We współpracy z KMBO (nasz Manifest).

Poszukiwanie stażu może szybko stać się piekłem.

Od pewnego momentu liczysz godziny spędzone w wyszukiwarkach, przeglądając reklamy. Czasami akceptujemy wszystko.

Po odbyciu kilku staży w firmach, których nienawidziłem, znalazłem miejsce, które mi się podobało, w małej galerii sztuki.

Zakochaj się w koleżance na stażu

W dniu D cofnąłem się, spowolniony przez zwykły stres kilku pierwszych razy.

Przed ogromnym wykuszem, w którym znajdowały się prace, wypaliłem cztery papierosy, co nie mogło uspokoić mojego niepokoju. Gorzej, dali mi snop.

Ale hej, kiedy musisz iść, musisz iść. Więc po głośnym oddechu, który spalił połowę mojego prawego nozdrza, wszedłem do jaskini „demona”.

Natychmiast ciepło mnie przywitała wysoka brunetka ze spiczastym nosem, otoczona kolczykami co najmniej równie ostrymi.

Zaczęło się dobrze, zwłaszcza że od razu pochwaliła mnie za moje obręcze znalezione na pchlim targu w 17. dzielnicy.

Chociaż szczegóły mojego stanowiska nie zostały jeszcze określone, wszystko szło dobrze.

Dyrektor galerii przyszedł mnie powitać i wydawał się bardzo miły, w przeciwieństwie do gościa z działu sprzedaży.

Ten ostatni był bardzo piękny, bardzo czarujący i wiedział o tym. Krótko mówiąc, najgorszy facet, który musiał być przyzwyczajony do podnoszenia całych łopat dziewczyn. BEURK.

Trudność w przystosowaniu się do stażu

Przez pierwsze kilka dni widziałem, jak wszyscy moi koledzy wychodzą na posiłki beze mnie, co zmusiło mnie do zadawania sobie pytań. Czy naprawdę byłem taki nudny?

Zamierzałem więc zjeść obiad z mamą, która nie mieszkała daleko, nieśmiało. Oczywiście była zachwycona, że ​​jej ukochana córeczka siedziała przy stole prawie w każde południe i nie martwiła się o tę trudność integracji, która, jak powiedziała, minie.

I miała rację.

Pewnego popołudnia nabrałem odwagi w obie ręce i w końcu odważyłem się porozmawiać z kierownikiem marketingu, dość pulchną rudowłosą, która śmiała się głośno przez cały dzień.

Lola, jak ma na imię, to słoneczna dziewczyna, dobrze żyjąca kobieta , którą chcesz zaliczyć do jej przyjaciół. Jego okrągłe policzki zadrżały, gdy tylko zaczęliśmy mówić o Alexandre Astier lub japońskim jedzeniu.

Krótko mówiąc, mieliśmy coś wspólnego.

Więc odważyłem się zasugerować, żeby zapaliła ze mną papierosa. Natychmiast ruszył prąd i zaprosiła mnie do swojego stolika na obiad ze wszystkimi dziewczynami w galerii.

Początek szczerych przyjaźni

Bardzo szybko zostaliśmy przyjaciółmi i spędziliśmy razem wieczory. Wreszcie byłem sobą i rozśmieszyłem galerię w dosłownym tego słowa znaczeniu.

Louis, facet w pokoju kontrolnym, czasami do nas dołączał, a ja ignorowałam go tak samo, ponieważ był nie do zniesienia, jak dlatego, że czułam się głupio w porównaniu z tym, który zawsze miał słowo „ładny”.

Był bardzo wysoki, raczej wysportowany, miał ciemny kasztan, brodaty i miał bardzo zgrabny hipsterski wygląd. Mógłbym go polubić, gdybym nie pomyślał, że wygląda dla mnie za dobrze.

W końcu unikałem go, ponieważ był poza moją ligą. Jakbym mógł przyjaźnić się tylko z facetami, o których wiedziałem, że mogą złapać.

Szalone, ale zgodne z prawdą.

Zakochany w koleżance, ja? Nigdy

Aż pewnego dnia otrzymałem od niego dość zabawny e-mail. Louis delikatnie zaśmiał się z mojego zawiłego imienia, nadanego przez hipsterskich rodziców przed ich czasem, pasjonujących się wszystkim.

Nastąpiła wymiana e-maili, nieśmiała, ale słodka i szczera.

Kilka dni później wszyscy zdecydowaliśmy się pójść na duże kufle do baru obok. Louis usiadł obok mnie i powiedział mi mętny żart, który zdradził jego zażenowanie.

Lubiłem go.

