Pierwotnie opublikowano 19 sierpnia 2021 r

Napisałem ten tekst na gorąco, bo kiedy obudziłem się dziś rano, zdałem sobie sprawę, że minął dziś miesiąc, kiedy mój kot wyjechał z powodu raka.

Miała wyjątkowy start w swoim życiu. I szczególny koniec życia. Ponadto wiele osób nie rozumie bólu, jaki może spowodować utrata zwierzaka.

Dlatego chciałem jej oddać hołd, ponieważ była wyjątkowa przez osiem lat, które ze mną spędziła.

Moje dzieciństwo ze zwierzętami

Odkąd pamiętam, zawsze kochałem zwierzęta.

We wczesnym dzieciństwie moje życie toczyło się między dwoma biegunami: jednym raczej nieszczęśliwym, z ojcem, w mieście, w weekendy.

Drugi szczęśliwy, przez resztę czasu, w dużym wiejskim domu, z mamą i dziadkami, z królikami, kurczakami, ślimakami (lubiłem tworzyć parki, żeby je obserwować, na kartki gazety rozłożone na wyłożonej kafelkami podłodze salonu babci), a przede wszystkim ... koty.

Myślę, że większość moich wspomnień z dzieciństwa dotyczy zwierząt. Ich obecność musiała odegrać rolę, łagodząc moje codzienne życie jako małej dziewczynki w środku chaotycznego rozwodu.

Najstarsze zdjęcie, na którym jestem z kotem, no cóż, chyba mam trochę mniej niż rok i przytulam ją z głową na brzuchu.

Jak poznałem mojego kota

Osiem lat temu wyjechałem z domu na studia.

Miałem mieszkanie nad morzem i czułem się samotny. Ponieważ miałem stosunkowo mało godzin lekcyjnych i dużo pracy w domu, adoptowałem kota.

Tęskniłem za tym, ponieważ przez te wszystkie lata spędzone z matką moja rodzina zwierząt była bardzo liczna. Mieliśmy kilka psów, a zwłaszcza kotów. Życie bez kota bardzo mi ciążyło.

Więc skończyłem z biało-czerwoną twarzą. Kochałem ją całym sercem, ale to nie wystarczyło!

Spojrzałem na reklamy i trafiłem na klejnot .

Była to sześciomiesięczna kobieta, cała biała, o bardzo długich włosach, bardzo ładnej twarzy i królewskim wyglądzie.

Wystawiono go na sprzedaż pod pretekstem, że nawet jeśli nie został zarejestrowany w LOOF (Official Book of Feline Origins, książka genealogiczna, która pozwala wiedzieć, czy kot jest rasowy, czy o wyglądzie, przyp. Red.) .

W ogóle nie polecam sprzedaży ani kupowania zwierząt domowych, ale przyznaję… zakochałem się.

Umówiłem się więc na spotkanie z właścicielką i pojechałem na spotkanie z nią.

Ustalmy priorytet adopcji!

Redakcja Mademoisell pragnie przypomnieć, że adopcja jest najlepszym wyborem. Latem 2021 roku liczba porzuconych zwierząt pobiła smutny rekord ...

Adopcja daje nowe życie furballowi. Witryna SPA ułatwi Ci znalezienie nowego najlepszego przyjaciela!

Pierwsze spotkanie z moim kotem

Myślę, że ten dzień był dla mnie szokiem.

Wszedłem do domu i zobaczyłem dużo kotów. Ale to nie było jak dom mojej matki. Wszyscy leżeli na meblach, pod ścianami, z szeroko otwartymi oczami ...

Na początku myślałem, że są wypchane, tak nieruchome.

Wyglądał jak sprzedawca antyków kocich gęsiej skórki, zakurzony, brudny, w którym czas się zatrzymał, gdzie czekamy, aż zza starego lustra wyłoni się jakiś pech.

Kobieta poszła po kota i przyniosła go do mnie w bardzo małej klatce dla królika, po czym po prostu powiedziała „proszę bardzo, to 50 euro”.

Powiedziałem, że chcę ją przytulić, żeby zobaczyć, czy jest jakiś kontakt między nią a mną. Sprzedawczyni przyjęła z wyrazem strachu.

