

Jestem nudny, nudny, nudny - i nie obchodzi mnie to.

Ogólnie rzecz biorąc, nie mam zbyt wielu pytań dotyczących mojej sylwetki .

Cieszę się, że jestem szczupła, mam niebieskie oczy, łatwo się uśmiecham, a już nie jest źle, nawet jeśli czasami zazdroszczę bioder Shakiry, włosom moich sióstr i dwumetrowym dziewczynkom.

Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek zdecydował się śmiać z tego, jak wygląda moje ciało lub świadomie stwierdzać, że życie jest zbyt krótkie, by mieć kompleksy (chociaż tak mi się wydaje).

Po prostu zawsze uważałem, że to nie jest temat, ponieważ czuję, że istnieję daleko poza swoją sylwetką i że bardzo szybko zintegrowałem ideę, że jest się… takim, jakim jest.

Jeśli istnieje jedna prawda na tym świecie, to jest nią to, że nigdy nie będziemy żyć w czyimś ciele.

Twoje ciało jest Twoim ciałem, od początku do końca, więc bądźmy poważni przez dwie minuty, lepiej z tym żyć: że pamiętam myślenie.

Moje małe piersi i komentarze innych

Na studiach wszystkie moje dziewczyny mają cycki.

Spodziewałam się mojego bez większej nadziei, ponieważ (cała moja rodzina mnie ostrzegała) bardzo przypominałam moją mamę, która również ma minimalne piersi.

Ten ostatni kupił mi mini stanik („szufelka” powie chłopak z mojej klasy) i przez chwilę wypychałam go PQ.

Podczas ćwiczeń spadła mi kiedyś kulka papieru i jak nikt jej nie widział, wstydziłem się tak bardzo, że przestałem próbować oszukiwać.

Myślę, że przyzwyczaiłam się do tego, że odziedziczę po matce jej długi nos, jej duże zęby i brak piersi. Tak było.

Dla niektórych moich towarzyszy było to bardziej zaskakujące. W szóstej klasie dostałem „deski stykowe”, „deski surfingowe” i całą masę innych desek.

Nie wiedziałbym, jak to wyjaśnić, ale tak naprawdę nigdy mnie to nie dotyczyło.

Pamiętam, że uwagi kolegów z klasy uważałem za dość zabawne i paradoksalnie doceniałem fakt, że dało mi to możliwość interakcji z chłopakami.

Jeśli to brak piersi sprawił, że byłam interesująca, „niezwykła”, to niech tak będzie.

Bardzo szybko żadna dziewczyna nie mogła się pochwalić, że ma mniej piersi niż ja, a ponieważ bycie innym zawsze było dla mnie atutem, szybko doceniłam tę rzadką cechę.

Być kobietą bez piersi

Miałam więc być kobietą bez piersi, awansowała (przez kogo?) Tę drugorzędną postać seksualną do rangi podstawowego składnika kobiecego seksapilu.

Zresztą nigdy nie byłam bardzo kobieca w tym sensie, że sprzedajemy to w reklamach . Taniec, lalki, makijaż, ciuchy, słodycz: nic z tego nigdy mnie nie interesowało.

Byłem jakby odporny na normy płci. Postrzegałem siebie jako osobę, kropka. Może moi rodzice dali mi nieseksistowskie wykształcenie, nie wiedząc o tym?

Nigdy nie myślałam o byciu kobietą aż do czwartej klasy matury (cholera) i tego dnia, kiedy wielki beau z recepcji powiedział, że osoba, do której przyjeżdżam na staż "Miał szczęście".

Tego dnia zdałem sobie sprawę, że moja płeć może mieć wpływ na sposób, w jaki społeczeństwo, ludzie mnie postrzegają. Nagle cofnąłem się o 100 000 kilometrów i zdałem sobie sprawę, że jestem feministką.

Jednocześnie świadomie nie pozwoliłem, by presja społeczna ciążyła na moim wyglądzie, zwłaszcza że mam o wiele więcej do przemyślenia.

Chciałam mieć prawo do bycia atrakcyjną bez piersi, prawo nie tylko do bycia obiektem pożądania, prawo do bycia brzydką.

Moja rada, aby zająć się swoją małą klatką piersiową

Utożsamianie się z Charlotte Gainsbourg, mieszkającą między mieszkaniami, bardzo mi pomogło. Gorąco polecam wpisanie „gwiazdek bez piersi” w Google i daj się zaskoczyć.

Nie wszystkie ikony mają kubek C!

Zaprzestanie wyczerpania się, próbując zdobyć piersi, których nie mam, również było korzystne. Kiedy jesteśmy skomplikowani, ukrywamy się. Kiedy zakładamy, ulepszamy .

Uwielbiam podkreślać swoją płaskość obcisłymi topami i oszałamiającymi dekoltami.

Widząc porównanie z innymi, ten złodziej radości, jako głupota, również oszczędza mi czas i wolność umysłu.

Na koniec zachęcam Cię do znalezienia troskliwych partnerów romantycznych i seksualnych (innych od razu wyrzuć) i śmiać się z nimi ze swoich małych cycków.

Kiedy zacząłem temat, mężczyźni, z którymi się spotykałem, zawsze zapewniali mnie, że nie obchodzi ich rozmiar mojej klatki piersiowej i to mnie wspierało.

Moja wartość nie tkwi w moich piersiach… a jednocześnie polega na tym, że są wyjątkowe.

Jesteś tylko ty, aby być sobą. Czy lubisz.

A ty, jak żyjesz swoją małą klatką piersiową?

Popularne Wiadomości