Gdy tylko te informacje zostały zapisane, moje życie zawodowe się zmieniło.

Żegnaj znoszone dżinsy, witam nową garderobę, w której paradowałam z dumą. Wzrosła moja pewność siebie, poczułam się piękna, seksowna, nieodparta.

Kilka innych dziewcząt zmarło z zazdrości. Rzeczywiście dostrzegłem w ich zachowaniu oznakę pewnej skłonności do niego i przyznaję, że ich zazdrość dodatkowo zwiększyła moją satysfakcję.

Początkujący romans z moim kolegą

Z biegiem tygodni nasza przyjaźń stała się silniejsza.

Spędziliśmy razem dni i znaleźliśmy wymówki, aby przedłużyć te godziny. Nie miałem już głowy z tabelami Excela ani z rygorystyczną analizą innych tabel, na płótnie, które zostały wyeksponowane w galerii!

Louis czule obserwował mnie ze swojego biurka, a ja posłałem mu tylko kpiące spojrzenia, aby go podniecić. Następnie zdecydowałem się na prawdziwą grę w kotka i myszkę.

Większość czasu spędzaliśmy na rzucaniu puentą na Facebooku i robieniu przerw na papierosa.

Tylko jeden szczegół utrudniał ten rozwijający się romans: byłam z moim chłopakiem Arim, w którym byłam szaleńczo zakochana. Ale potem MAD AMOUREUSE.

Pytania odbijały się echem w mojej głowie: czy naprawdę można kochać dwoje ludzi jednocześnie? Z pewnością mój związek z Louisem nie był na etapie miłości, ale mógł bardzo szybko nadejść ...

Zakochany współpracownik poznaje mojego faceta

A potem, nie mogąc tego zatrzymać dla siebie, wydało mi się to tak zabawne i godne podziwu, że przedstawiłam Louisa mojemu chłopakowi. I oczywiście od razu się dogadali, mieli te same odniesienia i podobny humor.

Ale od razu Ari coś podejrzewał. Jego zachowanie w stosunku do mnie natychmiast się zmieniło. Stres związany z zatraceniem siebie doprowadzał go do coraz większej liczby przejawów miłości, które jednocześnie mnie dotykały i sprawiały, że czułam się winna.

Postanowiłam skłamać i ukryć moje prawdziwe uczucia do Louisa przed moim chłopakiem. Liczyłam, że moje cechy jako przeciętnej aktorki nie sprawią, że będzie cierpiał.

Jednak w pracy nadal flirtowałem, czując się winny. Ale Louis był idealnym facetem, a wraz z upływem czasu zawsze znajdowałem więcej wspólnego.

Czy kocham współpracownika?

Pewnego dnia Louis wysłał mi dość długi e-mail, w którym opisał swój smutek.

Zakochał się we mnie i cierpiał w milczeniu. Zapytał mnie, czy miał szansę zobaczyć, jak kończymy razem.

Był gotów poczekać nawet kilka lat, jeśli dałem mu choćby najmniejszą nadzieję.

Powiedziałem mu, że nie możemy zakochać się w pomyśle, w fantazji i że jedynym powodem, dla którego myśleliśmy, że jesteśmy zakochani, było to, że nic się nigdy nie wydarzyło, ale tak się nie stało. myślałem, że.

Czas znowu minął. Wzmocniły się uczucia, spojrzenia i gesty. Nie było już wątpliwości: byliśmy naprawdę zakochani.

Inni to zauważyli i zaczęli się od nas oddalać, zostawiając nas w spokoju, aż skończę staż. Zostało mi tylko kilka miesięcy do spędzenia w galerii i bardziej bałem się końca niż reszty.

Ponieważ to było w moim umyśle wysunięte naprzód: nie zobaczymy się więcej ...

Kochanek, kolega, romantyzm w najczystszej postaci

Tylko Louis się trzymał. Z wykształcenia pianista koncertowy, skomponował mi serenady. Wszystko było romantyczne, prawie zbyt doskonałe.

Mieszkałem w bańce, zarówno w pracy, jak iw domu, z mężczyzną, który robił wszystko, by mnie zatrzymać.

Miałem dwie miłości i wszystko było łatwe… ale odliczanie zaczęło się zbyt długo.

Czasami chodziłam do Louisa w drukarni, żeby móc się z nim śmiać przez kilka minut. Obiady, delektując się nimi, przed nim i obok innych, których już nie słuchałem.

Liczył się tylko czas, który nam pozostał. Te chwile, Louis spędził z nadzieją na poprawę ode mnie. Przypływ odwagi i szaleństwa, który zmusił mnie do opuszczenia Ari. Ale nie zrobiłbym tego, a on to podejrzewał.

