Spisie treści
Zespół pielęgniarki na wideo

We współpracy z UGC Distribution (nasz manifest)

Mymy zakochała się w filmie Bonhomme w kinach 29 sierpnia z Nicolasem Duvauchelle i Aną Girardot.

Bohater, Piotr, ma wypadek i nie może być samodzielny. Jego partnerka, Marilyn, postanawia całkowicie poświęcić się jemu… stając się z konieczności rodzajem pielęgniarki.

Dlatego Mymy oparła się na wspaniałym artykule Królowej Camille, który przeczytałem poniżej, aby wyjaśnić na wideo, czym jest syndrom pielęgniarki!

20 marca 2021 r

Jest coś, co działa na mnie od dłuższego czasu: przystojniak SOS w opałach.

Czy jesteś przystojnym dzieckiem? Masz obawy, których nie zamierzasz rozwiązywać? Nie ma problemu, chodźmy razem, zrobię to za Ciebie!

Wszystko radzę sobie sam i to wyczerpuje

Tak więc ostatnio doświadczyłem pięknego współzależnego związku w całym spokoju. Aż pewnego dnia obudziłem się wyczerpany.

Kiedy poznałem tego gościa, nie miał mieszkania, konta bankowego ani licencji. Ale przede wszystkim bardzo go lubiłem, był zabawny i miły i zawsze był przy mnie. Dobrze, że faktycznie mieszkała ze mną, więc był tam jeszcze.

Podczas tej wspaniałej historii (bo i tak wszystko nie było zepsute) często miałem wrażenie, że noszę wszystko na wyciągnięcie ręki . Generalnie spieniężyłem się, a potem puściłem bąka na kabel, on brał dobre postanowienia i leciał na przejażdżkę.

Po kilku latach w tym tempie nagle cofnąłem się o krok. Tak jak właśnie pojawił się drugi sezon mojego związku i oglądam to w pół sekundy. Nie było żadnego spustu, tylko wielkie zmęczenie, które skłoniło mnie do zrobienia niewielkiego kroku w głowie.

Wszystko się świeci

Widziałem rzeczy ze wszystkich stron. Nasz związek był niezrównoważony, a ja grałem rolę lokomotywy, pielęgniarki , pracownika socjalnego. Daję tej osobie wsparcie, które mnie dużo kosztuje, gdy nie jest w stanie zapewnić minimalnej kopii zapasowej, której potrzebuję.

Psycholog i psychoterapeutka Jeanne Siaud-Facchin wyjaśniła mi, jak znalazłem się w tej roli:

„W grę wchodzi trójkąt relacyjny dorosły / rodzic / dziecko . W zależności od czasu naszego życia przechodzimy z jednej pozycji do drugiej:

  • Rodzic, który pomaga , podejmuje decyzje, towarzyszy i wskazuje drogę, odpowiednik zbawiciela, pielęgniarka
  • Dziecko, które potrzebuje ochrony , pomocy, narzekania
  • Dorosły, niezależny i autonomiczny, gdzie jesteśmy na swoim miejscu, w najbardziej pogodnych chwilach

Role te mogą pełnić zarówno mężczyźni, jak i kobiety, ale nie jest to wyrażane w ten sam sposób.

Kobiety są bardziej emocjonalne, czułe, chronią typ matki.

Raczej mężczyźni stawiają się w modelu wsparcia rodziny, roli opiekuna z szerokimi ramionami. To kolejny sposób na postawienie się w pozycji zbawcy. "

Margot opowiada, jak czasami przyjmowała rolę rodzica w swoim romantycznym związku:

Mieszkając z moim chłopakiem, zdałam sobie sprawę, że najwyraźniej nie podobał mu się pomysł kupowania ubrań. Doświadczył tego jako prawdziwej tortury. Więc szybko zostałam jego matką na tym poziomie. Na początku cieszyłem się , że mogłem z nią robić zakupy , chociaż nie lubię zakupów dla mnie jako podstawa.

