13 marca 2021 r

Służę w mademoisell od prawie czterech lat.

W tym co najmniej dwa i pół, aby mi powiedzieć, że mimo wszystko powinienem napisać artykuł o moim toksycznym związku .

Cztery lata czytania moich kolegów, ale także czytania was, zobaczenia, jak dorastacie, wychodzicie z okropnej przemocy, nie do zniesienia sytuacji, walczycie z przeciwnościami losu jak silni ludzie, którymi jesteście, czy to poprzez świadectwa, czy na forum.

Więc dlaczego czekałem tak długo? Ponieważ musiałem to dojrzeć. Bo jedno jest powiedzieć sobie, że byłeś w toksycznym związku; to co innego powiedzieć wszystkim .

Ponieważ w głębi duszy tkwi wstyd, że byłam tak długo. Bo żeby Wam o tym opowiedzieć, musiałem wybrać się na wycieczkę w przeszłość, którą chciałbym zostawić za sobą.

Nieważne: po weekendzie spędzonym w głębinach moich przestarzałych skrzynek pocztowych, ponownie czytając teksty ofiar, które wysłałem do mojego toksycznego gościa, jestem gotowy, aby ci o tym opowiedzieć . Więc chodźmy, zanim zmienię zdanie.

Toksyczny związek: wszystko zaczęło się od miłości od pierwszego wejrzenia

Naziści, miałem ich mnóstwo. Nawet toksycznych facetów, miałem kilku (musisz uwierzyć, że uczenie się na własnych błędach jest dla słabych).

Ale ten jest najnowszy, także najbardziej brutalny. Ponieważ nie miałem już wymówki, że mam czternaście lat.

To był letni dzień. Byłem studentem na wakacjach, całkiem świeżym kawalerem i całkiem dobrze z tym. Wychodziłem z dość długiego związku i chciałem znowu nauczyć się być sam.

Ale nie licząc na tego prawie nieznajomego, kumpla, który przyjechał zaledwie na 24 godziny, który miał kurze łapki, kiedy się uśmiechał, ładnie pachniał i drażnił się ze mną tylko na tyle, by uczynić to raczej atrakcyjnym. to irytujące.

Spędziliśmy razem 24 godziny, a dwa tygodnie później byliśmy parą (na odległość).

To była fuzja , rozmawialiśmy ze sobą cały czas (sms, skype, telefon), od wstawania do snu - późne kładzenie się spać, bo nikt nie chciał się rozłączyć.

Był moim facetem, był człowiekiem mojego życia, był moim światem, moją kulą, moim powiernikiem, moim kochankiem, moim dowodem.

Dystans nie był łatwy, zwłaszcza że czasami trudno mu było mi zaufać , a ja byłem bardziej podatny na awarie niż cokolwiek innego.

- Nigdy bym cię nie zostawił, przeżyję z tobą każdą chwilę mojego życia… Kocham cię Mymy.
- Kocham cię i nie chcę, żebyś myślał, że cię opuszczam. Poświęcam Wam naprawdę cały swój wolny czas, poza comiesięcznym lub dwutygodniowym wieczorem, na który sobie pozwalam i do którego udaje mi się zmotywować. Całuję cię czule.

(Czy miga na czerwono w twoim mózgu? To normalne. Poświęcanie CAŁEGO wolnego czasu JEDNEJ osobie niekoniecznie jest ideą stulecia).

To była moja pierwsza miłość od pierwszego wejrzenia i mam nadzieję, że ostatnia.

Toksyczny związek: kiedy zmienia swoje nastawienie

Wciąż pamiętam ten nagły przełom, ten zwrot w tył, który był zbyt szybki, abym mógł się na to przygotować.

Po wydarzeniu, które nie było fajne, ale też nie śmiertelne, zrezygnował. Netto. Przestał się mną opiekować, być tam, otwierać się, interesować się mną.

Rozmawialiśmy przez cały dzień, codziennie przez trzy miesiące i nagle miałem szczęście, że dostałem kilka zwięzłych wiadomości.