A kiedy położyłem młodą damę na moim ramieniu, mówiąc do niej cicho, włożyła w nie wszystkie swoje pazury, spojrzała na mnie, dotknęła twarzy i jeszcze mocniej trzymała się mnie.

Wyglądało na to, że nigdy nie zwróciła na nią uwagi, iw jednej chwili moje serce zostało złamane. Nazywała się Fantine i było tak, jakby jej imię zapowiadało jej nieszczęście.

Skończyło się, nie mogłem jej zostawić w tym domu, musiałem ją stamtąd wyciągnąć.

Pierwsze miesiące naszego wspólnego życia były skomplikowane. Bała się mnie, bała się ruszyć, bała się wszystkiego.

Potem zaczęła się zgadzać na zabawę z drugim kotem (który nazywał się Lechat) i podchodzenie do mnie.

Po sześciu miesiącach udało mi się ją przytulić przez kilka minut. W ciągu roku stała się towarzyskim, zabawnym, milutkim kotem.

Pewnego dnia byliśmy tylko we dwoje. I przez osiem lat Fantina stała się miłością mojego życia.

Mój kot i mój najlepszy przyjaciel

Mieszkałem daleko od rodziny, miałem wzloty i upadki, a Fantine zawsze tam była. Nigdy nie musiałem podnosić głosu. Czasami widziałem, jak jej mały temperament nabiera kształtu.

Bawiła się wodą w swojej misce, a kiedy zdała sobie sprawę, że ją widzę, polizała łapę, jakby udając.

Poszła po swoje koce i przyniosła mi je, abym odesłał ją do niej, jak psa.

Chodziła za mną wszędzie, do łóżka, gdzie absolutnie musiała zwinąć się przy mnie, jej pysk przy mojej głowie, w przeciwnym razie nie mógłbym spać, dopóki się nie poddam.

Kiedy się budziłem, rozciągała się, wciąż przy mnie, i prosiła o uściski, zanim wyszła z kołdry.

W najtrudniejszych momentach była zawsze bliżej mnie.

Cztery lata temu miałam aborcję. Zamknąłem się, bo źle to przeżyłem, a fakt, że Fantine tam była, bardzo mi pomógł, po prostu dlatego, że była moim dzieckiem, tym, które wybrałem i które dało mi tyle miłości.

Była tam podczas tylu prób, kiedy widziany z zewnątrz byłem sam.

Kiedy dwa lata temu wprowadziłam się do mojego chłopaka, oswoiła go. Padł pod jej urokiem. Kiedy ludzie przyjmowali wiadomości, brzmiały: „Jak tam mała rodzina, jak Fantine?” ”.

Oczarowała wszystkich.

Śmierć mojego kota, choroba ostatniego dnia

A potem, dwa miesiące temu, zaczęła kuleć.

To był tylko mały wysiłek. Z wyjątkiem tego, że gdy palec jest uszkodzony, pazur pozostaje z łapy, a Fantina miała infekcję .

Zacząłem się martwić, ciężko było go wyleczyć.

Zapytałem weterynarza, czy nie ukrywa czegoś poważniejszego, źle się czułem, miałem złe wrażenie. Zazwyczaj Fantine szybko dochodzi do siebie po drobnych kontuzjach.

Potem poszło samo i wydawało się, że wszystko w porządku. Z wyjątkiem wnętrza, coś się działo.

Z dnia na dzień Fantina przestała jeść, pić, bawić się. Ciężko oddychała. I czułam się coraz bardziej źle.

Wróciliśmy do weterynarza. Bardzo ją lubił i wyglądał na bardzo zmartwionego. Dał jej prześwietlenie i badanie krwi. Pokazał mi na ekranie i powiedział: „Płynu jest dużo, musiałem wszystko usunąć. Martwi mnie jednak to, że… ”.

Dwie małe białe kulki w jego klatce piersiowej.

Powiedziałem to przed nim. Bałem się, że mu powie, wolałem, żeby mi powiedział, że to nie to. Ale miałem rację, miała guzy.

Bez mojej wiedzy to słowo blokowało mój żołądek na kilka tygodni. To coś poważniejszego.

Przeciwciała Fantiny nie były w stanie wyleczyć jej pazura i jednocześnie zwalczyć raka; dlatego nagle się pogorszyło.

Musiała mieć tego raka już od kilku lat. Zadzwoniłam do swojego chłopaka, żeby po nas przyjechał i posłuchał weterynarza, bo nic nie słyszałam.