Ale ponieważ go nienawidził, szybko stało się to obowiązkiem, momentem, który nie zawsze był fajny, wręcz nieprzyjemny ... Miałem jednak „misję” , do której zachęcali mnie znajomi, którzy często to powtarzali, skoro byłem z nim , podkopał się cholernie lepiej.

Przerwałem dziś trochę, ponieważ mniej żyjemy razem, a także dlatego, że poświęca trochę więcej uwagi samozarządzaniu w tym temacie.

Możliwe jest przełączenie się z jednej roli na inną w tym samym dniu. Dopiero gdy sytuacja zostaje zamrożona w modelu działania, sprawy przybierają gorszy obrót. ale przykład Margot pokazuje mimo wszystko trudność w pomaganiu innym wbrew ich woli , pomimo całego entuzjazmu, który nas do tego popycha.

Kiedy zdałem sobie sprawę, że moje wsparcie uzależnia mojego chłopaka , zdałem sobie również sprawę, że ten modus operandi stępił całe moje zaufanie do niego i wcale nie pomagał mu budować własnego. Zakończyłem nasz związek.

Dlaczego spotykam tylko facetów z problemami?

Podobnie jak w opowieściach o cudzołóstwie, wszyscy o tym wiedzą oprócz kobiety. Sytuacja, na którą właśnie otworzyłem oczy, była od dawna jasna dla otaczających mnie osób.

To zawsze mój ulubiony moment rozstania, kiedy języki się rozluźniają. Rzucasz go? Nawet lepiej. Dla twoich przyjaciół i rodziny jest to punkt wyjścia do prawdziwej uczciwości pieniężnej. Ponieważ nie zawsze można szczerze porozmawiać z ukochaną osobą zaślepioną miłością, ale wrócimy do tego w kolejnym artykule!

W rzeczywistości moja świta nie puściła mojego byłego. Raczej skierowano do mnie ich żałosne lub oburzone uwagi: jak mogłem się znaleźć w takiej sytuacji?

Jestem niezależny, kulturalny… Nie powinienem tkwić w związku, który powstrzymuje mnie przed pójściem do przodu, widzicie!

Kiedy jednak patrzę wstecz na historię moich ukochanych , wzorzec przełamuje ieuz: Lubię grać rolę pielęgniarki. Więc mam zespół pielęgniarki.

Tutaj ja amiii

Zagubieni w orientacji zawodowej, fobia administracyjna, niespokojny, zależny finansowo… To nie jest świadome, rzadko miałem wrażenie, że wybieram partnera na podstawie jego potencjału Cassosa lub fuckboya. Ale faktem jest.

Syndrom pielęgniarki, tak!

To wzór, który Mymy widziała również w swoim życiu miłosnym:

Syndrom pielęgniarki to historia mojego życia. Zawsze miałam tendencję do zakochiwania się w pierdzących facetach, niezbyt dobrych w sobie, w opałach ...

Myślę, że wiele z tego wynikło z mojej własnej niepewności . Nie sądziłem, że jestem bardzo ładna, najwyraźniej nie jestem gwiazdą liceum, byłem nieśmiały, trochę dziwny. Nigdy nie odważyłbym się podejść do super popularnych, super słodkich facetów.

Więc zakochałem się w innych, tych, którzy palą bułki na podwórku i czytają rosyjskie powieści, zamiast chodzić do piłki nożnej.

Samo w sobie, dlaczego nie: kilka „marginalnych” (biorąc pod uwagę wszystko), trochę nietypowych i niezbyt towarzyskich, to może być coś, co działa!

Ale w rzeczywistości dynamika nie brzmiała: „Oboje jesteśmy dziwni / zepsute / kruche / przerażone, równie dobrze możemy to przeżyć”.

Szybko znalazłem się w roli pielęgniarki, mentora, pełen nadziei na „naprawienie” tych chłopców, których kochałem szaleńczo, a którzy po prostu „potrzebowali trochę pomocnej dłoni”.