Wreszcie wyznaję, że kocham kolegę

Ari czasami płakał w nocy, przekonany, że odejdę. Pocieszyłem go, mówiąc mu, że kręci filmy.

Aż pewnego wieczoru, po zbyt wielu kieliszkach wina w pobliskiej restauracji, zakochałem się i odważyłem się powiedzieć mu o mojej rodzącej się miłości do kogoś innego niż on.

O dziwo, ulżyło mu to. To, co go gryzło, to kłamstwo. Kiedy rzeczy zostały ułożone na stole, zdałem sobie sprawę, że moje serce było bardziej jego niż Louisem i że w końcu musiałem zachowywać się jak dorosły.

Za obopólną zgodą i pod koniec mojego stażu, Louis i ja postanowiliśmy skończyć z naszymi bzdurami. W restauracji pożegnaliśmy się podczas pierwszej i ostatniej kolacji jeden na jeden .

Za dużo płakał, prawie mnie to zniesmaczyło. Był zbyt zakochany i nie uważałem tego już za zabawne. Przekroczyłem granicę i wszyscy będziemy cierpieć, wiedziałem o tym.

Oni są pierwsi. Louis i Ari.

Byłem samolubny i miałem za to zapłacić.

Pierwsze miesiące bez Louisa były mniej przyjemne. Moje życie bez niego było mniej zabawne, mniej szalone, mniej szczęśliwe i bardziej przyziemne.

Po 9 tygodniach napisał do mnie. Moje serce waliło. Otwierając wiadomość, czekałem na ostatni list miłosny lub głupi film, coś, co nas łączy, wyrywa mnie z nudy.

Kilka słów pożegnania

Wreszcie znalazłem tam suche i przygnębiające słowa, które zapowiadały radykalną decyzję: Louis zrezygnował i wrócił do Lyonu , współlokator ze swoim najlepszym przyjacielem.

Nasza bliskość geograficzna była jego obsesją. Za każdym razem, gdy wychodził z domu, miał nadzieję, że mnie spotka.

Chociaż był surowy dla siebie i dla naszego związku, nadal czułam czułość w jego pismach.

Postanowiłam wtedy napisać do niego ostatni list, umieszczając w nim moje najpiękniejsze słowa, żeby przynajmniej mógł to ukryć przed naszym brakiem związku.

Powiedziałem mu tylko prawdę: że liczyła się każda minuta spędzona z nim i że brakowało mi życia.

Podziękowałem mu za te cudowne miesiące, które minęły zbyt szybko, za jego niezdarne żarty, za jego kompozycje, a przede wszystkim za nieskończoną miłość.

Kilka stron listów wcale nie łzawych, ale och, tak szczerych, które zakończyły naszą historię.

Kiedy czułość pozostaje dla współpracownika

Z niecierpliwością oczekiwałem odpowiedzi, ale Louis trzymał się naszej zgody i nigdy nie odpowiedział.

Często zastanawiam się, co robi, jeśli jest z kimś szczęśliwy, czy pozwala innym korzystać z jego błyskotliwości.

Często myślę o nim io mnie, o tym , kim moglibyśmy być… A potem idę do domu, znajduję Ariego i wszystkie moje wątpliwości są rozmywane w ciepłym, uspokajającym płynie prawdziwej miłości.

Dziś nie mam już obaw, wiem, że jest wszystkim, czego potrzebuję, wszystkim, co cenię, poza flirtami i fantazjami.

Co nigdy nie przeszkadza mi w wysyłaniu, kiedy dyktuje mi czułość, pewnych myśli do Louisa.

Walc w nawach bocznych

15 sierpnia w kinie ukazał się bardzo ładny i wrażliwy Une Valse dans les alleys Thomasa Stubera.

Opowiada delikatną historię nieśmiałego chrześcijanina, który właśnie został zatrudniony w supermarkecie.

W przejściu cukierni spotyka piękną Marion, w której się zakochuje. Każda chwila spędzona przy ekspresie sprzyja wymianie i zwierzeniom.

Bardzo szybko, poza swoją sielanką, Christian stworzył dla siebie miejsce w życiu tego supermarketu , który stał się czymś znacznie więcej niż miejscem pracy ...

W Mademoisell jesteśmy bardzo dumni z bycia partnerami w tym cennym filmie , który rozgrzewa serca i wnosi dużo miłości do letnich kas biletowych.

Z okazji tej wspaniałej wycieczki pewna pani chciała opowiedzieć swoją historię w prosty i szczery sposób!

Popularne Wiadomości