Kiedy ktoś ma raka, nawet w zaawansowanym stadium, oferujemy wszystko, co w naszej mocy, aby go uratować, ponieważ wszystko jest możliwe. Dla kota jest inaczej.

Już teraz, nawet z ubezpieczeniem, chemioterapia ma niewyobrażalną cenę. Ponadto jest bardzo mało prawdopodobne, aby zadziałał, niezależnie od stadium choroby.

Próbowaliśmy kuracji kortyzonem, ponieważ weterynarz pomyślał, że to może ustabilizować Fantinę i będzie mogła żyć całkiem normalnie przez długi czas - bezboleśnie, jakby nic nie miała, tylko. ciecz do usunięcia od czasu do czasu.

Wiedzielibyśmy bardzo szybko, gdyby zadziałało. I wydawało się, że odniosło to natychmiastowy skutek.

Dzień pożegnania się z kotem

Musiałem wyjechać na dwa dni. Kiedy wyszedłem, Fantine była w świetnej formie. Oddychała trochę ciężko, ale to nie było niepokojące.

Uściskałem ją wiele razy, powiedziałem „do zobaczenia jutro”, nie wiedząc, że już nigdy jej nie zobaczę.

Le vendredi 13 juillet, j’étais dans les bouchons, sur la route du retour. Il faisait une chaleur à crever dans la voiture. Le trajet était censé durer 3 heures et ça faisait déjà 5 heures que je roulais en seconde.

Mon copain m’a appelée, en panique. Ça n’allait pas, Fantine n’arrivait pas à se lever.

Je lui ai dit d’appeler le vétérinaire, d’y aller en urgence, et que s’il disait que c’était la fin, qil ne fallait pas faire durer, pour elle. Il s’est fait emmener par un ami, il l’a prise sur ses genoux dans la voiture. Et il m’a appelée.

Pour la première fois, mon copain n’arrivait plus à parler. J’ai compris tout de suite. J’étais sur une aire d’autoroute, à une centaine de kilomètres.

Il m’explique qu’elle a planté ses griffes dans son bras en le regardant, comme elle l’a fait quand je l’ai vue pour la première fois. Et elle a rendu son dernier souffle.

J’ai pris sur moi, pour lui dire les bons mots, pour être forte pour nous deux, parce que lui ne pouvait pas.

J’ai repris la route, et quand je suis arrivée, la maison semblait vide. Comme s’il n’y avait même plus les meubles. J’ai tellement voulu être forte pour mon copain que je n’ai pas pleuré une seule fois avant de récupérer les cendres.

Depuis, je suis sortie de mon apathie, en commençant par m’effondrer avec une petite boîte dans les mains, une petite boite avec inscrit « Fantine » dessus.

Ce qui est beau, c’est que ma famille, mes amis, ont pleuré sa perte aussi. Parce qu’elle était belle, gentille, douce, et surtout parce que « c’était une chatte vraiment à part » avec tout l’amour qu’elle donnait.

Ce qui est beau, c’est que bien que je ne me sois jamais sentie aussi vide qu’en la perdant, je n’ai jamais été aussi entourée.

Mon chat, une présence irremplaçable

Beaucoup de gens pensent qu’un chat n’est qu’une présence matérielle, une boule de poils avec laquelle on joue de temps en temps, qui fait sa vie et remplit un espace comme la télévision en fond sonore remplit un silence gênant.

Beaucoup de gens pensent que perdre un animal n’est pas si grave, qu’au bout de trois jours de deuil, on se remet, qu’on en aura d’autres.

Ale gdyby wszyscy ci ludzie dali im całą miłość, jaką mają, cała ta miłość zostałaby zwrócona przynajmniej stokrotnie i napełniłaby ich serca.

Ja, moje serce było wypełnione miłością dzięki Fantine i nawet jeśli zawsze powtarzałem, że jest moją małą księżniczką, w głębi duszy była królową.

Reszta tego zeznania

Dwa lata po stracie Fantiny i opublikowaniu tego zeznania, Cassandre napisał sekundę, aby przekazać wam swoją wiadomość !

Możesz teraz przeczytać artykuł Jak ponownie połączyłem się ze zwierzęciem po śmierci mojego kota.

Popularne Wiadomości