Podobnie jak Mymy, to, czego mi brakowało, żeby zatrzymać proces, zareagować, potwierdzić, że już się nie nadaje, daję ci tysiąc: to było zaufanie do mnie.

A potem kruchość jest seksowna. Człowiek stawiający czoła swojemu przeznaczeniu, którego złapałeś w korycie swojego życia, który będzie musiał dokonywać wyborów i walczyć, to także doskonały bohater.

To nie młody i niezdarny Herkules sprzed treningu u Filokteta będzie mi zaprzeczał. Od zera do bohatera, to jest podstawowa fantazja przy wyborze tych partnerów, których potencjału nikt oprócz mnie nie widzi.

Perspektywa walki do poprowadzenia i idea zwycięskiej przemiany, w której bym uczestniczył, sprzedaje mi bezpośrednie marzenia. Jesteś kimś więcej niż moim mężczyzną, jesteś moim mistrzem.

Co czyni mnie jednocześnie prawdziwym łowcą talentów z niespodziewanymi talentami trenerskimi , zdolnym do rzeźbienia w surowych kamieniach, aby odkryć cały ich blask. To jest satysfakcjonujące.

Krótko mówiąc, zwykle widzę swojego partnera takim, kim mógłby być, a nie kim naprawdę jest . Działa, dopóki nie zdaję sobie sprawy, że nie, to właściwie facet.

Facet z problemami, który zwleka i stara się przejąć kontrolę nad sobą.

Mógłbym zwrócić się do modelu męskiego mężczyzny, kapitana łodzi, który nie zawraca sobie głowy wątpliwościami i który dokładnie wie, dokąd płynie (bo umie czytać mapę, on). Ale taki znakomity, niezawodny, dodający otuchy facet nie potrzebuje mnie… Może zabawa pielęgniarką to przede wszystkim sposób na schlebiać mojemu ego, czuć się użytecznym, a nawet niezbędnym?

Może to także nieświadomy sposób pracy nad własnymi słabościami?

Dla Jeanne Siaud-Facchin powtarzające się zajmowanie miejsca rodzica przywraca nam poczucie bezbronności:

„Mamy wrażenie, że naszym miejscem jest wspieranie innych, trzymanie ich za ręce.

Mamy złudzenie, że pomaga innym żyć, a jednocześnie utrzymuje ich zależnymi.

Jednocześnie dajemy sobie złudzenie, że inni nas potrzebują . To tworzy więzi wzajemnego podporządkowania, jest to błędne koło. "

Delikatna i uważna kobieta, jak pielęgniarka, to konieczność

Ale zamiast pracować nad sobą, wolę wskazywać na błędy naszego dobrego, starego patriarchalnego społeczeństwa.

Może gram pielęgniarkę w moim związku, bo tylko tego mnie uczono? Dbaj o innych, słuchaj ich problemów, załatwiaj sprawy, bądź w służbie społeczności, rodziny, krótko mówiąc, zapomnij o sobie dla dobra innych: to nie jest przypadkowa podstawa mojej edukacji płciowej ?

Istnieje prawdziwe kobiece samozadowolenie wobec słabych. Lois P. Frankel opisuje ten trend, który przenika nawet do świata zawodowego, w swojej książce „Te fajne dziewczyny, które sabotują swoją karierę” (Marabout):

„Nie wiem, jakie dziwne zjawisko łączy kobiety i nędzarza. Nie tylko przyciągamy ich bardziej niż mężczyzn, ale zbierają się razem jak papier na muchy.

Chcąc unikać krzywdzenia innych, pozwalamy się im przytłoczyć , bierzemy odpowiedzialność za ich błędy, gdy nie przepraszamy za ich złe zachowanie. "

Jak wyjść z tych wzorców zakotwiczonych w głębi nas samych? Dlaczego nie wrócić do podstaw i trochę się kochać, sugeruje Jeanne Siaud-Facchin:

„Błędem sprzecznym z intuicją jest myślenie, że musisz poświęcić się, aby dbać o innych.