- Cześć ! Świetne słońce dziś rano, jest ładnie. Jak się masz ?
- Źle spał.
- Och, to jest do bani! Dobry prysznic i będzie lepiej. Co dzisiaj planujesz?
- Nic interesującego.
- Nie jesteś zbyt rozmowny…
- Nie mam nic do powiedzenia.

Wydarzenie ? Został włamany przez złodziei, którzy prawdopodobnie specjalizowali się w biżuterii, ponieważ zabrali tylko kilka spinek do mankietów, pozostawiając wiele drogich rzeczy (telewizor, komputer, konsole itp.).

Rozumiem i już wtedy rozumiałem traumę związaną z tym, że pod twoją nieobecność do domu wtargnęły nieznajome osoby ... ale nie zmieniłem jego nastawienia do mnie.

Zgubiłem się. Zmieszany. Pogrążyłem się w całkowitym niezrozumieniu. Nic nie zrobiłem! Nie miałem nic wspólnego z tym niefortunnym wydarzeniem, pomogłem najlepiej, jak mogłem, nie zmieniłem się.

On, tak.

Został nagle zamknięty i, żeby powiedzieć jasno, nie miałem klucza.

Toksyczny związek: partner jest kapryśny

Każdego ranka z niecierpliwością czekałem na jego odpowiedź na mój pierwszy tekst, który określi moje morale na ten dzień .

Często zimno, czasem bolesne, pogrążało mnie w długotrwałym cierpieniu. Rzadko ciepła i „normalna” zalała mnie intensywną ulgą.

„Dzisiaj jest dobrze. Jest w dobrym humorze. "

Oczywiście czasami zmieniało się to w ciągu dnia. Jego morale było bardziej nieprzewidywalne niż pogoda w kwietniu.

W porządku rano, w południe burza, wieczorem grad. Temperatury polarne o godzinie 10:18, mistral o 13:46. Czasami widok ludzi uszczęśliwiał go, czasami przygnębiał.

Czasami wydawał się stary, czasami miał przed sobą życie.

Czasami mnie kochał, często mnie nie kochał .

A ja, jak ten słodki mały, którym byłem, trzymałem się. Jakoś poszedłem.

Podnoszenie emocjonalne było nie do zniesienia. Czasami myśl o mojej utracie nie czyniła go gorącym ani zimnym, czasami obiecał mi, że jestem jedyną rzeczą, która go powstrzymuje na tym świecie. Czasami mieliśmy przyszłość i szansę, czasami musiałem się stamtąd wydostać.

Ja nadal miałem w ustach iw sercu smak naszych namiętnych początków . Przekonałem się, że możemy wrócić do tego błogosławionego czasu.

Z wyjątkiem ludzi, to się nie cofa.

Toksyczny związek: dwa lata, do cholery!

Spędziłem tak dwa lata . Błagać i szlochać. Wątpić i krzyczeć. Przez te dwa lata robiłem bzdury, straciłem przyjaciół, spałem i miałem spokój.

Ja też byłem niewierny, nie zaprzeczam. Nie tyle do seksu, tylko po to, by poczuć czułość, miłość, której już nie było.

Później odkryłem otwarty związek i znalazłem TIP TOP

Jest wiele innych rzeczy, o których nawet ci nie powiedziałem .

Jego były przez duże „E”, stara kobieta jego życia, która w jego oczach zawsze była warta więcej niż ja. Sposób, w jaki oczerniał moją przeszłość, moje studia, moje pragnienia.

Wszystkie te weekendy spędzone w jego domu, w którym nic nie zostało zrobione, gdzie czasami kończyło się na tym, że wracał wcześniej na stację, obojętny na miliardy noży, które utkwiły mi w sercu.

