To już 3 lata (i kilka dni), moja mama dołączyła do pozostałych, którzy nas zostawili przed nią.

Wpływ śmierci mojej matki

27 stycznia 2021 roku miałam zaledwie 16 lat i byłam już mamą . Cóż, tak, trochę kłamię, myślę, że zawsze będę miał, nawet jeśli nigdy nie będzie go tam fizycznie ...

Zmarła na raka wątroby i trzustki w wieku zaledwie 60 lat.

Nie okłamywałam cię, był to najgorszy ból w całym moim życiu, ale także to, co pozwoliło mi się zbudować - to znaczy naprawdę.

Kiedy byłam mała, byłam młodą dziewczyną powściągliwą, niezbyt pewną siebie i pilną. Prawdziwa nowość w klasie!

Spędziłem czas w halkach mojej mamy, spanikowany na myśl, że zostawię ją, choćby na jedną noc, aż do 12 roku życia.

Kiedy jednak 3 lata później dowiedziałem się, że dni mojej mamy są policzone, nigdy nie zwątpiłem. Wiedziałem, że pewnego dnia tam dotrę. Będę mógł dorosnąć.

I miałem rację, dziś, w wieku 19 lat, mogę powiedzieć: dotarłem tam. I więcej: dzięki temu się tam dostałem .

1. Odkąd zmarła moja mama, cenię każdą chwilę

Życie z chorobą matki nie było łatwe każdego dnia. W rzeczywistości żyłem rok, noc i dzień, z guzem wciśniętym w żołądek.

Od tamtej pory nigdy więcej tego nie czułam, ta piłka, przynajmniej nigdy tak mocno, a wszystkie chwile spędzone bez niej cenię .

Niezależnie od tego, czy jest to drink z przyjaciółmi, chwila z rodziną, czy tylko pierwsze promienie słońca zapowiadające piękny dzień, czuję to wszystko pomnożone przez 1000.

Urodzony na skarżącej, przestałem nawet narzekać, gdy pada deszcz i zapomniałem wziąć parasolkę (duży błąd w Nantes), to znaczy!

2. Od śmierci matki mniej boję się nieznanego

Młodsze, nawet zmiana miejsca w kuchni wystarczyła, aby wywołać atak paniki (historia prawdziwa) ... więc resztę sobie wyobrazię.

Od śmierci mamy konfrontowanie się z rzeczami, których nie wiem, nie sprawia mi wielkiej przyjemności, ale nie paraliżuje mnie już strachem.

Nauczyłem się przezwyciężać strach, regularnie stawiając sobie wyzwania: przeprowadzając się do miasta z dala od moich bliskich, podróżując z kaprysu, a nawet rozmawiając z nieznajomymi.

To wszystko wydawało mi się całkowicie niepraktyczne 3 lata temu.

Ilekroć się boję, uspokajam się, mówiąc sobie, że życie bez matki było największą niewiadomą w moim życiu i jak dotąd nie radzę sobie tak źle ...

Nagle to, co zamierzam zrobić, wydaje mi się od razu bardziej do pokonania!

3. Od śmierci matki jestem bardziej niezależna

A czego ja potrzebowałem!

Dbanie o siebie wcale mnie już nie przeraża. Dzisiaj wypełniam formularz podatkowy z zamkniętymi oczami, a wcześniej musiałem grozić, żebym mógł sam umówić się na wizytę u fryzjera.

Musiałem dbać o swoją matkę i siebie bardzo młodo, a potem o dom, imperatywy miałem dużo wcześniej w życiu niż inni moi towarzysze .

Bardzo narzekałem na tę sytuację, ale dziś dzwonią do mnie ci sami towarzysze, aby dowiedzieć się, jak działa pralka lub jak wypełnić arkusz pielęgnacyjny!

4. Od śmierci matki jestem milszy

Wystarczy powiedzieć, że miałem łatwą krytykę ...

Potem nauczyłem się mniej patrzeć, znajdować miejsce na swój osąd, niekoniecznie wszechobecny, a nawet czasami zamykać oczy.

Często słyszę, że jestem zbyt miła, że ​​pozwalam ludziom robić za dużo, że mnie wykorzystują. Może to prawda?

W każdym razie staram się spojrzeć życzliwie na ludzi wokół mnie i na mnie. Daję łatwo i bardzo często odzyskuję to.

Ci, którzy na tym korzystają, są więc najmniejszym z moich zmartwień.

Powoli uczę się akceptować siebie, swoje małe wady i wielkie zalety, patrzeć na innych z takim samym życzliwym okiem, jak na mnie.

Ponieważ ludzka dobroć mocno w nią wierzę: dobroć przynosi dobroć.

W momentach, gdy nic nie szło dobrze, zrozumiałem, jak bardzo dobry był zwykły uśmiech nieznajomego, który stał się cichym „będzie dobrze”, uściskiem z daleka.

Więc od tamtej pory się uśmiecham.

5. Od śmierci matki próby życia mniej mnie przerażają

Utrata mamy była moim największym strachem, zanim sam umarłem, i myślę, że wielu ludzi tak robi.

Myślałem, że nieobecność go więcej przerażałaby mnie. A czasami tak jest.

Ale stawienie czoła mojemu największemu strachowi w bardzo młodym wieku i przetrwanie go daje mi niesamowitą siłę do wspinania się na każde małe wzgórze i wielką górę.

W każdym z nas mamy niewyobrażalną siłę; widząc ją objawiającą się we mnie, dało mi bezimienną pewność siebie.

Bez względu na nachylenie do pokonania, bez względu na to, ile czasu zajmie dotarcie na miejsce, jestem przekonany, że nic nie jest nie do pokonania.

Odejście mojej matki uczyniło mnie tym, kim jestem

Krótko mówiąc, śmierć mojej matki, chociaż była najbardziej bolesną rzeczą w moim życiu, była również najbardziej formująca. I cieszę się, że przez resztę życia będę trochę lepiej uzbrojony .

Pamiętam, jak czytałem tekst filozofa Alaina do mojej rodziny dzień przed jego śmiercią. Powiedział :

„Wszystko się zmienia, wszystko przemija. Ta maksyma często nas smuciła; przynajmniej czasami nas pociesza. "

Nie zapomnij przytulić swoich mam i wszystkich ludzi, których kochasz.

Popularne Wiadomości