Następnie zamykamy się w związkach, myśląc, że zaspokoją one naszą potrzebę miłości. Ale wtedy, gdy miłość pochodzi z naszego wnętrza, z wnętrza, możemy być w autentycznej więzi z innymi i wspierać ich najlepiej, jak potrafimy.

Zamiast patrzeć na zewnątrz, musimy wrócić do miłości własnej : ufać sobie , wierzyć we własne możliwości, wierzyć, że są w nas środki niezbędne do stawienia czoła trudnościom życie, czymkolwiek są. "

Aby uniknąć wypalenia, które wisi nad tą wyczerpującą, odważną rolą matki, możemy po prostu pamiętać, że zasługujemy na to, co najlepsze .

Mymy udało się przełamać schemat dzięki swojemu nieoczekiwanemu kochankowi.

Dzięki spaleniu skrzydeł i wyczerpaniu się próbując „wyleczyć” moich ludzi, nauczyłem się kilku rzeczy:

  • Nie możesz uszczęśliwić ludzi wbrew sobie. Jest ogromna różnica między mężczyzną, który mówi mi: „Mam ten problem, czy możesz mnie wesprzeć, gdy próbuję go rozwiązać?” I ten, który nie chce stawić czoła swoim problemom.
  • Nie możesz zdecydować, że ktoś musi zostać „naprawiony”. Niektórzy z moich ludzi nigdy się nie zmienili i bardzo dobrze to przeżywają. To JA zastosowałem MOJĄ ideę tego, co dla nich oznacza „spełnienie się”. Myliłem się.
  • Nie możesz być jednocześnie dziewczyną i psychiatrą. Wymiana, dzielenie się jest bardzo ważne. Ale są ograniczenia. Psi, to prawdopodobnie nie twoja praca, a gdyby tak było, twój chłopak nie byłby twoim pacjentem, ponieważ linie są zbyt szybko zamazane.
  • Twoje problemy mają znaczenie, nawet jeśli wydają Ci się „mniej ważne” . Próbując „leczyć” mojego przygnębionego chłopaka 24 godziny na dobę, nie odważyłam się nawet wspomnieć o moich zmartwieniach. Co nie jest zdrowe: związek jest jednostronny!

Zapytałem Jeanne Siaud-Facchin, czy mogę znaleźć swoje zbawienie, starając się zawsze pełnić rolę dorosłego, niezależności i autonomii. W ten sposób mogłem znaleźć kogoś, kto również gra rolę dorosłego i bylibyśmy dwojgiem dorosłych tak zrównoważonych i szczęśliwych.

Byłem rozczarowany:

„Bycie dwojgiem dorosłych niekoniecznie jest rozwiązaniem. Czasami ważne jest, abyśmy byli bezbronni jako dziecko, a innym razem chronili.

Równowaga jest taka, że ​​miejsce dla dorosłych pozwala również rodzicowi i dziecku grać w dziesiątki naszego życia. Inaczej się nudzimy, to jak film bez zwrotów akcji! "

Psychoterapeuta podkreśla również, że można pomagać innym poza związkiem miłosnym . Musiałem o tym pomyśleć:

„Być może będziemy musieli pomagać innym w szerokim znaczeniu i robić to na przykład na polu zawodowym, pomagając im żyć lepiej. Jesteśmy wtedy w ludzkim i nieemocjonalnym zaangażowaniu, które nie powoduje uzależnienia. "

Mam więc nadzieję, że ten artykuł ci bardzo pomógł i że nie będziemy się zbytnio uzależniać, ty i ja ... od razu bardzo dobrze się o siebie zatroszę, bo to da się zrobić, to działa i ja dziękuję na koniec!

A ty, czy kiedykolwiek doświadczyłeś zespołu pielęgniarki w związku lub gdzie indziej?

Popularne Wiadomości