„Nie możesz też przeziębić się i nazwać mnie samolubnym lub zepsutym dzieckiem, kiedy proszę cię o spotkanie, ponieważ kiedy jesteśmy zakochani, lubimy widzieć ludzi, przynajmniej mnie, a to nie jest tak jeśli twierdzę, że jestem z Tobą 24 godziny na dobę i wszędzie za Tobą podążam… Po prostu muszę Cię zobaczyć, spędzić z Tobą czas. "

Nie mówiłem ci o tym, bo ten artykuł jest już tak długi, nie to jest ważne. Bo nawet bez niego ten związek byłby toksyczny.

Mentalna dwoistość i zerowe morale w toksycznym związku

Przysięgam, ponowne przeczytanie e-maili, które wysłałem do tego gościa, było jak czytanie dwóch osób naraz .

Z jednej strony była silna Mymy, już feministka, która czasami zdawała się budzić i pisać takie rzeczy jak:

„To nie może być kontynuowane. Postanowiłem nie być już w związkach, w których nie czuję się szanowany i tak jest w tym przypadku. Chciałbym, żeby to zadziałało między nami, ale to trwa zbyt długo. Myślę, że to koniec. "

BOOM BABY! Kiedy to ponownie czytałem, byłem Usainem Boltem, chciałem przybijać sobie piątki i wmawiać sobie, że tak, tak, nie pozwolimy temu odejść, Mymy przedtem, bronimy naszego steku!

Tyle że doskonale wiedziałem, że to nie koniec historii .

O nie. Od osiemnastu minut później wysłałem to:

"Przepraszam, przepraszam, nie jestem wystarczająco silny, będę wystarczająco silny dla ciebie i dla nas obojga, pomogę ci, wszystko będzie dobrze, kochanie, przepraszam, jeśli to zrobiłem coś nie tak, nie mogę cię stracić, powiedz mi, że to nie koniec ”

Upijam się.

TO NIE MA SENSU. Ale takie było moje życie przez dwa lata. A Jean-Michel Zozo, naprzeciwko, nie pomagał mi, ponieważ nie był dalej niż myślę.

Tyle tylko, że on oczywiście nie zamierzał odejść, a ja nie mogłem tego zrobić. Dziesięć na całym świecie, zremisowane w Seum World Cup.

Toksyczny związek: jak go rozpoznać

Teraz wiem, że ten związek był pod wieloma względami toksyczny. Czego staram się ostrożnie unikać w około 1000% moich obecnych i przyszłych interakcji społecznych.

  • Było totalnie nierówne : nagle zaczął działać inaczej na własną rękę, nigdy nie włączył mnie do tej decyzji (notatka byłaby przynajmniej fajna), nie wziął swojego potencjalny wpływ na mnie.
  • To było całkowicie niesprawiedliwe : nie odpowiadałem za jej niższe morale i drogo za nią zapłaciłem; widział, że bardzo mnie boli, ale odmówił przecięcia pępowiny.
  • Było to psychologicznie brutalne : często mi powtarzał, że nie jest mną zainteresowany, że nie byłoby mu gorąco ani zimno, gdyby wyszedł z życia itd.
  • A co najlepsze, nie mógł mnie puścić . Nawet jeśli myślał, że zachęca mnie do tego.

- Przestań mi mówić, co mam myśleć lub czuć, Mymy. Nie jesteś mną.
- Wiem. Ale nie mów mi, jak się czujesz. Jestem zredukowany do zgadywania, szukania po omacku ​​w ciemności.
- Więc przestań próbować zrozumieć.
- Po prostu muszę tam stać i cierpieć? Czuję, że mnie nienawidzisz.
- Nie zmuszam cię do zostania, a tym bardziej do cierpienia. Jeszcze cię nie nienawidzę, ale może się to kiedyś wydarzyć, jeśli tak będzie dalej.

Tak, bo kilka miesięcy po rozstaniu z bólem i smarkaniem, zgadnij, co zozo nagle zdecydowało, że nasza para jest tego warta , PILE do czasu, gdy znalazłem innego faceta - który szanował mnie, jego, jak nikt ?

I zgadnij, kto wrócił Z JEAN-MICHELEM ZOZO?

Trwało to dużo krócej, ale do cholery, jak byłem ślepy? Głupi ? Uzależniony? Nie wiem. Nadal nie jestem pewien, co mnie motywowało w tych chwilach, ale mam wielką nadzieję, że już nikt mnie nie złapie .

Blizny po toksycznym związku

Na szczęście zasmakowałem szacunku. Na szczęście dotarłem do Mademoisell. W poprzednim życiu odkurzyłem sporo garnków. Na szczęście nie trwało to długo.

Na szczęście to już dawno się skończyło.

Zostawiło ślady, to jasne.

Obawiam się teraz facetów, którzy są zbyt pewni siebie, trochę aroganccy, trochę mnie widzieliście, którzy flirtują z dokuczaniem i zmuszają dziewczyny do ucieczki.

Trudno mi czuć się bezpiecznie w związku, ponieważ nie spodziewałem się, że nadejdzie, że schrzanię i pogrzebie mnie przez tyle miesięcy pod swoim gruzem.

Mam trudności z brakiem szacunku, prawdziwym lub wyimaginowanym, i mam tendencję do bardzo szybkiego odwracania się, gdy czuję, że moje uczucia, moje myśli lub moje doświadczenie są unieważniane, bez poświęcania wystarczająco dużo 'inna okazja do wyjaśnienia.

Boję się wierzyć w historię i mam dość samotności.

Boję się znowu tak zakochać , bo od tamtej pory nie byłem. Obawiam się, że już nigdy się tak nie zakocham, nawet we właściwej.

Odbudowa zaufania po toksycznym związku

Od tamtej pory mam fajny związek, ale bez miliardów motyli w żołądku.

Przeszedłem przez dwa bóle serca w krótkich odstępach czasu, które miały dokładnie te same przyczyny (por. Początek tej papierowej rzeki: uczenie się na błędach jest dla SŁABYCH).

Bardziej podobało mi się to przez duże „A”, bo mnie to przeraża.

W porządku, bo nauczyłem się już sobie ufać.

Słuchając moich wnętrzności, serca, głowy, niczego nie ukrywając, porządkując. Nie mówię, że już nigdy więcej nie wpadnę w pułapkę toksycznego związku, ponieważ wiem, że czasami, nawet kiedy wiemy, zostajemy wyruchani.

Ale jestem wyraźnie lepiej uzbrojony niż tamtego lata .

Żadna miłość, żaden związek, żadna obietnica nie są warte tak często płaczu, braku poczucia kontroli nad swoim szczęściem, przyszłością i działaniami.

Jeśli masz wrażenie, że polegasz na drugiej (czy to drugiej połowie, przyjacielu, członku rodziny ...), nie jesteś słuchany, szanowany, że Twoje uczucia zawsze są mniej warte ...

Odejdź .

Wejdź bez oglądania się za siebie, jak zerwanie tynku lub, jeśli wolisz, włóż notatkę pod drzwi. Wiem, że to przerażające i może boleć, ale na nowo nauczysz się, jak być sobą.

Twoja własna osoba . To nie ten drugi próbuje kształtować.

Za chwilę znów o tym pomyślisz (lub wrócisz do swoich e-maili, jeśli jesteś podobny do mnie) i zapytasz siebie: „ Jak mogłem się tak wytrzymać?” ”.

Prawda jest taka, że ​​nie mogłem tego znieść. Ledwo utrzymywałem się na powierzchni i byłem w okropnym stanie psychicznym.

Przekonałem się, że jedyną ucieczką jest łódź, która już dawno zważyła kotwicę, podczas gdy tutaj byłem suchy na brzegu, wpatrując się ze zdumieniem w staw, w którym prawie utonąłem.

Uwierz mi, możesz to zrobić. Nawet jeśli nie masz ochoty pływać.

Aktualizacja

3 lata po publikacji tego artykułu była Mymy, o której tu mówi, ponownie się z nią skontaktowała.
Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się, jak kończy się ta historia.

Popularne Wiadomości